niedziela, 8 sierpnia 2010

Wady robót budowlanych


Przepisy art. 629 i art. 632 § 2 kc mogą mieć zastosowanie w drodze analogii do umowy o roboty budowlane.

Uzasadnienie

Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł o rozstrzygnięcie czy przepisy art. 629 k.c. i art. 632 § 2 k.c. mają zastosowanie w drodze analogii do umowy o roboty budowlane, gdy zastrzeżono w jej ramach wynagrodzenie ryczałtowe lub kosztorysowe. Wniosek ten uzasadnił ujawnieniem się w orzecznictwie Sądu Najwyższego rozbieżności tym zakresie. Odwołał się do przykładów orzeczeń Sądu Najwyższego, w których Sąd Najwyższy dopuścił możliwość stosowania w drodze analogii art. 629 k.c. i art. 632 § 2 k.c. do umowy o roboty budowlane oraz orzeczeń, w których opowiedziano się przeciwko takiej możliwości. W uzasadnieniu swojego wniosku Rzecznik Praw Obywatelskich przedstawił również motywy przeciwstawnych stanowisk prezentowanych w orzecznictwie. Podkreślił, że linia orzecznictwa wykluczająca możliwość stosowania do umów o roboty budowlane art. 629 k.c. i art. 632 k.c. w drodze analogii spotkała się z krytyką w literaturze.

Prezentując własną ocenę przedstawionego zagadnienia prawnego uznał za przekonywające stanowisko, że umowa o dzieło i umowa o roboty budowlane stanowią odrębne rodzaje umów nazwanych i brak jest podstaw do traktowania umowy o roboty budowlane jako podtypu umowy o dzieło, co przyjmowano w części orzeczeń Sądu Najwyższego. Mimo to Rzecznik Praw Obywatelskich opowiedział się za koncepcją dopuszczającą możliwość stosowania w drodze analogii art. 629 i 632 k.c. do umów o roboty budowlane, w których przewidziano wynagrodzenie ryczałtowe lub kosztorysowe. Poza argumentami przytaczanymi już w tym zakresie w orzecznictwie, które dotyczyły głównie podobieństwa umowy o roboty budowlane do umowy o dzieło i istnienia luki w prawie, w kwestii wynagrodzenia za wykonanie robót budowlanych, wynikającej z faktu, że w założeniu twórców kodeksu cywilnego kwestie te miały być regulowane przez przepisy szczególne, zwrócił uwagę na potrzebę uwzględnienia także przepisów konstytucyjnych. Wskazał, że przepisy art. 629 i 632 § 2 k.c. zapewniają wykonawcy robót budowlanych intensywniejszą ochronę praw majątkowych, niż regulacja ogólna, dopuszczająca możliwość modyfikacji wysokości wynagrodzenia wykonawcy robót przy zastosowaniu art. 357[1] k.c. Podobieństwo pomiędzy umową o roboty budowlane, a umową o dzieło, ma istotne znaczenie z punktu widzenia konstytucyjnej zasady równej ochrony praw majątkowych, wyrażonej art. 64 ust. 2 Konstytucji. Nakazuje to opowiedzieć się za wykładnią, która usuwa potencjalne niebezpieczeństwo kolizji z konstytucyjną zasadą równej ochrony praw majątkowych.

Rzecznik uznał jednak za istotne także argumenty przemawiające na rzecz stanowiska przeciwnego. Należy do nich przede wszystkim samo brzmienie art. 656 § 1 k.c., które zawiera odesłanie do odpowiedniego stosowania przepisów dotyczących umowy o dzieło, jednakże bez możliwości odpowiedniego stosowania do umowy o roboty budowlane regulacji zamieszczonej w art. 629 i 632 § 2 k.c. Może to wskazywać na świadomą decyzję ustawodawcy, a nie na istnienie luki w prawie.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Rozstrzygnięcie o wniosku Rzecznika Praw Obywatelskich wymagało przesądzenia w pierwszej kolejności zagadnienia czy umowa o roboty budowlane jest jedynie rodzajem (podtypem) umowy o dzieło. W tym bowiem przypadku nie budziłaby wątpliwości możliwość stosowania art. 629 k.c. i art. 632 § 2 k.c. także do umowy o roboty budowlane. Takie stanowisko było prezentowane w orzecznictwie Sądu Najwyższego (por. wyroki Sądu Najwyższego, z dnia 28 kwietnia 1972 r. I CR 32/72 OSNCP 1972/10 poz. 188, z dnia 7 listopada 1997 r. II CKN 446/97 OSNC 1998/4 poz. 67 i z dnia 28 czerwca 2000 r. IV CKN 70/2000 OSNC 2001/1 poz. 9). Pogląd Rzecznika Praw Obywatelskich, który stanowisko to zakwestionował było jednak uzasadnione. W nowszym orzecznictwie Sądu Najwyższego i literaturze zwrócono uwagę na wyraźne wyodrębnienie w kodeksie cywilnym umów o roboty budowlane i umów o dzieło, jako odrębnych typów umów nazwanych. Na rzecz stanowiska prezentowanego przez Rzecznika Praw Obywatelskich przemawia także wspomniane wyżej odesłanie z art. 656 § 1 k.c. Byłoby ono zbędne, gdyby umowa o roboty budowlane była jedynie rodzajem umowy o dzieło. Odrębność rodzajową tych umów podkreślił zdecydowanie Sąd Najwyższy w uchwale składu siedmiu sędziów z dnia 11 stycznia 2002 r. III CZP 63/2001 (OSNC 2002/9 poz. 106). Zwrócono na nią uwagę także w wyrokach z dnia 13 lutego 2001 r. II CKN 377/2000 (Monitor Prawniczy 2007/8 str. 432), z dnia 18 października 2006 r. II CSK 121/2006 (LexPolonica nr 2024710).

Przy założeniu, że umowa o roboty budowlane i umowa o dzieło stanowią odrębne typy umów nazwanych aktualna staje potrzeba rozważenia, czy do umowy o roboty budowlane, w której zastrzeżono wynagrodzenie ryczałtowe lub kosztorysowe, można stosować w drodze analogii art. 629 i 632 § 2 k.c. W tym zakresie w orzecznictwie Sądu Najwyższego ujawniła się istotnie, jak wskazał Rzecznik Praw Obywatelskich, rozbieżność stanowisk. Wymaga jednak podkreślenia, że w orzecznictwie przeważa dość zdecydowanie pogląd dopuszczający możliwość analogicznego stosowania wskazanych wyżej przepisów do umów o roboty budowlane. Takie stanowisko dominuje również w literaturze.

W części orzeczeń dopuszczono możliwość stosowania art. 629 i 632 § 2 k.c. w drodze analogii jedynie "ostrożnie" lub w sposób dorozumiany, bądź opowiedziano się za takim stanowiskiem, jednak bez przedstawienia szerszej argumentacji w tym zakresie (zob. uzasadnienia wyroków Sądu Najwyższego z dnia 20 listopada 1998 r. II CKN 913/97 LexPolonica nr 1622828, 28 czerwca 2000 r. IV CKN 70/2000 OSNC 2001/1 poz. 9, 27 lipca 2005 r. II CK 793/2004 LexPolonica nr 383181, 14 marca 2008 r. IV CSK 460/2007 LexPolonica nr 2038667 i uchwały z dnia 21 lipca 2006 r. III CZP 54/2006 OSNC 2007/5 poz. 66). Do tej linii orzecznictwa należy zaliczyć także wyrok z dnia 5 czerwca 1998 r. III CKN 534/97 (LexPolonica nr 405184) i 26 października 2000 r. II CKN 417/2000 (Monitor Prawniczy 2004/11 str. 486). Możliwości stosowania co do zasady przepisów dotyczących umowy o dzieło do umowy o roboty budowlane w drodze analogii nie wykluczono również w uchwale Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 2002 r. III CZP 63/2001 (OSNC 2002/9 poz. 106).

W części orzeczeń Sądu Najwyższego opowiedziano się natomiast za dopuszczalnością stosowania art. 629 i 632 § 2 k.c. do umowy o roboty budowlane w drodze analogii w sposób zdecydowany (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 czerwca 2007 r. V CSK 63/2007 OSNC 2008/10 poz. 116). W jego uzasadnieniu wskazano na duże podobieństwo kształtu prawnego umowy o roboty budowlane do umowy o dzieło i podkreślono, że w art. 656 § 1 k.c. nie przewidziano odpowiedniego stosowania do umowy o roboty budowlane przepisów kodeksu cywilnego o umowie o dzieło, normujących wynagrodzenie przyjmującego zamówienie tylko dlatego, że założeniem przy uchwalaniu przepisów kodeksu cywilnego o umowie o roboty budowlane było uregulowanie wynagrodzenia wykonawcy robót budowlanych przez przepisy szczególne. Argumentację tę podzielił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 20 listopada 2008 r. III CSK 184/2008 (LexPolonica nr 1972257). Odmienną nieco argumentację dla uzasadnienia stanowiska o dopuszczalności stosowania w drodze analogii art. 629 i 632 § 2 k.c. zawiera wyrok z dnia 18 października 2006 r. II CSK 121/2006 (LexPolonica nr 2024710).

Przeciwko dopuszczalności stosowania art. 629 i 632 § 2 k.c. do umowy o roboty budowlane przez analogię opowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6 maja 2004 r. II CK 315/2003 (OSP 2005/5 poz. 60). W jego uzasadnieniu stwierdzono, że przepis art. 656 § 1 k.c. określa w sposób enumeratywny zamknięty przedmiotowo zakres dopuszczalnego odpowiedniego stosowania przepisów poświęconych umowie o dzieło do stosunku prawnego zawiązanego w wyniku zawarcia umowy o roboty budowlane. Wskazuje to na wolę ustawodawcy, której nie można naruszać i korygować drogą wykładni. Nie może być z tego względu mowy o luce w prawie. Za brakiem luki przemawia również możliwość stosowania do korekty wynagrodzenia wykonawcy robót budowlanych art. 357[1] k.c. Stanowisko to podzielił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 16 maja 2007 r. III CSK 452/2006 (OSP 2009/2 poz. 19).

Odpowiedź na pytanie postawione przez Rzecznika Praw Obywatelskich wymaga stwierdzenia, czy w zakresie regulacji prawnej dotyczącej wynagrodzenia wykonawcy robót budowlanych, zawartej w kodeksie cywilnym, występuje luka prawna uzasadniająca stosowanie innych przepisów w drodze analogii.

O jej istnieniu nie decyduje bezpośrednio zakres odesłania z art. 656 § 1 k.c. Czym innym jest bowiem odpowiednie stosowanie określonych przepisów, o którym przesądzają same przepisy odsyłające do pewnej regulacji odrębnej z uwagi na technikę legislacyjną (zredukowanie konieczności powtórzeń) i konieczność modyfikacji tej regulacji z uwagi na nieco odmienna istotę przedmiotu tej regulacji, a czym innym stosowanie takich przepisów w drodze analogii, którą uzasadnia właśnie brak odpowiedniej regulacji. Zwrócił na to uwagę Sąd Najwyższy w uzasadnieniach wyroków z dnia 6 maja 2004 r. II CK 315/2003 (OSP 2005/5 poz. 60) i 18 października 2006 r. II CSK 121/2006 (LexPolonica nr 2024710), zasadnie przeciwstawiając możliwość odpowiedniego stosowania przepisów ich stosowaniu w drodze analogii. Brak w art. 656 § 1 k.c. odesłania do odpowiedniego stosowania art. 629 i 632 § 2 k.c. do umowy o roboty budowlane faktycznie otwiera zatem możliwość uznania, że w tym zakresie istnieje luka prawna. Może wskazywać na nią już sam brak dostatecznej regulacji dotyczącej wynagrodzenia wykonawcy robót budowlanych, zawartej obecnie w końcowym fragmencie art. 647 k.c. Jest ona uznawana za niewystarczającą (por. uzasadnienie powołanej wyżej uchwały Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 2002 r.). W orzecznictwie podkreślono, że stan ten jest wynikiem przyjętego przy uchwalaniu kodeksu cywilnego założenia, że kwestia wynagrodzenia wykonawcy robót budowlanych zostanie uregulowania w przepisach szczególnych (por. powołane wcześniej wyroki Sądu Najwyższego z dnia 15 czerwca 2007 r. V CSK 63/2007 i 20 listopada 2008 r. III CSK 184/2008)

W kilku wyrokach Sądu Najwyższego wskazano wprost, że występuje w tym przypadku luka instrumentalna, która jest definiowana jako brak określonej regulacji uniemożliwiający rozstrzygnięcie prawnie istotnej kwestii (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 14 marca 2008 r. IV CSK 460/2007 LexPolonica nr 2038667 i 18 października 2006 r. II CSK 121/2006 LexPolonica nr 2024710). Istnienie luki instrumentalnej nie jest jednak warunkiem stosowania pewnych przepisów w drodze analogii. Może za tym przemawiać także sytuacja, w której rozstrzygnięcie prawnie istotnej kwestii jest wprawdzie możliwe w oparciu o przepisy ogólne, jednakże ich zestawienie z regulacją szczególną zbliżonych kwestii, uregulowanych wyraźnie przez ustawodawcę, prowadzi do rezultatów istotnie odmiennych, a brak jest wystarczających racji tę odmienność uzasadniających.

Z tego punktu widzenia nie jest przekonywający argument użyty w uzasadnieniu wyroku z dnia 6 maja 2004 r. II CK 315/2003 (OSP 2005/5 poz. 60), że za brakiem luki przemawia możliwość korygowania wysokości wynagrodzenia wykonawcy robót budowlanych przy zastosowaniu art. 357[1] k.c. Nie budzi bowiem wątpliwości podobieństwo regulacji w zakresie konstrukcji umowy o dzieło i umowy o roboty budowlane. Jest ono powszechnie przyjmowane w literaturze i orzecznictwie, gdzie podkreśla się między innymi, że umowa o roboty budowlane wywodzi się historycznie z umowy o dzieło (por. uzasadnienie wyroku składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 12 lutego 1991 r. III CRN 500/90 OSNCP 1992/7-8 poz. 137 i wyroku z dnia 28 czerwca 2000 r. IV CKN 70/2000 i uchwały z dnia 11 stycznia 2002 r. III CZP 63/2001) i są to w obu wypadkach umowy rezultatu, a przedmiot umowy o roboty budowlane (obiekt budowlany) spełnia wszelkie cechy dzieła w rozumieniu przepisów Tytułu XV Księgi trzeciej k.c.

Trafne jest również stanowisko akcentujące, że poprzestanie przy regulacji ogólnej, zezwalającej na modyfikację wysokości wynagrodzenia wykonawcy robót budowlanych (z uwzględnieniem szczególnie brzmienia art. 357[1] k.c.), prowadziłoby do znacznego zróżnicowania sytuacji prawnej wykonawcy dzieła i wykonawcy robót budowlanych, nie dającego się usprawiedliwić przy istniejącym podobieństwie między umową o dzieło i umową o roboty budowlane. Możliwość zastosowania art. 357[1] k.c. jest bowiem uwarunkowana koniecznością wykazania nadzwyczajnej zmiany stosunków, co stawia znacznie dalej idące ograniczenia, niż wynikająca z brzmienia art. 632 § 2 k.c. potrzeba wykazania zmiany stosunków, której nie można było przewidzieć lub przewidziana w art. 629 zmiana urzędowych cen i stawek obowiązujących wcześniej przy obliczeniach kosztorysowych.

Nie można pomijać także "perspektywy konstytucyjnej" tego zagadnienia, na co zwrócił uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich. Regulacja z art. 629 i 632 § 2 k.c. zapewnia szerszą ochronę praw majątkowych wykonawcy dzieła niż przepisy ogólne. Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu wyroku z dnia 2 czerwca 1999 r. K. 34/98 (OTK ZU 1999/5 poz. 94) stwierdził, że Konstytucja chroni nie tylko prawo własności, ale również inne prawa majątkowe, w tym prawa obligacyjne. Z zasady, że wszystkie prawa majątkowe podlegają ochronie, wynika ciążąca na ustawodawcy powinność nie tylko ustanawiania przepisów i procedur chroniących prawa majątkowe, ale również obowiązek nieprzyjmowania regulacji, które prawa majątkowe mogą pozbawić ochrony lub ją ograniczyć. Konstytucyjna gwarancja równej ochrony praw majątkowych ustanowiona w art. 64 ust. 2 Konstytucji nie może być utożsamiana z identyczną intensywnością ochrony udzielanej poszczególnym kategoriom praw majątkowych, gdyż jest ona zależna od ich treści i ujęcia konstrukcyjnego. Równość może być zdaniem Trybunału Konstytucyjnego odnoszona jedynie do praw tej samej kategorii. Stwierdzenie to opowiada relacjom istniejącym pomiędzy umową o dzieło i umowa o roboty budowlane, z uwagi na znaczące podobieństwo między nimi, co wcześniej już sygnalizowano. W ocenie Trybunału Konstytucyjnego czysto formalne wyodrębnienie jakiegoś prawa majątkowego na poziomie ustawy i zapewnienie mu zasadniczo odmiennej ochrony prawnej w stosunku do innego prawa, należącego wprawdzie do innej kategorii, ale treściowo, konstrukcyjnie i funkcjonalnie zbliżonego, czy prawie identycznego z prawem, któremu jest przyznawana znacznie silniejsza ochrona, może uzasadniać zarzut naruszenia zasady równej ochrony praw majątkowych wyrażonej w art. 64 ust. 2 Konstytucji. Również z tego względu należałoby opowiedzieć się za stanowiskiem dopuszczającym możliwość stosowania art. 629 i 632 § 2 k.c. w drodze analogii do umów o roboty budowlane, w których zastrzeżono wynagrodzenie kosztorysowe lub ryczałtowe wykonawcy robót budowlanych.

Nie przekonuje jednocześnie stanowisko zawarte w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 6 maja 2004 r. II CK 315/2003, akcentujące, że zakres odesłania z art. 656 § 1 k.c. wskazuje na wolę ustawodawcy co do pozostawienia kwestii wynagrodzenia wykonawcy robót budowlanych w kształcie przyjętym w przepisach regulujących umowę o roboty budowlane i przepisy te nie powinny być interpretowane odmiennie, w drodze wykładni rozszerzającej. Jak już wyżej wskazano, w orzecznictwie trafnie zwrócono uwagę, że niewystarczający stan regulacji dotyczącej wynagrodzenia wykonawcy robót budowlanych jest wynikiem założeń przyjętych jeszcze przy uchwalaniu kodeksu cywilnego, co nie wskazuje na wolę ustawodawcy, aby regulację tę pozostawić wyłącznie w kształcie określonym w przepisach dotyczących umowy o roboty budowlane. Oceny tej zasadniczo nie zmienia fakt, że po uchyleniu przepisów szczególnych regulujących te kwestie nie dokonano odpowiedniej nowelizacji kodeksu cywilnego. Brak aktywności prawodawcy nie stanowi bowiem wystarczającego argumentu dla przyjęcia stanowiska, że jego zamiarem było wprowadzenie ograniczenia wyłącznie do możliwości stosowania art. 656 § 1 k.c. W efekcie uchylenia tych przepisów regulacja odnosząca się do wynagrodzenia wykonawcy umowy o roboty budowlane, obejmująca wcześniej zarówno przepisy kodeksu cywilnego, jak i przepisy odrębne, utraciła natomiast niewątpliwie charakter regulacji zupełnej.

Nie jest także trafny prezentowany w literaturze pogląd, że o braku luki świadczy regulacja dotycząca kwestii wynagrodzenia wykonawcy robót zawarta w art. 647 in fine k.c., wskazująca na konieczność uzgodnienia przez strony kwestii wynagrodzenia w umowie, w której można wprowadzić zastrzeżenia podobne do przewidzianych w art. 632 § i § 2 k.c. Zasada swobody kontraktowej zezwalająca istotnie na wprowadzenie do umowy o roboty budowlane postanowień zbliżonych do regulacji dotyczącej umowy o dzieło, nie może stanowić argumentu o braku luki prawnej, która wynika ze stanu uregulowania określonego zagadnienia, a nie stanu odnoszącego się do konkretnego stosunku prawnego (z uwzględnieniem treści zawartej umowy) i musi uwzględniać także te sytuacje faktyczne, w których strony w drodze umownej nie uzgodniły szczegółowo kwestii wynagrodzenia wykonawcy robót budowlanych, tym bardziej, że nie należyte do wymogów koniecznych tej umowy.

Z przyczyn wyżej wskazanych należało przyjąć, że w zakresie regulacji dotyczącej wynagrodzenia wykonawcy robót budowlanych występuje luka prawna. W konsekwencji uzasadniony jest pogląd, że w przypadkach, gdy w umowie o roboty budowlane zastrzeżono dla ich wykonawcy wynagrodzenie ryczałtowe lub kosztorysowe, istnieje możliwość stosowania art. 626 i 632 § 2 k.c. w drodze analogii.



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 25 kwietnia 2008 r.

II CSK 613/2007

Art. 656 § 1 kc nie stoi na przeszkodzie stosowaniu art. 632 kc w drodze analogii do umowy o roboty budowlane.

Uzasadnienie

Sąd Okręgowy-Sąd Gospodarczy w K. - po ponownym rozpoznaniu sprawy z powództwa P.R.M. "M." spółki z o.o. w S.S. przeciwko P.B. "A.-D." spółce z o.o. we W. o zapłatę kwoty 305 712,05 zł z odsetkami - wyrokiem z dnia 25 stycznia 2007 r. zasądził od pozwanej na rzecz powódki kwotę 99 669,11 zł z ustawowymi odsetkami: od kwoty 15 346 zł od dnia 18 czerwca 2002 r., od kwoty 77 165 zł od dnia 9 lipca 2002 r. i od kwoty 7 158, 11 zł od dnia 19 września 2002 r. do dnia zapłaty, a dalej idące powództwo oddalił. Istotne elementy stanu faktycznego przyjętego za podstawę orzeczenia przedstawiały się następująco.

Powodowa spółka "M." jako podwykonawca pozwanej spółki "A.-D." wykonała pale CFA pod market "K." oraz pod zbiornik zewnętrzny w C. Strony nawiązały rozmowy na początku 2002 r. z inicjatywy inwestora, który rekomendował powódkę jako specjalistę. Pozwana, bez prowadzenia postępowania ofertowego, przystąpiła do negocjacji z powódką, ale negocjacje te nie doprowadziły do zawarcia umowy na piśmie. Pozwana dostarczyła powódce dokumentację techniczną wraz z wyceną, w której zakładała wykonanie 5 835 mb pali CFA o średnicy 60 cm za wynagrodzeniem w kwocie 1 412 070 zł, czyli 242 zł/1mb, i 5 835 mb pali CFA o średnicy 50 cm za wynagrodzeniem w kwocie 1 283 700 zł, czyli 220 zł/1mb. W dniu 11 stycznia 2002 r. powódka złożyła pozwanej ofertę wykonania pali CFA o średnicy 50 cm w cenie 220 zł/1mb, a w dniu 11 lutego 2002 r. pali CFA o średnicy 60 cm w cenie 242 zł/1 mb, lecz oferty te nie zawierały określenia ilości pali ani wynagrodzenia za ich wykonanie. W dniu 11 marca 2002 r. pozwana przedstawiła powódce projekt umowy, której przedmiotem miało być wykonanie 5 136,5 mb pali CFA o średnicy 50 cm oraz 934 mb pali o średnicy 40 cm. Projekt ten różnił się od wcześniejszej wyceny co do ilości pali o średnicy 50 cm i nie było w nim mowy o wykonaniu pali o średnicy 60 cm, lecz o średnicy 40 cm bez podania ceny 1 mb. W dniu 19 marca 2002 r. pozwana przedstawiła powódce zlecenie nr (...), które z kolei różniło się zarówno od wyceny, jak i projektu z dnia 11 marca 2002 r. i dotyczyło wykonania pali pod halę i pod zbiorniki przeciwpożarowe marketu "K." według projektu wykonawczego T.G. Zlecenie nie zawierało szczegółowych danych co do ilości, rodzaju i ceny 1 mb pali, określono w nim jedynie wartość robót na kwotę 1 220 000 zł, pozostałe warunki miały być skonkretyzowane w umowie. W dniu 23 marca 2002 r. powódka przedłożyła pozwanej własny projekt umowy, w którym za zaoferowane przez nią wynagrodzenie w kwocie 1 220 000 zł zgodziła się wykonać 5 054 mb pali CFA o średnicy 50 cm oraz 934 mb pali o średnicy 40 cm. W dniu 26 marca 2002 r. pozwana przedstawiła powódce kolejny projekt umowy, w którym zakres robót - przy proponowanym wynagrodzeniu w kwocie 1 220 000 zł - określiła jako zadanie polegające na wykonaniu pali CFA o średnicy 50 cm i o średnicy 40 cm według projektu wykonawczego T.G., z zastrzeżeniem że roboty nieujęte w dokumentacji, a konieczne do wykonania, które można przewidzieć po zapoznaniu się z dokumentacją techniczną, stanowią przedmiot umowy. W odpowiedzi powódka podniosła, że w zakres robót nie może wchodzić wykonanie pali przeznaczonych do próbnego obciążenia ani rozkucie głowic pali. Zakwestionowała też zastrzeżenie, że roboty nieujęte w dokumentacji, które można przewidzieć po jej analizie, będą objęte umownym zakresem robót. W dniu 28 marca 2002 r. pozwana przekazała powódce plac budowy i wezwała ją do wykonania robót określonych w dołączonym projekcie umowy, tożsamym z projektem z dnia 26 marca 2002 r. W dniu 29 marca 2002 r. powódka przystąpiła do wykonania pali.

Sąd Okręgowy uznał, że w ustalonym stanie faktycznym nie można przyjmować, by na podstawie zlecenia nr (...) doszło do zawarcia przez strony umowy o wykonanie pali pod halę i pod zbiornik za wynagrodzeniem ryczałtowym w kwocie 1 220 000 zł. Tezę taką wywodziła wprawdzie pozwana z faktu doręczenia powódce projektu umowy z dnia 11 marca 2002 r., a następnie zlecenia nr (...) z dnia 19 marca 2002 r., trzeba jednak zauważyć, że powódka przyjęła wspomniane zlecenie z zastrzeżeniem uzupełnienia jego treści. Strony były zgodne jedynie co do ceny 1 mb pali, nie osiągnęły natomiast konsensusu co do zakresu zlecenia. Powódka godziła się wprawdzie na wynagrodzenie ryczałtowe w kwocie 1 220 000 zł, ale miało ono stanowić należność za wykonanie pali tylko pod halę, podczas gdy w zleceniu określono przedmiot umowy jako wykonanie pali pod halę i pod zbiornik. Nie można też, zdaniem Sądu Okręgowego, podzielać poglądu pozwanej, że do zawarcia umowy w proponowanym przez nią kształcie doszło przez fakty dokonane tylko dlatego, że powódka przyjęła projekt umowy i zlecenie, po czym przystąpiła do wykonania robót. Przy istniejących między stronami rozbieżnościach co do zakresu robót nie można przyjmować, że przystąpienie do ich wykonania objęte było wolą zaaprobowania proponowanej przez pozwaną wersji umowy. W zamian za wynagrodzenie w kwocie 1 220 000 zł powódka godziła się wykonać 5 988 mb pali pod halę, a pozwana - 6 357 mb pali, nie można przy tym odwołać się do projektu wykonawczego T.G., gdyż dowodu tego żadna ze stron nie złożyła. W projekcie przesłanym powódce w dniu 18 czerwca 2002 r., a więc już po odbiorze robót, pozwana zaproponowała rozszerzenie ich zakresu o wykonanie pali pod zbiornik. Za wykonanie tych pali strony odrębnie uzgodniły wynagrodzenie w kwocie 65 000 zł i należność tę pozwana uregulowała. Istnienie rozbieżności co do przedmiotu umowy znalazło odzwierciedlenie również w protokole odbioru technicznego nr 4, w którym potwierdzono "wykonanie pali CFA pod market K." o wartości 1 220 000 zł.

W pozwie powódka twierdziła, że nie otrzymała zapłaty za wykonanie dodatkowych - obok odebranych protokołem odbioru technicznego nr 4 - pali pod halę w ilości 28 mb, o średnicy 50 cm, w cenie 203 zł/1mb i 32 mb, o średnicy 40 cm, w cenie 189,71/1mb oraz za dokonaną zmianę średnicy pali z 40 na 50 cm w 62 mb pali. Pozwana nie kwestionowała wykonania przez powódkę pali nazwanych przez nią dodatkowymi, wobec czego wiążąca powinna być, zdaniem Sądu Okręgowego, ilość oraz wartość wynikająca z protokołu odbioru oraz faktury VAT nr (...) z dnia 3 czerwca 2002 r. wystawionej na kwotę 15 346 zł. Za zasadne uznał zatem Sąd Okręgowy żądanie kwoty 15 346 zł z tytułu wynagrodzenia za roboty dodatkowe, a w konsekwencji także kwoty 7 158,11 zł, stanowiącej odsetki za opóźnienie w zapłacie tego wynagrodzenia (art. 630 kc).

Gdy chodzi o kwotę 206 042,93 zł, objętą fakturą VAT nr (...) z dnia 23 lipca 2002 r., stanowiącą według twierdzeń powódki równowartość ponadnormatywnego zużycia betonu, Sąd Okręgowy zauważył, że powódka nie wskazała podstawy prawnej żądania, którą nie może być przepis art. 630 kc, ponieważ nie chodzi tu o roboty dodatkowe. Podstawę tę mógłby, zdaniem Sądu Okręgowego, stanowić art. 471 kc, gdyż powódka twierdzi, że przy wykonaniu zobowiązania poniosła szkodę i domaga się jej naprawienia. Zebrany materiał dowodowy zezwala wprawdzie na przyjęcie, że w trakcie wykonywania pali doszło do ponadnormatywnego zużycia betonu, ale powódka nie wykazała związku przyczynowego między działaniem bądź zaniechaniem pozwanej a powstałą szkodą. Z tej przyczyny Sąd Okręgowy powództwo o zapłatę kwoty 206 042,93 zł oddalił.

Za zasadne Sąd Okręgowy uznał natomiast żądanie zwrotu kwoty 77 165 zł, objętej fakturą VAT nr (...) z dnia 3 czerwca 2002 r., którą to kwotę pozwana potrąciła tytułem kaucji gwarancyjnej, strony nie zawarły bowiem umowy o treści uzgodnionej na podstawie składanych projektów, upoważniającej pozwaną do żądania takiej kaucji.

W konsekwencji, Sąd Okręgowy zasądził na rzecz powódki kwotę 99 669,11 zł (tj. 15 346 zł + 7 158,11 zł + 77 165 zł) wraz z odsetkami. W związku z podnoszoną przez pozwaną kwestią kosztów wywozu gruzu Sąd Okręgowy zauważył, że pozwana: po pierwsze, nie podniosła zarzutu potrącenia w rozumieniu art. 498 kc, po drugie, nie wykazała, by powódka przyjęła na siebie zobowiązanie wywiezienia gruzu na własny koszt. Za bezzasadny uznał podniesiony przez pozwaną zarzut potrącenia kwoty 345 000 zł z tytułu kary umownej, gdyż pozwana nie wykazała, by strony umówiły się w kwestii kar umownych.

Od wyroku Sądu Okręgowego wniosły apelacje obie strony. Powódka zaskarżyła go w części oddalającej powództwo odnośnie do kwoty 170 505,03 zł z odsetkami, natomiast pozwana w części uwzględniającej powództwo ponad uznaną przez nią w toku procesu kwotę 77 165 zł, czyli co do kwoty 22 504,11 zł z odsetkami (tj. 15 346 zł + 7 158,11 zł).

Po rozpoznaniu sprawy na skutek złożonych apelacji, Sąd Apelacyjny w S. wyrokiem z dnia 20 czerwca 2007 r. zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że zasądził dodatkowo od pozwanej na rzecz powódki kwotę 121 008,92 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 1 sierpnia 2002 r. oraz zmienił początkową datę płatności odsetek od kwoty 15 346 zł, oznaczając ją na dzień 4 lipca 2002 r., poza tym obie apelacje oddalił.

Sąd Apelacyjny stwierdził, że strony prowadziły negocjacje w celu zawarcia nie - jak przyjął Sąd pierwszej instancji - umowy o dzieło, lecz umowy o roboty budowlane w rozumieniu art. 647 kc. Jednym bowiem z istotnych składników tej umowy jest dostarczenie przez inwestora projektu, a w niniejszej sprawie prace były wykonywane na podstawie projektu. Okoliczność, że nie został on zaoferowany jako dowód nie ma natomiast znaczenia dla oceny charakteru prawnego umowy. W przepisach art. 647 i nast. kc nie została uregulowana kwestia wynagrodzenia ryczałtowego, dlatego strony powinny uregulować to wynagrodzenie w samej umowie. W niniejszej sprawie z treści zlecenia nr (...) wynikało jedynie, że zlecono wykonanie pali pod halę i pod zbiorniki przeciwpożarowe według projektu wykonawczego T.G. o wartości 1 220 000 zł. Powódka przyjęła zlecenie, ale z zastrzeżeniem uzupełnienia jego treści, w dacie przyjęcia zlecenia bowiem strony zgodne były jedynie co do ceny 1 mb pali. Ostatecznie nie doszły jednak do porozumienia w zakresie wszystkich postanowień realizowanej umowy o roboty budowlane. Ze względu na to, że strony nie porozumiały się co do spornych kwestii i nie doszło do zawarcia umowy w formie pisemnej, Sąd pierwszej instancji prawidłowo przyjął za podstawę prawną żądania przepis art. 471 kc. Trafnie również ocenił, że nie można przyjmować, by strony ustaliły wynagrodzenie ryczałtowe, dla uzgodnienia ryczałtu bowiem konieczne jest jednoznaczne określenie zakresu robót, do czego w niniejszej sprawie nie doszło. Uszło jednak uwagi Sądu pierwszej instancji, że pozwana dołączyła do odpowiedzi na pozew protokoły odbioru pali oraz dzienniki palowania, na podstawie których biegły obliczył ilość metrów bieżących pali faktycznie wykonanych przez powódkę za zgodą pozwanej. Z opinii biegłego wynika, że powódka wykonała 6 404,5 mb pali i ta ilość została przez pozwaną odebrana. Biegły obliczył też koszt zwiększonej ilości betonu zużytego do wykonania pali. Pozwana była na bieżąco informowana przez powódkę o ponadnormatywnym zużyciu betonu, nie negowała tego faktu ani nie wstrzymała robót. Godziła się zatem na zwiększone zużycie ilości wbudowanego betonu. Nie można czynić powódce zarzutu, że nie wstrzymała robót, gdyż przerwanie formowania pali w trakcie betonowania powoduje niemożność dokończenia betonowania danego pala w późniejszym terminie.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, w sprawie nie może znaleźć zastosowania art. 632 § 2 kc nawet w drodze ostrożnej analogii, zgodnie bowiem z art. 656 kc sięganie do odpowiedniego stosowania przepisów o umowie o dzieło jest ograniczone, a przepis ten nie zawiera odesłania do przepisów dotyczących wynagrodzenia za wykonanie dzieła. Oceniając zatem zasadność żądania przez pryzmat art. 471 kc trzeba przyjąć, że szkodą powódki jest różnica między wartością betonu przewidzianą na wykonanie zamówionych pali a wartością betonu faktycznie wbudowanego. Na podstawie dowodów przedłożonych przez pozwaną biegły wyliczył tę różnicę na kwotę 121 008,92 zł i taka jest wartość szkody poniesionej przez powódkę. Nie podlega ona zwiększeniu o podatek VAT, ponieważ w grę wchodzi roszczenie odszkodowawcze.

Sąd Apelacyjny uznał, że - wbrew odmiennej ocenie Sądu pierwszej instancji - między zachowaniem pozwanej a szkodą jakiej doznała powódka zachodzi normalny związek przyczynowy, na stronie dostarczającej dokumentację projektową bowiem ciąży odpowiedzialność za to, że dokumentacja odpowiada faktycznym stosunkom, w tym także co do gruntu, na którym obiekt budowlany ma być posadowiony. W dostarczonej powódce dokumentacji nie było żadnego ostrzeżenia o utrudnieniach, które ujawniły się przy realizacji zadania, a z zeznań kierownika budowy wynika, że doszło do przewiercenia starej kanalizacji i zalania jej betonem. Jak wynika z art. 354 kc, dłużnik powinien wykonać zobowiązanie zgodnie z jego treścią i w sposób odpowiadający jego celowi społeczno-gospodarczemu oraz zasadom współżycia społecznego, a jeżeli istnieją w tym zakresie ustalone zwyczaje - także w sposób odpowiadający tym zwyczajom i w taki sam sposób powinien współdziałać przy wykonaniu zobowiązania wierzyciel. Powinność współdziałania, o którym mowa, nakładała na pozwaną w przypadkach zgłaszania jej ponadnormatywnego zużycia betonu obowiązek zajęcia jednoznacznego stanowiska w kwestii kontynuowania bądź przerwania robót. Pozwana przyjmowała do wiadomości fakt ponadnormatywnego zużycia betonu, ale nie poczuwała się do partycypowania w zwiększonych kosztach, poprzestając dopiero po zakończeniu robót na twierdzeniach o wynagrodzeniu ryczałtowym. Zachowanie pozwanej w powiązaniu z niedostatkami dostarczonej dokumentacji projektowej naruszało wynikający z art. 354 kc obowiązek współdziałania, wobec czego związek przyczynowy między tym zachowaniem a szkodą, jakiej doznała powódka, nie powinien - zdaniem Sądu Apelacyjnego - budzić żadnych wątpliwości. Z tych względów Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok i zasądził na rzecz powódki odszkodowanie w wyliczonej przez biegłego kwocie 121 008,92 zł.

Oceniając zarzuty podniesione w apelacji pozwanej Sąd Apelacyjny stwierdził, że - wbrew odmiennym zapatrywaniom pozwanej - między stronami nie doszło do zawarcia umowy o roboty budowlane, z samej podzielności świadczenia będącego przedmiotem tej umowy nie można bowiem wywodzić faktu jej zawarcia. Podkreślił, że również sam fakt przystąpienia do robót nie uzasadnia wniosku wyprowadzonego przez pozwaną, gdyż stoi temu na przeszkodzie art. 72 kc. Za zasadny uznał Sąd Apelacyjny jedynie zarzut dotyczący początkowej daty odsetek za opóźnienie w spełnieniu świadczenia wynikającego z faktury VAT nr (...) z dnia 3 czerwca 2002 r. Podkreślił, że pozwana nie kwestionowała faktu wykonania dodatkowych pali CFA o średnicy 50 i 40 cm ani zmiany średnicy pali CFA z 40 na 50 cm, a co za tym idzie zgłoszonego roszczenia o zapłatę kwoty 15 346 zł z tytułu robót dodatkowych, wątpliwości dotyczyły jedynie ustalenia terminu zapłaty, który istotnie uległ przedłużeniu do 30 dni. Skoro dopiero upływ 30 dni od dnia wystawienia faktury otwierał prawo żądania odsetek, Sąd Apelacyjny w odnośnym zakresie zmienił zaskarżony wyrok, wspomniany termin upłynął bowiem bezskutecznie z dniem 3 lipca 2002 r.

W skardze kasacyjnej od wyroku sądu Apelacyjnego pozwana, powołując się na obie podstawy określone w art. 398[3] § 1 kpc, wnosiła o jego uchylenie w części uwzględniającej powództwo oraz oddalającej apelację i przekazanie sprawy w tym zakresie do ponownego rozpoznania. W ramach pierwszej podstawy kasacyjnej wskazała na naruszenie przepisów: art. 471 w związku z art. 647 kc oraz art. 2 ust. 1 i art. 4 pkt 2 lit. b ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym (Dz. U. 1993 r. Nr 11 poz. 50 ze zm.) przez przyjęcie, że zachodzą podstawy do zasądzenia odszkodowania w sytuacji, gdy powódka dochodzi wynagrodzenia za roboty budowlano-montażowe na podstawie faktury VAT, art. 471 kc w związku z art. 19, 20 i 33 ustawy prawo budowlane i art. 6 kc przez przyjęcie, że pozwana powinna ponosić odpowiedzialność z tytułu nienależytego wykonania umowy w sytuacji, gdy powódka nie udowodniła przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej, art. 471 w związku z art. 455, 363 § 2 i 481 kc przez przyjęcie, że w braku udowodnienia przez powódkę składników odszkodowania, wysokości szkody, związku przyczynowego między zachowaniem pozwanej a szkodą i wreszcie daty, od której wierzycielowi należą się odsetki, możliwe jest zasądzenie odszkodowania, art. 471 w związku z art. 353[1], 56, 60, 65, 72 i 462 kc przez przyjęcie, że umowny stosunek zobowiązaniowy może być ustalony z pominięciem dokonywanych przez strony oświadczeń woli, istotnych postanowień umowy, treści pokwitowania wykonania robót oraz ustalonych zwyczajów w ramach realizacji inwestycji, wyłącznie przez uznanie, iż mocą art. 72 kc wykonana umowa jest traktowana jako niezawarta, art. 647, 478, 649 i 654 kc w związku z art. 353[1] kc przez przyjęcie, że zakres robót nie został między stronami określony, a poszczególne postanowienia umowy, mimo podzielności umowy o roboty budowlane, są między stronami sporne w sytuacji, gdy zarówno sposób realizacji inwestycji, jak i istotne postanowienia umowy wraz z dokumentacją były powódce znane w chwili przystąpienia do realizacji umowy, art. 457 w związku z art. 481, 462 § 1 i 2, 450 i 481 kc przez wadliwe określenie wymagalności roszczenia, skutkujące niedopuszczalnym zasądzeniem skapitalizowanych odsetek w sytuacji, gdy pozwana nie pozostawała w zwłoce co do zwrotu kwoty 77 165 zł, art. 354 § 2 kc w związku z art. 19, 20 i 33 ustawy prawo budowlane i art. 6 kc przez przyjęcie, że pozwana dopuściła się braku współdziałania z powódką, art. 498 i 499 w związku z art. 471 kc przez nieuwzględnienie zarzutu potrącenia mimo przekroczenia przez powódkę terminu realizacji umowy i nienależytego jej wykonania, art. 65 w związku z art. 56, 60 i 353[1] kc oraz art. 74, 69 i 384 kc przez wadliwe ustalenie rzeczywistej woli stron umowy z pominięciem jej wzorca i ustalonych z inwestorem sposobów realizacji umowy, i art. 45 Konstytucji przez procedowanie z naruszeniem kardynalnych norm procesowych, a w konsekwencji - pozbawienie prawa do sprawiedliwego procesu i możliwości należytej obrony swoich praw. W ramach drugiej podstawy skarżąca zarzuciła obrazę przepisów: art. 321 § 1 w związku z art. 379 pkt 5 kpc przez wykroczenie poza wskazaną przez powódkę podstawę faktyczną i prawną żądania (art. 632 § 2 kc) przy jednoczesnym przypisywaniu pozwanej bierności obrony w rozumieniu art. 471 kc, art. 234 kpc przez pominięcie domniemania, że proces budowlany realizowany jest w oparciu o decyzje administracyjne i wymaganą normami prawnymi dokumentację przez wszystkie podmioty uczestniczące w realizacji inwestycji, art. 382 i 383 w związku z art. 386 § 6 i 321 § 1 kpc przez 1) przyjęcie, że Sąd jest związany oceną prawną i wskazaniami co do dalszego postępowania zawartymi w wydanym w sprawie wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 17 listopada 2005 r., mimo że: a) art. 386 § 6 in fine kpc wyklucza taką możliwość w sytuacji wyraźnego oznaczenia przez powoda podstawy prawnej, b) art. 383 kpc zabrania wydania orzeczenia uwzględniającego roszczenie zgłoszone dopiero na etapie postępowania apelacyjnego, c) art. 378 § 1 kpc z zastrzeżeniem art. 382 kpc nakłada na sąd orzekający obowiązek rozpoznania sprawy wyłącznie w granicach apelacji i zebranego legalnie materiału dowodowego, a art. 321 § 1 kpc - wyłącznie w ramach wyraźnego żądania strony powodowej, która wskazała za podstawę faktyczną fakturę VAT, a za podstawę prawną art. 632 § 2 kc, i 2) pozbawienie pozwanej prawa do należytego zapewnienia obrony swych praw, w szczególności przez pominięcie tez stawianych w zakresie konieczności uwzględnienia dalej idących wniosków, art. 383 w związku z art. 379 pkt 5 kpc przez wyjście poza granice sporności i zasady równowagi stron w procesie polegające na uznaniu kwestii niespornych za sporne, a roszczeń wadliwie wywodzonych przez powódkę za wywiedzione prawidłowo przy jednoczesnym odjęciu pozwanej prawa do obrony swoich praw, art. 479[12] § 1 i 2 w związku z art. 232, 168 § 1 (a contrario), 204 i 193 § 3 kpc przez przyjęcie, że ewentualna zmiana powództwa dokonana w toku procesu dopiero w ramach zarzutu apelacyjnego zasługuje na uwzględnienie, i wreszcie art. 149 § 2 w związku z art. 131 § 1 i 379 pkt 5 kpc przez brak zawiadomienia pozwanej o terminie rozprawy apelacyjnej.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Przystępując w pierwszej kolejności do rozważenia podstawy kasacyjnej z art. 398[3] § 1 pkt 2 kpc trzeba stwierdzić, że podniesiony w jej ramach zarzut nieważności postępowania, spowodowanej pozbawieniem skarżącej możności obrony jej praw, jest pozbawiony racji. Przyczyną nieważności postępowania miało być naruszenie przez Sąd Apelacyjny przepisów art. 149 § 2 w związku z art. 131 § 1 kpc, polegające na zaniechaniu zawiadomienia skarżącej o terminie rozprawy apelacyjnej i wydanie wyroku po upływie 14 dni od rozprawy, o której została zawiadomiona. Nie ulega wątpliwości, że powołane przez skarżącą przepisy art. 131 § 1 i 149 § 2 kpc stosuje się - zgodnie z art. 391 § 1 kpc - do postępowania przed sądem drugiej instancji. Uszło jednak uwagi skarżącej, że Sąd Apelacyjny obowiązkom wynikającym z powołanych przepisów nie uchybił. Pełnomocnik skarżącej został zawiadomiony o terminie rozprawy w dniu 24 maja 2007 r. (k. 956), po zamknięciu której Sąd odroczył ogłoszenie wyroku do dnia 6 czerwca 2007 r., a w dniu tym - odroczył po raz drugi do dnia 20 czerwca 2007 r. (k. 980-981). W wypadku odroczenia terminu ogłoszenia wyroku sąd nie ma obowiązku zawiadomienia przez wezwanie o tym terminie strony nieobecnej na rozprawie także wtedy, gdy termin ogłoszenia orzeczenia został odroczony ponownie (zob. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 25 czerwca 1968 r. III CZP 62/68 OSNCP 1969/3 poz. 41). Okoliczność, że pełnomocnik skarżącej mimo prawidłowego zawiadomienia nie uczestniczył w rozprawie w dniu 24 maja 2007 r., nie nakładała zatem na Sąd Apelacyjny obowiązku zawiadomienia go przez wezwanie (art. 149 § 2 kpc) o terminie ogłoszenia wyroku, termin ten bowiem przewodniczący ogłasza po zamknięciu rozprawy (art. 326 § 1 zdanie trzecie kpc). Nie powoduje też nieważności postępowania przekroczenie przewidzianego w art. 326 § 1 zdanie drugie kpc terminu dwóch tygodni, gdyż jest to termin o charakterze instrukcyjnym.

U podstaw pozostałych zarzutów podniesionych w ramach podstawy kasacyjnej z art. 398[3] § 1 pkt 2 kpc legło założenie, że w sprawie doszło do naruszenia art. 321 § 1 kpc przez wykroczenie ponad podstawę faktyczną żądania powódki, która ukierunkowała postępowanie rozpoznawcze powołaniem się na faktury oraz na przepis art. 632 § 2 kc. Także i ten zarzut trzeba uznać za pozbawiony racji. Powołany przez skarżącą art. 321 § 1 kpc wyraża zasadę, że zakres wyrokowania jest określony żądaniem powoda; innymi słowy, nie może obejmować przedmiotu, który nie był objęty żądaniem. W pozwie powódka żądała zasądzenia od skarżącej kwoty 305 712,05 zł z odsetkami, obejmującej: kwotę 15 346 zł z tytułu należności za wykonanie dodatkowych pali, kwotę 7 158,11 zł z tytułu odsetek za opóźnienie w zapłacie tej należności, kwotę 77 165 zł z tytułu niesłusznie potrąconej kaucji gwarancyjnej i kwotę 206 042,93 zł z tytułu ponadnormatywnego zużycia betonu. Uzasadniając to żądanie już w pozwie przytoczyła, że w trakcie realizacji robót doszło do ponadnormatywnego zużycia betonu, co według inspektora nadzoru i przedstawiciela inwestora zastępczego było następstwem niekontrolowanego odpływu betonu w wolną przestrzeń byłego kanału ciepłowniczego i innej struktury gruntu od przyjętej w projekcie oraz że zmuszona była wykonać pale ze zwiększoną od zakładanej średnicą z 40 do 50 cm. Wyjaśniła, że wydatki te zakwalifikowała jako roboty dodatkowe. Porównanie tak sformułowanego żądania pozwu z zakresem wyrokowania nie upoważnia do postawienia Sądowi Apelacyjnemu zarzutu, że oparł wyrok na podstawie faktycznej niepowołanej przez powódkę. Stawiając zarzut naruszenia art. 321 § 1 kpc skarżąca przywiązuje zasadniczą wagę do tego, że powódka wystawiła na poszczególne sumy, składające się na żądaną kwotę 305 712,05 zł, faktury VAT i jako podstawę prawną wskazała przepis art. 632 § 2 kc. Uszło jednak uwagi skarżącej, że do obligatoryjnych elementów pozwu należy tylko dokładnie określone żądanie i przytoczenie uzasadniających je okoliczności faktycznych. Nie jest natomiast wymagane przytaczanie podstawy prawnej powództwa, co więcej przepisy prawa materialnego wskazywane przez powoda jako podłoże jego żądań, nie wiążą sądu i mogą być przezeń pominięte przy wydawaniu orzeczenia co do istoty sporu, konstrukcja podstawy prawnej rozstrzygnięcia należy bowiem do sądu (da mihi factum, dabo tibi ius). Wskazanie przez powoda przepisów prawa materialnego, mających stanowić podstawę prawną orzeczenia może zatem jedynie pośrednio określać okoliczności faktyczne uzasadniające żądanie pozwu, pozostaje jednak bez znaczenia dla samego rozstrzygnięcia (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 lutego 1999 r. I CKN 252/98 OSNC 1999/9 poz. 152).

Pozostałe zarzuty postawione w ramach drugiej podstawy kasacyjnej mają w stosunku do zarzutu obrazy art. 321 § 1 kpc charakter następczy, wywiedzione zostały bowiem przy założeniu, że Sąd Apelacyjny wyszedł poza granice żądania powódki, dopuścił do zmiany powództwa dopiero w postępowaniu apelacyjnym i w konsekwencji naruszył zasadę równowagi stron w procesie oraz pozbawił skarżącą prawa do sprawiedliwego procesu i możności należytej obrony swoich praw. Tak skonstruowane zarzuty, oparte na błędnym założeniu, nie wymagają szerszego rozważenia. Wypada jedynie zauważyć, że skarżąca wadliwie pojmuje zakres kognicji sądu drugiej instancji, uznając, że, zgodnie z art. 378 § 1 kpc, Sąd Apelacyjny powinien rozpoznać sprawę wyłącznie w ramach wyraźnego żądania powódki, która "wskazała za podstawę faktyczną fakturę VAT, za podstawę prawną zaś: art. 632 § 2 kc". Jak już niejednokrotnie podkreślał Sąd Najwyższy, postępowanie apelacyjne - chociaż jest postępowaniem odwoławczym i kontrolnym - zachowuje charakter postępowania rozpoznawczego. Oznacza to, że sąd drugiej instancji ma pełną swobodę jurysdykcyjną, ograniczoną jedynie granicami zaskarżenia. W konsekwencji, sąd ten może, a jeżeli je dostrzeże - powinien, naprawić wszystkie stwierdzone w postępowaniu apelacyjnym naruszenia prawa materialnego popełnione przez sąd pierwszej instancji, niezależnie od tego, czy zostały wytknięte w apelacji, pod warunkiem, że mieszczą się w granicach zaskarżenia (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 kwietnia 2000 r. III CKN 812/98 OSNC 2000/10 poz. 193, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 4 października 2002 r. III CZP 62/2002 OSNC 2004/1 poz. 7 oraz uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r. III CZP 49/2007 OSNC 2008/6 poz. 55, której nadano moc zasady prawnej).

Jeżeli skarżąca zaniechała podjęcia określonych czynności procesowych, wychodząc z błędnego założenia, że Sąd Apelacyjny jest związany wskazaną przez powódkę podstawą prawną żądania, to nie może powoływać się obecnie na pozbawienie jej możności obrony swych praw. Skarżąca nie podjęła zresztą nawet próby wykazania, że w toczącym się od września 2002 r. postępowaniu rozpoznawczym wskutek uchybień procesowych nie mogła podjąć należytej obrony.

Zachodzą zatem podstawy by stwierdzić, że powołana przez skarżącą podstawa z art. 398[3] § 1 pkt 2 kpc jest nieuzasadniona.

Przechodząc do rozważenia podstawy kasacyjnej określonej w art. 398[3] § 1 pkt 1 kpc trzeba zauważyć, że w wypełniających tę podstawę zarzutach naruszenia konkretnych przepisów prawa materialnego skarżąca nie uniknęła licznych powtórzeń. Obszerne wywody skarżącej zmierzają w pierwszej kolejności do wykazania, że - wbrew odmiennej ocenie Sądu Apelacyjnego - strony zawarły umowę o wykonanie pali pod halę i pod zbiornik za wynagrodzeniem ryczałtowym w kwocie 1 285 000 zł oraz że umowa ta została w całości wykonana. Wywodom tym nie można odmówić racji, Sąd Apelacyjny bowiem w swoich rozważaniach skoncentrował się jedynie na rozbieżnościach co do ilości pali, które miały być wykonane przez powódkę w ramach wynagrodzenia w wysokości 1 220 000 zł. Z wiążących ustaleń przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku wynika, że rozbieżności takie istniały, gdyż według powódki kwota 1 220 000 zł miała stanowić wynagrodzenie za wykonanie 5 988 mb, a według skarżącej - za 6 357 mb. Jednakże, różnice te nie stanowiły dla stron przeszkody do przekazania powódce placu budowy, przystąpienia przez nią do wykonania przedmiotowych pali, a następnie do protokolarnego odbioru robót oraz zapłaty i przyjęcia wynagrodzenia. W tej sytuacji należało przyjąć, że w odnośnym zakresie doszło między stronami do zawarcia umowy o roboty budowlane, nie ulega wszak wątpliwości, że przewidziana w art. 648 § 1 kc pisemna forma umowy o roboty budowlane została zastrzeżona dla celów dowodowych, wobec czego umowa ta może być zawarta również przez czynności konkludentne (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 1 kwietnia 1998 r. II CKN 667/97 LexPolonica nr 1840145).

Umówione wynagrodzenie, o którym mowa w art. 647 kc, powinno być określone przez strony w zawartej umowie, ponieważ w przepisach normujących umowę o roboty budowlane nie zostały uregulowane zasady wynagrodzenia. Nie ma przy tym przeszkód, by strony określiły wynagrodzenie ryczałtowe bądź kosztorysowe. Ryczałt, jak wiadomo, polega na umówieniu z góry wysokości wynagrodzenia w konkretnej kwocie, przy wyraźnej lub dorozumianej zgodzie stron na to, że wykonawca nie będzie domagał się zapłaty wyższego wynagrodzenia (zob. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 20 listopada 1998 r. II CKN 913/97 LexPolonica nr 1622828 i z dnia 26 października 2000 r. II CKN 417/2000 Monitor Prawniczy 2004/11 str. 486). W okolicznościach sprawy, pomimo pewnych rozbieżności co do zakresu robót, sięgających około 5% całego przedsięwzięcia, zachodziły podstawy, by przyjąć, że za wykonanie pali pod halę strony ustaliły wynagrodzenie ryczałtowe w kwocie 1 220 000 zł. Ze względu na wspomniane rozbieżności można było jedynie liczyć się z niewielkim marginesem ewentualnej korektury.

Konstatacja ta nie oznacza jednak, że skarga kasacyjna jest uzasadniona, zaskarżony wyrok bowiem mimo częściowo błędnego uzasadnienia odpowiada prawu. Z wiążących ustaleń przyjętych za podstawę tego wyroku wynika, że przy wykonaniu umówionych robót doszło do ponadnormatywnego zużycia betonu, że przyczyną tego stanu były niedostatki dokumentacji projektowej, w której nie uwidoczniono pozostałości po starej kanalizacji, oraz że skarżąca godziła się na kontynuowanie robót przy ponadnormatywnym zużyciu betonu. Ustalenia te natomiast - wbrew odmiennym zapatrywaniom skarżącej - uzasadniały podjęcie kwestionowanego rozstrzygnięcia.

Trzeba zauważyć, że Sąd Apelacyjny niesłusznie odrzucił możliwość stosowania art. 632 kc do umowy o roboty budowlane. Z przepisu tego wynika, że jeżeli w umowie o dzieło strony umówiły się o wynagrodzenie ryczałtowe, przyjmujący zamówienie nie może żądać podwyższenia wynagrodzenia, chociażby w czasie zawarcia umowy nie można było przewidzieć rozmiaru lub kosztów prac. Jeżeli jednak wskutek zmiany stosunków, której nie można było przewidzieć, wykonanie dzieła groziłoby przyjmującemu zamówienie rażącą stratą, sąd może podwyższyć ryczałt lub rozwiązać umowę. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 20 listopada 1998 r. II CKN 913/97, przyjął, że jeżeli strony umowy o roboty budowlane umówiły się o wynagrodzenie ryczałtowe, z dużą dozą ostrożności można sięgnąć do odpowiedniego stosowania przepisów dotyczących określenia wynagrodzenia za dzieło, w tym do art. 632 § 2 kc. W wyroku z dnia 18 października 2006 r. II CSK 121/2006 (LexPolonica nr 2024710), wyraził z kolei pogląd, że pominięcie przez ustawodawcę w przepisach regulujących umowę o roboty budowlane kwestii zasad ustalania wynagrodzenia jest luką instrumentalną, wymagającą uzupełnienia przez sąd. W przypadkach tych zatem zachodzi analogia z przepisów o umowie o dzieło (art. 629-632 kc). Również w wyroku z dnia 15 czerwca 2007 r. V CSK 63/2007 (Biuletyn Sądu Najwyższego 2007/12), Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, że art. 656 § 1 kc nie stoi na przeszkodzie stosowaniu art. 632 kc w drodze analogii do umowy o roboty budowlane. Podkreślił, że nie przewidziano w nim odpowiedniego stosowania do umowy o roboty budowlane normujących wynagrodzenie przyjmującego zamówienie przepisów o umowie o dzieło tylko dlatego, że założeniem przy uchwalaniu przepisów kodeksu cywilnego o umowie o roboty budowlane było regulowanie wynagrodzenia wykonawcy robót budowlanych przez przepisy szczególne (zob. art. 648 § 3 i 650 kc). W tych okolicznościach wypełnienie luki powstałej po utracie mocy przez uchwałę nr 11 Rady Ministrów z dnia 11 lutego 1983 r. w sprawie ogólnych warunków umów o prace projektowe w budownictwie oraz o wykonanie inwestycji, robót i remontów budowlanych (M. P. 1983 r. Nr 8 poz. 47 ze zm.; zob. art. 7 ustawy z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny, Dz. U. 1990 r. Nr 55 poz. 321) w drodze zastosowania per analogiam przepisów o umowie o dzieło nasuwa się więc jako rozwiązanie zgoła oczywiste. Skład orzekający Sądu Najwyższego podziela powyższy kierunek wykładni i dlatego uznaje za błędne stanowisko odrzucające możliwość zastosowania w niniejszej sprawie art. 632 § 2 kc.

W niniejszej sprawie - wbrew odmiennym zapatrywaniom skarżącej - zachodziły też podstawy do zastosowania art. 471 kc. Nie stała temu na przeszkodzie okoliczność, że powódka zakwalifikowała należne odszkodowanie jako wynagrodzenie za roboty dodatkowe i wystawiła fakturę VAT, skoro równocześnie w uzasadnieniu pozwu wskazywała na fakt poniesienia szkody w postaci ponadnormatywnego zużycia betonu oraz na inną od przyjętej w dokumentacji projektowej strukturę gruntu. Bez znaczenia była też okoliczność, czy wystawiając fakturę VAT powódka naruszyła powołane przez skarżącą przepisy obowiązującej wówczas ustawy z dnia 8 stycznia 1993 r. o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym (Dz. U. 1993 r. Nr 11 poz. 50 ze zm.), nie każde bowiem naruszenie prawa materialnego uzasadnia uwzględnienie podnoszącej to naruszenie skargi kasacyjnej. Istotne jest, czy spełnione zostały przesłanki odpowiedzialności kontraktowej, a udzielając na to pytanie odpowiedzi twierdzącej Sąd Apelacyjny nie naruszył przepisu art. 471 kc. Oceny tej w niczym nie zmienia odwołanie się przez skarżącą do regulacji zawartych w art. 19, 20 i 33 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. - Prawo budowlane (Dz. U. 1994 r. Nr 89 poz. 414 ze zm.; następnie tekst jednolity: Dz. U. 2000 r. Nr 106 poz. 1126 ze zm.; następnie tekst jednolity: Dz. U. 2003 r. Nr 207 poz. 2016 ze zm.; obecnie tekst jednolity: Dz. U. 2006 r. Nr 156 poz. 1118 ze zm.), które dotyczą notabene obowiązków inwestora oraz projektanta. W sprawie chodziło bowiem o niedostatki dokumentacji projektowej dostarczonej przez skarżącą. Wykonawca nie ma obowiązku szczegółowego sprawdzania dostarczonego projektu w celu wykrycia jego wad, natomiast z obowiązku wynikającego z art. 651 kc powódka się wywiązała (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 marca 2000 r. III CKN 629/98 OSNC 2000/9 poz. 173). Skarżąca nie ma również racji podnosząc, że powódka nie udowodniła faktu poniesienia szkody, fakt ten wynika bowiem z wiążących ustaleń faktycznych przyjętych za podstawę wyroku Sądu Apelacyjnego. Uszło uwagi skarżącej, że, zgodnie z art. 398[13] § 2 kpc, w postępowaniu kasacyjnym Sąd Najwyższy jest związany ustaleniami faktycznymi stanowiącymi podstawę zaskarżonego wyroku.

Skarżąca nie ma również racji, podnosząc zarzut niedopuszczalnego zasądzenia skapitalizowanych odsetek w sytuacji, w której nie pozostawała w zwłoce co do zwrotu kwoty 77 165 zł. Odsetki te zostały bowiem zasądzone nie za zwłokę, lecz za opóźnienie w zapłacie wynagrodzenia za "roboty dodatkowe". Nie znajduje też uzasadnienia w stanie faktycznym sprawy zarzut obrazy art. 498 i 499 kc przez zaniechanie potrącenia wierzytelności z tytułu kar umownych. Ocena, że w sposób dorozumiany doszło między stronami do zawarcia umowy o wykonanie pali za ustalonym wynagrodzeniem nie jest bowiem równoznaczna z uznaniem, że zawarta w ten sposób umowa obejmowała postanowienia dotyczące kar umownych.

Z przytoczonych wyżej powodów Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[14] kpc oddalił skargę kasacyjną, postanawiając o kosztach postępowania kasacyjnego po myśli art. 98 § 3 i art. 99 w związku z art. 391 § 1 i art. 398[21] kpc.



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Krajowej Izby Odwoławczej Urzędu Zamówień Publicznych

z dnia 12 grudnia 2007 r.

KIO/UZP/1405/07

Zgodnie z art. 656 kc w umowach o roboty budowlane wprawdzie stosuje się odpowiednio przepisy o umowie o dzieło, lecz tylko do skutków zwłoki wykonawcy, wad przedmiotu umowy oraz uprawnień do odstąpienia od umowy. Wynagrodzenie nie zostało objęte dyspozycją cytowanego artykułu, zaś w pozostałych przepisach również brak jest odesłania do przepisów regulujących umowę o dzieło (gdzie ustawodawca rozróżnił rodzaje wynagrodzenia: ryczałtowe i kosztorysowe). Zatem użycie w treści umowy o roboty budowlane określenia wynagrodzenie ryczałtowe czy też wynagrodzenie kosztorysowe należy uznać za niewystarczające dla określenia charakteru wynagrodzenia - konieczne jest wprowadzenie w umowie o roboty budowlane odpowiednich zapisów odpowiadających tym postanowieniom.

Art. 31 Pzp jednoznacznie wskazuje, iż dokumentacja projektowa, specyfikacja techniczna wykonania i odbioru robót jest podstawowym elementem opisu przedmiotu zamówienia na roboty budowlane oraz integralną częścią specyfikacji istotnych warunków zamówienia.

Uzasadnienie

Zamawiający Prezydent Miasta B. z siedzibą na ul. S. 1, B. wszczął postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego w trybie przetargu nieograniczonego na termomodernizację budynków Zespołu Szkół Integracyjnych Nr 1 w B., ul. Ł. 10.

W dniu 31 października 2007 r. zamawiający poinformował wykonawcę Konsorcjum firm: "S." sp. z o.o. z B., ul. K. 6, "E." sp. z o.o. z W., ul. C. 25 o odrzuceniu jego oferty na podstawie art. 89 ust. 1 pkt 2 Pzp. Jako uzasadnienie do odrzucenia oferty zamawiający podał, iż treść oferty wykonawcy nie odpowiada treści siwz (rozdz. III ust. 1 siwz i rozdz. VII ust. 1 pkt 2 siwz) ponieważ wykonawca w kosztorysie ofertowym budowlanym w pozycji 161 d. 17 przyjął ilość 4,6 szt. a zgodnie z dostarczoną odpowiedzią zamawiającego - pismo z dnia 4 października 2007 r. prawidłowy obmiar tej pozycji to 6 szt. Wykonawca w kosztorysie ofertowym budowlanym nie wycenił następujących pozycji:7 d. 1; 10 d. 1; 12 d. 1; 26 d. 2; 38 d. 3; 41 d. 3 oraz w kosztorysie robót budowlanych remontu łazienek pozycji: 4 d. 1.1 i 5 d. 1.1. Ponadto oferta wykonawcy zawierała także inne niezgodności, tj. wartość wycenionych robót obliczona jako suma wartości netto kosztorysów ofertowych nie odpowiada wartości netto z druku oferty oraz suma kwot brutto kosztorysów ofertowych nie odpowiada kwocie brutto oferty, w druku oferty wystąpiły błędy rachunkowe w obliczeniu ceny oraz w zestawieniu kosztów zadania wystąpiła nieprawidłowość w sposobie obliczenia wartości robót związanych z termomodernizacją (wartość w punkcie 1 zestawienia powinna być sumą wartości punktów 1.1 + 1.2 + 1.3 + 1.4).

W dniu 5 listopada 2007 r. wykonawca złożył protest na czynność zamawiającego polegającą na odrzuceniu jego oferty wraz z żądaniem dokonania przez zamawiającego ponownej oceny ofert. Wykonawca zarzucił zamawiającemu naruszenie przepisów art. 89 ust. 1 pkt 2 w zw. z art. 88 ust. 1 pkt 3 lit a i b oraz art. 88 ust. 2 ustawy Prawo zamówień publicznych, podnosząc iż w niniejszym postępowaniu zamawiający określił cenę za realizację zamówienia jako cenę ryczałtową. Zdaniem wykonawcy ryczałtowy charakter wynagrodzenia wynika z zapisu w pkt III siwz - Opis sposobu obliczenia ceny: "Cena oferty powinna obejmować pełny zakres robót budowlanych określonych w rozdziale I i uwzględniać wszystkie koszty związane z wykonaniem przedmiotu zamówienia zgodnie z dokumentacją projektową. W celu określenia ceny ofertowej za przedmiot zamówienia wykonawca powinien opracować kosztorys ofertowy na podstawie przedmiaru robót, dokumentacji projektowej oraz specyfikacji technicznej wykonania i odbioru robót udostępnionych przez zamawiającego. Cena ma być wyrażona w złotych polskich netto i brutto z uwzględnieniem podatku VAT. Dla porównania ofert zamawiający przyjmuje cenę brutto". Ponadto obliczenia ceny należało dokonać w oparciu o załączony przedmiar robót, dokumentację projektową oraz specyfikacje techniczne wykonania i odbioru robót. W przypadku zaś oferty z ceną ryczałtową - zgodnie z art. 88 ust. 1 pkt 3 lit. a Pzp - przyjmuje się iż prawidłowo podano cenę ryczałtową bez względu na sposób jej obliczenia, natomiast kosztorys ofertowy mógł być w tym wypadku traktowany przez zamawiającego jedynie informacyjnie.

Pismem z dnia 13 listopada 2007 r. zamawiający oddalił protest w całości, uzasadniając, iż w przedmiotowym postępowaniu zamawiający wymagał podania ceny ofertowej kosztorysowej. Zdaniem zamawiającego świadczy o tym fakt, iż w pkt VII 1.2 siwz zamawiający wymagał złożenia oferty, w skład której wchodzi kosztorys ofertowy uproszczony, który winien zawierać: ilość robót, cenę jednostkową pozycji, wartość pozycji, zestawienie materiałów i urządzeń z cenami, zestawienie sprzętu z cenami, stawkę robocizny, procentowe wskaźniki kosztów pośrednich, kosztów zakupu i zysku. Wobec powyższego wykonawca był zobowiązany złożyć kosztorys ofertowy zgodny z siwz. Złożenie kosztorysu z pominięciem niektórych pozycji obmiarowych skutkuje niezgodnością oferty z siwz i jej odrzuceniem na podstawie art. 89 ust. 1 pkt 2 ustawy Pzp. Wobec odrzucenia oferty wykonawcy - w oparciu o art. 89 ust. 1 pkt 2 ustawy Pzp - zamawiający nie miał uprawnień do poprawienia w trybie art. 88 ust. 1 pkt 3 lit. c - w związku z art. 88 ust. 2 ustawy Pzp - błędów rachunkowych, które wystąpiły w złożonej przez wykonawcę ofercie.

W dniu 16 listopada 2007 r. wykonawca złożył odwołanie do Prezesa UZP od rozstrzygnięcia protestu. Wykonawca podtrzymując zarzuty podniesione w proteście, wniósł o unieważnienie czynności wyboru najkorzystniejszej oferty oraz nakazanie zamawiającemu powtórzenia czynności oceny i wyboru oferty najkorzystniejszej z dopuszczeniem oferty odwołującego.

Krajowa Izba Odwoławcza ustaliła i zważyła, co następuje:

Nie zasługują na uwzględnienie zarzuty odwołującego dotyczące naruszenia przez zamawiającego art. 89 ust. 1 pkt 2 w związku z art. 88 ust. 1 pkt 3 lit. a i b oraz art. 88 ust. 2 ustawy Prawo zamówień publicznych.

W świetle podniesionych przez odwołującego zarzutów w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy, należało rozważyć przede wszystkim, jaką formę wynagrodzenia wykonawcy przyjął zamawiający w niniejszym postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego - czy ryczałtową, czy też kosztorysową.

W umowach o roboty budowlane stosuje się zasadniczo dwa rodzaje wynagrodzenia: wynagrodzenie kosztorysowe oraz wynagrodzenie ryczałtowe (art. 629 kc i art. 632 kc dotyczące umowy o dzieło). Należy jednak mieć na uwadze fakt, iż zgodnie z art. 656 kc w umowach o roboty budowlane wprawdzie stosuje się odpowiednio przepisy o umowie o dzieło, lecz tylko do skutków zwłoki wykonawcy, wad przedmiotu umowy oraz uprawnień do odstąpienia od umowy. Wynagrodzenie nie zostało objęte dyspozycją cytowanego artykułu, zaś w pozostałych przepisach również brak jest odesłania do przepisów regulujących umowę o dzieło (gdzie ustawodawca rozróżnił rodzaje wynagrodzenia: ryczałtowe i kosztorysowe). Zatem użycie w treści umowy o roboty budowlane określenia wynagrodzenie ryczałtowe czy też wynagrodzenie kosztorysowe należy uznać za niewystarczające dla określenia charakteru wynagrodzenia - konieczne jest wprowadzenie w umowie o roboty budowlane odpowiednich zapisów odpowiadających tym postanowieniom.

Zamawiający w pkt III siwz - Opis sposobu obliczenia ceny w celu określenia ceny ofertowej za przedmiot zamówienia wymagał opracowania przez wykonawców kosztorysu ofertowego (kosztorysu uproszczonego) na podstawie przedmiaru robót, dokumentacji projektowej oraz specyfikacji technicznych wykonania i odbioru robót oraz jego złożenia i obliczenia zgodnie z dyspozycją zawartą w pkt VII 1.2 siwz. Z powyższych zapisów specyfikacji istotnych warunków zamówienia wynika, iż zamawiający wymagał złożenia oferty zawierającej m.in. kosztorys ofertowy, który winien zawierać ilość robót, cenę jednostkową pozycji, wartość pozycji, zestawienie materiałów i urządzeń z cenami, zestawienie sprzętu z cenami, stawkę robocizny, procentowe wskaźniki kosztów pośrednich, kosztów zakupu i zysku. Nie można przy tym zgodzić się z poglądem odwołującego, iż zapisy zawarte w pkt III siwz "wskazują w sposób jednoznaczny, że w niniejszym postępowaniu cena jest ceną ryczałtową, gdyż cena powinna obejmować pełny zakres robót budowlanych i uwzględniać wszystkie koszty związane z wykonaniem przedmiotu zamówienia".

Należy zważyć, iż wynagrodzenie kosztorysowe opiera się na kosztorysie, czyli zestawieniu potrzebnych do wykonania robót materiałów i nakładów pracy ze wskazaniem ich cen jednostkowych. Kosztorys opracowywany jest zwykle przed zawarciem umowy przez wykonawcę - jako zasadnicza część jego oferty - po czym staje się częścią zawartej umowy, mającą zasadnicze znaczenie dla ukształtowania ostatecznej wysokości wynagrodzenia. Zgodnie z postanowieniami siwz i wzoru umowy, zamawiający wymagał przedłożenia przez wykonawców kosztorysu ofertowego jako składowej części oferty, która ponadto stanowi załącznik do umowy, jako integralną część tej umowy.

Zamawiający przekazał wykonawcom wykaz planowanych robót i czynności, stanowiących źródła kosztów realizacji przedsięwzięcia. Zakres i ilość tych prac zamawiający określił na podstawie dokumentacji projektowej, której elementem jest przedmiar robót. Zamawiający dla wyceny planowanych robót przekazał wykonawcom przedmiar robót. Twierdzenie odwołującego, iż podany przez zamawiającego w siwz sposób obliczenia ceny w oparciu o załączony przedmiar robót, dokumentację projektową oraz specyfikacje techniczne wykonania i odbioru robot świadczą o ryczałtowym charakterze ceny jest zatem nieuprawnione. Zgodnie bowiem z art. 31 Pzp: "Zamawiający opisuje przedmiot zamówienia na roboty budowlane za pomocą dokumentacji projektowej oraz specyfikacji technicznej wykonania i odbioru robót budowlanych". Brzmienie tego przepisu jednoznacznie wskazuje, iż dokumentacja projektowa, specyfikacja techniczna wykonania i odbioru robót jest podstawowym elementem opisu przedmiotu zamówienia na roboty budowlane oraz integralną częścią specyfikacji istotnych warunków zamówienia.

Izba nie podzieliła także opinii odwołującego, iż należy przyjąć, że jedną z okoliczności potwierdzających fakt, że w niniejszym postępowaniu zamawiający określił cenę za realizację zamówienia jako cenę ryczałtową jest to, iż zamawiający nie przewidział w siwz i we wzorze umowy, iż roboty nieuwzględnione w przedmiarach będą rozliczane kosztorysem dodatkowym powykonawczym. Zważywszy zapisy zawarte w dokumentacji brak jest podstaw do stwierdzenia, że zamawiający zaprzeczył przeprowadzenia tego rodzaju rozliczeń.

Zważywszy, iż w ocenie Izby w niniejszym postępowaniu zamawiający przyjął do rozliczenia robót budowlanych w ramach niniejszego zamówienia cenę kosztorysową Izba nie stwierdza naruszenia przepisu art. 89 ust. 1 pkt 2 w zw. art. 88 ust. 1 pkt 3 lit. a i b oraz art. 88 ust. 2 ustawy Pzp poprzez odrzucenie oferty odwołującego jako niezgodnej ze specyfikacją istotnych warunków zamówienia jako, że nie mają w tym przypadku zastosowania przepisy uprawniające zamawiającego do poprawienia omyłek rachunkowych w obliczeniu ceny, zastrzeżone dla ceny określonej jako cena ryczałtowa (art. 88 ust. 1 pkt 3) a wobec powyższego w konsekwencji także przepis art. 88 ust. 2 ustawy Pzp oraz treść oferty odwołującego nie odpowiada treści siwz (rozdz. III ust. 1 siwz i rozdz. VII ust. 1 pkt 2 siwz), ponieważ odwołujący w kosztorysie ofertowym budowlanym w pozycji 161 d. 17 przyjął ilość 4,6 szt., a zgodnie z dostarczoną odpowiedzią zamawiającego - pismo z dnia 4 października 2007 r. prawidłowy obmiar tej pozycji to 6 szt., odwołujący w kosztorysie ofertowym budowlanym nie wycenił następujących pozycji:7 d. 1; 10 d. 1; 12 d. 1; 26 d. 2; 38 d. 3; 41 d. 3 oraz w kosztorysie robót budowlanych remontu łazienek pozycji: 4 d. 1.1 i 5 d. 1.1. Ponadto oferta wykonawcy zawierała także inne niezgodności, tj. wartość wycenionych robót obliczona jako suma wartości netto kosztorysów ofertowych nie odpowiada wartości netto z druku oferty oraz suma kwot brutto kosztorysów ofertowych nie odpowiada kwocie brutto oferty, w druku oferty wystąpiły błędy rachunkowe w obliczeniu ceny oraz w zestawieniu kosztów zadania wystąpiła nieprawidłowość w sposobie obliczenia wartości robót związanych z termomodernizacją.

W tym stanie rzeczy należało orzec jak w sentencji.

O kosztach orzeczono stosownie do wyniku sprawy na podstawie art. 191 ust. 6 i 7

ustawy Prawo zamówień publicznych.



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 15 czerwca 2007 r.

V CSK 63/2007

Artykuł 656 § 1 kc może być stosowany w drodze analogii do umowy o roboty budowlane.


Uzasadnienie

Powodowa MB "N.", spółka z o.o. wniosła o zasądzenie od Barbary A.-N. kwoty 356.204,70 zł z ustawowymi odsetkami. Wskazała, że kwota ta stanowi część należnego jej wynagrodzenia za wybudowanie hurtowni odzieżowej na podstawie umowy o roboty budowlane zawartej z pozwaną w dniu 27 maja 1998 r.

Sąd Okręgowy, po ponownym rozpoznaniu sprawy, wyrokiem z dnia 27 stycznia 2006 r. zasądził od pozwanej na rzecz strony powodowej kwotę 70.900 zł z odsetkami ustawowymi. Sąd Apelacyjny apelację strony powodowej oddalił, natomiast apelację pozwanej uwzględnił i zmieniając wyrok Sądu Okręgowego powództwo oddalił.

Spór koncentruje się wokół dwóch kwestii: sposobu oznaczenia oraz wysokości wynagrodzenia za roboty budowlane, których podjęła się strona powodowa. Podłożem sporu są nieprecyzyjne sformułowania umowy z dnia 27 maja 1998 r. oraz kolejnych porozumień stron, w szczególności ich uzgodnień określanych mianem aneksów pierwszego z dnia 13 października 1998 r., a drugiego z dnia 28 października 1998 r.

Według ustaleń Sądu Okręgowego, strony w dniu 27 maja 1998 r. podpisały - określoną jako wstępną - umowę o wykonanie budynku hurtowni w terminie do dnia 30 października 1998 r. Ustaliły koszt przedsięwzięcia "pod klucz" kwotę 1.000.000 zł, z 10% rezerwą w przypadku podniesienia standardu i wzrostu kosztów materiałowych. W chwili zawarcia tej umowy strona powodowa dysponowała kosztorysem wskaźnikowym (ofertowym), w którym cenę obiektu określono szacunkowo na 1.000.000 zł. W czerwcu 1998 r. strony "doprecyzowały" tę umowę, co znalazło wyraz w przekreśleniu słowa "wstępna" w jej tytule, w dopisaniu w § 1 zastrzeżenia o przekazaniu zakończonych robót protokołem zdawczo-odbiorczym wraz z kosztorysem oraz w dodaniu przy kwocie wynagrodzenia słowa "netto". Wzmianka o kosztorysie została zasugerowana przez doradcę podatkowego pozwanej celem uniknięcia zastrzeżeń ze strony urzędu podatkowego. Aneksem z dnia 13 października 1998 r. obniżono wynagrodzenie do kwoty 820.000 zł netto, wprowadzono postanowienie dotyczące standardu budynku oraz karę umowną w wysokości 1% "wartości umowy". Aneksem z dnia 28 października 1998 r. przesunięto termin oddania budynku hurtowni na dzień 30 listopada 1998 r., dodano postanowienie o bieżącym finansowaniu robót do wysokości 90% wynagrodzenia i rozszerzeniu robót o wybudowanie bramy, płotu i parkingu oraz zmieniono wysokość kary umownej. Ponadto zastrzeżono, że pozostałe warunki - przez co należało również rozumieć wynagrodzenie za wykonanie inwestycji - pozostają w brzmieniu ustalonym "umową czerwcową".

W toku robót konieczne okazały się poprawki w projekcie oraz wykonanie dodatkowych prac. W dniu 22 grudnia 1998 r. strona powodowa przekazała pozwanej na jej wezwanie obiekt wykonany w około 90%. Do tej chwili pozwana systematycznie płaciła stronie powodowej wynagrodzenie - łącznie kwotę 1.149.100 zł. Strony nie dokonywały odbiorów częściowych, nie sporządzono zestawień materiałów, kart prac i innych dokumentów koniecznych do sporządzenia kosztorysu powykonawczego. Wartość odtworzeniowa inwestycji wyniosła kwotę 1.325.164 zł brutto, a wartość prac powoda (90% całości) - kwotę 1.192.650 zł netto (1.300.984 zł brutto).

Według Sądu Okręgowego, strony uzgodniły wynagrodzenie ryczałtowe z możliwością korektury w granicach 10%, a nie wynagrodzenie kosztorysowe. Wniosek o uzgodnieniu przez strony wynagrodzenia ryczałtowego, a nie kosztorysowego, Sąd Okręgowy wywiódł z użycia w umowie z dnia 27 maja 1998 r. zwrotu "pod klucz", z zeznań świadka Tadeusza T. dotyczących przyczyn zamieszczenia wzmianki o kosztorysie (względy podatkowe) oraz z faktu, że w toku robót nie dokonywano czynności koniecznych do sporządzenia kosztorysu powykonawczego. Zdaniem Sądu Okręgowego, strony w umowie "doprecyzowanej" w czerwcu 1998 r. określiły wysokość wynagrodzenia ryczałtowego na kwotę 1.000.000 zł netto i to postanowienie wiąże je nadal, ponieważ aneks z dnia 13 października 1998 r., określający niższe wynagrodzenie, został uchylony aneksem z dnia 28 października 1998 r., przewidującym powrót do warunków umowy "czerwcowej", tj. pierwotnej, doprecyzowanej w czerwcu 1998 r. Wobec tego postanowienia, uzasadniającego zapłatę przez pozwaną kwoty 1.220.000 brutto, i faktu zapłacenia przez nią tylko kwoty 1.149.100 zł, należało zasądzić od pozwanej na rzecz strony powodowej różnicę między tymi kwotami, tj. sumę 702.900 zł.

Sąd Apelacyjny nie podzielił ustalenia Sądu Okręgowego, że aneks z dnia 28 października 1998 r. anulował aneks z dnia 13 października 1998 r. i strony powróciły do warunków umowy z dnia 27 maja 1998 r. "doprecyzowanych" w czerwcu 1998 r. Oparł się na tym, że strona powodowa przyznała istnienie aneksu z dnia 13 października 1998 r. dopiero w odpowiedzi na twierdzenia pozwanej, wyjaśniając przy tym, iż jedyny egzemplarz tego aneksu został podarty przez reprezentującego pozwaną Safwana A.-N. w zamiarze anulowania, tymczasem pozwana przedłożyła jego oryginał. Fakt przedłożenia przez pozwaną oryginału aneksu z dnia 13 października 1998 r. nie tylko podważa wiarygodność twierdzeń strony powodowej o podarciu tego aneksu w celu anulowania, ale także przemawia za wiarygodnością zeznań świadka, że aneks ten obowiązywał po spisaniu aneksu z dnia 28 października 1998 r. i ostatecznie określał wynagrodzenie należne stronie powodowej. Do odmiennego wniosku, tj. takiego, że zamiarem stron był powrót do warunków umowy sprzed aneksu z dnia 13 października 1998 r., nie uprawnia końcowy fragment pierwszej strony aneksu z dnia 28 października 1998 r. o treści: "pozostałe warunki zgodnie z umową czerwcową br." To samo dotyczy wcześniejszego postanowienia aneksu z dnia 28 października 1998 r. dotyczącego wykonania płotu i bramy oraz parkingu "w ramach kosztów inwestycji zgodnie z umową z czerwca br." Jeżeliby strony, podpisując aneks z dnia 28 października 1998 r. zmierzały do uchylenia § 1 aneksu z dnia 13 października 1998 r., w którym koszt budowy został określony na kwotę 820.000 zł netto, nie oznaczyłyby aneksu z dnia 28 października jako "aneksu II", a poza tym wyraźnie zapisałyby w nim, że anulują lub zmieniają aneks z dnia 13 października 1998 r. Tak ważna modyfikacja warunków umowy, jak zmiana wysokości wynagrodzenia z kwoty 820.000 zł na kwotę 1.000.000 zł musiałaby znaleźć jednoznaczny wyraz w "aneksie II". Również nadpłata przez pozwaną wynagrodzenia w stosunku do ustalonej kwoty nie mogła przemawiać za uznaniem wynagrodzenia z pierwszej zasadniczej umowy za ostatecznie obowiązujące między stronami, ponieważ pozwana, jak wynika z jej przesłuchania, dokonywała kolejnych wpłat w celu przyspieszenia lub kontynuacji robót.

Sąd Apelacyjny, przyjmując, że ustalone w umowie wynagrodzenie było niższe od kwoty zapłaconej stronie powodowej przez pozwaną, zmienił wyrok Sądu Okręgowego i oddalił powództwo.

Strona powodowa, skarżąc wyrok Sądu Apelacyjnego w całości, jako podstawy kasacyjne powołała naruszenie art. 233 § 1, art. 264 § 1, art. 328 § 2 w związku z art. 391 § 1 i art. 378 kpc oraz art. 65 kc.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje: (...)

Z podniesionych w skardze kasacyjnej zarzutów zasadne okazały się tylko twierdzenia o naruszeniu art. 65 kc.

Według tradycyjnego poglądu, należy odróżnić ustalenie złożenia oświadczenia woli (zawarcia umowy) od wykładni oświadczenia woli (zawartej umowy). W myśl tego poglądu, najpierw należy stwierdzić, stosując jedynie normy postępowania cywilnego o dowodach, czy oświadczenie woli w ogóle zostało złożone (umowa zawarta), a dopiero następnie ustalić w drodze wykładni (art. 65 kc) sens złożonego oświadczenia woli (zawartej umowy).

W nowszych wypowiedziach piśmiennictwa i judykatury trafnie przyjęto, że reguły wykładni oświadczeń woli trzeba stosować nie tylko przy ustalaniu treści złożonych oświadczeń woli, ale i przy ustalaniu, czy dane zachowania stron stanowią oświadczenia woli. Ze względu na to, że oświadczenia woli zalicza się do kategorii faktów, których cechą charakterystyczną jest posiadanie znaczenia wynikającego z przyjętych reguł interpretacji, można złożyć tylko oświadczenie o określonej treści. Bez odwołania się do reguł wykładni oświadczeń woli nie można więc rozstrzygnąć, czy określone zachowania stron stanowią oświadczenia woli (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 czerwca 2006 r. V CSK 70/2006 OSNC 2007/4 poz. 59). Według tego stanowiska, składnikami stanu faktycznego sprawy są zatem nie tylko ustalenia dotyczące oznaczonych zachowań stron i ich kontekstu, dokonywane według reguł dowodowych postępowania cywilnego, ale i stwierdzenia uznające te zachowania za oświadczenia woli o określonej treści, dokonywane według miarodajnych reguł wykładni oświadczeń woli.

Orzecznictwo w ślad za piśmiennictwem, opierając się na podstawowym dla wykładni oświadczeń woli, powołanym w skardze kasacyjnej art. 65 kc, stosuje kombinowaną metodę wykładni oświadczeń woli (por. np. uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 29 czerwca 1995 r. III CZP 66/95 OSNC 1995/12 poz. 168 oraz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 października 2004 r. V CK 670/2003 OSNC 2005/9 poz. 162).

Jeżeli chodzi o oświadczenia woli składane innej osobie, kombinowana metoda wykładni przyznaje pierwszeństwo znaczeniu, które rzeczywiście obie strony miały na względzie w chwili złożenia oświadczenia. Pierwszeństwo tego znaczenia jest wyprowadzane z zawartego w art. 65 § 2 kc nakazu, aby raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron umowy, aniżeli opierać się na dosłownym brzmieniu umowy. To, jak strony rozumiały oświadczenie woli w chwili jego złożenia, można wykazywać za pomocą dowodu z przesłuchania stron, ale też wszelkich innych środków dowodowych. Na to, jak same strony rozumiały oświadczenie woli, może wskazywać również zachowanie się stron po złożeniu oświadczenia woli, np. sposób wykonania umowy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 lutego 1998 r. I PKN 532/97 OSNAPiUS 1999/3 poz. 81). Także jednak stwierdzenie rzeczywistej woli stron nie polega, zgodnie z wcześniejszymi wyjaśnieniami, na ustaleniu w postępowaniu dowodowym przeżyć psychicznych stron, lecz na interpretacji ich zachowań. Sytuacja jest prosta, gdy strony w toku procesu zgodnie informują o tym, jak obie rozumiały oświadczenie woli w chwili jego złożenia (art. 229 kpc), lub gdy występują okoliczności uzasadniające uznanie rozumienia oświadczenia woli objętego twierdzeniami jednej strony za przyznane przez drugą stronę (art. 230 kpc). Najczęściej jednak udzielane w toku sprawy przez strony informacje o rzeczywistym rozumieniu oświadczenia woli w chwili jego złożenia różnią się. Wtedy podstawę interpretacji wskazującej na rzeczywiste rozumienie oświadczenia woli przez obie strony w chwili jego złożenia mogą stanowić w szczególności wcześniejsze wypowiedzi stron lub wykonywanie umowy przez jedną ze stron w sposób odpowiadający deklarowanemu rozumieniu oświadczenia woli przez drugą.

W braku rzeczywistego porozumienia się stron co do treści złożonego oświadczenia woli należy zgodnie z kombinowaną metodą wykładni uznać za prawnie wiążące znaczenie oświadczenia ustalone według obiektywnego wzorca wykładni. Chodzi o znaczenie, które jest dostępne dla adresata przy założeniu - jak się w piśmiennictwie określa - starannych z jego strony zabiegów interpretacyjnych. Na doniosłość tego znaczenia wskazuje zawarty w art. 65 § 1 kc nakaz tłumaczenia oświadczenia woli tak, jak tego wymagają ze względu na okoliczności, w których zostało złożone, zasady współżycia społecznego i ustalone zwyczaje.

Od wykładni oświadczeń woli rozumianej w powyższy sposób, stanowiącej zabieg zmierzający do ustalenia stanu faktycznego sprawy, należy odróżnić kwalifikację czynności prawnej stron lub określonego jej elementu w celu subsumcji pod właściwe przepisy dla wyznaczenia skutków prawnych (art. 56 kc; por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 czerwca 2006 r. V CSK 70/2006 OSNC 2007/4 poz. 59). Przykładowo, uznanie za wynagrodzenie ryczałtowe w rozumieniu art. 632 kc uzgodnionej przez strony przy zawieraniu umowy o dzieło oznaczonej kwoty należnej wykonawcy nie wchodzi już w zakres wykładni, lecz stanowi odrębny od niej etap kwalifikacji prawnej ustaleń dokonanych w drodze wykładni.

Należy zgodzić się z ustaleniami Sądów meriti - mimo braku ścisłego odgraniczenia tych ustaleń od ich kwalifikacji prawnej - że strony, zarówno przy zawieraniu umowy w dniu 27 maja 1998 r. i jej "doprecyzowaniu" w czerwcu 1998 r., jak i przy podpisywaniu aneksów w dniach 13 października 1998 r. i 28 października 1998 r., były zgodne co do tego, iż należne stronie powodowej wynagrodzenie za całość objętych umową robót budowlanych stanowić miała, podlegająca kwalifikacji jako wynagrodzenie ryczałtowe, kwota w wysokości z góry określonej, co najwyżej z niewielkim, bliżej oznaczonym marginesem możliwości korektury. Trafnie Sądy meriti przyjęły, że ustalenia te znajdowały dostateczne oparcie w podaniu w umowie z dnia 27 maja 1998 r. i w aneksie z dnia 13 października 1998 r. oznaczonej kwoty należnego wynagrodzenia, w zaznaczeniu w umowie z dnia 27 maja 1998 r., że podana kwota wynagrodzenia należy się za wykonanie przedsięwzięcia "pod klucz", czyli za całość robót, w braku w podpisanych przez strony dokumentach postanowień mogących wskazywać na określenie przez strony wynagrodzenia według danych z kosztorysu (wobec wyjaśnienia, iż wzmianka o kosztorysie podyktowana została względami podatkowymi), jak też w braku innych okoliczności mogących wskazywać na wynagrodzenie według wspomnianych danych.

Dokonana przez Sąd Apelacyjny kwalifikacja prawna uzgodnionego przez strony wynagrodzenia jako wynagrodzenia ryczałtowego ma - wbrew stanowisku tego Sądu - pełne uzasadnienie w stosującym się niewątpliwie do umowy o roboty budowlane w drodze analogii art. 632 kc. Podobieństwo obecnego kształtu prawnego umowy o roboty budowlane do umowy o dzieło jest tak duże, że niejednokrotnie powstają trudności w subsumcji zawartego kontraktu pod przepisy normujące pierwszą lub drugą z tych umów (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 marca 1998 r. II CKN 653/97 OSNC 1998/12 poz. 207). Także art. 656 § 1 kc nie stoi na przeszkodzie stosowaniu art. 632 kc w drodze analogii do umowy o roboty budowlane. Nie przewidziano w nim odpowiedniego stosowania do umowy o roboty budowlane normujących wynagrodzenie przyjmującego zamówienie przepisów o umowie o dzieło tylko dlatego, że założeniem przy uchwalaniu przepisów kodeksu cywilnego o umowie o roboty budowlane było regulowanie wynagrodzenia wykonawcy robót budowlanych przez przepisy szczególne (zob. też nieobowiązujące już art. 648 § 3 i art. 650 kc). W tych okolicznościach, po utracie mocy (zob. art. 7 ustawy z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny Dz. U. 1990 r. Nr 55 poz. 321) przez uchwałę nr 11 Rady Ministrów z dnia 11 lutego 1983 r. w sprawie ogólnych warunków umów o prace projektowe w budownictwie oraz o wykonywanie inwestycji, robót i remontów budowlanych (M. P. 1983 r. Nr 8 poz. 47 ze zm.), wypełnienie powstałej luki w drodze zastosowania per analogiam przepisów o umowie o dzieło nasuwa się więc jako rozwiązanie oczywiste (zob. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 21 lipca 2006 r. III CZP 54/2006 OSNC 2007/5 poz. 66 i wyrok z dnia 18 października 2006 r. II CSK 121/2006 niepubl.). Strony w ramach swobody umów mogą też zastrzec możliwość pewnych zmian przyjętego co do zasady wynagrodzenia ryczałtowego.

Nie jest natomiast prawidłowe w świetle art. 65 kc ustalenie Sądu Apelacyjnego dotyczące wysokości wiążącego strony wynagrodzenia. Przyjętej przez Sąd Apelacyjny wysokości wynagrodzenia nie można uznać za ustaloną prawidłowo ani z punktu widzenia wymagań stawianych stwierdzeniu rzeczywistej woli stron w chwili złożenia oświadczenia woli, ani z punktu widzenia wymagań stawianych stwierdzeniu znaczenia oświadczenia woli według obiektywnego wzorca wykładni. Mieszcząca się w granicach wynikających z art. 233 § 1 kpc ocena twierdzeń strony powodowej o podarciu aneksu z dnia 13 października 1998 r. przez Safwana A.-N. w zamiarze jego anulowania oraz ocena faktu przedłożenia przez pozwaną oryginału tego aneksu nie uzasadniały uznania sumy wymienionej w aneksie z dnia 13 października 1998 r. za kwotę rzeczywiście uzgodnionego ostatecznie wynagrodzenia. Jak wyjaśniono, udzielane przez strony w toku sprawy informacje o rzeczywistym rozumieniu przez nie złożonego oświadczenia woli najczęściej różnią się, a rozbieżność twierdzeń stron w niniejszej sprawie jest tego typowym przykładem. Z tego względu istotne przesłanki wnioskowania o rzeczywiście uzgodnionej przez strony wysokości wynagrodzenia mogły w rozpoznawanej sprawie stanowić przede wszystkim zdarzenia sprzed wytoczenia sprawy, w szczególności taką przesłanką mógł być sposób wykonywania umowy przez pozwaną. Z interpretacją Sądu Apelacyjnego, że zapłata przez pozwaną kwoty przewyższającej sumę wymienioną w aneksie z dnia 13 października 1998 r. nie dawała podstaw do przyjęcia, iż strony uzgodniły wynagrodzenie wyższe od tej sumy, nie można się zgodzić. Wpłaty w celu kontynuacji lub przyspieszenia robót mogą się mieścić w ramach uzgodnionego wynagrodzenia; byłoby inaczej, gdyby pozwana, płacąc kwoty przewyższające sumę wymienioną w aneksie z dnia 13 października 1998 r., czyniła to z zastrzeżeniem zwrotu (art. 411 pkt 1 kc).

Powołanie się na to, że tak ważna modyfikacja warunków umowy jak zmiana wysokości wynagrodzenia z kwoty 820.000 zł na kwotę 1.000.000 zł musiałaby znaleźć jednoznaczny wyraz w aneksie z dnia 28 października 1998 r., należy rozpatrywać już w płaszczyźnie wykładni dokonywanej według obiektywnego wzorca. Wykładnia według obiektywnego wzorca powinna jednak uwzględniać także kontekst interpretowanego zwrotu. W szczególności, przy wykładni zwrotu aneksu z dnia 28 października 1998 r. odsyłającego do "umowy czerwcowej" powinno się mieć na względzie, pominięte przez Sąd Apelacyjny, postanowienia tego aneksu rozszerzające zakres objętych umową robót budowlanych.

Z tych przyczyn Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[15] § 1 kpc orzekł, jak w sentencji.



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 26 kwietnia 2007 r.

III CSK 366/2006

Art. 654 kc dopuszcza możliwość żądania przez wykonawcę od inwestora tzw. odbioru częściowego robót za zapłatę określonej części wynagrodzenia, jeżeli postanowienia umowy o roboty budowlane inaczej nie stanowią.

Uzasadnienie

Powód Z. W. - (Zakład Instalatorstwa Elektrycznego Elektromechaniki Pomiarów i Aparatury Kontrolno-Pomiarowej "V." w K.) domagał się od pozwanego - A. I. G. SA w T. G. kwoty 217.046,82 zł z odsetkami. Roszczenie swoje wywodził z cesji wierzytelności, dokonanej przez wykonawcę robót budowlanych - Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Usługowo-Handlowe "R." spółka z o.o. w K. (interwenienta ubocznego w sprawie).

Nakazem zapłaty w postępowaniu upominawczym Sąd Okręgowy zasądził dochodzoną należność. W sprawie pozwana Agencja podnosiła nieistnienie wierzytelności pieniężnych objętych cesją, a zatem - nieskuteczność samej cesji. Do sporu w charakterze interwenienta ubocznego przystąpił cedent (wykonawca robót - "R." spółka z o.o.) po stronie powodowej.

Sąd Okręgowy zasądził na rzecz powoda kwotę 55.616,63 zł z odsetkami i oddalił powództwo w pozostałej części (k. 1429 akt). Zasadnicze elementy stanu faktycznego przedstawiały się następująco:

W dniu 6 listopada 1998 r. pomiędzy pozwaną Agencją (zamawiającym) a konsorcjum (generalnym wykonawcą) została zawarta umowa o roboty budowlane (umowa Nr (...)). Jej przedmiotem było zadanie inwestycyjne określone jako budowa kompleksu rekreacyjno-kąpieliskowego pod nazwą "P. W.". W skład konsorcjum wykonawczego wchodziło trzech wykonawców, w tym - spółka "R." (interwenient uboczny, cedent). Umowę zawarto po dokonaniu wyboru oferty generalnego wykonawcy w przetargu nieograniczonym na podstawie przepisów o zamówieniach publicznych. W umowie Nr (...) ustalono m.in. zasady odbiorów częściowych, kończących etapy robót i odbioru ostatecznego. Rozliczenie mogło odbywać się transzami na podstawie faktur przejściowych wystawionych na podstawie protokołów odbioru częściowego. Zgodnie z umową, w imieniu wykonawcy generalnego (konsorcjum) faktury mógł wystawiać jeden z wykonawców (spółka "R."). W umowie przewidziano też zasady zwiększenia lub zmniejszenia ilości umówionych robót.

W dniu 6 października 1999 r. sporządzono aneks Nr (...) do umowy Nr (...) i stwierdzono w nim, że stanowi on efekt rozszerzenia zakresu robót i uzupełnień projektu technicznego. W aneksie zamawiający zlecił a generalny wykonawca przyjął do wykonania roboty dodatkowe (zakres tych robót określono w zał. Nr 1, 2, 3) i określono ich wartość jako maksymalną. W maju 2000 r. pozwana Agencja wystąpiła z wnioskiem do Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych o zatwierdzenie wyboru trybu zamówienia z wolnej ręki na roboty budowlane dodatkowe ze wskazaniem, że proponowanym wykonawcą jest dotychczasowy generalny wykonawca. Wybór taki został zatwierdzony.

Pozwana Agencja zawarła z interwenientem ubocznym (wykonawcą) także inne umowy. W umowie z dnia 18 lipca 2000 r. wykonawca zobowiązał się do wykonania dyletacji konstrukcyjnych, a w umowie Nr (...) - do dostawy i montażu wyposażenia dla osób niepełnosprawnych.

W dniu 21 lutego 2001 r. między spółką "R." a powodem (cesjonariuszem) zawarta została umowa cesji wierzytelności w wysokości 217.046,82 zł (s. 5-7 akt; 3 4 umowy). Należność ta wynikała z pięciu faktur wystawionych przez zbywcę (cedenta), wskazanych w § 1 umowy cesji. W dniu 20 lutego 2001 r. powód wystawił fakturę na łączną kwotę 217.046,82 zł za wykonane roboty elektryczne w ramach umowy o podwykonanie, zawartej między spółką "R." i powodem jako podwykonawcą.

W zakresie ustalenia wartości robót dodatkowych wykonanych przez interwenienta ubocznego, Sąd Okręgowy oparł się na opinii biegłej A. Dubowik-Lewińskiej; wyjaśnił też to, dlaczego nie brał pod uwagę opinii innych biegłych.

Sąd Okręgowy dokonał bardzo szczegółowej analizy faktur, z których miały wynikać wierzytelności objęte cesją z dnia 21 lutego 2001 r., w związku z zarzutami pozwanej Agencji o nieskuteczności tej cesji i nieistnieniu cedowanych wierzytelności. Efektem tej analizy było stwierdzenie, że roszczenie powoda może być uwzględnione częściowo, tj. jedynie do kwoty 55.616,43 zł (s. 13 uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Sąd Okręgowy stwierdził także to, że skuteczność wspomnianej cesji nie jest uzależniona od istnienia nadpłat po stronie pozwanej spółki (dokonanych za roboty dodatkowe), skoro przedmiotem postępowania w danej sprawie nie było całościowe rozliczenie inwestycji, a strona pozwana nie zgłaszała wobec powoda i interwenienta ubocznego wierzytelności z tytułu nadpłat.

Apelacja interwenienta ubocznego została oddalona. Sąd Apelacyjny uwzględnił natomiast apelację pozwanego inwestora, zmienił zaskarżony wyrok i powództwo oddalił, stwierdzając, że podziela jedynie częściowo zarzuty podniesione w tej apelacji. Zarzuty te były formowane w dwóch płaszczyznach, a mianowicie - w zakresie skuteczności umowy cesji z dnia 21 lutego 2001 r. oraz w odniesieniu do tego, czy istniały w ogóle wierzytelności objęte cesją. Przyjmując prawidłowość ustaleń dokonanych przez Sąd Okręgowy w obu tych płaszczyznach, Sąd Apelacyjny stwierdził, że umowa cesji była skuteczna. Powód (cesjonariusz) ostatecznie bowiem sprecyzował przedmiot cesji, tj. wierzytelności nią objęte i wynikające ze wskazanych faktur. Rozważając zarzuty zawarte w apelacji pozwanego inwestora eksponujące nieistnienie wierzytelności objętych cesją, Sąd Apelacyjny doszedł do wniosku, że niedopuszczalne jest wyłączenie z częściowych rozliczeń dotyczących wykonanych robót budowlanych, jakie powinny zostać dokonane po zakończeniu tych robót, poszczególnych prac etapowych i dokonywania odnośnie do nich określonych, wzajemnych potrąceń lub innego rodzaju kompensaty. Przepis art. 654 kc odnosi się bowiem jedynie do prawa żądania przez wykonawcę robót wynagrodzenia za etap już wykonanych prac, a wypłata tego wynagrodzenia nie rodzi wszak skutku wygaśnięcia wzajemnych zobowiązań inwestora i wykonawcy w zakresie zamkniętego etapu robót. Fakt istnienia po stronie inwestora nadpłaty, wynikającej z poszczególnych faktur wobec wykonawcy ("R." spółki z o.o.), powodował niedopuszczalność dokonania wzajemnych rozliczeń należności wynikających z tych faktur wcześniej niż w okresie ostatecznego rozliczenia inwestycji. W tej sytuacji trudno byłoby - w ocenie Sądu Apelacyjnego - rozstrzygnąć w niniejszej sprawie w przedmiocie roszczeń wynikających z poszczególnych faktur, skoro należności z zasadniczej umowy o roboty budowlane i należności dotyczące robót dodatkowych nie zostały pomiędzy stronami rozliczone w sposób całościowy. Co więcej, należności wynikające z faktur okazały się sporne. W toku postępowania dowodowego, przeprowadzonego przed Sądem Okręgowym, nie przesądzono tego, które z wykonanych prac powinny być wykonane w ramach umowy zasadniczej, a które prace mogły stanowić roboty dodatkowe. Opinia biegłej potwierdzała jedynie konieczność wykonania konkretnych prac uzupełniających, a nie przesądzała tego, ażeby pierwotna umowa, dotycząca wykonywania inwestycji w postaci budowy P. W., obejmowała wykonanie dodatkowych konstrukcji. Sąd Apelacyjny przyjął, że wynagrodzenie wykonawcy robót (cedenta) za roboty dodatkowe ma charakter wynagrodzenia ryczałtowego, dlatego wykonawca robót ("R." - Spółka z o.o.) nie mogłaby domagać się wynagrodzenia, z tytułu dokonania robót dodatkowych, wyższego niż przewidziane w stawkach określonych w kosztorysie ofertowym.

W skardze kasacyjnej interwenient uboczny zarzucił naruszenie art. 233 § 1 kpc w zw. z art. 382 kpc oraz art. 378 kpc, art. 328 kpc, a w sferze prawa materialnego - sformułował zarzut naruszenia art. 694 kc, art. 65 kc i art. 632 § 1 kc. Skarżący domagał się uchylenia zaskarżonego wyroku w całości i przekazania sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.

Zgodnie ze stanowiskiem Prokuratora Generalnego, przedstawionym w trybie art. 398[8] § 1 kpc, istniały podstawy do uwzględnienia skargi kasacyjnej interwenienta ubocznego (pismo z dnia 3 stycznia 2007 r.).

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

1. Należy stwierdzić, że nietrafny jest zarzut kasacyjny, iż bezpodstawne okazało się stwierdzenie Sądu Apelacyjnego o istnieniu nadpłat pieniężnych po stronie pozwanej Agencji (s. 4-5 skargi kasacyjnej). Zagadnienie takich nadpłat, zgodnie ze stanowiskiem Sądu Apelacyjnego, należało bowiem rozważać w kontekście przyjętej przez ten sąd interpretacji postanowień art. 654 kc, prezentowanej szerzej na str. 19-20 uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Otóż Sąd ten przyjął koncepcję tzw. całościowego rozliczenia wykonanych robót budowlanych (po zakończeniu robót, poszczególnych prac etapowych, dokonywanie w odniesieniu do takich robót potrąceń lub innego rodzaju kompensacji). Innymi słowy, w ocenie Sądu Apelacyjnego, to nie fakt istnienia nadpłat (ze strony pozwanej Agencji), ale właśnie brak wspomnianego tzw. całkowitego rozliczenia robót prowadziło do tego stanu rzeczy, że uniemożliwiało "dokonywanie wzajemnych rozliczeń tych faktur wcześniej, niż przy ostatecznym rozliczaniu inwestycji" (str. 19-20 uzasadnienia zaskarżonego wyroku). W każdym razie wyraźnie niezręczności stylistyczno-pojęciowe w omawianym fragmencie uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego mogły prowadzić do wysuwania przez skarżącego omawianego tu zarzutu sprowadzającego się jakoby do niekonsekwencji w dokonywanych ustaleniach faktycznych. Nie można zatem skonstatować naruszenia art. 382 kpc w omawianym zakresie.

Nie można także podzielić zarzutów naruszenia art. 378 kpc i art. 328 kc (z uzasadnienia do tych zarzutów wynika to, że skarżącemu chodzi zapewne o przepis art. 378 § 1 kpc i art. 328 § 2 kpc). W apelacji interwenienta ubocznego przedstawiono m.in. argumentację dotyczącą istnienia i wysokości należności przysługujących wykonawcy robót budowlanych wynikających z poszczególnych faktur. Oddalenie powództwa w całości spowodowane zostało przyjętą - jak wspomniano - koncepcją konieczności tzw. całościowego rozliczenia robót budowlanych i dlatego Sąd Apelacyjny "nie odnosił się do zarzutów apelacji obu skarżących dotyczących szczegółowych kwestii wysokości należności wynikających z poszczególnych faktur" (str. 22 uzasadnienia zaskarżonego wyroku).

Należy jednak zwrócić uwagę na to, że zagadnienie istnienia ewentualnych nadpłat dotyczących poszczególnych odcinków robót budowlanych, istnienia i wysokości wierzytelności z poszczególnych faktur będą mogły być rozważane przy ponownym rozpoznaniu sprawy (por. pkt 4 uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego).

2. Nie można podzielić zarzutu naruszenia art. 65 kc (skarżący zapewne miał na względzie art. 65 § 2 kc) w wyniku przyjęcia przez Sąd Apelacyjny ryczałtowego (a nie innego) charakteru wynagrodzenia przewidzianego w umowie o roboty budowlane Nr (...) z dnia 6 listopada 1998 r. w odniesieniu do robót dodatkowych. Sąd drugiej instancji powołał się w tym zakresie na właściwe postanowienia łączącego strony stosunku umownego. Wniosek taki uzasadniają postanowienia § 6 ust. 6 i § 15 umowy, a także §§ 1 - 3 aneksu Nr (...) do umowy Nr (...) oraz postanowienia cz. III Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia pkt 4 (cena określona przez oferenta jest ceną ryczałtową, zostaje ustalona przez cały okres ważności umowy i nie będzie podlegała zmianom z wyjątkiem dopuszczonych w umowie). W umowie przewidziano natomiast, że zamówienia dodatkowe nie mogą przekroczyć 20%; zamawiający zastrzega sobie prawo zmiany zakresu robót w zakresie 20% "wartości umowy" w trakcie realizacji zadania inwestycyjnego, przy czym zmniejszenie zakresu robót spowoduje zmniejszenie wynagrodzenia umownego (§ 15 ust. 2 umowy). W tej sytuacji nie sposób podzielić stanowiska skarżącego, że przewidziane w umowie wynagrodzenie miało inny charakter (było nieryczałtowe), skoro w umowie dopuszczono możliwość zwiększenia wynagrodzenia w związku z wykonaniem robót dodatkowych oraz obniżenie wynagrodzenia w przypadku zmniejszenia zakresu robót. W umowie o roboty budowlane strony mogą określić wynagrodzenie za wykonane roboty budowlane (podstawowe i dodatkowe) w postaci wynagrodzenia ryczałtowego przy możliwej modyfikacji tego wynagrodzenia w zależności od konieczności wystąpienia robót dodatkowych lub zmniejszenia zakresu robót podstawowych.

W piśmie Prokuratora Generalnego z dnia 3 stycznia 2007 r. również stwierdzono, że treść stosunku umownego łączącego strony umowy Nr (...) może świadczyć o przyjęciu wynagrodzenia ryczałtowego (str. 11).

Sprawą otwartą pozostaje, oczywiście, wykazanie istnienia wierzytelności objętych cesją i ich wysokości.

3. Skarżący akcentuje niewłaściwe zastosowanie art. 632 § 1 kc w niniejszej sprawie. Przepis ten odnosi się bowiem do wynagrodzenia ryczałtowanego (w umowie o dzieło), gdy tymczasem - według skarżącego - wynagrodzenie ryczałtowe, określone w umowie o roboty budowlane, nie miało takiego charakteru (było nieryczałtowe). Strony dopuściły bowiem do jego zwiększenia lub zmniejszenia w oparciu o przepis art. 71 ust. 1 pkt 1 ustawy o zamówieniach publicznych. Ponadto omawiany przepis nie może być stosowany nawet per analogiam do umowy o roboty budowlane (art. 656 kc).

Warto zwrócić uwagę na zasadniczą odmienność oceny charakteru prawnego wynagrodzenia, przewidzianego w umowie o roboty budowlane, przez Sąd Apelacyjny i skarżącego. Jeżeli Sąd Apelacyjny przyjął, że strony umówiły się o wynagrodzenie ryczałtowe (a nie inne), to - odwołując się do analogii z art. 632 § 1 kc (niekiedy jednak akceptowanej w orzecznictwie Sądu Najwyższego; por. np. uzasadnienie wyroku z dnia 26 października 2000 r. II CKN 417/2000 Monitor Prawniczy 2004/11 str. 486) - zamierzał jedynie wskazać na prawne konsekwencje tak określonej przez strony klauzuli kontraktowej w postaci niedopuszczalności podwyższenia wynagrodzenia ryczałtowego (str. 21 uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Wskazana przez skarżącego odmienna ocena charakteru wynagrodzenia, wynikającego z umowy, mogłaby być kwestionowana w ramach zarzutu naruszenia art. 65 § 2 kc, co zresztą skarżący uczynił w pkt II skargi kasacyjnej. Niezależnie zatem od tego, czy istniała możliwość stosowania w zakresie umowy o roboty budowlane ostrożnej analogii z art. 632 § 1 kc, istotnym zagadnieniem pozostaje zatem określenie charakteru wynagrodzenia przewidzianego przez strony umowy o roboty budowlane w związku z dokonywaniem niektórych prac. Odwołanie się przez Sąd Apelacyjny do omawianego przepisu nie przesądzało zatem w zasadniczy sposób o dokonanym rozstrzygnięciu.

4. W rozpatrywanej sprawie podstawowe znaczenie dla rozstrzygnięcia ma przyjęta przez Sąd Apelacyjny - jak już wspomniano - koncepcja, zgodnie z którą "niedopuszczalne jest wyłączenie z częściowych rozliczeń dotyczących wykonywanych robót budowlanych, jakie powinny zostać uczynione po zakończeniu tych robót, poszczególnych prac etapowych i dokonywanie odnośnie do nich określonych wzajemnych potrąceń czy innego rodzaju kompensacji" (s. 19 uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Prawnego oparcia dla takiego stanowiska Sąd Apelacyjny poszukuje w treści art. 654 kc i w specyfice przedmiotu umowy o roboty budowlane. W ocenie Sądu Apelacyjnego, przedmiot ten musi być postrzegany w sposób całościowy (kompleksowy).

Stanowisko Sądu Apelacyjnego należałoby z pewnością rozumieć w ten sposób, że po wykonaniu części robót budowlanych jeszcze nie powstawałyby po stronie wykonawcy w ogóle jakiekolwiek wierzytelności w postaci domagania się zapłaty za te roboty i tym samym wykonawca nie miałby możliwości dysponowania taką wierzytelnością (m.in. na podstawie cesji). Działoby się tak - według Sądu Apelacyjnego - do czasu "całościowych rozliczeń dotyczących wykonanych robót budowlanych".

Wbrew twierdzeniu Sądu Apelacyjnego, pogląd taki nie znajduje właściwego usprawiedliwienia w treści art. 654 kc. Przepis ten dopuszcza możliwość żądania przez wykonawcę od inwestora tzw. odbioru częściowego robót za zapłatę określonej części wynagrodzenia, jeżeli postanowienia umowy o roboty budowlane inaczej nie stanowią. Wypowiedzi judykatury, dotyczące tzw. całościowego rozliczenia robót przez strony, również nie dają podstaw do formułowania stanowiska przyjętego przez Sąd Apelacyjny. W powołanym przez ten Sąd wyroku Sądu Najwyższego z dnia 4 września 2002 r. I CK 1/2002 (LexPolonica nr 368224) stwierdzono, że określony w art. 654 kc sposób częściowego rozliczenia robót budowlanych jest jednym z możliwych do przyjęcia sposobów rozliczenia robót etapami. Odbiór częściowy i zapłata części wynagrodzenia oznacza jedynie potwierdzenie przez inwestora faktu wykonania pewnej części robót w celu zapłaty części wynagrodzenia. Taki sposób rozliczenia nie pozbawia strony możliwości całościowego i definitywnego rozliczenia robót po oddaniu całości obiektu przez wykonawcę i przyjęcia go przez inwestora. W uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2007 r. III CSK 275/2006 (LexPolonica nr 1160133) wyjaśniono, że odbiór częściowy i zapłata części wynagrodzenia za roboty budowlane nie rozlicza stron umowy tej części robót ze skutkiem wygaśnięcia w tej części ich zobowiązań i nie pozbawia możliwości całościowego rozliczenia robót po oddaniu całości obiektu przez wykonawcę i przyjęciu przez inwestora. Przyjęcie w umowie określonego w art. 654 kc sposobu częściowego rozliczenia robót nie powoduje zmiany zobowiązań stron tej umowy, przedmiotem zobowiązania wykonawcy jest nadal oddanie całości obiektu, a nie jego poszczególnych części. Natomiast przedmiotem zobowiązania inwestora (generalnego wykonawcy) jest odebranie całego obiektu, jego całościowe rozliczenie i zapłata całego umówionego wynagrodzenia. Końcowe (po wykonaniu częściowym i etapowym) rozliczenie robót budowlanych może obejmować już odebrane i rozliczone prace, a inwestor oraz wykonawca mogą przy tym rozliczeniu korygować swoje stanowisko co do już dokonanych rozliczeń częściowych.

Należy zwrócić uwagę na to, że w umowie Nr (...) z dnia 6 listopada 1998 r. (k. 70-87) wyraźnie dopuszczono możliwość płatności na podstawie faktur przejściowych, wystawianych w oparciu o protokoły częściowego odbioru robót w odpowiedniej sekwencji czasowej (§§ 21-22).

W orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmuje się, że wierzytelność wykonawcy, powstająca w związku z wykonaniem robót częściowych, może być w zasadzie objęta cesją (art. 509 kc). Wierzytelności o zapłatę wynagrodzenia z umowy o roboty budowlane mogą powstać dopiero w chwili wykonania określonego etapu prac, a nie w dacie zawarcia umowy (por. uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 19 września 1997 r. III CZP 45/97 OSNC 1998/2 poz. 22; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 26 września 2003 r. IV CKN 517/2001 OSNC 2004/11 poz. 181).

Z przedstawionych względów należało uznać za trafny zarzut naruszenia art. 654 kc. Oznaczało to konieczność uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania (art. 398[15] § 1 kpc).



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie

z dnia 22 listopada 2006 r.

I ACa 1311/2005

Przepisy części szczególnej kodeksu cywilnego mają zastosowanie jedynie w odniesieniu do odstąpienia od umowy przez inwestora przed ukończeniem obiektu. Podstawy prawnej odstąpienia od umowy przez wykonawcę poszukiwać zatem należy bądź w umowie stron mieszczącej się w granicach swobody kontraktowej (art. 353[1] kc), bądź w części ogólnej kodeksu cywilnego.

Uzasadnienie

Powód "M." P.H.U. Spółka z o.o. w W., wniósł o zasądzenie od pozwanej Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej "D." w W. kwoty 865.330,94 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 2 czerwca 2000 r. tytułem należności wynikających z zawartej między stronami umowy o wykonanie budynku mieszkalnego wielorodzinnego.

Powód wskazał, że na powyższą kwotę składają się należności z faktur wystawionych z tytułu wynagrodzenia za wykonane prace w łącznej kwocie 227.561,98 zł, zwrot kaucji gwarancyjnej w kwocie 185.328,71 zł oraz kary umowne w kwocie 452.440,25 zł.

W piśmie procesowym z dnia 28 marca 2002 r. powód sprecyzował żądanie z tytułu kary umownej i określił jego wysokość na kwotę 363.083,10 zł. Ponownego sprecyzowania roszczenia powód dokonał w piśmie z dnia 7 lipca 2003 r., określając jego wysokość na kwotę 650.330,94 zł, nadto wniósł o zasądzenie odsetek bankowych od kaucji gwarancyjnej wraz z odsetkami w wysokości ustawowej od dnia 29 czerwca 2000 r., do dnia zapłaty.

Ostatecznie powód, po ograniczeniu powództwa, wniósł o zasądzenie kwoty 643.956,50 zł, w tym:

- kwoty 18.808,24 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 3 czerwca 2000 r. tytułem wynagrodzenia objętego fakturą (...), pomniejszonego o kaucję w wysokości 1.716,82 zł,

- kwoty 185.328,71 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 29 czerwca 2000 r. tytułem zwrotu kaucji gwarancyjnych,

- kwoty 91.563,53 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 29 czerwca 2000 r. tytułem zapłaty za zabezpieczanie budynku w okresie od dnia 20 kwietnia 2000 r. do dnia 2 czerwca 2000 r.,

- kwoty 348.756,02 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 29 czerwca 2000 r. tytułem kary umownej za zwłokę w odbiorze w okresie od dnia 14 marca 2000 r. do dnia 20 kwietnia 2000 r., obliczonego od sumy wynagrodzeń wskazanych w umowie i aneksie.

Pozwana Spółdzielnia wniosła o oddalenie powództwa jako bezzasadnego. Ponadto podniosła zarzut potrącenia wierzytelności ostatecznie określonych jako:

- kwota 1.175.288,88 zł tytułem kary umownej za zwłokę wykonawcy w przekazaniu przedmiotu robót w okresie 119 dni (od dnia 30 stycznia 2000 r. do dnia 30 maja 2000 r.),

- kwota 42.613 zł tytułem zwrotu kosztów poniesionych na pokrycie należności za energię elektryczną, gaz i wodę zużyte przez powoda w okresie wykonywania robót.

Sąd Okręgowy w W. wyrokiem z dnia 15 czerwca 2005 r.:

- oddalił powództwo co do kwoty 643.956,50 zł,

- umorzył postępowanie co do kwoty 221.374,44 zł,

- zasądził od powoda na rzecz pozwanej kwotę 7.215 zł tytułem kosztów postępowania,

- przejął na rzecz Skarbu Państwa kwotę 22.433,30 zł tytułem połowy nie uiszczonego wpisu sądowego, od którego powód był zwolniony.

Powyższy wyrok zapadł w oparciu o następujące ustalenia i rozważania:

"M." P.H.U. Spółka z o.o. w W. zawarł w dniu 27 listopada 1998 r. ze Spółdzielnią Budowlano-Mieszkaniową "D." w W. umowę nr (...), której przedmiotem było wykonanie budynku mieszkalnego nr 21, o powierzchni użytkowej 3.028,30 m2, wchodzącego w skład osiedla "C." Przedsięwzięcie II w W. przy ul. F. Przedmiot umowy miał być wykonany w oparciu o dokumentację techniczną oraz zakres rzeczowy robót stanowiący jej integralną część. Zamawiający (Spółdzielnia) zobowiązał się m.in. do dostarczenia wykonawcy ("M.") pozwolenia na budowę, przekazania terenu, przekazania placu budowy. Nadto Spółdzielnia zobowiązana była dokonać odbioru technicznego robót zanikających lub ulegających zakryciu w terminie dwóch dni od daty zgłoszenia ich przez wykonawcę wpisem do dziennika budowy lub protokolarnie. W przypadku nieprzystąpienia Spółdzielni do odbioru w powyższym terminie, wykonawca był upoważniony do jednostronnego odbioru tych robót (§ 4 umowy). "M." zobowiązał się do wykonania budynku zgodnie z zakresem rzeczowym robót, zasadami sztuki budowlanej, normami budowlanymi, prawem budowlanym i dostarczoną dokumentacją. Obowiązki wykonawcy zostały ujęte w § 4 umowy. Przekazywanie dokumentacji budynku następowało w zależności od rodzaju prac we wskazanych terminach. "M." zapoznał się z dokumentacją architektury budowlanej, dokumentacją instalacji sanitarnych oraz kotłowni, instalacji elektrycznej i nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń co do kompletności tej dokumentacji i przyjętych rozwiązań technicznych. Etapy robót wyszczególnione w harmonogramie rzeczowo-finansowym miały stanowić oddzielne przedmioty rozliczeń (§ 7 umowy). Umowa przewidywała, że, jeżeli zamawiający nie przystąpi do odbioru częściowego robót poszczególnych punktów harmonogramu w terminie 3 dni, wykonawca jest upoważniony do sporządzenia jednostronnego protokołu odbioru. Protokół końcowy każdego etapu robót stanowił podstawę do wystawienia faktury przez "M.". Spółdzielnia była uprawniona do zatrzymania i zdeponowania na wyodrębnionym rachunku bankowym 4% wartości każdej faktury, z wyłączeniem należności z tytułu podatku od towarów i usług VAT, na zabezpieczenie należnego wykonania umowy i roszczeń z tytułu rękojmi gwarancji (kaucja gwarancyjna). Rozliczenie 30% zatrzymanej wartości faktur miało nastąpić po bezusterkowym odbiorze budynku, zaś pozostałe 70% Spółdzielnia miała zwrócić wykonawcy wraz z upływem terminów gwarancji i rękojmi, tj. w terminie 3 lat od dnia odbioru budynku, w wysokości 1/3 pozostałej zatrzymanej wartości faktur płatnej 14 dni po zakończeniu każdego roku (§ 7 umowy).

Umowa przewidywała dwa terminy odbioru robót: częściowe etapów robót i odbiór całości robót. Spółdzielnia zobowiązała się do dokonania odbioru częściowego robót w terminie 3 dni od ich zgłoszenia do odbioru. Nieprzystąpienie Spółdzielni do odbioru w tym terminie upoważniało wykonawcę do sporządzenia jednostronnego protokołu odbioru. Odbiór całości robót miał nastąpić w terminie 5 dni od jego zgłoszenia i miał być dokonany w ciągu 7 dni od dnia rozpoczęcia (§ 7 ust. 7 umowy). Termin wykonania przedmiotu umowy strony uznawały za datę zgłoszenia budynku do odbioru końcowego pod warunkiem, że prace zostały wykonane i ukończone prawidłowo (§ 7 ust. 9 umowy).

"M." zobowiązany był do zapłaty kary umownej w wysokości 0,2% wynagrodzenia umownego za każdy dzień zwłoki w oddaniu przedmiotu umowy z wyłącznej jego winy oraz zwłoki w usunięciu wad i usterek stwierdzonych przy odbiorze robót lub w okresie gwarancji i rękojmi. Spółdzielnia zobowiązała się zapłacić wykonawcy karę umowną w wysokości 0,2% wynagrodzenia za roboty, których dany odbiór dotyczy, gdyby odbiór nie został przeprowadzony w terminie (§10 umowy). Strony przewidywały ponadto obowiązek zapłaty kary umownej w innych wypadkach wskazanych w umowie, w tym także po odstąpieniu od umowy (§ 11 umowy).

Termin wykonania budynku został ustalony na dzień 30 stycznia 2000 r. W dniu 6 stycznia 2000 r. na podstawie aneksu nr 1 strony ustaliły wykonanie przez "M." robót dodatkowych w postaci DFA (drobnych form architektury) i ukształtowania terenu za łącznym wynagrodzeniem 97.790,13 zł + VAT. Aneks wskazał jako termin wykonania robót "45 dni od daty wprowadzenia na realizację robót".

Umowa przewidywała, że zmiany wymagają formy pisemnej i mogą być wprowadzane na podstawie obustronnych aneksów (§13 ust. 1).

Pismem z dnia 7 lipca 1999 r. Spółdzielnia poinformowała wykonawców budynków na osiedlu "C. II", w tym "M.", o zaostrzeniu trybu odbiorów końcowych budynków polegającym na bezwzględnym żądaniu zgłoszenia przez wykonawcę gotowości budynku do odbioru w dzienniku budowy lub oddzielnym pismem potwierdzonym przez inspektorów nadzoru. Nadto warunkiem odbioru było dokonanie odbioru przez komisję odbioru budynku w zakresie wszystkich robót wewnętrznych oraz przyłączy budynku do mediów, tj. energii elektrycznej, wody, kanalizacji i gazu.

Podczas wykonywania robót przedstawiciele wykonawcy i zamawiającego spotykali się na naradach koordynacyjnych. W protokołach z narad wykonawca podnosił problem z osuszaniem budynku spowodowany brakiem napięcia energetycznego, co rodziło utrudnienia w prowadzeniu robót wykończeniowych i poprawkowych w budynku. Wskazywał, że wobec niepodłączenia do sieci wodno-kanalizacyjnej i niezatwierdzenia dokumentacji projektowej instalacji wodno-kanalizacyjnej nie było możliwe wykonanie przyłączy i dokonanie ich odbioru.

W dniu 7 stycznia 2000 r. prezes zarządu "M." dokonał w dzienniku budowy wpisu, iż budynek zgodnie z umową jest gotowy do przekazania w całości z zastrzeżeniem, że budynek nie jest zasilany w energię elektryczną, wodę jak również brak jest podłączenia do sieci kanalizacyjnej. Spółdzielnia w dniu 7 kwietnia 2000 r. powołała komisję, której zadaniem było sprawdzenie stanu zaawansowania prac. Pismem z dnia 10 kwietnia 2000 r. "M." wniósł o dokonanie odbioru budynku na ryzyko i odpowiedzialność zamawiającego.

Pismem z dnia 19 kwietnia 2000 r. wykonawca złożył oświadczenie o odstąpieniu od umowy przywołując jako podstawę art. 640 kc. Wskazał, że Spółdzielnia nie wywiązała się z zobowiązania dostarczenia protokołów odbioru sieci wodno-kanalizacyjnej, co uniemożliwiło podłączenie przykanalików. Jednocześnie uzależnił wydanie Spółdzielni kluczy do budynku od zapłacenia zatrzymanej kaucji gwarancyjnej, kary umownej, należności z tytułu ochrony budynku sprawowanej przez "M." oraz zaległych płatności z tytułu wynagrodzenia wynikających z wystawionych przez niego faktur.

W dniu 30 maja 2000 r. komisja zakończyła przegląd budynku i wezwała "M." do zgłoszenia gotowości budynku do odbioru końcowego. Wezwanie to ponowiła Spółdzielnia w piśmie z dnia 1 czerwca 2000 r., ostatecznie rozpoczęła odbiór w dniu 2 czerwca 2000 r. bez udziału przedstawiciela wykonawcy po usunięciu zabezpieczeń (zamków) założonych przez powoda. Odbiór trwał do 5 czerwca 2000 r. W dniu 7 lipca 2000 r. Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w obecności "M." sporządził protokół oględzin robót budowlanych, a 24 lipca 2000 r. została wydana decyzja o zezwoleniu na użytkowanie obiektu - budynku mieszkalnego wielorodzinnego znajdującego się w W. przy ul. F.

Pismem z dnia 5 czerwca 2000 r. Spółdzielnia wyliczyła kary umowne za zwłokę w oddaniu przedmiotu umowy w łącznej kwocie 878.997,46 zł za okres od 1 lutego 2000 r. do 30 kwietnia 2000 r. (89 dni) wyliczoną od wynagrodzenia umownego brutto 4.938.188,24 zł. Jednocześnie uznała należność "M." z faktury VAT (...).Następnie pismem z dnia 25 czerwca 2003 r. Spółdzielnia wyliczyła kary umowne za dalszy okres ogółem do kwoty 1.175.289,00 zł. Podnosząc zarzut potrącenia, pozwana Spółdzielnia wskazała także, że "M." nie zapłacił za wykorzystaną energię elektryczna, gaz i wodę, a należności z tego tytułu łącznie wynoszą 42.613 zł.

W ocenie Sądu Okręgowego roszczenie powoda ze względu na zgłoszony przez pozwaną zarzut potrącenia nie jest zasadne. Sąd wskazał, że domaganie się przez powoda zapłaty za koszty ochrony w wysokości 91.063,53 zł jest nieuzasadnione, bowiem nie należą się one tak co do zasady, jak i wysokości. Sąd uznał odstąpienie przez powoda w dniu 19 kwietnia 2000 r. na podstawie art. 640 kc od umowy zawartej z pozwaną za nieskuteczne, bowiem przepis art. 656 § 1 kc nie stanowi podstawy prawnej pozwalającej na odpowiednie stosowanie do umowy o roboty budowlane wskazanego przepisu. Odstępując bezpodstawnie od umowy, powód nie może domagać się zwrotu kosztów ochrony obiektu. Za nieuzasadnione uznał Sąd także roszczenie powoda w zakresie naliczonych kar umownych za zwłokę w przeprowadzeniu odbioru, bowiem zgodnie z umową za termin wykonania uznaje się datę zgłoszenia budynku do odbioru końcowego, pod warunkiem, że prace zostały ukończone i wykonane prawidłowo. Z uwagi na to, że powyższą kwestię miała ustalić powołana komisja, w ocenie Sądu nie można wliczać do terminu opóźnienia stanowiącego podstawę wyliczenia kar zarówno przez jedną, jak i drugą stronę okresu od 14 marca 2000 r. do 10 kwietnia 2000 r. Powód bezpodstawnie wyliczył kwotę 348.756,02 zł tytułem kar umownych za okres od 14 marca 2000 r. do 20 kwietnia 2000 r., bowiem termin opóźnienia nie zaczął biec. Natomiast pozwana Spółdzielnia może domagać się kar umownych za okres od 1 lutego 2000 r. do 14 marca 2000 r., zanim bieg terminu został przerwany. Należne Spółdzielni kary umowne w kwocie 414.807,81 zł przekraczają należność dochodzoną przez powoda z tytułu zwrotu kaucji gwarancyjnej i należność z faktury VAT (...). Ostatecznie zatem potrącenie wierzytelności pozwanej Spółdzielni z wierzytelnością powoda było skuteczne. Pozwana uznała kwotę z faktury nr (...) w wysokości 18.819,06 zł, ale potrąciła ją z wyliczonymi przez siebie karami umownymi.

Sąd oddalił wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego, uznając, że przyczyną opóźnienia nie był brak przyłączy wodno-kanalizacyjnych i energetycznych, tylko trudności powoda z zakończeniem robót wykończeniowych budynku.

W związku z ograniczeniem powództwa w zakresie kwoty 221.374,44 zł Sąd umorzył w tej części postępowanie.

O kosztach postępowania Sąd orzekł na podstawie art. 98 kpc.

Powyższy wyrok zaskarżył apelacją powód w części oddalającej powództwo i orzekającej o kosztach postępowania. Wnosząc o jego zmianę i uwzględnienie powództwa co do kwoty 643.956,30 zł oraz zasądzenie kosztów postępowania za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego, względnie o uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania, apelujący zarzucił:

- obrazę prawa materialnego polegającą na błędnym przyjęciu, że powód nie miał podstawy prawnej do odstąpienia od umowy wbrew wyraźnym przepisom kodeksu cywilnego (art. 493 § 1 kc),

- błąd w ustaleniach faktycznych poprzez przyjęcie, że po stronie powoda nastąpiło opóźnienie w wykonaniu zobowiązania polegającego na nieoddaniu budynku inwestorowi, chociaż materiał dowodowy w postaci aneksu do umowy nr 1 określa wyraźnie zmianę terminu na 16 marca 2000 r., nadto błędne ustalenie obowiązków spoczywających na stronach w zakresie dokonania odbioru przyłącza wodno-kanalizacyjnego,

- obrazę przepisów postępowania, tj. art. 232 kpc w związku z art. 233 § 2 kpc, polegającą na bezpodstawnym oddaleniu wniosku dowodowego w przedmiocie opinii biegłego, jak również wniosku strony pozwanej o przesłuchanie świadka Romana R., nieustaleniu wysokości odsetek od depozytu bankowego pochodzącego z kwot gwarancyjnych wpłaconych przez powoda uzyskanych przez pozwanego.

Pozwany wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie zwrotu kosztów.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Umowa o roboty budowlane, historycznie wywodząca się z umowy o dzieło, została wprowadzona w kodeksie cywilnym jako odrębny typ umowy nazwanej umową o charakterze kwalifikowanym. Wyraźny zapis art. 656 § 1 kc określa zamknięty przedmiotowy zakres dopuszczalności odpowiedniego stosowania przepisów regulujących umowę o dzieło (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 maja 2004 r. II CK 315/2003 OSP 2005/5 poz. 60). Doktryna prawnicza i orzecznictwo sądowe ostrożnie dopuszczają możliwość stosowania per analogiae dalszych przepisów dotyczących tej umowy tylko w odniesieniu do wynagrodzenia wykonawcy robót budowlanych. Oznacza to, że przepisy części szczególnej kodeksu cywilnego mają zastosowanie jedynie w odniesieniu do odstąpienia od umowy przez inwestora przed ukończeniem obiektu. Podstawy prawnej odstąpienia od umowy przez wykonawcę poszukiwać zatem należy bądź w umowie stron mieszczącej się w granicach swobody kontraktowej (art. 353[1] kc), bądź w części ogólnej kodeksu cywilnego. Żadna z przewidzianych kontraktem stron przesłanek umownego prawa odstąpienia przez wykonawcę nie zachodzi i nie została wskazana w oświadczeniu, co zwalnia od potrzeby ustosunkowania się do nich. Powołane w części ogólnej kodeksu cywilnego przepisy określające przesłanki umożliwiające odstąpienie od umowy (art. 493, 495), jako godzące w zasadę pewności obrotu, wymagają ścisłej wykładni. Oświadczenie woli o odstąpieniu ma charakter jednostronny prawokształtujący, musi być złożone drugiej stronie, przy czym ustawa nie nakazuje wskazania w nim jego podstawy prawnej. Powód, wskazując na fakt, że zawarta umowa ma charakter wzajemny, upatruje obecnie podstawy odstąpienia w niewykonaniu zobowiązania na skutek niemożliwości świadczenia zawinionej przez inwestora, powstałej po zawarciu umowy, tj. następczej (art. 493 kc). Jej przyczyną miały być niemożność podłączenia budynku do sieci wodno-kanalizacyjnej i nieprzedstawienie przez inwestora protokołu odbioru przyłączy wykonanych przez osobę trzecią. Stanowisko powyższe jest błędne. Niemożliwość świadczenia jest szczególnie unormowanym wypadkiem niewykonania zobowiązania. Stan niemożliwości musi mieć przy tym charakter obiektywny, tj. odnoszący się do wszystkich i trwały. Dane świadczenie winno być więc niewykonalne z przyczyn w zasadzie nieprzemijających jak zjawiska społeczne, prawa natury bądź nieracjonalnych z punktu widzenia ekonomicznego (por. Z. Radwański, Zobowiązania. Część ogólna). W sytuacji, gdy dochodzi do niemożliwości następczej świadczenia, zobowiązanie pozostaje ważne tylko wygasa obowiązek ze skutkiem zwolnienia dłużnika, a w wypadku, gdy przyczyny leżą po stronie kontrahenta, powstaje obowiązek odszkodowawczy w miejsce spełnienia świadczenia. Oczywistym jest, że okoliczności, do których odwołuje się powód, nie mogą być zakwalifikowane jako niemożliwość świadczenia. Udrożnienie sieci po usunięciu awarii, a w następstwie podłączenie instalacji i dokonanie formalnych odbiorów było możliwe (i nastąpiło w nieodległej przyszłości). Oznacza to, że brak podstawy do przyjęcia, że powodowi przysługuje kara umowna w oparciu o § 11 ust. 4 umowy, niezależnie od tego, że wskazane postanowienie dookreśla zawinioną przez inwestora przyczynę przez odwołanie do ust. 3 wymienionego paragrafu jako opóźnienie w zapłacie faktury przekraczające 30 dni roboczych.

Chybione są także twierdzenia skarżącego dotyczące wydłużenia terminu wykonania robót - do dnia 15 marca 2000 r. postanowieniem zawartym w aneksie nr 1, sporządzonym w dniu 6 stycznia 2000 r., czego konsekwencją miałby być brak opóźnienia wobec zgłoszenia ich do odbioru wpisem kierownika budowy do dziennika budowy w dniu 14 marca 2000 r. Pozostają one w sprzeczności z jednoznacznym zapisem § 2 wymienionego aneksu, w którym stwierdzono, że ustala się termin wykonania prac zawartych w § 1 pkt 1 i 2 aneksu na trzydzieści dni od daty wprowadzenia na realizację robót. Zarówno zakres przedmiotowy, jak i sposób wyliczenia terminu potwierdzają, że regulacja powyższa dotyczy wyłącznie robót dodatkowych wprowadzonych aneksem. Wywody skarżącego, że oznaczała ona faktyczne wydłużenie także terminu wykonania świadczeń przewidzianych umową główną, nie znajduje uzasadnienia. Clara non sunt interpretanda, nadto takie rozumienie terminu przez obie strony potwierdzają ich czynności podejmowane w 2000 r., zatem brak podstaw do poszukiwania odmiennej woli stron w oparciu o dyrektywę interpretacyjną zawartą w art. 65 § 2 kc. Przeprowadzenie dowodu z przesłuchania świadka R.R. na powyższą okoliczność, jako skierowane przeciwko osnowie dokumentu, nie było konieczne w braku szczególnych okoliczności sprawy (art. 247 kpc). Co do dalszych okoliczności, na które dowód powyższy miałby być prowadzony, nie została spełniona przesłanka z art. 227 kpc, gdyż w świetle poczynionych ustaleń nie miały one dla rozstrzygnięcia sporu istotnego znaczenia. Ta sama podstawa uzasadniała oddalenie wniosku o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego do spraw budownictwa na okoliczność obowiązków spoczywających na stronach umowy w trakcie realizacji inwestycji i po jej zakończeniu w oparciu o przepisy prawa budowlanego. Okoliczność, że budynek bez podłączenia do sieci wodno-kanalizacyjnej, bez prób instalacji i wykonania prac DFA nie mógł być oddany do użytku, była między stronami bezsporna. Pozwany wyraźnym oświadczeniem przyjął na siebie ryzyko z tym związane i zwolnił powoda od odpowiedzialności z tytułu wad wskazanych robót i wykonanych urządzeń. Zbędne było również wyjaśnianie kwestii wysokości ewentualnych pożytków cywilnych osiągniętych przez pozwanego na skutek złożenia zwrotnej kaucji gwarancyjnej na rachunku bankowym, skoro wierzytelność obejmująca należność główną została skutecznie potrącona, a w myśl art. 499 kc potrącenie ma skutek retroaktywny.

W tym stanie rzeczy, podzielając z powyższymi uzupełnieniami podstawę faktyczną i prawną zaskarżonego orzeczenia, Sąd Apelacyjny na mocy art. 385 kpc oddalił apelacje jako bezzasadną.

Kosztami postępowania odwoławczego zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik sporu obciążono przegrywającego powoda (art. 108 § 1 w zw. z art. 98 § 1 i 391 § 1 kpc).



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 18 października 2006 r.

II CSK 121/2006

1. Z przepisu art. 65 § 2 kc płynie wniosek, że wykładnia oświadczenia woli powinna niekiedy wykraczać poza to, co zostało expressis verbis napisane. To bowiem, co strony przemilczały, w kontekście postanowień umowy oraz towarzyszących jej zawarciu i wykonaniu okoliczności faktycznych, również może nabierać istotnego znaczenia.

2. "Odpowiednie stosowanie" następuje z woli ustawodawcy, zawartej w przepisie odsyłającym, przy czym wymóg "odpowiedniości" oznacza, że przepis odnoszący się do innej, wyraźnie uregulowanej sytuacji wymaga dostosowania (a więc w pewnym sensie modyfikacji) ze względu na różnice zachodzące pomiędzy dwoma abstrakcyjnie, hipotetycznie określonymi stanami faktycznymi. Natomiast analogia z ustawy (analogia legis) jest instytucją nieuregulowaną żadnym przepisem i oznacza, że organ stosujący prawo uzupełnia, na podstawie istniejących przepisów, lukę, którą ustawodawca pozostawił, choć mógł i powinien był ją "zapełnić" odpowiednią regulacją prawną.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 21 kwietnia 2005 r. Sąd Okręgowy w Ł. zasądził od pozwanego Stanisława J., prowadzącego jednoosobowo działalność gospodarczą pod firmą "R.-B." w Ł., na rzecz powoda P.I. "K." Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w Ł., kwotę należności głównej 170 527,84 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 1 czerwca 2001 r. do dnia zapłaty, a nadto kwotę 15 692,10 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego. W zakresie żądanych przez powoda należności ubocznych z tytułu odsetek od dnia 21 do 31 maja 2001 r. postępowanie umorzył oraz nadał wyrokowi w zakresie kwoty 17 996,69 zł rygor natychmiastowej wykonalności.

Apelację strony pozwanej od powyższego wyroku Sąd Apelacyjny w Ł. oddalił wyrokiem z dnia 29 listopada 2005 r., zasądzając od pozwanego na rzecz powoda kwotę 2 700 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za instancję odwoławczą. U podstaw tego orzeczenia legły następujące ustalenia faktyczne i ich ocena prawna:

Strona powodowa - przed przekształceniem formy prawnej działalności gospodarczej, występując jako P.I. "K." K.K., P.T. Spółka Cywilna - zawarła z pozwanym jako generalnym wykonawcą umowę o roboty budowlane z dnia 15 maja 2000 r., której przedmiot obejmował wykonanie robót instalatorskich w budynku S.M. "R.-P." w Ł. Zgodnie z § 1 tej umowy, za objęte tą umową roboty stronie powodowej należało się od wykonawcy wynagrodzenie ryczałtowe w ogólnej kwocie 1 083 600 zł netto (bez należnego podatku od towarów i usług), przy czym strony postanowiły, iż wszelkie roboty dodatkowe związane z realizacją zleconych robót, których nie udało się przewidzieć w dniu zawierania umowy do wartości 1% umowy netto, zostaną wykonane w ramach ustalonego wynagrodzenia ryczałtowego. Zarazem w § 2 umowy postanowiono, iż wartość robót dodatkowych, rezygnacji i zamiennych będzie wyliczona w oparciu o uzgodniony obmiar wykonanych robót, który zostanie sprawdzony przez Zamawiającego w terminie 9 dni roboczych oraz o uzgodnione nakłady, poniesione przez wykonawcę, przedstawione w postaci szczegółowych kalkulacji, sporządzonych przy wykorzystaniu KNR-ów według czynników cenotwórczych z kosztorysów ofertowych.

Powyższa umowa została zawarta na podstawie oferty powódki, sporządzonej w oparciu o tzw. kosztorys ślepy, przygotowany przez stronę pozwaną. Dokumentację techniczną budynku i instalacji powód otrzymał już po zawarciu umowy. Odbioru robót od powoda dokonywali upoważnieni przedstawiciele inwestora i generalnego wykonawcy. Protokoły odbioru podpisywał w imieniu pozwanego zatrudniony przez niego kierownik budowy. Na tej podstawie powódka fakturowała wykonane roboty częściowe, przy czym kwoty tych faktur były przez nią każdorazowo uzgadniane z inwestorem zastępczym oraz generalnym wykonawcą. Odbioru końcowego budynku dokonano w dniu 25 stycznia 2001 r.

Zgodnie z ustalonym stanem faktycznym, zakres prac instalacyjnych zleconych powódce ulegał zmianie w toku robót, co było związane m.in. ze zmianą projektu instalacji c.o. Powódka wykonała te roboty na podstawie zatwierdzonych przez pozwanego kosztorysów dodatkowych. W dniu 14 maja 2001 r. powódka wystawiła i złożyła w sekretariacie pozwanego fakturę końcową na kwotę 159 371,81 zł netto (tj. 170 527,84 zł z należnym podatkiem VAT), obejmującą kwotę 16 819,35 zł nieuregulowanej części wynagrodzenia ryczałtowego za roboty podstawowe oraz 142 552,47 zł netto tytułem wykonanych robót dodatkowych.

Podzielając i przyjmując za własne ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego, Sąd Apelacyjny w Ł. generalnie zgodził się także co do ich oceny prawnej. Za główny problem prawny uznał kwestię objęcia robót dodatkowych wynagrodzeniem ryczałtowym. Dostrzegając niejednolitość orzecznictwa Sądu Najwyższego przyjął, iż w sytuacjach wątpliwych i szczególnych, których nie sposób było przewidzieć w dacie zawierania umowy, istnieje możliwość sięgania po odpowiednio stosowane przepisy o umowie o dzieło, w tym zwłaszcza po art. 632 § 2 kc, dopuszczający możliwość wyjątkowej rewizji wysokości wynagrodzenia ryczałtowego. Strony co prawda określiły wynagrodzenie ryczałtowe, jednakże w ryzyko wykonawcy wkalkulowane były wyraźnie tylko roboty dodatkowe mieszczące się w granicach 1% wartości wynagrodzenia ryczałtowego netto. Tym samym, mając na względzie normy art. 65 § 1 i 2 kc, należało przyjąć, że strony przewidywały kosztorysowe rozliczenie robót dodatkowych, których wartość przekraczałaby ten próg.

Rozważając dalsze zarzuty apelacji, dotyczące ustalenia faktów, Sąd Apelacyjny podzielił również trafność oceny sądu pierwszej instancji, iż przedstawione powódce kosztorysy ślepe (zawierające tylko obmiar zleconych robót oraz wymagające uzupełnienia oferowanymi przez wykonawcę stawkami umownymi) były sporządzone wadliwie i skutkiem tego zachodziła potrzeba późniejszego korygowania zakresu robót, co skutkowało zleceniem robót dodatkowych. Nie zasługiwał natomiast na uwzględnienie zarzut pominięcia przez Sąd Okręgowy złożonego w końcowej fazie procesu kosztorysu podpisanego przez prezesa powodowej spółki, P.T., gdyż pomijając dyskusyjną wiarygodność tego dowodu, został on zgłoszony z uchybieniem art. 479[12] § 2 kpc.

Skargę kasacyjną od wyroku Sądu Apelacyjnego w Ł. wniosła strona pozwana. Zaskarżając go w całości, oparła skargę na podstawie naruszenia prawa materialnego przez jego błędną wykładnię, a to art. 656 § 1 w zw. z art. 632 § 2 kc i w zw. z § 2 umowy z 15 maja 2000 r., poprzez uznanie, że dopuszczalne jest odpowiednie stosowanie do wynagrodzenia ryczałtowego za wykonane roboty budowlane przepisów kodeksu cywilnego o wynagrodzeniu ryczałtowym z umowy o dzieło, podczas gdy katalog odesłań do przepisów o umowie o dzieło w art. 656 § 1 kc jest zamknięty, co wyklucza możliwość odpowiedniego stosowania art. 632 § 2 kc do umów o roboty budowlane. W ramach tej samej podstawy kasacyjnej, skarżący zarzucił również naruszenie § 2 lit. a oraz § 6 umowy o roboty budowlane z 15 maja 2000 r. Wskazując na powyższe podstawy zaskarżenia, wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku Sądu Apelacyjnego w Ł. i o przekazanie temu sądowi do ponownego rozpoznania, ewentualnie, na zasadzie art. 398[16] kpc, o uchylenie zaskarżonego wyroku Sądu Apelacyjnego i oddalenie powództwa, a nadto o zasądzenie na rzecz pozwanego kosztów postępowania kasacyjnego, z uwzględnieniem kosztów zastępstwa adwokackiego.

W piśmie z 5 maja 2006 r., stanowiącym odpowiedź na skargę kasacyjną, powódka wnosiła o jej oddalenie, w uzasadnieniu podnosząc między innymi, iż nawet z orzecznictwa Sądu Najwyższego, cytowanego przez wnoszącego skargę pozwanego, wynika dopuszczalność stosowania analogii.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Skarga kasacyjna okazała się pozbawiona usprawiedliwionych podstaw. Właściwe rozważania należy jednak poprzedzić zwróceniem uwagi na dwie kwestie:

Po pierwsze, nowe uzasadnienie podstaw kasacyjnych, do którego przytoczenia upoważnia skarżącego przepis art. 398[13] § 3 kpc, może polegać na odmiennym lub uzupełniającym uzasadnieniu już sformułowanych zarzutów kasacyjnych jedynie w ramach tych podstaw, które określono w skardze kasacyjnej (zob. wyrok SN z 12 sierpnia 1999 r. I CKN 683/98, niepubl.). Skoro skarżący opiera skargę na podstawie naruszenia prawa materialnego przytaczając konkretne przepisy kodeksu cywilnego, które zostały w jego przekonaniu naruszone, to nie może powołać dodatkowo - i to już po upływie terminu do złożenia skargi, a nawet po jej wpływie do Sądu Najwyższego - zarzutów wykraczających poza tę podstawę. Z tego względu jakiekolwiek argumenty, wywiedzione w piśmie zawierającym "dodatkowe uzasadnienie podstaw kasacyjnych" i oparte na niewłaściwym zastosowaniu art. 479[12] § 2 kpc, należało a limine pominąć.

Po drugie, zarzucając zaskarżonemu wyrokowi naruszenie przepisów prawa materialnego, kasator nie może powoływać się, w ramach pierwszej podstawy kasacyjnej, na naruszenie określonych postanowień umowy. W orzecznictwie Sądu Najwyższego ugruntowany jest bowiem pogląd, iż "prawem materialnym" są tylko przepisy zawarte w źródłach prawa powszechnie obowiązującego - w znaczeniu, jakie wynika z uregulowania rozdziału III (art. 87-94) Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Umowa stron jest czynnością prawną, a nie źródłem prawa (por. wyroki SN: z 21 lipca 1999 r. I CKN 81/98, niepubl. i z 15 kwietnia 2004 r. IV CK 247/2003, niepubl.) i z tego względu jej powołanie w podstawie skargi kasacyjnej wymaga powiązania z konkretnym przepisem prawa; najczęściej będzie tu chodziło o art. 65 § 1 lub 2 kc. Tego jednak skarżący nie uczynił. Nadto należy zauważyć, że uzasadnienie podstawy kasacyjnej w większości sprowadza się do polemiki z ustaleniami faktycznymi i oceną dowodów, przeprowadzoną przez sądy meriti, co jest niedopuszczalne z uwagi na przepisy art. 398[3] § 3 i art. 398[13] § 2 in fine kpc.

Wobec powyższego pozostaje już tylko rozważyć główny zarzut i zagadnienie prawne, wywiedzione w skardze, a sprowadzające się do dopuszczalności roszczenia wykonawcy robót budowlanych o zapłatę wynagrodzenia za roboty dodatkowe, gdy strony umowy o roboty budowlane umówiły się wcześniej o wynagrodzenie ryczałtowe. Należy zgodzić się z twierdzeniem skarżącego, że art. 656 § 1 kc zawiera wyczerpujący katalog odesłań do przepisów kodeksu cywilnego o umowie o dzieło. Nie sposób podawać w wątpliwość, że umowa o roboty budowlane stanowi obecnie całkowicie wyodrębniony typ kontraktu, zaś wolą ustawodawcy było odpowiednie stosowanie przepisów o innej umowie nazwanej - umowie o dzieło - tylko w zakresie wyraźnie wskazanym. Taka teza dominuje w orzecznictwie Sądu Najwyższego (zob. m.in. uchwałę składu siedmiu sędziów SN z 11 stycznia 2002 r. III CZP 63/2001 OSNC 2002/9 poz. 106; wyrok SN z 13 lutego 2001 r. II CKN 377/2000 Monitor Prawniczy 2007/8 str. 432; wyrok SN z 6 maja 2004 r. II CK 315/2003 OSP 2005/5 poz. 60) i skład rozpoznający sprawę niniejszą w pełni wspomniany pogląd podziela.

Problem leży jednak w istocie w czym innym, a mianowicie w dyspozytywnym charakterze większości przepisów części szczególnej księgi trzeciej kodeksu cywilnego, regulujących poszczególne umowy nazwane. W granicach zakreślonych przez ustawodawcę w art. 353[1] kc wolno stronom swobodnie ułożyć swój stosunek zobowiązaniowy, przy czym wola jego uczestników - co wymaga podkreślenia - jest dla sądu wiążąca, chyba że stałaby w sprzeczności z przepisami bezwzględnie obowiązującymi (ius cogens), właściwością (naturą) zobowiązania czy też z zasadami współżycia społecznego.

W orzecznictwie i doktrynie polskiej rzadko zwraca się również uwagę na relacje istniejące pomiędzy swobodą ułożenia stosunku zobowiązaniowego ex contractu a przepisami części ogólnej kodeksu o wykładni oświadczeń woli. Tymczasem nie ulega wątpliwości, że związanie sądu wolą stron nie oznacza polegania na "literze" umowy. Wprost przeciwnie, z przepisu art. 65 § 2 kc, który nakazuje sądowi raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli opierać się na dosłownym jej brzmieniu, płynie wniosek, że wykładnia oświadczenia woli powinna niekiedy wykraczać poza to, co zostało expressis verbis napisane. To bowiem, co strony przemilczały, w kontekście postanowień umowy oraz towarzyszących jej zawarciu i wykonaniu okoliczności faktycznych, również może nabierać istotnego znaczenia.

Odnosząc powyższe rozważania do kontekstu rozstrzyganej sprawy, należy stwierdzić, że Sąd Apelacyjny wyprowadził trafne wnioski z przedstawionej mu umowy, choć pogląd swój częściowo błędnie uzasadnił. W istocie nie chodziło bowiem o "odpowiednie zastosowanie" art. 632 § 2 kc do umowy o roboty budowlane, ponieważ z przyczyn, które już wyjaśniono, byłoby to niedopuszczalne, ani nawet o analogię z wspomnianego przepisu.

Na marginesie trzeba zresztą zauważyć (o czym Sąd Apelacyjny napomknął w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku), że istnieje zasadnicza różnica pomiędzy odpowiednim stosowaniem a analogią z przepisu ustawy. "Odpowiednie stosowanie" następuje bowiem z woli ustawodawcy, zawartej w przepisie odsyłającym - jak np. art. 654 § 1 kc - przy czym wymóg "odpowiedniości" oznacza, że przepis odnoszący się do innej, wyraźnie uregulowanej sytuacji wymaga dostosowania (a więc w pewnym sensie modyfikacji) ze względu na różnice zachodzące pomiędzy dwoma abstrakcyjnie, hipotetycznie określonymi stanami faktycznymi. Natomiast analogia z ustawy (analogia legis) jest instytucją nieuregulowaną żadnym przepisem i oznacza, że organ stosujący prawo uzupełnia, na podstawie istniejących przepisów, lukę, którą ustawodawca pozostawił, choć mógł i powinien był ją "zapełnić" odpowiednią regulacją prawną. Założeniem analogii jest podobieństwo pomiędzy hipotetycznym stanem faktycznym, który został wyraźnie uregulowany a podobną sytuacją nieuregulowaną.

Rację ma skarżący twierdząc, że kwestia stosowania analogii w przypadku roszczenia o uzupełnienie wynagrodzenia ryczałtowego z umowy o roboty budowlane jest wysoce dyskusyjna (por. wyroki SN: z 28 czerwca 2000 r. IV CKN 70/2000 OSNC 2001/1 poz. 9 i z 6 maja 2004 r. II CK 315/2003 OSP 2005/5 poz. 60). Ponieważ, jak stwierdzono, istnieje zasadnicza różnica pomiędzy odpowiednim stosowaniem przepisów a analogią, pogląd dopuszczający analogię, wyrażony w pierwszym z tych wyroków, brzmi przekonująco. Skoro bowiem ustawodawca kwestię zasad ustalania wynagrodzenia w przepisach o umowie o roboty budowlane w ogóle pomija, trudno byłoby wytłumaczyć, dlaczego przyjęło się określanie wynagrodzenia za roboty budowlane na podstawie kosztorysu bądź ryczałtowo; w tych przypadkach niewątpliwie również zachodzi analogia z przepisów o umowie o dzieło, gdzie przewidziano taki właśnie alternatywny sposób wynagradzania przyjmującego zamówienie (art. 629-632 kc). Pominięcie przez ustawodawcę przepisów o wynagradzaniu wykonawcy robót budowlanych jest zatem luką instrumentalną, która wymaga uzupełnienia przez sąd.

W przedstawionej Sądowi Najwyższemu sprawie nie zachodziła jednak taka potrzeba. W istocie Sąd drugiej instancji ani nie zastosował odpowiednio art. 632 § 2 kc, ani nie posłużył się analogią z tego przepisu, lecz dokonał zabiegu, który należałoby określić mianem uzupełniającej wykładni oświadczenia woli. Sąd oparł się bowiem na treści § 1 in fine umowy z dnia 15 maja 2000 r., gdzie strony ustaliły, że wszelkie roboty dodatkowe, związane z realizacją zleconych robót, których nie udało się przewidzieć w dniu zawierania umowy, do wartości 1% umowy netto (tj. do kwoty 10 836 zł) zostaną wykonane w ramach ustalonego wynagrodzenia ryczałtowego.

Niczego więcej odnośnie do wynagrodzenia za roboty dodatkowe strony w umowie nie zawarły. To "przemilczenie" w kontekście całokształtu postanowień umowy nie może jednak być uznane za pozbawione znaczenia, albowiem wobec braku wyczerpującej regulacji ustawowej, wynagrodzenie w umowie o roboty budowlane powinno być możliwie szczegółowo określone (por. wyrok z 5 czerwca 1998 r. III CKN 534/97 LexPolonica nr 405184). Strony tymczasem nie zawarły w umowie postanowienia, że ryczałt płatny wykonawcy na podstawie § 1 umowy obejmuje wszystkie roboty, włącznie z dodatkowymi.

Wobec powyższego rzeczą Sądu Apelacyjnego było dokonanie takiej wykładni, która nadawała sens całemu analizowanemu postanowieniu umowy; rozumowanie "z przeciwieństwa" (a zatem, że nieprzewidziane roboty dodatkowe, których wartość przekracza 1% wynagrodzenia ryczałtowego netto, są dodatkowo płatne według kosztorysu) jest logicznie uzasadnione. Jeżeli bowiem strony dokonały modyfikacji ustawowego modelu umowy nazwanej, lecz ich wola została wyrażona w stopniu niewystarczającym dla rozstrzygnięcia o zgłoszonych roszczeniach, rzeczą sądu, w oparciu o art. 65 § 2 w zw. z art. 56 kc, jest uzupełnienie treści stosunku prawnego w taki sposób, który najpełniej odpowiada zgodnemu zamiarowi i celowi, do którego osiągnięcia strony dążyły.

Należy jeszcze dodać, że wyrok Sądu Apelacyjnego w Ł. odpowiada prawu także z innego powodu: w myśl art. 56 kc czynność prawna wywołuje nie tylko skutki w niej wyrażone, lecz również te, które wynikają z ustawy, z zasad współżycia społecznego i z ustalonych zwyczajów. "Ustalonym zwyczajem" na rynku usług budowlanych jest m.in. to, że kosztorys na roboty dodatkowe sporządza się w celu ustalenia podstawy do wynagrodzenia za ich wykonanie. Taki kosztorys został przez powódkę sporządzony i podpisany ze strony generalnego wykonawcy przez Henryka S. (k. 7), który w świetle ustaleń faktycznych w sprawie zajmował podówczas w przedsiębiorstwie pozwanego stanowisko wiceprezesa. Na poszczególnych pozycjach kosztorysu są ślady skreśleń i poprawek, których zwyczajowo dokonuje inspektor nadzoru - świadczą one o tym, że obmiar i wartość wykonanych robót, a także narzut zysku, były sprawdzane przed dokonaniem odbioru końcowego i skorygowane stosownie do faktycznych nakładów robocizny, materiałów i sprzętu na poszczególne pozycje kosztorysowe, co dodatkowo potwierdza konkluzję, że pozwany dopełnił czynności, które zwykle poprzedzają rozliczenie i wystawienie faktury za wykonane roboty budowlane.

Takie zachowanie pozwanego nie tylko odpowiadało ustalonym zwyczajom branży, lecz także stworzyło po stronie powoda usprawiedliwione przekonanie, że przyjęcie faktury będzie już tylko formalnością i że generalny wykonawca, jako dłużnik powoda z tytułu wynagrodzenia, spełni świadczenie, które temu ostatniemu się należało. Późniejsze postępowanie pozwanego należy zatem uznać za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, gdyż nikomu nie wolno postępować sprzecznie z własnymi oświadczeniami i prawnie relewantnymi oznakami woli (venire contra factum proprium nemini licet).

Mając na względzie powyższe, Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[14] kpc skargę kasacyjną oddalił.



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 5 października 2006 r.

IV CSK 157/2006

Wykonanie prawa odstąpienia inwestora od umowy o roboty budowlane nie pozbawia go roszczenia o zapłatę kary umownej zastrzeżonej na wypadek przekroczenia terminu oddania obiektu.

Uzasadnienie

(...) Pozwany jako wykonawca umowy o roboty budowlane zabezpieczył na żądanie inwestora jego roszczenia do wykonawcy m.in. o zapłatę kar umownych określonych w umowie, wystawiając weksel własny wraz z umową (deklaracją) upoważniającą powodową spółkę do uzupełnienia weksla i określając górną kwotę zabezpieczenia na kwotę 106.680 zł. Pozwany, będąc początkowo podwykonawcą, przejął prawa i obowiązki pierwotnego wykonawcy generalnego w dniu 12 kwietnia 2001 r., w trakcie opóźnionej realizacji inwestycji.

Roboty nie zostały zakończone w dniu określonym w umowie, tj. dnia 30 czerwca 2001 r., ani w zakreślonym przez powoda dodatkowym terminie, tj. w dniu 30 sierpnia 2001 r., zgodnym z deklaracją pozwanego. Wobec tego powód odstąpił w dniu 3 września 2001 r. od umowy, powołując jako przyczynę dwumiesięczne opóźnienie wykonawcy.

Umowa o roboty budowlane zawarta z pierwotnym wykonawcą generalnym dnia 21 września 2000 r. zawierała postanowienia dotyczące kar umownych obciążających wykonawcę za zwłokę w wykonaniu całości robót i za zwłokę w usunięciu wady zgłoszonej przy odbiorze oraz kary obciążającej inwestora za zwłokę w odbiorze końcowym.

W porozumieniu z dnia 12 kwietnia 2004 r. zawartym między inwestorem, generalnym wykonawcą i dotychczasowym podwykonawcą, ten ostatni przejął wszystkie prawa i obowiązki wynikające z umowy, a powódka (inwestor) i pozwany wstępujący w prawa generalnego wykonawcy ustalili, że "w przypadku opóźnienia wykonawcy w realizacji umowy lub któregokolwiek z jej poszczególnych wyodrębnionych w harmonogramie etapów, przekraczającej jeden dzień w stosunku do założonych w harmonogramie terminów, G.I.H. SA będzie mogła od umowy odstąpić, ze skutkami, jakie umowa przewiduje dla przypadku odstąpienia na skutek okoliczności za które odpowiedzialność ponosi wykonawca".

W umowie z dnia 21 września 2000 r. z której obowiązki przejął pozwany, postanowiono w § 9 ust. 1 o dopuszczalności odstąpienia od niej inwestora "w następujących okolicznościach: a) Generalny wykonawca przerwał wykonywanie robót, a przerwa trwa dłużej niż 30 dni, b) Zostanie ogłoszona upadłość albo podjęta zostanie decyzja o likwidacji firmy generalnego wykonawcy, c) Generalny wykonawca dopuścił się odstępstw od warunków umowy bez uzgodnień z inwestorem". Z odstąpieniem wiąże się zastrzeżenie kary umownej w § 9 ust. 2, stanowiące, że "jeżeli inwestor odstąpi od umowy z przyczyn określonych w ust. 1 lit. a, b, c, generalny wykonawca zapłaci inwestorowi karę umowną w wysokości 10% wynagrodzenia ryczałtowego". (...)

Pozwany w zarzutach przeciw nakazowi zapłaty wydanemu na podstawie weksla wnosił o oddalenie powództwa, zarzucając nieważność zastrzeżenia umownego prawa odstąpienia ze względu na brak terminu ad quem do wykonania tego uprawnienia. Zarzucał też, że opóźnienie w wykonaniu jego zobowiązania było spowodowane przez niedostatki dokumentacji, dokonywanie zmian w projektach i inne niezależne od niego czynniki spowolniające postęp prac.

Sąd Okręgowy utrzymał w mocy nakaz zapłaty, uznając, że pozwany odpowiada za opóźnienie w oddaniu obiektu, w związku z czym podstawę odstąpienia stanowił art. 635 w związku z art. 656 kc. (...) Wyrażając pogląd o wygaśnięciu, wskutek odstąpienia, wraz z umową akcesoryjnego uprawnienia do kary umownej, Sąd Okręgowy uznał, że w tej samej chwili powstało roszczenie o karę umowną zastrzeżone na wypadek okoliczności, za które pozwany ponosił odpowiedzialność.

Sąd Apelacyjny rozpoznający sprawę na skutek apelacji pozwanego nie zgodził się z tą konstrukcją roszczenia gasnącego i zarazem powstającego z innej podstawy. Według tego Sądu, zaskarżony wyrok naruszał art. 395 i 58 kc, ponieważ zastrzeżenie prawa odstąpienia zawarte w umowie jest identyczne z odstąpieniem na podstawie art. 395 kc, przy czym jest dotknięte brakiem wskazania terminu ad quem, stanowiącego tzw. warunek ustawowy (conditio iuris) takiej umowy, skutkującym nieważność czynności. (...)

W skardze kasacyjnej powoda zarzucono naruszenie art. 395 kc przez uznanie, że skarżący wykonał swe prawo odstąpienia na podstawie zastrzeżenia umownego oraz naruszenie art. 635 w związku z art. 656 § 1 kc, a także art. 491 w związku z art. 492 i 353[1] kc. Skarżący zarzucił również naruszenie art. 484 w związku z art. 494 kc przez wyprowadzenie błędnego wniosku, że odstąpienie opisane w umowie powoduje wygaśnięcie kary umownej.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje: (...)

Podział na ustawowe i umowne prawo odstąpienia jest akceptowany powszechnie, bez zgodności jednak co do kwestii szczegółowych. Należy podzielić zapatrywanie o tożsamości istoty odstąpienia, przejawiającej się w odejściu od zasady pacta sunt servanda, i dopuszczeniu oświadczenia jednej tylko strony umowy, kształtującego na nowo istniejący stosunek prawny, przy czym wspólnym następstwem wszystkich przypadków odstąpienia jest zniesienie dotychczasowego obowiązku świadczenia; inaczej, zniesienie obligacyjnego skutku umowy.

Wyjątkowy charakter prawa odstąpienia wymaga uprzedniego porozumienia stron umowy ograniczającego je zarazem terminem ad quem (art. 395 § 1 kc). Istnieją poważne racje przemawiające na rzecz bezwzględnie wiążącego charakteru tej części art. 395 § 1 kc, kwestii tej jednak nie ma potrzeby rozwijać ze względu na treść przytoczonych zarzutów. Praktyka, korzystając w tym zakresie z względnie obowiązującego charakteru przepisów normujących prawo odstąpienia, dopuszcza również ograniczanie jego wykonywania do szczegółowo wymienionych okoliczności.

Ustawowe prawo odstąpienia, jednakowe co do zasadniczego skutku - zniesienia zobowiązania, różni się przede wszystkim przesłankami wykonania. Ustawodawca w licznych przepisach określa okoliczności dostatecznie usprawiedliwiające złożenie przez jedną stronę umowy tego prawokształtującego oświadczenia. Te normy podlegają również modyfikacji umownej w szerokich granicach, w jakich stanowią ius dispositivum.

Ustawowe przyczyny odstąpienia wiążą się co najmniej z zagrożeniem osiągnięcia gospodarczego celu umowy. Dla ochrony interesów drugiej strony wymagają wyznaczenia odpowiedniego terminu do spełnienia świadczenia (art. 491 § 1 kc). Z tym przepisem wiąże się jednak wyjątek przewidziany w art. 492 kc, tj. zwolnienie wierzyciela od wyznaczenia dodatkowego terminu, jeżeli uprawnienie do odstąpienia od umowy wzajemnej zostało zastrzeżone na wypadek niewykonania zobowiązania w terminie ściśle określonym. Wyjątek ten dotyczy również wykonywania ustawowego prawa odstąpienia z powodu zwłoki w spełnieniu świadczenia terminowego sensu stricto. Kwalifikowany jako zwłoka upływ ścisłego terminu świadczenia dłużnika wynikającego z umowy wzajemnej otwiera wierzycielowi termin a quo do wykonania prawa odstąpienia.

W rozpoznawanej sprawie spór koncentrował się m.in. na zbiegu umownego i ustawowego prawa odstąpienia. Strony, zawierając umowy regulujące m.in. odstąpienie i kary umowne, mogły wyłączyć wykonywanie przez inwestora ustawowego prawa odstąpienia opartego na art. 635 w związku z art. 656 kc. W takim wypadku tylko postanowienia umowy poddane rygorowi terminu przewidzianego w art. 395 kc i ich ważność decydowałyby o skuteczności oświadczenia inwestora. Niejasna regulacja umowna, niepoddana w tym aspekcie szczegółowej analizie i ocenie, nie pozwala uznać, że ustawowe prawo odstąpienia strony zastąpiły postanowieniami umowy, tym bardziej że Sąd Apelacyjny skłaniał się ku dopuszczalności obowiązywania w stosunku prawnym między stronami postaci ustawowej. (...)

Jak wskazano, Sąd Apelacyjny wyłączył dopuszczalność wyprowadzenia jakichkolwiek roszczeń z umowy, od której odstąpiono, powołując się na skutek tego zdarzenia, sięgający ex tunc, ponieważ wypaczałoby to skutki odstąpienia, choćby usprawiedliwione było roszczenie o odszkodowanie na podstawie art. 494 kc. Skarżący zakwestionował to zapatrywanie w odniesieniu do zobowiązań ciągłych, wskazując na naruszenie art. 484 i 494 kc i zarzutom w tym zakresie nie można odmówić trafności.

Poglądy o zniweczeniu umowy na skutek odstąpienia, oparte na sformułowaniu art. 395 § 2 kc, są trafne w odniesieniu do skutków obligacyjnych jej istotnych postanowień. Zwrot ustawowy "umowa uważana jest za nie zawartą" wskazuje na element fikcji, konieczny wtedy, gdy umowa była zawarta oraz w znacznej części już wykonana. Ustawa określa przywracanie stanu sprzed jej wykonania, a ponadto uprawnia odstępującego do odszkodowania od drugiej strony odpowiedzialnej za niewykonanie zobowiązania (art. 494 kc).

Sąd Apelacyjny upatrywał podstawy wniosku o wygaśnięciu zobowiązania dotyczącego kary umownej w akcesoryjności jej zastrzeżenia. Cecha ta jest powszechnie przyjmowana, jednak zasadne jest pytanie o zakres uzależnienia odpowiedzialności dłużnika od obowiązywania umowy tworzącej stosunek podstawowy, wzmocniony lub zabezpieczony zastrzeżeniem kary umownej. Ta okoliczność, a nie skutek wsteczny lub działanie na przyszłość odstąpienia decyduje o wygaśnięciu lub utrzymywaniu się odpowiedzialności z tytułu kary umownej. (...)

Płynność pojęcia akcesoryjności widoczna jest na przykładach regulacji dotyczącej odsetek lub praw rzeczowych zabezpieczających. Istnienie wyjątków od akcesoryjności, niewykluczonych również w relacji umowy podstawowej i zastrzeżenia kary umownej podważa poprawność wniosku, że zniesienie na skutek odstąpienia praw i obowiązków ustanowionych w umowie, wykracza poza jej warunki przedmiotowo istotne (w umowach nazwanych) i rozciąga się na porozumienie, które miało skłonić dłużnika do wykonania zobowiązania, a wierzyciela uchronić od ujemnych skutków niewykonania umowy przez zapewnienie naprawienia szkody lub naruszonego interesu niemajątkowego.

W doktrynie podkreśla się zasadę życzliwej interpretacji umów. Dla ochrony i zabezpieczenia interesów wierzyciela strony już wcześniej umawiają się o zapłatę zryczałtowanej sumy. Byłoby wbrew ich woli, gdyby zapłata kary umownej była uwarunkowana nieskorzystaniem z prawa odstąpienia, czyli dalszym utrzymywaniem się stosunku prawnego, którego wykonanie jest wadliwe lub zagrożone, a w wypadku umowy o roboty budowlane upoważnia wykonawcę do władania terenem budowy, dokumentacją i spełniania świadczeń, o których już wiadomo, że są niezgodne z umową.

Jednoznaczne stwierdzenie w art. 483 § 1 kc, że przez zapłatę kary umownej następuje naprawienie szkody wyrządzonej na skutek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego oraz treść art. 494 kc skłaniają również do poszukiwania związków między tymi dwiema instytucjami, przy respektowaniu zasady prawnej - uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 6 listopada 2003 r. III CZP 61/2003 (OSNC 2004/5 poz. 69) - rozstrzygającej, że zastrzeżenie kary umownej na wypadek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania nie zwalnia dłużnika z obowiązku jej zapłaty w razie wykazania, że wierzyciel nie poniósł szkody. Czym innym jednak jest nieprzyjęcie szkody jako przesłanki roszczenia o zapłatę kary umownej, a czym innym poszukiwanie argumentów dla rozstrzygnięcia zagadnienia, czy wraz z wygaśnięciem zobowiązania z umowy o roboty budowlane gasną także skutki odrębnej czynności, tj. zastrzeżenia kary umownej.

Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wymienionej uchwały nawiązał do poglądów eksponujących różnice między pojęciami szkody według art. 361 kc i szkody naprawianej przez zapłatę kary umownej. Wyjaśnił, że sformułowanie "surogat odszkodowania" należy rozumieć w tym sensie, iż strony przy zawarciu umowy określają z góry wysokość należnego wierzycielowi odszkodowania na wypadek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania przez dłużnika i odszkodowanie (kara umowna) kompensuje wszystkie negatywne dla wierzyciela konsekwencje wynikające ze stanu naruszenia zobowiązania. Niekiedy operuje się w tej sytuacji pojęciem tzw. szkody ogólnej, innej niż zindywidualizowana szkoda majątkowa wierzyciela.

Utrzymywanie w mocy postanowień umownych zabezpieczających lub upraszczających wyrównanie szkody w znaczeniu bardziej potocznym niż w art. 361 § 2 kc lub skłaniających dłużnika do wypełnienia zobowiązania jest zgodne z zasadami współczesnych regulacji prawa kontraktowego lub traktatowego. Principles of European Contract Law w art. 9:3052 wyrażają zasadę utrzymania w mocy postanowień umowy, które zgodnie z wolą stron mają działać nawet po rozwiązaniu. Utrzymywanie się roszczeń o zapłatę kary umownej nie zostało zakwestionowane w orzecznictwie Sądu Najwyższego (np. wyroki z dnia 26 listopada 2004 r. V CK 411/2004 Izba Cywilna 2005/10 str. 48, z dnia 6 maja 2004 r. II CK 261/2003 niepubl., oraz z dnia 15 września 2005 r. II CK 72/2005 Monitor Prawniczy 2006/22 str. 1222).

Z tych przyczyn Sąd Najwyższy uznał, że wykonanie prawa odstąpienia od umowy wzajemnej znosi prawa i obowiązki stron należące do jej istoty, natomiast wywołuje nowe roszczenia określone w ustawie oraz nie znosi odpowiedzialności z tytułu zastrzeżenia kary umownej.

W konsekwencji orzeczono, jak w sentencji (art. 398[16] § 1 kpc).



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 19 kwietnia 2006 r.

V CSK 34/2006

Możliwość miarkowania wysokości kary umownej na podstawie art. 484 § 2 kc nie jest wyłączona w stosunkach między podmiotami gospodarczymi, w ramach prowadzonej przez nie działalności. Nie sposób też podzielić oceny, że podstawy obniżenia kary umownej określone w powołanym wyżej przepisie nie dotyczą w pełni kary umownej zastrzeżonej na wypadek opóźnienia w oddaniu przez wykonawcę robót ich przedmiotu i wyłącznie jej rażące wygórowanie może stanowić podstawę obniżenia kary.

Uzasadnienie

Sąd Okręgowy w B.-B. po rozpoznaniu sprawy z powództwa Spółki z o.o. D. I M. w B.-B. przeciwko Andrzejowi K. o zapłatę oraz jego powództwa wzajemnego, wyrokiem z dnia 16 listopada 2004 r. zasądził od pozwanego Andrzeja K. na rzecz powodowej spółki 207.400 zł, a dalej idące powództwo tej spółki oddalił, zaś powództwo wzajemne Andrzeja K. uwzględnił w części, do wysokości 112.488,89 zł.

Sąd ten ustalił, że w dniu 23 września 1999 r. strony zawarły umowę o wykonanie parkingów i placów postojowych określając zakres związanych z tym robót i termin ich wykonania przez stronę powodową. Umowa ta stanowiła czwartą kolejną umowę zawartą przez strony w ramach ich współpracy. Równolegle z pracami prowadzonymi przez stronę powodową na ich terenie była realizowana przez inną firmę budowa budynku. Nie stanowiły one utrudnienia w wykonywaniu prac brukarskich prowadzonych przez stronę powodową. W umowie z dnia 23 września 1999 r. strony określiły wysokość kar umownych przewidzianych na wypadek opóźnienia wykonawcy robót w ich realizacji. Z uwagi na brak dokumentacji projektowo wykonawczej terenu w chwili przekazania placu budowy (protokół z dnia 23 września 1999 r.), strony przesunęły wówczas termin rozpoczęcia robót na 9 października 1999 r. Dokumentacja techniczna dostarczona przez inwestora stronie powodowej w dniu 3 października 1999 r. była niekompletna i zawierała braki formalne. Strona powodowa rozpoczęła pracę w dniu 9 października 1999 r. W dniu 7 stycznia 2000 r. zostały one przerwane na jeden dzień z uwagi na występowanie niskich temperatur i wzmożonych opadów. Strona powodowa pismem z dnia 25 stycznia 2000 r. zwróciła się do pozwanego o prolongatę końcowego terminu robót i sporządzenie aneksu do umowy w tym zakresie, z uwagi na niesprzyjające warunki atmosferyczne. Pozwany nie wyraził na to zgody, a wobec niedotrzymania przez wykonawcę końcowego terminu robót, określonego na 31 marca 2000 r. monitował o ich zakończenie i wyznaczył ostateczny termin ich zakończenia na 15 maja 2000 r. W okresie do marca 2000 r. często występowały opady deszczu i śniegu, a temperatura spadała poniżej 0 st. C. Takich dni było łącznie 69. W dniu 17 maja 2000 r. strony dokonały odbioru wykonanych robót, stwierdzając w protokole, że ich jakość jest zadawalająca. Stwierdzone usterki zostały zawarte w załączniku do protokołu, a strona powodowa zobowiązała się je usunąć w terminie do 31 maja 2000 r. W dniu 18 maja 2000 r. strona powodowa wystawiła fakturę częściową, a pismem z 31 maja 2000 r. zgłosiła usunięcie usterek. W dniu 3 czerwca 2000 r. pozwany zwrócił fakturę podając, że odbiór robót nie został dokonany z uwagi na szereg usterek i wad. W okresie do 28 kwietnia 2001 r. pozwany odmawiał odbioru wykonanych prac, pomimo użytkowania wybudowanych przez stronę powodową placów postojowych i parkingów. Odmowa przyjęcia robót przez pozwanego została stwierdzona protokołem sporządzonym przez strony w dniu 28 kwietnia 2001 r. Strona powodowa w dniu 27 grudnia 2001 r. jednostronnie sporządziła protokół wykonanych prac objętych umową i wystawiła fakturę na kwotę brakującą do uzgodnionego przez strony wynagrodzenia za całość robót. Przy tak poczynionych ustaleniach faktycznych Sąd Okręgowy uznał powództwo główne za usprawiedliwione co do zasady. W jego ocenie w dniu 17 maja 2000 r. strony dokonały końcowego odbioru robót, a ich wykonawca był uprawniony do żądania zapłaty wynagrodzenia. Skoro pozwany przystąpił wówczas do użytkowania przedmiotu umowy, to nie sposób mówić o występowaniu istotnych wad, które wyłączałyby funkcjonalność i przydatność przedmiotu umowy do jego wykorzystania zgodnie z zamierzonym celem. Przemawiało to za uwzględnieniem powództwa głównego obejmującego niezapłaconą część wynagrodzenia wykonawcy robót, ustalonego przez strony w umowie w formie ryczałtowej na 570.000 zł netto. Co do roszczenia objętego powództwem wzajemnym Sąd Okręgowy uznał je za usprawiedliwione co do zasady, skoro pozwany wzajemny nie dotrzymał ustalonego w umowie terminu zakończenia robót, a obowiązek zapłaty kary umownej zastrzeżonej na wypadek opóźnienia w zakończeniu robót nie był uzależniony od zawinienia ze strony ich wykonawcy. Od odpowiedzialności nie zwalniało zatem pozwanego wzajemnego opóźnienie zamawiającego w dostarczeniu dokumentacji projektowej, czy występowanie w toku robót niesprzyjających warunków atmosferycznych. Wobec opóźnienia w wykonaniu robót wynoszącego 79 dni wysokość kary umownej winna wynieść 224.977,78 zł. Jednakże kara umowna w tej wysokości byłaby nadmierna w relacji do wysokości wynagrodzenia należnego wykonawcy robót i w oparciu o treść art. 484 § 2 kc należało ją obniżyć o połowę i zasądzić na rzecz powoda wzajemnego kwotę 112.488,89 zł.

Sąd Apelacyjny w K. po rozpoznaniu apelacji obu stron oddalił je wyrokiem z dnia 30 czerwca 2005 r. Sąd drugiej instancji podzielił ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd Okręgowy oraz jego ocenę co do zasadności powództwa głównego i powództwa wzajemnego w części, w której zostało ono uwzględnione w zaskarżonym wyroku. W ocenie Sądu Apelacyjnego nie zachodziły podstawy do obniżenia wynagrodzenia zasądzonego na rzecz wykonawcy robót z uwagi na ich wadliwość, gdyż pozwany w odpowiedzi na pozew nie sformułował odpowiedniego zarzutu, a wobec treści art. 479[14] kpc późniejsze powoływanie się na istnienie ku temu podstaw nie mogło odnieść skutku. Sąd drugiej instancji uznał również za usprawiedliwiony sposób wyliczenia kary umownej od kwoty wynagrodzenia netto ustalonego w umowie, skoro został on przyjęty przez samego powoda, a treść art. 321 § 1 kpc zakazywała Sądowi wyrokować co do przedmiotu, który nie był objęty żądaniem, ani wychodzić ponad żądanie. W ocenie tego Sądu istniały również podstawy do obniżenia kary umownej z uwagi na jej rażące wygórowanie oraz fakt wykonania znacznej części robót w terminie określonym w umowie łączącej strony.

W skardze kasacyjnej opartej o obie podstawy określone w art. 398[3] § 1 kpc pozwany i powód wzajemny zarzucił:

- w ramach podstawy naruszenia prawa materialnego obrazę art. 656 § 1 kc w związku z art. 637 § 2 kc, art. 483 § 1 kc oraz art. 484 § 2 kc

- w ramach podstawy naruszenia przepisów postępowania mającego istotny wpływ na wynik sprawy obrazę art. 479[14] § 2 kpc oraz art. 321 § 1 kpc.

W oparciu o te zarzuty skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i dokonanie jego zmiany poprzez oddalenie powództwa głównego i zasądzenie na rzecz powoda wzajemnego kwoty 262.200 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 12 czerwca 2002 r., bądź ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy w tym zakresie do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w K.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Wobec objęcia skargą kasacyjną rozstrzygnięcia dotyczącego zarówno powództwa głównego, jak i wzajemnego oraz istnienia odrębnych zarzutów odnoszących się do każdego z tych elementów zaskarżonego wyroku należało zarzuty te rozpoznać oddzielnie, w zakresie powództwa głównego i powództwa wzajemnego. Powództwa głównego dotyczyły zarzuty naruszenia art. 656 § 1 kc w związku z art. 637 § 2 kc oraz art. 479[14] § 2 kpc. Opierały się one o pogląd skarżącego, że zawarty w odpowiedzi na pozew wniosek o oddalenie powództwa, jako najdalej idący, zawierał także wniosek zmierzający ewentualnie do obniżenia wynagrodzenia wykonawcy robót z uwagi na ich wady, na których występowanie powoływał się pozwany. Należy podzielić ocenę, że wniosek o oddalenie w całości powództwa dotyczącego zapłaty za roboty budowlane jest dalej idący, niż wniosek o obniżenie wynagrodzenia za te roboty. Nie oznacza to jednak, że wniosek o oddalenie powództwa zawiera w sobie, niejako automatycznie, także wniosek o obniżenie wynagrodzenia dochodzonego przez wykonawcę robót, z powodu wad wykonawstwa. Dla takiej oceny mogłaby istnieć podstawa jedynie w przypadku, gdyby ewentualna przyczyna oddalenia powództwa, na którą powoływał się pozwany, była tożsama także dla żądania obniżenia wynagrodzenia. Tymczasem pozwany w odpowiedzi na pozew, domagając się oddalenia powództwa podnosił, że jest ono nieuzasadnione z tego względu, iż nie nastąpił końcowy odbiór robót. Stanowisko procesowe pozwanego dotyczące oddalenia powództwa nie miało zatem związku z występowaniem usterek robót wykonanych przez powoda, na co trafnie zwrócił uwagę Sąd drugiej instancji. W szczególności pozwany nie wskazał kwoty do której miałoby zostać obniżone wynagrodzenie powoda na wypadek, gdyby wniosek o oddalenie powództwa w całości nie został uwzględniony. Uzasadniona była zatem ocena tego Sądu, że wobec brzmienia art. 479[14] § 2 kpc pozwany utracił możliwość domagania się obniżenia wynagrodzenia w późniejszym terminie, skoro w odpowiedzi na pozew nie podniósł stosownego zarzutu. W konsekwencji nieuzasadniony był również zarzut naruszenia prawa materialnego art. 656 § 1 kc poprzez jego niezastosowanie.

Zarzuty skargi kasacyjnej odnoszące się do powództwa wzajemnego dotyczyły dwóch zagadnień. Sposobu wyliczenia wysokości kary umownej oraz istnienia podstaw do jej miarkowania. Stanowisko skarżącego, co do wadliwego sposobu ustalenia przez Sąd wysokości kary umownej, było uzasadnione. Bezspornym jest bowiem, że § 7 umowy z dnia 23 września 1999 r. łączącej strony przewidywał karę umowną w wysokości 0,5% za każdy dzień opóźnienia w realizacji umowy, w stosunku do całej wartości robót ustalonej przez strony. Nie ulega wątpliwości, że wynagrodzenie to, ustalone według stawki netto, miało zawierać dodatkowo stawkę podatku VAT. Kara umowna powinna uwzględniać zatem wynagrodzenie obejmujące podatek VAT. Bezzasadny był pogląd Sądu Apelacyjnego, że na gruncie art. 321 § 1 kpc Sąd był związany sposobem wyliczenia kary umownej przez powoda przedstawionym w pozwie, gdzie wysokość kary została przyjęta w oparciu o wartość robót z pominięciem podatku VAT. Zakaz wychodzenia ponad żądanie wynikający z brzmienia art. 321 § 1 kpc w rzeczywistości należało rozumieć jako ograniczenie co do wysokości kary, której domagał się powód i zakaz zasądzenia kwoty wyższej, a nie sposobu jej wyliczenia przez powoda. Z tego względu zasadny był zarzut naruszenia art. 483 § 1 kc i art. 321 § 1 kpc poprzez ich niewłaściwe zastosowanie. Nie przesądzało to jednak o zasadności skargi kasacyjnej, bowiem dla ostatecznego rozstrzygnięcia w sprawie istotna była również ocena, czy prawidłowo ustalona wysokość kary umownej mogła być w oparciu o treść art. 484 § 2 kc obniżona do wysokości, do której powództwo wzajemne zostało uwzględnione, tj. do wysokości 112.488,89 zł. Wbrew odmiennej ocenie skarżącego możliwość miarkowania wysokości kary umownej na podstawie art. 484 § 2 kc nie jest wyłączona w stosunkach między podmiotami gospodarczymi, w ramach prowadzonej przez nie działalności. Nie sposób też podzielić oceny, że podstawy obniżenia kary umownej określone w powołanym wyżej przepisie nie dotyczą w pełni kary umownej zastrzeżonej na wypadek opóźnienia w oddaniu przez wykonawcę robót ich przedmiotu i wyłącznie jej rażące wygórowanie może stanowić podstawę obniżenia kary. Usprawiedliwiony był pogląd Sądu Apelacyjnego, że wykonanie w uzgodnionym przez strony terminie większości robót może uzasadniać obniżenie kary, której wysokość została ustalona w odniesieniu do wartości całych robót. Z kolei ocena, czy kara jest w konkretnych okolicznościach rażąco wygórowana może uwzględniać szereg okoliczności, w tym także relację między wysokością kary umownej i wartością robót ustaloną w umowie, w której kara umowna została zastrzeżona. W rozpoznawanej sprawie należało uwzględnić, że okres opóźnienia wykonawcy w oddaniu całości robót objętych umową wyniósł 79 dni, a uzgodniony przez strony czas trwania robót obejmował ponad 6 miesięcy, a zatem okres opóźnienia w relacji do zaplanowanego czasu trwania robót nie był szczególnie długi. Strony w umowie nie przewidziały okoliczności zwalniających wykonawcę od odpowiedzialności za nieterminowe zakończenie robót. Przy ocenie możliwości miarkowania tak skonstruowanej kary umownej nie sposób jednak pominąć oceny, jakie były rzeczywiste przyczyny opóźnienia w zakończeniu prac. Ustalenia dokonane w sprawie wskazują jednoznacznie, że miało na to wpływ dostarczenie przez zamawiającego ze znacznym opóźnieniem dokumentacji projektowej oraz jej braki, a także występowanie w czasie prowadzonych przez stronę powodową robót trudnych warunków atmosferycznych związanych z opadami i występowaniem niskiej temperatury, co miało znaczenie dla rodzaju prowadzonych prac. Przy ocenie istnienia przesłanek do obniżenia kary umownej nie można też pomijać skutków opóźnienia dla zamawiającego roboty. Możliwość dochodzenia kary umownej nie jest wprawdzie uzależniona od wystąpienia szkody związanej z nienależytym wykonaniem zobowiązania, jednakże ocena zaistniałej z tego powodu szkody może mieć wpływ na ograniczenie wysokości dochodzonej kary umownej. Powód wzajemny wskazał jedynie na szkodę związaną z wadami wykonanych robót, którą biegły powołany w sprawie oszacował na około 13.000 zł. Uwzględniając powyższe należało przyjąć, że w rozstrzyganej sprawie istniały uzasadnione podstawy do obniżenia kary umownej dochodzonej przez powoda wzajemnego do wysokości, w jakiej jego powództwo zostało uwzględnione. Zaskarżony wyrok dotyczący powództwa wzajemnego mimo częściowo błędnego uzasadnienia ostatecznie odpowiada zatem prawu, co przemawiało za oddaleniem skargi kasacyjnej w całości, na podstawie art. 398[14] kpc.

Orzeczenie o kosztach postępowania kasacyjnego zostało oparte o treść art. 98 § 1, 391 § 1 i 398[21] kpc.



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie

z dnia 13 lipca 2005 r.

VI ACa 214/2005

Z dowodów zaprezentowanych przez pozwaną nie wynika ponadto, by roboty wykonano na tyle sprzecznie z wymogami sztuki budowlanej, że ich rezultat nie nadawał się do wykorzystania zgodnie z przeznaczeniem, czy też dotknięte były tego rodzaju istotnymi wadami, które wyłączały funkcjonalność, przydatność czy wykorzystanie robót zgodnie z celem umowy. Tylko zaś w takim wypadku można byłoby mówić o tym, że wykonawca tak naprawdę nie wykonał swego zobowiązania i stąd jego roszczenie o wynagrodzenie w ogóle nie powstało. Jeśli natomiast obiekt miał wadę nieistotną, jego oddanie powoduje wymagalność wierzytelności wykonawcy o wynagrodzenie, ale nie jest wykluczone podniesienie przez inwestora zarzutów z tytułu rękojmi (art. 637 kc w związku z art. 656 kc).

Uzasadnienie

W pozwie z dnia 13 stycznia 1997 roku Jan W. i Witold W. - wspólnicy spółki cywilnej "P." w P. oraz Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółka z o.o. w P. domagali się zasądzenia od Gminy G. kwoty 292.294,74 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 3 grudnia 1996 roku - jako wynagrodzenia za wykonane roboty budowlane związane ze wzniesieniem oczyszczalni ścieków (...).

Gmina G. wniosła o oddalenie powództwa, ponieważ nie zostały spełnione umowne przesłanki odbioru końcowego inwestycji oraz nastąpiło przedawnienie roszczenia. Nadto zarzuciła nienależyte wykonywanie umowy przez inwestora zastępczego - Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółkę z o.o. w P. w zakresie nadzoru nad przebiegiem robót realizowanych przez wykonawców - Jana W. i Witolda W.

W piśmie procesowym z dnia 16 maja 1997 roku powodowie sprecyzowali powództwo w ten sposób, że jako powoda oznaczyli Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółkę z o.o. w P., zaś wspólnicy spółki cywilnej "P." zgłosili interwencję uboczną po stronie powodowej.

W piśmie z dnia 20 czerwca 1997 roku Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółka z o.o. w P. rozszerzył powództwo o 18.827,84 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 23 stycznia 1997 roku - jako dalszą część zaległego wynagrodzenia.

Wyrokiem z dnia 19 grudnia 1997 roku Sąd Wojewódzki w Warszawie zasądził od Gminy G. na rzecz Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółki z o.o. w P. dochodzoną kwotę.

Rozpoznając sprawę na skutek apelacji pozwanej Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z dnia 22 marca 1999 roku uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w P. W uzasadnieniu wskazano na konieczność rozpoznania zgłoszonego przez pozwaną dopiero w toku postępowania przed sądem II instancji zarzutu potrącenia oraz jednoznacznego ustalenia czy doszło do faktycznego przejęcia inwestycji i na jakich warunkach.

Po przekazaniu sprawy sądowi I instancji została ona połączona do wspólnego rozpoznania i rozstrzygnięcia ze sprawą prowadzoną za sygn. akt (...).

Ww. sprawa została z kolei wszczęta z pozwu wniesionego w dniu 19 maja 1997 roku przez Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółkę z o.o. w P. przeciwko Gminie G. o zasądzenie kwoty 108.477,38 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 3 grudnia 1996 roku - jako wynagrodzenia za roboty związane z wykonaniem kanalizacji sanitarnej. Interwencję uboczną po stronie powodowej wnieśli Jan W. i Witold W.

W piśmie procesowym z dnia 2 września 1997 roku powództwo zostało rozszerzone o kwotę 274.577,22 zł.

Gmina G. domagała się oddalenia powództwa podnosząc zarzuty analogiczne do zgłoszonych w pierwszej z przedstawionych spraw.

Na rozprawie w dniu 8 lipca 2004 roku Jan W. i Witold W. oświadczyli, że nie cofnęli dotychczas powództwa i po stronie powodowej istnieje nadal współuczestnictwo. Analogiczne stanowisko zaprezentował Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółka z o.o. w P. Oba te podmioty ostatecznie wniosły o zasądzenie na ich rzecz solidarnie kwot dochodzonych w obu połączonych sprawach.

Sąd Okręgowy w P. wyrokiem z dnia 22 lipca 2004 roku zasądził od pozwanej na rzecz Jan W. i Witolda W. solidarnie kwotę 292.294,74 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 3 grudnia 1996 roku do dnia zapłaty oraz kwotę 23.449,80 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, a w pozostałym zakresie powództwo oddalił i zniósł pozostałe koszty postępowania między stronami.

Sąd ten ustalił, że w dniu 15 kwietnia 1991 roku Gmina G. zawarła z Zakładem Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółką z o.o. w P. umowę o zastępstwo inwestycyjne związane z realizacją przez Gminę G. inwestycji pod nazwą "Oczyszczalnia ścieków i kanalizacja sanitarna m. G.". Do obowiązków spółki należało m.in. podpisywanie umów z wykonawcami, sprawdzanie przygotowanych przez nich kosztorysów oraz dokonywanie odbiorów poszczególnych etapów robót. Inwestor bezpośredni zapewnić miał środki umożliwiające finansowanie inwestycji, przy czym środki te miały być zgromadzone na specjalnym rachunku bankowym z upoważnieniem inwestora zastępczego do dysponowania nim. Praktyka jednak ukształtowała się taka, że Gmina realizowała wystawione faktury bezpośrednio ze swego ogólnego konta na konto wykonawcy, po weryfikacji i wstępnej akceptacji rachunku przez inwestora zastępczego. W wyniku przetargu jaki przeprowadziła pozwana, wyłoniony został wykonawca robót - wspólnicy spółki cywilnej "P." z P.

W dniu 10 grudnia 1992 roku Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółka z o.o. w P., reprezentujący Gminę G., zawarł z Przedsiębiorstwem Wielobranżowym "P." umowę na wykonanie oczyszczalni ścieków z terminem zakończenia - 31 sierpnia 1994 roku. Wynagrodzenie częściowe wykonawcy miało być płatne w oparciu o faktury zaopatrzone w obmiar i kosztorys powykonawczy sporządzony przez inspektora nadzoru. Rozliczenie całościowe natomiast miało nastąpić po dokonaniu odbioru końcowego i przyjęciu obiektu w użytkowanie przez Gminę, przy czym odbiór ten miał być poprzedzony odbiorami inspektorskimi poszczególnych branż, wykonanymi z udziałem użytkownika oraz przekazaniem całości dokumentacji. W dniu 12 stycznia 1995 roku został sporządzony przy udziale przedstawicieli pozwanej, inwestora zastępczego i wykonawców protokół przekazania inwestycji do eksploatacji. Przedmiot przekazania stanowiła oczyszczalnia ścieków - obiekty podstawowe, droga dojazdowa. Do wykonania pozostały wówczas jeszcze laguny, droga wewnętrzna i obsypanie zbiornika odświeżania. Protokołami z dnia 27 września 1995 roku i z dnia 7 sierpnia 1996 roku, sporządzonymi również z udziałem wszystkich zainteresowanych, przyjęto do użytkowania laguny nr 1 i nr 2. W dniu 2 września 1996 roku wykonawca wystawił pozwanej rachunek nr (...) na kwotę 292.294,74 zł. Po odbiorze pozostałej części robót ziemnych i dróg wewnętrznych w dniu 9 stycznia 1997 roku wystawiony został rachunek nr (...) na kwotę 18.827,84 zł.

W dniu 1 czerwca 1993 roku Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółka z o.o. w P., reprezentujący Gminę G., zawarł z Przedsiębiorstwem Wielobranżowym "P." umowę na wykonanie kanalizacji sanitarnej z terminem zakończenia - maj 1994 roku. Identycznie jak w poprzedniej umowie ustalone zostały warunki płatności wynagrodzenia na rzecz wykonawcy. W dniu 17 maja 1995 roku strony sporządziły protokół przyjęcia do eksploatacji kanalizacji sanitarnej wraz z przyłączami. Wobec kwestionowania przez pozwaną przygotowanych kosztorysów powykonawczych rachunki za wykonane prace wystawione zostały dopiero: nr (...) w dniu 2 września 1996 roku na kwotę 108.477,38 zł i nr (...) w dniu 16 maja 1997 roku na kwotę 274.577,22 zł. Podstawę ich wystawienia stanowił protokół odbioru podpisany jedynie przez wykonawcę.

Analizując powyższy stan faktyczny Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że umowa o zastępstwo inwestycyjne łącząca pozwaną i spółkę "B." jest umową o świadczenie usług, w ramach których inwestor zastępczy był zobowiązany do reprezentowania interesów Gminy w procesie inwestycyjnym. Z umowy wyraźnie wynikało, że porozumiewając się z wykonawcami robót inwestor zastępczy działa w imieniu i na rzecz Gminy. W rezultacie zobowiązanym z tych ostatnich umów był inwestor bezpośredni, do którego wykonawcy mogli skierować wprost swe żądania.

Skoro Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." nie dochodził w niniejszym procesie roszczeń z umowy o zastępstwo inwestycyjne, a jedynie wynagrodzenia należnego wykonawcy, nie był stroną legitymowaną czynnie, co uzasadniało oddalenie jego powództwa w całości. Legitymację taką zdaniem sądu posiadali tylko wspólnicy spółki cywilnej "P.". Sąd uznał jednak za dopuszczalne zasądzenie na ich rzecz kwoty dochodzonej w procesie, w którym byli stroną powodową i to tylko w zakresie pierwotnie zgłoszonym. Nie mogli domagać się skutecznie zapłaty w postępowaniu, w którym występowali wyłącznie w charakterze interwenientów ubocznych.

Ustosunkowując się do zarzutów merytorycznych podnoszonych przez pozwaną Sąd Okręgowy przyjął, że nie jest wprawdzie możliwe dokładne określenie przekazania obiektu, ale niewątpliwie proces stopniowego jego przejmowania ostatecznie zakończył się po oddaniu do eksploatacji laguny nr 2. Brak pisemnego protokołu końcowego nie może stanowić przeszkody do żądania zapłaty wynagrodzenia, w sytuacji gdy obiekt jest faktycznie wykorzystywany. W takim wypadku inwestorowi pozostają jedynie roszczenia związane z odpowiedzialnością wykonawcy za wady. Sąd nie uwzględnił również zarzutu przedawnienia. Licząc od dnia odbioru laguny nr 2, a to zdarzenie stwarzało stan wymagalności roszczenia, trzyletni termin z art. 118 kc do dnia wytoczenia powództwa nie upłynął. Z kolei zarzut potrącenia zgłoszony był wyłącznie wobec Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B.", co uwalniało od konieczności poddawania analizie jego zasadności w stosunku innego podmiotu.

Od powyższego orzeczenia apelację wniosły obie strony.

Pozwana zarzuciła obrazę, przepisów prawa materialnego (art. 471 kc w związku z art. 647 kc i art. 354 kc oraz art. 560 kc w związku z art. 656 § 1 kc i art. 638 kc), naruszenie przepisów postępowania (art. 76 kpc, art. 77 § 1 kpc, art. 83 kpc, art. 219 kpc, art. 321 § 1 kpc i art. 386 § 6 kpc). W konkluzji domagała się zmiany zaskarżonego wyroku w części uwzględniającej roszczenie i oddalenie obu powództw w całości ewentualnie uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Jan W., Witold W. i Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółka z o.o. w P. zarzucili z kolei naruszenie art. 386 § 6 kpc i wnieśli o zmianę wyroku w części oddalającej powództwo oraz zasądzenie na ich rzecz solidarnie dochodzonych w obu procesach kwot lub uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacje są w przeważającym zakresie nieuzasadnione.

I. Wstępną kwestią wymagającą wyjaśnienia jest rzeczywista treść orzeczenia Sądu pierwszej instancji. Pomija ono bowiem fakt, iż przedmiotem rozpoznania i rozstrzygnięcia były dwie sprawy: jedna z powództwa Jana W. i Witolda W. oraz Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółki z o.o. w P. przeciwko Gminie G. o zapłatę (...) i druga z powództwa Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółki z o.o. w P. przeciwko Gminie G. o zapłatę z udziałem po stronie powodowej interwenientów ubocznych - Jana W. i Witolda W. (...). Połączenie dwu tych spraw w celu ich łącznego rozpoznania i rozstrzygnięcia na podstawie art. 219 kpc nie oznacza, że powstała w ten sposób jedna, nowa sprawa. Połączenie podyktowane względami technicznymi i ekonomią procesową nie pozbawia połączonych spraw ich odrębności: łącznie rozpoznawane i rozstrzygane sprawy są nadal dwiema samodzielnymi sprawami i o obu zgłoszonych w nich żądaniach niezbędne jest orzeczenie.

Z tego względu konieczne stało się w pierwszej kolejności sprostowanie komparycji wyroku sądu I instancji, tak by uwzględniała ona przedmiot i strony postępowania w obu sprawach, a przy tym nie prowadziła do nieporozumień przez przypisanie różnych ról procesowych tym samym osobom (wspólnicy spółki cywilnej określeni zostali zarówno jako powodowie jak i interwenienci uboczni).

Zgodzić się też trzeba z pozwaną, iż sama redakcja sentencji rozstrzygnięcia, zwłaszcza w zakresie jej punktu drugiego mogła budzić wątpliwości. Dopiero analiza uzasadnienia wskazuje, że intencją Sądu Okręgowego było uwzględnienie powództwa Jana W. i Witolda W. w części dotyczącej kwoty 292.294,74 zł, a oddalenie w pozostałym zakresie i w całości powództwa Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółki z o.o. w P., a ściślej powództw wniesionych w obu połączonych sprawach. Również ta wadliwość wymagała usunięcia przez uściślenie zakresu orzeczenia w części oddalającej żądania pozwów.

II. Ocenę pozostałych zarzutów rozpocząć należy od zbadania charakteru umów wiążących strony, ten ma bowiem znaczenie przesądzające o legitymacji czynnej.

Umowę zawartą w dniu 15 kwietnia 1991 roku strony nazwały umową o zastępstwo inwestycyjne. Oczywistym jest, że o charakterze umowy decyduje jej treść, jednak nazwa nie jest też bez znaczenia dla oceny zgodnego zamiaru stron. Obowiązki Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." określone zostały w trzynastu podpunktach § 2 umowy. Obok czynności prawnych, charakterystycznych dla zlecenia, większość obowiązków sprowadzać się miała do wykonywania czynności faktycznych. Powyższe nie oznacza, jak prawidłowo przyjął Sąd Okręgowy, że z tego powodu miałyby tu znaleźć zastosowanie przepisy kodeksu cywilnego dotyczące umowy o dzieło czy umowy o roboty budowlane. Przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania określonego dzieła (art. 627 kc), zaś w umowie o roboty budowlane - do oddania przewidzianego w umowie obiektu (art. 647 kc). Tymczasem w umowie z dnia 15 kwietnia 1991 roku spółka "B." nie zobowiązywała się do wykonania dzieła czy obiektu budowlanego, lecz do pełnienia funkcji inwestora zastępczego, a więc do zastępowania zamawiającego w toku realizacji procesu inwestycyjnego.

Taki stosunek jest bardzo zbliżony do wynikającego z umowy zlecenia, mimo że oprócz obowiązku dokonywania czynności prawnych przez przyjmującego zlecenie, obejmuje także obowiązek dokonywania wielu czynności faktycznych. Można zatem za trafny uznać pogląd, że jest to rodzaj umowy o świadczenie usług, do której poprzez art. 750 kc należy odpowiednio stosować przepisy o zleceniu.

W praktyce ukształtowały się różne rodzaje umów o zastępstwo inwestycyjne, które w zależności od treści przybierają charakter bądź przedstawicielski, bądź powierniczy (por. J. Strzępka "Umowy powiernicze w procesie budowlanym", Prawo Spółek 2001/4 str. 32). W umowie powierniczej najogólniej biorąc inwestor zastępczy działa w imieniu własnym lecz na rachunek dającego zlecenie inwestora bezpośredniego. W wariancie przedstawicielskim inwestor zastępczy działa natomiast nie tylko na rachunek inwestora bezpośredniego, ale i w jego imieniu, toteż czynności inwestora zastępczego podlegają ocenie według przepisów o przedstawicielstwie. Ma to oczywiście określone konsekwencje jeśli chodzi o dochodzenie wzajemnych roszczeń wynikających z umów zawartych z wykonawcami. W pierwszym bowiem przypadku inwestor bezpośredni nie jest stroną stosunku prawnego wykreowanego umową o roboty budowlane i wszelkie roszczenia z tytułu rękojmi, gwarancji, nienależytego wykonania umowy przez wykonawców itp. może realizować przez inwestora zastępczego. Również roszczenia wykonawców związane z płatnością wynagrodzenia kierowane być powinny do inwestora zastępczego. Odmiennie sytuacja przedstawia się w przypadku wariantu przedstawicielskiego. Skoro inwestor zastępczy występuje wówczas w imieniu inwestora bezpośredniego, to ten ostatni jest stroną umowy o roboty budowlane ze wszelkimi tego skutkami.

Analiza treści umowy z 15 kwietnia 1991 roku wskazuje, iż należy ona do typu przedstawicielskiego. Wynika to w sposób jednoznaczny z treści § 7 umowy, w którym strony tak właśnie określiły pozycję inwestora zastępczego - "działa na podstawie przedmiotowej umowy w imieniu i na rzecz inwestora bezpośredniego". Z tym postanowieniem skorelowane zostało oznaczenie strony zamawiającej w treści umów o roboty budowlane. Udzielenie pełnomocnictwa inwestorowi zastępczemu do zawierania umów z wykonawcami nie było konieczne, ponieważ art. 734 § 2 kc stanowi, że w braku odmiennych postanowień umowa zlecenie obejmuje umocowanie do dokonania czynności prawnych w imieniu dającego zlecenie.

Zwrócić też można uwagę, iż ww. umowa z 15 kwietnia 1991 roku wyraźnie rozróżniała wynagrodzenie inwestora zastępczego od środków przeznaczonych na finansowanie zadania inwestycyjnego. Te ostatnie przekazywane miały być przez Gminę w miarę postępu robót na specjalny rachunek. Jakkolwiek płatności dokonywać miał z tego konta inwestor zastępczy, to jednak z upoważnienia inwestora bezpośredniego (§ 6 ust. 1 w związku z § 3 pkt 3 umowy), przy czym to inwestora bezpośredniego a nie zastępczego obciążały wszelkie konsekwencje (także wobec kontrahentów) nieterminowego przekazania funduszy (§ 6 ust. 2 umowy). Praktyka potwierdziła jeszcze bardziej ten przedstawicielski charakter umowy, skoro rachunki za poszczególne etapy robót wystawiane były na Gminę i ona dokonywała za nie bezpośrednio zapłaty, niejednokrotnie po przeprowadzeniu dodatkowych czynności weryfikujących poprawność kosztorysów powykonawczych.

Uznanie przedstawicielskiego charakteru umowy dawało Sądowi Okręgowemu podstawę do przyjęcia, że umowy ze wspólnikami spółki cywilnej "P." wywarły skutek wprost w sferze prawnej pozwanej. To Gmina zatem stała się bezpośrednio odpowiedzialna wobec wykonawców za terminowe uiszczenie umówionego wynagrodzenia i w stosunku do niej mogli oni występować z roszczeniami w tym zakresie. Brak jest natomiast prawnego uzasadnienia do zgłoszenia takiego żądania przez inwestora zastępczego. Inwestor mógłby oczywiście dochodzić roszczeń związanych z wykonaniem umowy o zastępstwo inwestycyjne, ale nie tak skonstruowane zostały podstawy faktyczne żądań w obu sprawach, skoro odwołuje się w nich wyłącznie do faktu odmowy wypłaty wynagrodzenia na rzecz wykonawców.

Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." w różny sposób kształtował swe żądania. Przez znaczną część trwania procesów domagał się zapłaty wyłącznie na swoją rzecz. Można przypuszczać, że podstawę takiego wniosku stanowiły postanowienia umów, dotyczące obowiązku inwestora bezpośredniego zapewnienia środków na finansowanie inwestycji, których brak w tym przypadku uniemożliwiał wypłatę wynagrodzeń wykonawcom. Należy jednak podnieść, że brak takiej wypłaty - w świetle omówionych wyżej postanowień umów - nie oddziałowuje bezpośrednio na prawa i obowiązki inwestora zastępczego. Wykonawcy roszczeń swych nie mogli bowiem skierować do przedstawiciela, a ten nie miał obowiązku ich realizować. Z punktu widzenia własnych obowiązków wynikających z umowy o zastępstwo inwestycyjne, inwestor mógłby ewentualnie rozważyć zasadność odstąpienia od umowy z przyczyn leżących po stronie inwestora bezpośredniego i domagać się zapłaty zastrzeżonej kary umownej lub odszkodowania (§ 8 umowy), ale szersze analizowanie tej problematyki jest zbędne w ramach prezentowanej przez tego powoda podstawy faktycznej.

Nie sposób też dostrzec oparcia dla żądania przez spółkę "B." zapłaty na rzecz wykonawców. Nie przedstawiono bowiem pełnomocnictwa od tych osób lub innej umowy, która uprawniałaby do konstruowania takiego roszczenia. Podkreślenia wreszcie wymaga, że ani złożone umowy, ani przepisy ustawy nie dają podstaw do przyjęcia solidarności wierzycieli (art. 367 kc), a tak ostatecznie sformułowano żądanie. Zobowiązanie pozwanej do zapłaty wynagrodzenia za roboty budowlane obejmowało wykonawców tych robot (art. 647 in fine kc), a nie w takiej roli w procesie inwestycyjnym występowała spółka "B."

Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że żądania Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." o zapłatę zaległego wynagrodzenia wykonawców robot budowlanych, zarówno za prace związane z kanalizacją sanitarną, jak i oczyszczalnią ścieków, jako bezzasadne podlegały oddaleniu. Dotyczy to powództw zgłoszonych w obu sprawach połączonych do wspólnego rozpoznania.

III. Ustosunkować się w tym miejscu trzeba do zarzutu powodów i interwenientów ubocznych naruszenia przez takie rozstrzygnięcie art. 386 § 6 kpc. Powołując się na ten przepis skarżący dowodzą, iż kwestia legitymacji czynnej Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." została już przesądzona w wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 22 marca 1999 roku i nie podlega ponownemu badaniu. Jest poza sporem, że powyższym wyrokiem Sąd Apelacyjny uchylił wcześniejsze orzeczenie sądu I instancji uwzględniające powództwo spółki "B." i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania. Nie może też budzić zastrzeżeń twierdzenie, iż przepis art. 386 § 6 kpc wskazuje na związanie sądu, któremu sprawę przekazano i sądu II instancji przy ponownym rozpoznaniu sprawy, oceną prawną i wskazaniami co do dalszego postępowania wyrażonymi w uzasadnieniu wyroku uchylającego.

Argumentacja skarżących pomija jednak przede wszystkim fakt, iż ww. orzeczenie zapadło w jednej ze spraw połączonych, a więc wytyczne Sądu Apelacyjnego mają znaczenie wiążące tylko w tej sprawie i nie rozciągają się na drugą ze spraw. Okoliczność ta ma nie tylko ściśle formalne znaczenie. Podkreślenia bowiem wymaga, iż omawiany wyrok wydany został w sprawie, w której powództwo wniosły dwa podmioty prowadzące działalność gospodarczą: spółka "B." i wspólnicy spółki cywilnej "P.". Wobec tego, że wyrok sądu I instancji zasądzał należność tylko na rzecz pierwszego z ww. przedsiębiorców, bez rozstrzygnięcia co do żądania drugiego, podstawy ewentualnej odpowiedzialności pozwanej wobec wspólników spółki cywilnej nie były w ogóle przedmiotem oceny Sądu Apelacyjnego.

Niezależnie od powyższego uzasadnienie tego wyroku nie zawiera ocen przesądzających ani o charakterze umowy o zastępstwo inwestycyjne, ani legitymacji czynnej spółki "B.". Wobec treści zarzutu podniesionego na rozprawie odwoławczej Sąd Apelacyjny skoncentrował na nim swe rozważania i nakazał przeprowadzenie ustaleń w tym zakresie oraz rozważenie celowości rozstrzygnięcia o całkowitym rozliczeniu stron - z uwzględnieniem innych toczących się postępowań. Brak jest zatem w motywach sądu oceny prawnej przypisywanej mu przez skarżących.

IV. Pozostaje do zbadania istnienie podstaw do uwzględnienia powództwa Jana W. i Witolda W., co wymaga w pierwszej kolejności wyjaśnienia ich pozycji procesowej w obu sprawach.

W sprawie wszczętej pozwem wniesionym w dniu 19 maja 1997 roku wspólnicy spółki cywilnej "P." nie byli powodami. Powództwo to zostało wytoczone wyłącznie przez spółkę "B." a Jan W. i Witold W. zgłosili jedynie interwencję uboczną po stronie powodowej. Wprawdzie wyznaczenie podmiotowego zakresu procesu jest wyrazem woli podmiotu wszczynającego postępowanie i może on w granicach dozwolonych przez prawo swym roszczeniem czy uprawnieniem swobodnie dysponować, ale w toku rozpatrywanego procesu - jak słusznie zauważyła pozwana - nie nastąpiła zmiana strony powodowej w trybie regulowanym przepisami kodeksu postępowania cywilnego. Interwenienci uboczni nie mogli natomiast domagać się wydania wyroku zasądzającego na ich rzecz świadczenie. Takie ukształtowanie procesu od strony podmiotowej wykluczało uwzględnienie żądania o zasądzenie kwoty 383.054,60 zł dochodzonej w omawianej sprawie.

Bardziej skomplikowana jest sytuacja w drugiej sprawie - o zapłatę kwoty 311.122,58 zł. Tam bowiem powództwo wnieśli zarówno Jan W. i Witold W., jak i spółka "B.". Należy zgodzić się z Sądem Okręgowym, iż pomimo treści pisma z dnia 16 maja 1997 roku Jan W. oraz Witold W. powinni być nadal traktowani jako powodowie.

W piśmie tym powodowie złożyli oświadczenie o "konkretyzacji" strony powodowej. Jak wielokrotnie wskazywał Sąd Najwyższy należy odróżnić niewłaściwe oznaczenie strony od niewłaściwego doboru podmiotów procesu (wyrok z dnia 13 czerwca 1980 r. IV CR 182/80 OSNCP 1981/2-3 poz. 30 czy w postanowieniu z dnia 9 sierpnia 2000 r. I CKN 749/2000). W pierwszym przypadku naprawienie wady następuje w drodze sprostowania oznaczenia stron i - w konsekwencji tego - wyeliminowanie przez sąd z procesu osoby niewłaściwej oraz wezwaniu do udziału w sprawie innej, właściwej, odpowiednio do woli powoda (np. wezwanie osoby prawnej zamiast jej jednostki organizacyjnej). Inna sytuacja występuje jednak wówczas, gdy powód prawidłowo oznaczył podmiot, który według jego intencji miał być stroną, ale - z punktu widzenia prawa materialnego - dokonał doboru tego podmiotu w sposób niewłaściwy. Wtedy do usunięcia wady aktu jego woli może dojść już tylko przez odwołanie wadliwej czynności procesowej (art. 203 kpc) albo w drodze podmiotowego przekształcenia procesu (art. 194-198 kpc).

Tymczasem w piśmie powodów z dnia 16 maja 1997 roku nie doszło do skutecznego cofnięcia pozwu. Gdyby nawet uznać, że faktyczne czynności powodów stanowiły dorozumiane oświadczenie o cofnięciu, to niewątpliwie na cofnięcie takie zgodę powinna wyrazić pozwana (art. 203 § 1 kpc), trudno bowiem domniemywać woli zrzeczenia się przez powodów przysługującego im roszczenia. Oświadczenia takiego pozwana nie złożyła, a wobec jej opozycji przeciwko interwencji ubocznej Jana W. i Witolda W., nie sposób zakładać dorozumianego jej oświadczenia w tej mierze. Poza tym podkreślić trzeba, że sąd nie umorzył postępowania wywołanego powództwem wspólników spółki cywilnej, a to dawało im możliwość odwołania oświadczenia o cofnięciu, gdyby takie nawet zostało wyrażone.

Uznanie, że Jan W. i Witold W. byli powodami w sprawie oznaczonej przed połączeniem (...), wyłączało dopuszczalność zgłoszenia przez nich interwencji ubocznej. Czynności sądu podejmowane w tym zakresie były więc nieprawidłowe, co jednak ostatecznie pozostaje bez wpływu na wynik rozstrzygnięcia. Nie można przyjąć, iż z tej przyczyny powodowie byli pozbawieni możności obrony swych praw, w sytuacji zapewnienia im przez sąd udziału w procesie, w tym zgłaszania wniosków dowodowych, prezentowania własnych argumentów i wypowiadania się co do twierdzeń strony przeciwnej. Okoliczność, iż o terminach czynności procesowych byli powiadamiani w pewnym okresie jako interwenienci uboczni nie ma praktycznego znaczenia, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że przez zamknięciem rozprawy mieli możliwość zajęcia stanowiska w odmiennym już charakterze.

Konieczność oceny żądania zgłoszonego przez tych powodów w pozwie w jego pierwotnym brzmieniu, powinna być w tych warunkach oczywista. Powództwo zostało jednak rozszerzone w toku procesu o 18.827,84 zł przez jednego tylko ze współuczestników - spółkę "B.", która wnosiła o jej zasądzenie na swoją rzecz. Zważywszy, że współuczestnictwo nie miało charakteru jednolitego, ta czynność jednego ze współuczestników wywarła skutek wobec niego (art. 73 § 1 kpc i art. 74 kpc). Skoro jednak Jan W. i Witold W. byli przez cały czas procesu prowadzonego w tej sprawie powodami, nic nie stało na przeszkodzie poparciu przez nich żądania również w tej części i ewentualnej dalszej jego zmiany w zakresie dopuszczalnym w świetle art. 193 kpc. Przy założeniu, że oświadczenie Jana W. i Witolda W. złożone na rozprawie w dniu 8 lipca 2004 roku stanowiło zmianę pierwotnego ich żądania, poprzez wystąpienie obok dotychczasowego (o zapłatą kwoty 292.294,74 zł) z nowym żądaniem (o zapłatę kwoty 18.827,24 zł i kwoty 383.054,60 zł), podkreślić trzeba, że to nowe żądanie mogło wywrzeć skutki procesowe jakie łączą się z wniesieniem powództwa dopiero od ww. daty (art. 193 § 3 kpc). Z tego względu istotnego znaczenia nabiera ocena zgłoszonego przez pozwaną zarzutu przedawnienia.

V. Dochodzone przez powodów roszczenie wynika z umowy o roboty budowlane w rozumieniu art. 647 kc. Odwoływanie się zatem w tym wypadku do dwuletniego terminu przedawnienia, przewidzianego w art. 646 kc dla roszczeń z umowy o dzieło, jest chybione. Wprawdzie w orzecznictwie Sądu Najwyższego występowały dwa rozbieżne stanowiska co do tego, czy do określenia terminu przedawnienia roszczeń wynikających z umowy o roboty budowlane ma odpowiednie zastosowanie przepis szczególny, tj. art. 646 kc w związku z art. 656 kc, czy też przepis ogólny - art. 118 kc, ale rozbieżności te rozstrzygnął Sąd Najwyższy w uchwale siedmiu sędziów z dnia 11 stycznia 2002 r. III CZP 63/2001 (OSNC 2002/9 poz. 106). Za ugruntowaną już obecnie uznać można linię orzecznictwa przyjmującą, że przepis art. 656 § 1 kc wyraźnie ogranicza określony w nim zakres przedmiotowy, w ramach którego dopuszczalne jest odpowiednie stosowanie przepisów kc poświęconych umowie o dzieło w odniesieniu do stosunku prawnego, którego źródłem jest umowa o roboty budowlane. Na jego podstawie możliwe jest jedynie odpowiednie stosowanie taksatywanie wymienionych przepisów regulujących: skutki opóźnienia się przez wykonawcę z rozpoczęciem robót lub wykończeniem obiektu albo wykonywania przez wykonawcą robót w sposób wadliwy lub sprzeczny z umową, rękojmię za wady wykonanego obiektu, jak również uprawnienia inwestora do odstąpienia od umowy przed ukończeniem obiektu. Wśród ww. przepisów nie znalazły się zasady przedawnienia, a to prowadzi do wniosku, iż roszczenia wynikające z umowy o roboty budowlane przedawniają się w terminach określonych w art. 118 kc.

Skoro zatem roszczenie powodów związane jest z prowadzeniem przez nich działalności gospodarczej, to stosownie do art. 118 in fine kc termin przedawnienia wynosi 3 lata. Biorąc pod uwagę terminy płatności ustalone w umowie i wyznaczające datę wymagalności roszczenia o wynagrodzenie, niewątpliwie przyznać trzeba rację Sądowi Okręgowemu, iż do dnia wniesienia pozwu w sprawie (...) (13 stycznia 1997 roku), przedawnienie co do zgłoszonego w tym pozwie żądania zapłaty kwoty 292.294,14 zł jeszcze nie nastąpiło. Wprawdzie w umowie strony oznaczyły jedynie termin płatności częściowych (§ 4 pkt 4 umowy), nie wskazały natomiast terminu zapłaty faktury końcowej wystawianej przez wykonawcę w ciągu 10 dni od odbioru końcowego (§ 4 pkt 8 umowy), ale w takim wypadku należy uznać doręczenie faktury końcowej za wezwanie do zapłaty w rozumieniu art. 455 kc i to nawet wtedy, gdy nie zawiera wskazania co do czasu i sposobu zapłaty. Skoro bowiem strony nie przewidywały dla dłużnika dodatkowego czasu na zaspokojenie wierzyciela (odmiennie niż w przypadku faktur częściowych), to może to oznaczać, iż wolą ich było uzależnienie płatności jedynie od faktu doręczeniu pozwanej faktury końcowej. Sama zapłata zgodnie z art. 455 kc, stosowanym poprzez § 8 ust. 1 umowy, powinna nastąpić wówczas niezwłocznie. Nie było natomiast między stronami sporu, że rachunek nr (...) przedstawiono pozwanej w dniu 2 września 1996 roku. Dodać tu można, iż uchybienie tak oznaczonej daty wymagalności nie oznaczało automatycznie opóźnienia dłużnika. Z mocy bowiem § 4 ust. 5 umowy odsetki za opóźnienie dłużnika naliczano dopiero po upływie 90 dni.

Na marginesie tych rozważań zauważyć można, że nawet gdyby za datę wymagalności roszczenia przyjmować planowany termin ukończenia robót, jak wadliwie wywodzi pozwana, to i tak od dnia 31 sierpnia 1994 roku do dnia 13 stycznia 1997 roku trzyletni termin przedawnienia nie mógłby zakończyć biegu.

Okoliczność zaś kwestionowania przez pozwaną roszczenia dla jego wymagalności (i w konsekwencji też popadnięcia dłużnika w opóźnienie), jest bez znaczenia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 października 2003 r. II CK 146/2002).

Co do pozostałej części roszczenia, zwrócić trzeba uwagę na zakres zarzutu przedawnienia zgłoszonego na rozprawie w dniu 8 lipca 2004 roku. Zarzut ten ograniczony został do kwoty 383.054,60 zł i dotyczył wynagrodzenia, które dochodzone było równolegle przez spółkę "B." w drugiej z połączonych spraw (k. 256 v.). Jest oczywiste, że od dnia wymagalności tego roszczenia (rachunki pochodzą z dnia 2 września 1996 roku i z dnia 16 maja 1997 roku) do dnia zgłoszenia przez powodów żądania jego zapłaty trzyletni termin przedawnienia upłynął.

W ocenie Sądu Apelacyjnego wcześniejsze czynności podjęte przez spółkę "B." nie doprowadziły do przerwy przedawnienia w stosunku do Jana W. i Witolda W. Wprawdzie wytoczenie przez tę spółkę powództwa było czynnością wymienioną w art. 123 § 1 pkt 1 kc, ale przedsięwziętą w celu zaspokojenia roszczenia tej spółki. Sąd Najwyższy uznał za dopuszczalne przerwanie biegu przedawnienia przez czynności procesowe podjęte przez inny podmiot niż ten, który ma legitymację materialną, ale tylko w granicach jego działania na rzecz podmiotu mającego taką legitymację (por. uchwałę z dnia 11 października 1995 r. III CZP 134/95 OSNC 1996/1 poz. 15). W niniejszej sprawie przypadek ten zatem nie zachodzi. Nie można też odwołać się do treści art. 377 kc, w myśl którego przerwanie biegu przedawnienia względem jednego z wierzycieli solidarnych ma skutek wobec pozostałych, skoro solidarność wierzycieli nie jest tu uzasadniona ani przepisami ustawy ani czynnością prawną (co już wyżej zaznaczono).

Do takiej przerwy nie mogło więc również doprowadzić zgłoszenie przez spółkę "B." w piśmie z dnia 20 czerwca 1997 roku żądania zapłaty kwoty 18.827,84 zł. Ta część roszczenia nie została jednak objęta zarzutem przedawnienia sformułowanym wobec powodów Jana W. i Witolda W. na rozprawie w dniu 8 lipca 2004 roku, wcześniejsze zaś zarzuty dotyczyły tylko roszczenia spółki "B." i nie mogą odnieść skutku wobec innego podmiotu. Na późniejszym etapie procesu, także w toku postępowania odwoławczego, zarzut pozwanej do tej części roszczenia także nie został podniesiony. Tym samym to żądanie powodów mogło być poddane merytorycznej ocenie.

VI. Kolejny zarzut pozwanej łączył się z problematyką odbioru końcowego robót. Rozważania w tym zakresie ograniczyć można jedynie do prac związanych z budową oczyszczalni ścieków bowiem tylko wynagrodzenie za te prace mogło być przedmiotem dalszego rozpoznania.

Powództwo ukształtowane zostało jako zmierzające do uzyskania przez wykonawcę robót budowlanych wynagrodzenia należnego od inwestora. Jak już kilkakrotnie wskazano umowa przewidywała system rozliczeń częściowych w miarę ukończenia robót oraz rozliczenie ostateczne - po zakończeniu, odebraniu i przekazaniu przedmiotu umowy do użytku, złożeniu kompletu dokumentów rozliczeniowych, przekazaniu dokumentacji powykonawczej, inwentaryzacji, protokołów prób, atestów, protokołów rozruchu, pozwoleń i innych dokumentów (§ 5 umowy). Odebranie obiektu stanowiło z kolei podstawę do wystawienia faktury i w konsekwencji warunkowało wymagalność roszczenia o zapłatę wynagrodzenia wykonawcy. Pozwana dowodząc, iż do odbioru obiektu nie doszło, kwestionuje powstanie prawa wykonawcy do końcowego rozliczenia. Ze stanowiskiem tym, jak słusznie wywiódł Sąd Okręgowy, nie można się zgodzić.

Do argumentów przytoczonych przez sąd I instancji dodać można, że protokół odbioru robót ma rzeczywiście istotne znaczenie w stosunkach między stronami umowy o roboty budowlane. Jak zwraca się uwagę w orzecznictwie stanowi on pokwitowanie wykonania zobowiązania (art. 462 kc), które otwiera wykonawcy prawo do żądania wynagrodzenia bądź wskazuje na jego niewykonanie lub nienależyte wykonanie w całości lub w części wobec istnienia wad i rodzi odpowiedzialność za wady ujawnione przy odbiorze, a jednocześnie wyznacza początek biegu terminów rękojmi za wady.

Wymaga jednak podkreślenia, że z przepisu art. 647 kc wprost wynika obowiązek inwestora odebrania wykonanego obiektu i zapłacenia umówionego wynagrodzenia. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 5 marca 1997 r. II CKN 28/97 (OSNC 1997/6-7 poz. 90), jeśli wykonawca zgłosił wykonanie robót, to obowiązek dokonania odbioru jest niezależny nawet od kwestionowania ich jakości. Twierdzenie zatem, iż nie doszło do "odbioru obiektu" odpowiadającego wszystkim formalnym wymogom umowy (z jednoczesnym jednak rozpoczęciem w nim zamierzonej działalności), nie może zwalniać pozwanej od zapłaty wynagrodzenia. Skarżąca pomija zresztą, że kolejne prace były przyjmowane częściowo i protokoły z tych czynności sporządzono, kosztorysy powykonawcze doręczone pozwanej zawierały zakres wykonanych robót i zostały właściwie potwierdzone (art. 654 kc). Pozwana nie wykazała też by wykonawca uchybił swemu obowiązkowi przekazania kompletnej dokumentacji wskazanej w § 5 umowy lub wystąpiły inne przeszkody w przyjęciu oczyszczalni do eksploatacji. W takiej zatem sytuacji, jaką stworzyła pozwana, wykonawca był uprawniony do wystawienia faktury i żądania rozliczenia końcowego, a nawet samodzielnego sporządzenia protokołu.

Z dowodów zaprezentowanych przez pozwaną nie wynika ponadto, by roboty wykonano na tyle sprzecznie z wymogami sztuki budowlanej, że ich rezultat nie nadawał się do wykorzystania zgodnie z przeznaczeniem, czy też dotknięte były tego rodzaju istotnymi wadami, które wyłączały funkcjonalność, przydatność czy wykorzystanie robót zgodnie z celem umowy. Tylko zaś w takim wypadku można byłoby mówić o tym, że wykonawca tak naprawdę nie wykonał swego zobowiązania i stąd jego roszczenie o wynagrodzenie w ogóle nie powstało. Jeśli natomiast obiekt miał wadę nieistotną, jego oddanie powoduje wymagalność wierzytelności wykonawcy o wynagrodzenie, ale nie jest wykluczone podniesienie przez inwestora zarzutów z tytułu rękojmi (art. 637 kc w związku z art. 656 kc). Może on mianowicie domagać się usunięcia wady w oznaczonym terminie albo obniżenia wynagrodzenia w odpowiednim stosunku (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 lutego 1998 r. I CKN 520/97 OSNC 1998/10 poz. 167). To jednak na pozwanej, gdyby przywoływała fakt istnienia wad w stopniu rzutującym na rozmiar jej obowiązku zapłaty wynagrodzenia, spoczywał ciężar dowodowy w tym zakresie (art. 6 kc). Dodać można, że istnienie wad powykonawczych, ocena ich charakteru, możliwości usunięcia, wpływu na należne wynagrodzenie - wymaga wiadomości specjalnych i nie poddaje się osądowi bez skorzystania z pomocy biegłych. Inicjatywy dowodowej w tym kierunku pozwana nie przejawiała. Same zaś pisma do inwestora zastępczego, zawierające wykaz stwierdzonych jednostronnie przez pozwaną usterek, z proponowaną ich swego rodzaju "wyceną", dostatecznego dowodu nie mogą stanowić. Przeprowadzony dowód z opinii biegłego dotyczył natomiast innej inwestycji (kanalizacji sanitarnej) i nie ma znaczenia dla ustalenia prawidłowości wykonania oczyszczalni ścieków. Wnioskowi powodów o dopuszczenie kolejnego dowodu z opinii biegłego pozwana oponowała (k. 567 v.).

W tej sytuacji rację miał Sąd Okręgowy, iż zachodziły podstawy do zasądzenia wynagrodzenia na rzecz wykonawców w części objętej rachunkiem nr (...). Skoro fakt realizacji prac i zgodnego z umową wyliczenia ich wartości nie był przez pozwaną podważany (kwestionowano tylko jakość wykonania), zasadne było również uwzględnienie żądania w części objętej rachunkiem nr (...). Odsetki od tych należności w obu wypadkach zasądzono stosownie do art. 481 § 1 i § 2 kc, przy czym opóźnienie dłużnika w myśl cytowanego już § 4 pkt 5 umowy liczono dopiero od upływu 90 dni od dnia wymagalności.

Dodać jeszcze można, że wprawdzie umowa o roboty budowlane, z której Jan W. i Witold W. wywodzą swe roszczenie, została zawarta przez wspólników spółki cywilnej w odmiennie ukształtowanym składzie osobowym, ale fakt przejęcia przez nowego wspólnika praw i obowiązków dotychczasowego ze skutkiem wobec wierzycieli może być w ramach tej sprawy uznany za przyznany. Dopuszczalność takiego rozwiązania jest w orzecznictwie sądowym akceptowana (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 21 listopada 1995 r. III CZP 160/95 OSNC 1996/3 poz. 33).

VII. Sąd I instancji właściwie ocenił również kolejny zarzut pozwanej - potrącenia. Z art. 499 kc wynika, że potrącenie następuje przez jednostronną czynność prawną jednego z wzajemnych wierzycieli. Skutkiem tej czynności jest wygaśnięcie wierzytelności obu stron do wysokości wierzytelności niższej (art. 498 § 2 kc), z chwilą kiedy potrącenie stało się możliwe. Od czynności prawnej potrącenia, jako czynności prawa materialnego, należy odróżnić zarzut potrącenia, czyli powołanie się przez stronę w procesie na fakt potrącenia i wynikające stąd skutki.

W niniejszej sprawie zarówno oświadczenie o potrąceniu, jak i sam zarzut procesowy zostały skierowane wobec inwestora zastępczego. Wynika to w sposób nie budzący wątpliwości z pisma pozwanej z dnia 4 maja 1998 roku (...). Pismo to adresowane było do spółki "B.", a jego treść wskazuje, że wierzytelność pozwanej potrącana jest z wierzytelnością spółki z tytułu jej wynagrodzenia za wykonanie całości inwestycji. Tymczasem w obu rozpoznawanych sprawach uwzględnieniu podlegać mogło jedynie powództwo dotyczące wierzytelności wykonawców z tytułu wynagrodzenia za roboty budowlane i tylko ta wierzytelność mogła być objęta potrąceniem. Takie jednak oświadczenie pozwanej do wykonawców nie było kierowane. Również procesowy zarzut nie odnosił się do żądania powodów, co jednoznacznie potwierdził pełnomocnik pozwanej na rozprawie w dniu 8 lipca 2004 roku.

Te okoliczności rzeczywiście uwalniały sąd od obowiązku poddawania omawianego zarzutu szerszej analizie merytorycznej. Niemniej zaznaczyć można, że zarzut potrącenia jest formą dochodzenia roszczenia zrównaną w skutkach z powództwem (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 listopada 1963 r. I CR 857/59 Nowe Prawo 1964/12 czy z dnia 18 kwietnia 2000 r. III CKN 720/98). Zgłaszający taki zarzut w procesie ma więc obowiązek określić wierzytelność i wykazać jej istnienie oraz wysokość. Ponieważ to pozwana z faktu powyższego wywodziła skutki prawne, ją obciążał obowiązek udowodnienia swych twierdzeń i ona ponosi negatywne konsekwencje niepowodzenia w tym zakresie.

VIII. Trafny jest natomiast zarzut pozwanej dotyczący rozstrzygnięcia o kosztach procesu. Skoro bowiem spółka "B." w całości przegrała obie sprawy zasadne było jej obciążenie obowiązkiem zwrotu kosztów procesu poniesionych przez Gminę. Z uwagi wszakże na szczególny charakter sprawy na podstawie art. 102 kpc Sąd Apelacyjny zasądził na rzecz pozwanej jedynie część kosztów, obejmujących wydatki na biegłego oraz wynagrodzenie pełnomocnika (w obu wypadkach są to koszty sprawy prowadzonej wyłącznie z powództwa tego powoda).

Z powyższych względów Sąd Apelacyjny na podstawie art. 386 § 1 kpc zmienił zaskarżony wyrok zwiększając zasądzone na rzecz powodów Jana W. i Witolda W. świadczenie o kwotę 18.827,84 zł oraz konkretyzując zakres powództwa podlegającego oddaleniu w obu sprawach. W pozostałej części wniesione apelacje jako bezzasadne oddalono stosownie do art. 385 kpc.

Orzeczenie o kosztach znajduje oparcie w treści art. 100 kpc (jeśli chodzi o rozliczenie między pozwaną a Janem W. i Witoldem W.) oraz art. 102 kpc (w odniesieniu do kosztów należnych od spółki "B.") - w obu wypadkach w związku z art. 391 § kpc. Jednocześnie na mocy art. 11 ust. 3 ustawy z dnia 13 czerwca 1967 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. 2002 r. Nr 9 poz. 88 ze zm.) odstąpiono od obciążania powodów Jana W. i Witolda W. wpisem sądowym od rozszerzonego powództwa.

Sprostowanie oczywistej niedokładności w oznaczeniu stron i przedmiotu postępowania jako obejmującego dwie połączone go wspólnego rozpoznania i rozstrzygnięcia sprawy nastąpiło zgodnie z art. 350 kpc w związku z art. 391 § 1 kpc.



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 6 maja 2004 r.

II CK 315/2003

Przepis art. 656 § 1 kc określa w sposób enumeratywny zamknięty przedmiotowy zakres dopuszczalnego odpowiedniego stosowania przepisów poświęconych umowie o dzieło do stosunku prawnego zawiązanego w wyniku zawarcia umowy o roboty budowlane.

Uzasadnienie

Sąd drugiej instancji oddalił apelację powoda (pozwanego wzajemnego) Antoniego G., którą zaskarżony został wyrok Sądu pierwszej instancji w części oddalającej powództwo główne (pkt II sentencji) oraz w części uwzględniającej powództwo wzajemne pozwanej (powódki wzajemnej) Spółdzielni Mieszkaniowej (pkt III sentencji).

Sąd odwoławczy zaaprobował, dokonaną przez Sąd pierwszej instancji, kwalifikację łączącej strony sporu umowy jako umowy o roboty budowlane, a nadto uznał za zasadne stanowisko, że ustalone w tej umowie wynagrodzenie należne powodowemu wykonawcy miało charakter ryczałtowy, a nie kosztorysowy. Uwzględniając przyjętą kwalifikację umowy łączącej strony, Sąd Apelacyjny stwierdził brak możliwości zastosowania do tak określonego w umowie wynagrodzenia regulacji przewidzianej wprost dla umowy o dzieło w art. 632 § 2 kc, wobec braku do tego podstaw, również w art. 656 § 1 kc. Sąd drugiej instancji wyraźnie określił ograniczony przepisem art. 656 § 1 kc przedmiotowy zakres dopuszczalnego odpowiedniego stosowania przepisów poświęconych umowie o dzieło do stosunku prawnego zawiązanego w wyniku zawarcia umowy o roboty budowlane, a w konsekwencji stwierdził, że przepis art. 656 § 1 kc nie pozwala na odpowiednie stosowanie art. 632 kc do roszczeń wynikających z umowy o roboty budowlane w przedmiocie podniesienia wynagrodzenia ryczałtowego.

W ocenie Sądu odwoławczego, treść łączącej strony sporu umowy przesądza o tym, że akceptacja zmian w projekcie, dokonywanych bez uzgodnień z powodem, odbywała się na ryzyko i koszt powoda, a nadto zmiany te były mu już znane w dacie modyfikacji wysokości wynagrodzenia dokonanej aneksem z 4 lipca 1995 r. Odwołując się do treści protokołu odbioru budynku z 5 stycznia 1996 r., Sąd drugiej instancji stwierdził, że określone w nim dodatkowe prace powód miał wykonać nieodpłatnie. Odpierając zarzuty zgłoszone przez powoda w apelacji, przy pomocy których skarżący kwestionował ustalenie, że był wzywany przez pozwaną do usunięcia usterek, Sąd Apelacyjny aprobował podważane w apelacji ustalenie, wskazując na potwierdzające to ustalenie dowody w postaci: kopii pism pozwanej adresowanych do powoda i wzywających go do usunięcia usterek, dokumentów potwierdzenia nadania do wykonawcy listów poleconych, zeznań świadka J.L., a także wyjaśnień samego powoda. Jako podstawę uwzględnienia powództwa wzajemnego w zakresie żądania zwrotu kosztów zastępczego usunięcia usterek wskazano postanowienie § 8 pkt 3 umowy, a w zakresie roszczeń obejmujących utracony przez pozwaną czynsz i rekompensaty wypłacone lokatorom - przepisy art. 471 kc w zw. z art. 647 kc.

Zaskarżając wyrok Sądu Apelacyjnego w całości powód oparł kasację na obu podstawach kasacyjnych.

Zarzucił naruszenie art. 233 kpc mające istotny wpływ na wynik sprawy. Skarżący uzasadnia ten zarzut błędnym przyjęciem, że strony uzgodniły niezmienne wynagrodzenie ryczałtowe i twierdzi, że treść umowy wskazuje na uzgodnienie wynagrodzenia kosztorysowego. Skarżący sprzeciwia się ustaleniu, że miał wpływ na zmiany dokonywane w projektach, odwołując się do zeznań dwóch świadków, a nadto kwestionuje brak ustalenia przez Sąd zakresu dodatkowych prac zleconych mu do wykonania przez pozwaną, mimo dysponowania zaoferowanym przez powoda dowodem. Powód stanowczo kwestionuje ustalenie, że był wzywany przez pozwaną do dokonania napraw gwarancyjnych, twierdząc że okoliczność ta nie została udowodniona w toku postępowania.

W ramach pierwszej podstawy kasacyjnej powód zarzucił naruszenie art. 656 § 1 kc przez jego błędną wykładnię polegającą na przyjęciu, że do umowy o roboty budowlane nie stosuje się odpowiednio przepisu art. 632 § 2 kc.

W uzasadnieniu kasacji powód wywodzi, że o szacunkowym określeniu w umowie jego wynagrodzenia przesądza zobowiązanie się pozwanej do pełnego zabezpieczenia finansowego zadania inwestycyjnego, a zatem ustalenie Sądu, że strony umówiły się o wynagrodzenie ryczałtowe, narusza przepis art. 233 kpc. Stanowisko Sądu, że dodatkowo zlecone powodowi prace miały charakter nieodpłatnego usuwania usterek, jest w ocenie skarżącego sprzeczne z treścią protokołu zdawczo-odbiorczego, a z materiału dowodowego nie wynika, aby powód był wzywany do wykonania napraw gwarancyjnych. Rozwijając uzasadnienie zarzutu błędnej wykładni art. 656 § 1 kc powód twierdzi, powołując się na uchwałę SN, że zakres odesłania określony w art. 656 § 1 kc nie ma charakteru zamkniętego, a zatem - wbrew stanowisku Sądu drugiej instancji - przepis art. 632 § 2 kc znajduje w jego ocenie zastosowanie także do umowy o roboty budowlane i to w stanie faktycznym niniejszej sprawy.

Pozwana Spółdzielnia w piśmie procesowym nazwanym "odpowiedź pozwanej na kasację..." wniosła o oddalenie kasacji i obciążenie powoda kosztami postępowania kasacyjnego, podnosząc iż zastrzeżone w umowie pełne zabezpieczenie finansowe dotyczyło oczywiście wyłącznie wynegocjowanego w umowie wynagrodzenia ryczałtowego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Kasacja nie zasługiwała na uwzględnienie wobec braku usprawiedliwionych podstaw.

O naruszeniu art. 233 § 1 kpc nie świadczy zarzut błędnej kwalifikacji przez Sąd odwoławczy charakteru wynagrodzenia uzgodnionego przez strony w umowie o roboty budowlane. Fakt zobowiązania się pozwanej do zapewnienia pełnego zabezpieczenia finansowego zadania inwestycyjnego wykonywanego przez powoda nie rozstrzyga o charakterze umówionego wynagrodzenia, a jedynie o zapewnieniu pozwanej terminowej zapłaty wynagrodzenia uzgodnionego przez strony w umowie, jak to trafnie przyjął Sąd drugiej instancji. Sposób sformułowania i brzmienie tego zarzutu mogłyby ewentualnie uzasadniać zarzut naruszenia art. 65 § 2 kc, bowiem o treści poczynionych przez strony umowy uzgodnień, w razie zaistnienia co do tego sporu, powinien rozstrzygać wynik badania zgodnego zamiaru stron i celu umowy, a nie oparcie się na jej dosłownym brzmieniu. Kasacja nie zawiera jednak zarzutu naruszenia art. 65 § 2 kc, co wyłącza w tym zakresie dopuszczalność dokonywania przez Sąd Najwyższy kontroli kasacyjnej z mocy art. 393[11] § 1(1) kpc. Natomiast zarzut naruszenia art. 233 § 1 kpc w odniesieniu do oceny wiarygodności i mocy dowodu w postaci dokumentu, którym jest aneks Nr 1/33/94/95 z 4 lipca 1995 r. (k. 19-21), należało uznać za chybiony, bowiem treść § 7 pkt 1 i pkt 2 umowy, w brzmieniu sformułowanym w pkt 2 tego dokumentu, przesądza o zasadności aprobaty wyrażonej przez Sąd odwoławczy dla oceny tego dowodu dokonanej przez Sąd pierwszej instancji i sformułowanych na jej podstawie wniosków.

Wbrew zarzutom kasacji, Sąd odwoławczy nie naruszył art. 233 § 1 kpc przez wadliwą ocenę zeznań świadka J.B. i świadka J.R., bowiem nie dokonał sprzecznego z tymi zeznaniami, a bezzasadnie przypisywanego mu w kasacji, ustalenia, że powód miał wpływ na zmiany dokonywane w projektach przez projektanta. Sąd drugiej instancji stwierdził natomiast tylko tyle, że skoro powód akceptował dokonywane bez uzgodnień z nim zmiany w projekcie, do sporządzania którego zobowiązał się w § 1 umowy, to czynił to na własne ryzyko i koszt. Wynik dokonanej przez Sąd Apelacyjny oceny zeznań wymienionych świadków nie pozostaje więc w sprzeczności z ich treścią, bowiem Sąd odwoławczy wskazał tylko na powoda jako na ten podmiot, który ponosi ryzyko i koszt dokonywanych zmian w projekcie, a które to zmiany znane już były powodowi w chwili sporządzenia aneksu zmieniającego wysokość jego wynagrodzenia.

Zarzut wadliwej analizy i oceny przedstawionych przez powoda dowodów określających zakres dodatkowych prac zleconych przez pozwaną również nie może świadczyć o naruszeniu przez Sąd drugiej instancji art. 233 § 1 kpc i to w stopniu mogącym mieć istotny wpływ na wynik sprawy. Sąd odwoławczy ustalił bowiem, że dodatkowe prace powód miał wykonać nieodpłatnie, a ustalenie to jest wynikiem poprawnej oceny postanowień dokumentu w postaci protokołu odbioru z dnia 5 stycznia 1996 r. (k. 68-72), a zwłaszcza zawartych w nim zapisów na k. 71 akt.

Wbrew twierdzeniom skarżącego, zasadnie ustalił Sąd drugiej instancji w uzasadnieniu wyroku (k. 606), że pozwana wykazała, iż wzywała powoda do dokonania napraw gwarancyjnych, a ustalenie to Sąd odwoławczy poczynił w oparciu o niezakwestionowaną w kasacji ocenę dokumentów znajdujących się na k. 360-366, zeznań świadka J.L. (k. 357) oraz zeznań samego powoda (k. 373).

W tym stanie rzeczy, wobec bezzasadności zarzutów sformułowanych w ramach drugiej podstawy kasacyjnej, oceny zarzutu naruszenia wskazanego w kasacji przepisu prawa materialnego należało dokonać z uwzględnieniem stanu faktycznego będącego podstawą orzekania dla Sądu drugiej instancji.

Zarzut błędnej wykładni art. 656 § 1 kc okazał się nieusprawiedliwiony, a nadto oparty na argumentach pozostających wobec siebie w wewnętrznej sprzeczności. Skoro bowiem powód dopatruje się podstaw do stosowania do umowy o roboty budowlane art. 632 § 2 kc na zasadzie analogii, to musiałoby to zarazem oznaczać uznanie istnienia luki w prawie, przejawiającej się w braku wynikającego m.in. z art. 656 § 1 kc przyzwolenia na odpowiednie stosowanie na jego podstawie art. 632 § 2 kc do umowy o roboty budowlane. Oznacza to więc, że ścisła wykładnia art. 656 § 1 kc, dokonana przez Sąd odwoławczy, a sprowadzająca się do uznania istnienia w tym przepisie zamkniętego zakresu przedmiotowego dopuszczalnego odesłania i to nie obejmującego art. 632 § 1 kc, powinna być uznana za prawidłową.

Z kolei aprobata skarżącego dla wyrażonego w piśmiennictwie jednostkowego poglądu, że taksatywne określenie przedmiotowego zakresu dopuszczalnych odesłań w art. 656 § 1 kc nie ma w istocie charakteru zamkniętego i pozwala na odpowiednie zastosowanie na jego podstawie art. 632 § 2 kc także do umowy o roboty budowlane, musiałaby być konsekwentnie oparta na założeniu braku luki w prawie, a w konsekwencji takiego założenia skutkować niedopuszczalnością posługiwania się analogią.

W ocenie Sądu Najwyższego, postawiony w kasacji zarzut dokonania błędnej wykładni art. 656 § 1 kc przez Sąd Apelacyjny okazał się bezzasadny. Przeciwnie, wykładnia tego przepisu zaprezentowana przez Sąd odwoławczy jest zgodna z utrwaloną już linią orzecznictwa, przyjmującą że przepis art. 656 § 1 kc wyraźnie ogranicza określony w nim zakres przedmiotowy, w ramach którego dopuszczalne jest odpowiednie stosowanie przepisów kc poświęconych umowie o dzieło w odniesieniu do stosunku prawnego, którego źródłem powstania jest umowa o roboty budowlane.

Na jego podstawie dopuszczalne jest zatem odpowiednie stosowanie tylko następujących przepisów, regulujących umowę o dzieło, do umowy o roboty budowlane: art. 635 kc, art. 636 § 1 i § 2 kc, art. 638 kc i art. 644 kc. Ten taksatywnie przedmiotowo określony zakres dopuszczalnego odpowiedniego stosowania wymienionych przepisów o umowie o dzieło oznacza, że nie może być mowy o luce w prawie, bowiem taka właśnie była wola ustawodawcy, której nie można naruszać ani korygować drogą rozszerzającej wykładni, ze szkodą dla spójności całego systemu prawnego. Przepis art. 656 § 1 kc jest bowiem przepisem szczególnym i dlatego nie może być rozszerzająco interpretowany. Potrzeba dokonywania ścisłej wykładni tego przepisu sprzeciwia się więc dopuszczalności odpowiedniego stosowania na jego podstawie przepisu art. 632 § 2 kc do umowy o roboty budowlane, co każe ocenić jako bezpodstawny kasacyjny zarzut naruszenia art. 656 § 1 kc przez błędną jego wykładnię (zob. uchwała Składu Siedmiu Sędziów SN z 11 stycznia 2002 r. III CZP 63/2001 OSNC 2002/9 poz. 106; wyrok SN z 19 grudnia 2002 r. II CKN 1334/2000 niepubl.; wyrok SN z 7 czerwca 2001 r. III CKN 324/2000 niepubl.; wyrok SN z 20 listopada 1998 r. III CKN 913/97 niepubl.; wyrok SN z 5 czerwca 1998 r. III CKN 534/97 niepubl.). Skład Sądu Najwyższego orzekający w niniejszej sprawie nie podziela natomiast odmiennego poglądu, wyrażonego w uzasadnieniu wyroku SN z 28 czerwca 2000 r. IV CKN 70/2000(OSNC 2001/1 poz. 9), dopuszczającego możliwość zastosowania w drodze analogii przepisu art. 632 § 2 kc w odniesieniu do wynagrodzenia ryczałtowego określonego w umowie o roboty budowlane. Również wyrażony w piśmiennictwie pogląd, że nie wyklucza się stosowania poprzez analogię legis do umowy nazwanej przepisów dotyczących innej umowy nazwanej, mógłby być uznany za prawidłowy tylko w razie uprzedniego wykazania istnienia luki w prawie.

Tymczasem sytuacja taka w analizowanej płaszczyźnie nie występuje, bowiem w razie powstania wskutek zmiany stosunków groźby rażącej straty wykonawcy, zobowiązanego do oddania przewidzianego w umowie o roboty budowlane obiektu, mógłby on skorzystać z ustawowych uprawnień związanych z klauzulą rebus sic stantibus i na mocy art. 357[1] kc domagać się podwyższenia wynagrodzenia ryczałtowego lub rozwiązania umowy. Tak można więc określić prawny skutek pominięcia w art. 656 § 1 kc odesłania do odpowiedniego stosowania przepisu art. 632 § 2 kc do umowy o roboty budowlane. Brak jest zatem w omawianym zakresie luki w prawie, co w konsekwencji wyklucza dopuszczalność posłużenia się analogią legis.

W tym stanie rzeczy Sąd Najwyższy ocenił kasację jako pozbawioną usprawiedliwionych podstaw i orzekł jak w sentencji na podstawie art. 393[12] kpc.

Sąd Najwyższy oddalił również wniosek pozwanej o zasądzenie kosztów postępowania kasacyjnego, ponieważ wniosek ten nie został złożony w odpowiedzi na kasację w rozumieniu art. 393[6](2) kpc, lecz w piśmie procesowym błędnie nazwanym odpowiedzią na kasację, a na rozprawie kasacyjnej pełnomocnik pozwanej nie sformułował wniosku w przedmiocie zasądzenia kosztów postępowania kasacyjnego.



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 8 stycznia 2004 r.

I CK 24/2003

Przepis art. 636 § 1 kc może mieć odpowiednie zastosowanie do umowy o roboty budowlane (art. 656 § 1 kc) w zakresie powierzenia poprawienia lub dokończenia obiektu. Zasadniczą przesłanką zastosowania art. 636 § 1 kc jest trwanie umownego stosunku prawnego między wykonawcą a inwestorem (art. 647 kc).

Uzasadnienie

W połączonych do rozpoznania sprawach (...) i (...) powód - "A." SA w T. (w sprawie (...)) wystąpił przeciwko pozwanemu - Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "P." o zapłatę kwoty 81.166,53 zł odsetek za opóźnienie w zapłacie należności za wykonane roboty inwestycyjne, natomiast powód - wspomniana Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego (w sprawie (...)) zgłosiła wobec pozwanego - "A." SA w T. roszczenia wynikające z zawartej między stronami umowy z dnia 23 czerwca 1995 r. (nr (...)), w której wykonawca (pozwany) zobowiązał się do wykonania "neutralizacji i utylizacji ścieków metodą zero" Discharge System (ZSD) w ramach zadania inwestycyjnego pod nazwą - Budowa Galwanizerni wraz z neutralizatorem ścieków w WSK "P." SA (§ 1 umowy). Chodziło o dwa roszczenia: 1) zapłata kary umownej przez wykonawcę w związku ze zwłoką wykonawcy w wydaniu oczyszczalni; 2) odszkodowanie obejmujące koszty tzw. zastępczego powierzenia zakończenia zadania inwestycyjnego innemu wykonawcy (na podstawie umowy z dnia 8 lutego 1999 r.).

Sąd Okręgowy oddalił powództwo "A." SA o zapłatę odsetek (w sprawie (...)) jako nieuzasadnione. Natomiast zasądził od pozwanego "A." SA na rzecz powodowej Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego (w sprawie (...)) kwotę 578.670,76 zł tytułem kosztów zastępczego wykonania zadania inwestycyjnego i kwotę 249.063,45 zł jako karę umowną za zwłokę pozwanego wykonawcy w przekazania oczyszczalni galwanicznej inwestorowi.

Sąd ten ustalił, że strony zawarły w dniu 23 czerwca 1995 r. umowę, na podstawie której wykonawca zobowiązał się do wykonania zadania inwestycyjnego określonego w § 1 umowy i zobowiązał się także do wykonania projektu techniczno-technologicznego, dostawę technologii, urządzeń, montaż i rozruch. System utylizacji ZSD opracowany został przez podmiot szwedzki (na mocy umowy z wykonawcą z dnia 14 czerwca 1995 r.). W dniu 30 maja 1997 r. strony sporządziły dokument nazwany protokołem odbioru końcowego i przekazania do eksploatacji oczyszczalni ścieków. Załącznikiem do tej umowy był protokół osiągnięcia rezultatów technologicznych i wykaz braków oraz usterek. W tym dniu podpisano także aneks nr 4 do umowy z 1995 r., w którym stwierdzono niespełnienie warunków techniczno-technologicznych odbioru i ustalono termin usunięcia wad na dzień 31 października 1997 r. pod rygorem określenia kar umownych przez inwestora, przewidzianych w § 15 umowy z 1995 r. W dniu 31 października 1997 r. sporządzono "protokół z odbioru wykonanych usterek i niedoróbek wykazanych 30 maja 1997 r.". Z tego dokumentu wynikało, że oczyszczalnia nie uzyskuje zakładanych wskaźników chemicznych, ale strony odmiennie określały przyczyny nieosiągnięcia rezultatów końcowych przewidzianych w umowie. Strony podjęły negocjacje dotyczące zagadnienia należytego wykonania zadania inwestycyjnego, wymieniały korespondencję, przygotowany został projekt aneksu nr 5 do umowy. Negocjacje te prowadzono do maja 1998 r., mimo że pozwanemu doręczono oświadczenie powoda (inwestora) o odstąpieniu od umowy w dniu 20 grudnia 1997 r. W piśmie pozwanego z dnia 6 lipca 1998 r. zwarto, w ocenie Sądu, przyznanie, że układ oczyszczalni wymaga modernizacji i propozycję kontynuowania przez powoda robót we własnym zakresie. Oczyszczalnia galwaniczna (w systemie otwartym) wykonana została ostatecznie przez innego wykonawcę na podstawie umowy z dnia 8 lutego 1999 r. Modernizacja węzła utleniania cyjankowego polegała na poprawieniu węzła wykonanego przez pozwanego w wyniku zastosowania dodatkowych urządzeń i zmiany technologii. Sąd Okręgowy zakwalifikował zawartą między stronami umowę jako umowę o roboty budowlane (art. 647 kc). Sąd ten uznał, że z racji nieusunięcia w terminie przyjętym w aneksie nr 4 przez wykonawcę wad oczyszczalni galwanicznej, powodowemu inwestorowi przysługują kary umowne za zwłokę w przekazaniu systemu ZSD do eksploatacji. Za zgodą wykonawcy nastąpiło powierzenie przez inwestora innemu wykonawcy (WPPU "S.") usunięcia wad oczyszczalni. Natomiast pismo powoda z dnia 20 grudnia 1997 r. nie wywołało skutku w postaci odstąpienia inwestora od umowy. Inwestorowi przysługiwało zatem wobec wykonawcy roszczenie odszkodowawcze obejmujące zwrot kosztów poniesionych w związku z koniecznością usunięcia wad oczyszczalni przez nowego wykonawcę (art. 636 § 1 kc).

Wyrok Sądu Okręgowego, wydany w zakresie obu połączonych spraw, zaskarżył obszerną apelacją wykonawca ("A." SA). Sąd Apelacyjny oddalił te apelację jako niezasadną w obu połączonych sprawach. Więcej uwagi Sąd Apelacyjny poświęcił apelacji pozwanego wykonawcy w sprawie (...) (str. 14-31 uzasadnienia wyroku). Z szerszych, szczegółowych ustaleń zasadnicze znaczenie mają następujące ustalenia. Sąd ten rozważał m.in. to, czy łącząca strony umowa została w pełni wykonana przez wykonawcę i ostatecznie stwierdził, że prawidłowe są ustalenia Sądu pierwszej instancji o wykonaniu oczyszczalni z wadami (nieosiągnięcie przez nią założonych w umowie parametrów chemicznych). Sąd Apelacyjny przyjął, że w dniu 30 maja 1997 r., wbrew stanowisku wykonawcy, nie został dokonany odbiór przedmiotu inwestycji, natomiast strony przedłużyły termin odbioru jego przedmiotu po usunięciu wad. Oznacza to zasadność roszczenia inwestora o zasądzenie kar umownych na podstawie § 15 ust. 1 lit. a umowy z 1995 r. w związku ze zwłoką wykonawcy w przekazaniu systemu ZDS do eksploatacji. Wbrew twierdzeniom pozwanego wykonawcy pismo inwestora z dnia 20 grudnia 1997 r., zwierające odstąpienie od umowy z 1995 r., nie wywołało skutku prawnego, skoro podpisała je osoba nieuprawniona do jednostronnego składania oświadczeń woli w imieniu inwestora. Inwestor mógł powierzyć (na podstawie art. 636 § 1 kc) innemu wykonawcy wykonanie zastępcze przedmiotu inwestycji i następnie żądać od wykonawcy (pozwanego) kosztów takiego wykonawstwa zastępczego.

W bardzo obszernej kasacji pozwanego wykonawcy ("A." SA) podkreślono zarzuty naruszenia prawa procesowego (w czterech grupach) i zarzuty naruszenia prawa materialnego (w pięciu grupach; str. 1-4 kasacji). Wskazywano na: 1) naruszenie przepisu art. 316 § 1 kpc i art. 328 § 2 kpc w zw. z art. 378 § 1 kpc; 2) naruszenie art. 316 i 233 § 1 kpc w zw. z art. 382 i 391 § 1 kpc; 3) naruszenie art. 381 kpc w zw. z art. 378 kpc oraz art. 316 i 233 § 1 w zw. z naruszeniem art. 382 i art. 391 kpc; 4) naruszenie art. 316 kpc i art. 233 § 1 kpc w zw. z art. 382 kpc i art. 391 § 1 kpc. W zakresie zarzutów naruszenia prawa materialnego pozwany eksponował zarzuty: 1) naruszenie art. 492 kc w zw. z art. 494 i § 8 ust. 2 umowy w zw. z art. 358[1] kc; 2) naruszenie art. 61 w zw. z art. 72 kc; 3) naruszenie art. 636 § 1 w zw. z art. 656 kc; 4) naruszenie art. 492 kc i 494 kc w zw. z art. 483 kc i § 15 ust. 1 lit. a umowy z 1995 r. w zw. z art. 355 kc; 5) naruszenie § 15 ust. 1 lit. a umowy z 1995 r. w zw. z art. 353[1] kc. Wskazując na te zarzuty, skarżący wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku w zakresie objętym żądaniem pozwu WSK "P." (w sprawie (...)) i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

1. Wniesiona przez stronę pozwaną - "A." SA kasacja z przedmiotowego punktu widzenia ograniczała się do zakwestionowania zaskarżonego wyroku w odniesieniu do dwóch roszczeń Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "P." SA w R. (zgłoszonych w sprawie (...)): roszczenia obejmującego zapłatę kary umownej w związku z opóźnieniem wydania oczyszczalni galwanicznej (przedmiotu inwestycji) i roszczenia dotyczącego odszkodowania w związku z zastępczym powierzeniem wykonania przedmiotu inwestycji innemu wykonawcy na podstawie umowy z tym wykonawcą z dnia 8 lutego 1999 r. Uprawomocniło się natomiast już rozstrzygnięcie dotyczące roszczenia strony powodowej - "A." SA obejmującej zapłatę odsetek za opóźnienie (w sprawie (...)).

Skarżący podniósł zarzuty kasacyjne przedstawione w dziewięciu punktach. Cztery pierwsze z nich dotyczą naruszenia przepisów prawa procesowego, a pozostałe - przepisów prawa materialnego. Ten szeroki katalog zarzutów (z szeroko rozbudowanym uzasadnieniem prawnym) oscyluje - najogólniej biorąc - wokół czterech zasadniczych zagadnień: 1) zasadność przyjęcia przez Sąd Apelacyjny tego, iż uzasadnienie Sądu Okręgowego spełnia formalne wymagania konstrukcyjne uzasadnienia, przewidziane w art. 328 § 2 kpc; 2) zbudowanie oczyszczalni galwanicznej przez pozwanego wykonawcę z wadami (w postaci niespełniania przez oczyszczalnię przewidzianych w umowie wymagań parametrycznych lub wolnej od wad; 3) prawna skuteczności złożonego przez powoda (inwestora) w dniu 20 grudnia 1997 r. oświadczenia o odstąpieniu od umowy z dnia 23 czerwca 1995 r. (na podstawie § 16 i 18 tej umowy); 4) dokonanie odbioru oczyszczalni galwanicznej przez inwestora od wykonawcy (i czasu takiego odbioru).

Dokonanie właściwych ustaleń w odniesieniu do kwestii drugiej, trzeciej i czwartej determinuje możliwość prawnej oceny zasadności wspomnianych na wstępie roszczeń strony powodowej (inwestora) wobec wykonawcy (pozwanego). W związku z tym skarżący w pierwszej kolejności (w zarzutach naruszenia prawa procesowego) starał się zakwestionować dokonane przez Sąd Apelacyjny ustalenia, eksponując brak istnienia wad w wykonanej oczyszczalni galwanicznej, podnosząc prawną skuteczność odstąpienia inwestora od umowy w grudniu 1997 r. i dokonanie przez niego odbioru przedmiotu inwestycji w maju 1997 r. Skarżący nie kwestionuje już prawnej kwalifikacji umowy stron z 1995 r. Należy stwierdzić, że Sąd Apelacyjny słusznie zakwalifikował ją jako umowę o roboty budowlane (art. 647 kc). W zakresie zgłoszonych przez inwestora roszczeń nie byłoby zatem wykluczone ewentualne zastosowanie przepisów o umowie o dzieło (art. 636 § 1 kc w zw. z art. 656 § 1 kc).

2. Zarzut naruszenia art. 316 § 1, art. 326 § 2 kpc w zw. z art. 378 § 1 kpc motywowano w kasacji tym, że Sąd Apelacyjny przyjął, iż Sąd pierwszej instancji sporządził uzasadnienie swojego rozstrzygnięcia (z dnia 17 grudnia 2001 r.) zgodnie z wymogami przewidzianymi w art. 328 § 2 kpc. Zdaniem skarżącego, taka ocena wspomnianego uzasadnienia jest nietrafna, bowiem w uzasadnieniu tym nie można wyodrębnić zasadniczych elementów służących rozstrzygnięciu (ustaleń faktycznych, rozważań dotyczących oceny dowodów oraz rozważań prawnych). Eliminowało to możliwość dokonania "prawidłowej oceny postępowania Sądu I instancji oraz słuszności jego wyroku". W konsekwencji Sąd Apelacyjny - zdaniem skarżącego - "nie przeprowadził kontroli sposobu orzekania i motywów, którymi kierował się Sąd Okręgowy".

Tak sformułowany zarzut nie może być uznany za uzasadniony. Otóż należy zwrócić uwagę na to, że pozwany "A." SA sporządził obszerną apelację, od kwestionowanego orzeczenia Sądu Okręgowego. Uzasadnienie tego Sądu nie umożliwiło więc przygotowanie i szerokie umotywowanie wspomnianego środka odwoławczego, a Sądowi Apelacyjnemu - dokonanie również obszernej co do zakresu kontroli tegoż uzasadnienia. Sąd drugiej instancji w dodatku szerzej umotywował to, dlaczego uznał za niezasadny zarzut naruszenia art. 328 § 2 kpc, zgłoszony przez apelującego (w sprawie (...)). Jak słusznie stwierdzono w odpowiedzi na kasację pozwanego "A." SA (pkt II tej odpowiedzi) Sąd Apelacyjny - dokonując oceny zarzutu naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 328 § 2 kpc - poświęcił mu znacznie więcej miejsca niż wynikałoby to ze stwierdzenia wnoszącego kasację o "dwuzdaniowej uwadze na str. 14 uzasadnienia wyroku" (str. 12 kasacji). Nie można też zgodzić się z zarzutem, że Sąd Apelacyjny nie rozpoznał wszystkich zarzutów apelacji. Skarżący nie precyzuje bliżej tego, które z podniesionych zarzutów nie zostały rozpoznane. Ze względu na znaczną ilość zarzutów apelacyjnych, były one analizowane i oceniane niekiedy przez Sąd Apelacyjny w sposób ogólny (syntetyczny), na co wskazują odpowiednie - fragmenty uzasadnienia wyroku tego Sądu na str. 14-28.

3. Naruszenie art. 316 kpc i art. 233 § 1 kpc w zw. z art. 382 i 391 § 1 kpc skarżący dopatruje się w nim "sprzeczności ustaleń z treścią zebranego materiału przez przyjęcie, że oczyszczalnia ścieków galwanicznych została wykonana z wadami, pomimo wykonania prób rozruchowych oczyszczalni niezgodnie z umową, w oparciu o sprzeczne z umową próby ścieków" (pkt 2 kasacji). Z szerszego uzasadnienia tak sformułowanego zarzutu wynika, że skarżącemu chodziło o nieprawidłowe ustalenia przez Sąd Apelacyjny tego, iż oczyszczalnia galwaniczna została wykonana z wadami. Takie ustalenie miałoby być rezultatem "niewyczerpującego przeprowadzenia postępowania dowodowego", "pominięcia całokształtu opinii biegłych O. i B., pominięcie (tego), iż zarzut nieosiągania omówionego parametru oczyszczania ścieków został oparty o próby rozruchowe oczyszczalni przeprowadzona na ściekach niezgodnych z umową."

Jeżeli sformułowane na str. 18 kasacji stwierdzenie skarżącego o przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów odnosi się do wspomnianej kwestii występowania wad oczyszczalni, to nie sposób podzielić stanowiska skarżącego, iż w omawianej materii Sąd dokonał oceny zebranego materiału dowodowego w sposób naruszający ogólne reguły takiej oceny, wyrażone w art. 233 § 1 kpc, tj. zasady logicznego rozumowania, zasady doświadczenia życiowego i ogólne reguły kojarzenia faktów. Świadczy o tym szerszy wywód uzasadnienia zawarty na str. 17 i nast., w którym Sąd Apelacyjny rozważał to, czy łącząca strony umowa została w pełni zrealizowana przez wykonawcę.

Sąd ten zanalizował przede wszystkim treść umowy z 1995 r., a zwłaszcza - zakres obowiązków przyjętych w niej na siebie przez wykonawcę oczyszczalni (w odniesieniu do metody neutralizacji i utylizacji ścieków, dostarczenia technologii związanej z tą metodą, zgodną z opisem procesu technologicznego i tzw. schematem ideowym dostawy urządzeń ich montażu i rozruchu). W umowie nie dokonano zastrzeżenia, że oczyszczalnia galwaniczna miałaby służyć wyłącznie do neutralizacji utylizacji ścieków pochodzących z nowo wybudowanej galwanizerni. Oczyszczalnia miała być ukończona przed terminem wybudowania galwanizerni. W tej sytuacji Sąd Apelacyjny trafnie przyjął, że strony postanowiły wybudowanie oczyszczalni zdatnej do neutralizowania ścieków nie tylko wyłącznie z nowej galwanizerni. Celem umowy było wykonanie oczyszczalni umożliwiającej osiągnięcie odpowiednich parametrów w zakresie oczyszczania ścieków chemicznych (por. pkt 5.3.1. projektu techniczno-technologicznego, który trafnie Sąd uznał za integralną część umowy o roboty budowlane, art. 649 kc).

W odniesieniu do zarzutu użycia do tzw. prób rozruchowych wykonywanej oczyszczalni próby ścieków niezgodnych z umową z 1995 r. należy podzielić przekonywające ustalenia Sądu Apelacyjnego, biorące za punkt wyjścia postanowienia § 2 tej umowy (określającego wymogi technologii, zgodnej z rozdziałem IV oferty). Sąd ten bowiem trafnie przyjął, że określenie składu ścieków niezbędnych do tzw. prób rozruchowych nie kolidowało z wymogami stawianymi w okresie eksploatacji oczyszczalni, przy czym wymogi te nie zostały osiągnięte w czasie prób przeprowadzonych w dniu 31 października 1997 r.

Nie bez znaczenia w zakresie ustalenia wad oczyszczalni okazały się także akta postępowania arbitrażowego, w którym "A." SA (wykonawca) wystąpiła przeciwko współpracującym z wykonawcą podmiotem szwedzkim i kwestionowała techniczną jakość urządzeń funkcjonujących w budowanej oczyszczalni (str. 15-17 uzasadnienia Sądu Apelacyjnego).

Należy wreszcie zwrócić uwagę na same twierdzenia skarżącego wykonawcy zawarte w obszernej kasacji i powoływanie się na zgromadzone w sprawie dokumenty. Skarżący przede wszystkim powoływał się na fakt dokonania odbioru wybudowanej oczyszczalni galwanicznej przez inwestora i stwierdził, że "fakt odebrania przedmiotu umowy, przekazania do eksploatacji i faktycznej eksploatacji (mimo wady)" wynika z samej treści przedstawionych w kasacji dokumentów, a "dokumenty te wykazują obowiązek, zakres i termin usunięcia wad, a dodatkowo fakt odbioru i eksploatacji został wykazany przez dopuszczonych w toku postępowania w tej sprawie świadków" (str. 17-18 uzasadnienia kasacji). Skoro zatem skarżący (w ramach zarzutu naruszenia przepisów określonych w punkcie 4 kasacji), z powołaniem się na wyszczególnioną tam dokumentację (str. 2-3 kasacji) stara się wykazać "fakt odebrania i przekazania przedmiotu do eksploatacji", to jednocześnie przyznaje wykonanie oczyszczalni galwanicznej obarczonej wadami fizycznymi określonymi w tych dokumentach (por. np. "Protokół odbioru końcowego i przekazanie do eksploatacji obiektu z dnia 30 maja 1997 r."; aneks nr 4 do umowy nr (...) z 23 czerwca 1995 r.). Dalszym zagadnieniem pozostawałoby, oczywiście, bliższe określenie wspomnianych wad (w uzasadnieniu kasacji skarżący wskazuje na takie ewentualne wady, str. 16) i konsekwencji prawne ich ujawnienia w ramach stosunków prawnego łącznego wykonawcę z inwestorem (art. 647 kc).

4. Skarżący wskazywał na naruszenie art. 316 kpc, art. 233 § 1 kpc w zw. z art. 382 i art. 391 § 1 kpc w zw. z art. 382 i art. 391 § 1 kpc w wyniku dowolnego przyjęcia, że przedstawione w punkcie 4 kasacji dokumenty "nie są dowodem na fakt odebrania i przekazania przedmiotu umowy do eksploatacji". Zarzut naruszenia przepisu art. 233 § 1 kpc umotywowano tym, że w zakresie omawianego faktu Sąd Apelacyjny "przekroczył granice swobodnej oceny dowodów, co doprowadziło Sąd do oparcia orzeczenia o art. 636 § 1 kc i § 15 ust. 1 lit. a umowy z 1995 r."

Treść wskazanych w pkt 4 kasacji (str. 2-3 i str. 17-18 uzasadnienia kasacji) nie tworzą dostatecznie przekonywającej podstawy do kategorycznego przyjęcia, że między stronami umowy nie do szło do przekazania i odbioru przedmiotu inwestycji (oczyszczalni galwanicznej). Należy zatem podzielić zarzut skarżącego, że Sąd Apelacyjny nietrafnie (albo przynajmniej - przedwcześnie) ustalił, że inwestor nie dokonał w ogóle odbioru oczyszczalni w rozumieniu art. 647 kc. Tymczasem wskazana dokumentacja, a zwłaszcza "Protokół odbioru końcowego i przekazanie do eksploatacji obiektu" z dnia 30 maja 1997 r., aneks nr 4 do umowy z tejże daty oraz "Protokół spisany na okoliczność odbioru wykonania usterek i niedoróbek" z dnia 31 października 1997 r., mogą wskazywać właśnie na to, że odbiór przedmiotu inwestycji został jednak dokonany przez inwestora. Nie przekonują w związku z tym ustalenia Sądu Apelacyjnego, iż fakt braku dokonania odbioru oczyszczalni przez inwestora wynika przede wszystkim z aneksu nr 4 do umowy. W ocenie tego Sądu, strony sporządziły wspomniany aneks, w którym określiły jednoznacznie zasady dalszej realizacji umowy i wykonywanie takie było kontynuowane po dniu 30 maja 1997 r. (str. 22 uzasadnienia). W tym dniu "nie został osiągnięty zakładany cel umowy, czemu (strony) dały wyraz, zmieniając jej treść "również przez przedłożenie okresu jej realizacji. Nastąpiło zatem - według Sądu "oznaczenie kolejnego terminu odbioru po usunięciu wad uniemożliwiających faktyczną eksploatację o biektu" (str. 27 uzasadnienia).

Tymczasem usuwanie ujawnionych wad mogłoby następować przez wykonawcę również po dokonaniu odbioru. Należy zatem zwrócić uwagę na to, że jeżeli wykonawca zgłosił zakończenie robót budowlanych (oczyszczalni galwanicznej), inwestor obowiązany jest dokonać ich odbioru (art. 647 kc). W dokumencie (protokole) z tej czynność, stanowiącym stwierdzenie spełnienia świadczenia i podstawę dokonania rozliczeń stron, niezbędne jest zawarcie ustaleń poczynionych m.in. co do jakości wykonanych robót, ewentualny wykaz wszystkich ujawnionych wad z ewentualnymi terminami ich usunięcia lub oświadczeniem inwestora o wyborze innego uprawnienia z tytułu odpowiedzialności wykonawcy za wady ujawnione przy odbiorze (tak np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 marca 1997 r. II CKN 28/97 OSNC 1997/6-7 poz. 90). Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie wynika, czy wskazane przez skarżącego w pkt 4 kasacji dokumenty były ocenione przez Sąd Apelacyjny ze wskazanego punktu widzenia, tj. jako zgłoszenie przez wykonawcę zakończenia robót budowlanych i powstanie obowiązku inwestora do odbioru takich robót (art. 647 kc). W każdym razie nie może być uznane za trafne kategoryczne stwierdzenie inwestora (w odpowiedzi na kasację, str. 7-8), że sporządzenie przez strony w dniu 30 maja 1997 r. aneksu nr 4 do umowy z 1995 r. było "równoznaczne z odmową odbioru dzieła w tymże dniu".

5. Należy podzielić zarzuty skarżącego zmierzające do zakwestionowania kategorycznego ustalenia Sądu Apelacyjnego o prawnej nieskuteczności oświadczenia o odstąpienie inwestora od umowy, złożonego w dniu 20 grudnia 1997 r. (zarzut sformułowany w punkcie 3 kasacji i umotywowany na str. 18-23 uzasadnienia kasacji). Najogólniej można stwierdzić, że kategoryczne ustalenie przez Sąd Apelacyjny tego, że wspomnianego oświadczenia nie spowodowało rozwiązanie łączącej strony umowy z 1995 r., narusza jednak reguły oceny materiału dowodowego określone we wskazanym w kasacji art. 233 § 1 kpc. Należy też zaznaczyć, że w omawianej materii doszło do naruszenia przepisu art. 65 kc. Aczkolwiek przepis ten nie został bezpośrednio wyartykułowany w kasacji, to jednakże na str. 9 kasacji, w zakresie omawianego zagadnienia, skarżący stwierdził, że Sąd Apelacyjny przeprowadził wnioskowanie "z rażącym naruszeniem przepisów dotyczących wykładni oświadczeń woli". Istniejący w sprawie materiał dowodowy (a zwłaszcza niektóre dokumenty pochodzące od stron procesu) mogłyby usprawiedliwiać zasadność tak sformułowanego zarzutu.

Powodowy inwestor złożył w dniu 20 grudnia 1997 r., kierowane do wykonawcy, oświadczenie o odstąpieniu od umowy z przyczyn leżących po stronie wykonawcy (str. 25 akt). Jako podstawę takiego odstąpienia podano § 16 ust. 2, 3 i 4 oraz § 18 ust. 1 umowy z dnia 23 czerwca 1995 r. Jednocześnie w piśmie zawierającym odstąpienie od umowy zawarto zastrzeżenie, że "dalsza realizacja stacji oczyszczania ścieków galwanicznych (...) może być przedmiotem odrębnej umowy stron". W pozwie (z października 1999 r.) inwestor stwierdzał, że odstąpił od umowy z przyczyn leżących po stronie pozwanego. Wbrew uczynionej w odpowiedzi na kasację sugestii inwestora, że oświadczenie zawierające odstąpienie od umowy zostało tylko "wymienione" w pozwie (str. 5 odpowiedzi na kasację), należałoby zauważyć, że przecież wnoszący pozew inwestor powołał się na skutki prawne omawianego oświadczenia i w związku z tym formułował wobec pozwanego wykonawcy odpowiednie roszczenia z umowy z 1995 r. W aktach sprawy znajduje się inny jeszcze dokument, w którym wykonawca wyraźnie stwierdza, że inwestor odstąpił od umowy w dniu 20 grudnia 1997 r. i w związku z tym wykonawca proponuje, by (dalsze) prace zostały wykonywane przez inwestora we własnym zakresie (pismo z dnia 6 lipca 1998 r.). Pismo to zostało skierowane do inwestora w okresie prowadzenia przez strony pertraktacji po grudniu 1997 r. Jeżeli oświadczenie o odstąpieniu od umowy z dnia 20 grudnia 1997 r. podpisała jedna tylko osoba (zamiast dwóch osób reprezentujących inwestora), to przy ocenie tego, czy oświadczenie o odstąpieniu zostało skutecznie złożone w imieniu inwestora należało brać pod uwagę także późniejsze zachowanie się inwestora po złożeniu wspomnianego oświadczenia. To zachowanie się, a więc - w istocie rzeczy akceptacja wykonanego uprawnienia kształtującego - nastąpiła właśnie w wyniku wniesienia pozwu (podpisanego przez osoby działające w imieniu inwestora). Nie ma przy tym żadnego znaczenia to, kiedy faktycznie doszło do ujawnienia wadliwej reprezentacji inwestora w odniesieniu do złożonego oświadczenia o odstąpieniu od umowy (np. dopiero w toku postępowania apelacyjnego), skoro wadliwość ta mogła zostać potem odpowiednio sanowana, a kwestia prawnej skuteczności odstąpienia inwestora od umowy w sposób zasadniczy determinuje zasadność zgłoszonych przez niego żądań wobec wykonawcy oczyszczalni. Dlatego nie można uznać za uzasadniony zarzut skarżącego naruszenia art. 381 kpc w postaci dopuszczenia przez Sąd Apelacyjny w postępowaniu apelacyjnym dowodu z wypisu z rejestru powodowego inwestora.

Jeżeli zatem weźmie się pod uwagę treść przynajmniej trzech wskazanych wcześniej dokumentów (oświadczenie o odstąpieniu od umowy, pozew inwestora oraz pismo pozwanego z dnia 6 lipca 1998 r.), to z pewnością stwierdzenie Sądu Apelacyjnego, że oświadczenie z dnia 20 grudnia 1997 r. "nie wywołało w odniesieniu do inwestora żadnych skutków prawnych" (str. 22-23 uzasadnienia), nie może być uznane za dostatecznie usprawiedliwione i przekonywujące w świetle reguł wykładni oświadczenia woli (art. 65 kc). To samo dotyczy innego stwierdzenia tego Sądu, że "strony przeszły nad tym oświadczeniem (z dnia 20 grudnia 1997 r.) do porządku dziennego, skoro przez dalsze pół roku prowadziły negocjacje w celu sporządzenia aneksu nr 5 do umowy". Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie wynika to, że w takim stwierdzeniu kryje się ogólniejsze założenie, iż strony (w wyniku podjęcia negocjacji), np. w sposób milczący przyjęły nieskuteczność odstąpienia inwestora od umowy w zakresie trwania między stronami umownego stosunku obligacyjnego. Czym innym jest bowiem samo ustalenie nieskuteczności odstąpienia (z braku odpowiedniej reprezentacji), a czym innym - konstatacja, że mimo skutecznego odstąpienia strony w sposób milczący uznały jednak dalsze trwanie stosunku umownego (odwołanie odstąpienia i akceptacje tego odwołania przez wykonawcę). W odpowiedzi na kasację inwestor wskazał na to, że strony wiązał stosunek umowny do dnia zawarcia umowy z następnym wykonawcą (WPPU "S."), tj. do dnia 8 lutego 1999 r. (str. 8). Taką ocenę wydaje się też podtrzymywać Sąd Apelacyjny, skoro przyjął fakt braku odbioru oczyszczalni do czasu powierzenia ukończenia (modernizacji) przedmiotu inwestycji nowemu wykonawcy. Ponad roczny okres, dzielący złożenie oświadczenia o odstąpieniu (grudzień 1997 r.) i zawarcie nowej umowy z innym wykonawcą (luty 1999 r.) oraz zachowanie się stron w tym okresie (np. stwierdzony w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku fakt zwracania się przez pracowników inwestora wobec wykonawcy w trybie "reklamacji gwarancyjnych", str. 27), mogłyby prowadzić do ogólnego wniosku, że strony rozwiązały przynajmniej w sposób dorozumiany umowę z dnia 23 czerwca 1995 r. Niezależnie zatem od ustaleń dotyczących skuteczności prawnej odstąpienia inwestora od umowy, niewykluczona byłaby z pewnością ocena, że do rozwiązania umowy mogło dojść jeszcze w inny sposób i to jeszcze przed dniem zawarcia umowy z innym wykonawcą (w lutym 1999 r.).

6. Jeżeli zatem istnieją uzasadnione wątpliwości co do prawidłowości ustalenia przez Sąd Apelacyjny dwóch zasadniczych dla rozstrzygnięcia danej sprawy faktów: nieistnienie odbioru oczyszczalni i niedokonanie skutecznego odstąpienia przez inwestora od umowy (złożonego w dniu 20 grudnia 1997 r.), kwestią otwartą pozostaje możliwość ostatecznej oceny zasadności roszczeń powodowego inwestora, wywiedzionych z umowy z dnia 23 czerwca 1995 r. (umowy o roboty budowlane w rozumieniu przepisu art. 647 kc). Oznacza to, że nie ma potrzeby dokonywania kontroli kasacyjnej zaskarżonego wyroku w zakresie zgłoszonych zarzutów naruszenia prawa materialnego (pkt 5-9 kasacji). Chodzi tu zwłaszcza o istotny w niniejszej sprawie zarzut naruszenia art. 636 § 1 kc w zw. z art. 656 § 1 kc. Nie ma wątpliwości co do tego, że przepis art. 636 § 1 kc może mieć odpowiednie zastosowanie w zakresie umowy o roboty budowlane, przy czym zasadniczą przesłanką zastosowania tego przepisu jest trwanie umownego stosunku obligacyjnego między wykonawcą i inwestorem w chwili powierzenia "poprawienia lub dalszego wykonywania dzieła (zadania inwestycyjnego) innej osobie".

Z przedstawionych względów Sąd Najwyższy na podstawie art. 393[13] § 1 kpc uchylił zaskarżony wyrok w zakresie określonym w sentencji i przekazał sprawę w uchylonym zakresie do ponownego rozpoznania Sądowi drugiej instancji.



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 18 marca 2003 r.

IV CKN 1878/2000

Roszczenia wynikające z umowy o roboty budowlane przedawniają się w terminach określonych w art. 118 kc.

Uzasadnienie

Sąd Rejonowy w Sz. wyrokiem z dnia 11 czerwca 1999 r. oddalił powództwo o zapłatę kwoty 12.656,21 zł dochodzonej z tytułu zwrotu kosztów usunięcia wad obiektu budowlanego wykonanego przez pozwanego. Sąd ten ustalił, że strony łączyła umowa o roboty budowlane, odbiór robót nastąpił w lipcu 1996 r., zaś pozew został wniesiony do sądu w dniu 10 marca 1999 r., a więc po upływie dwuletniego terminu przedawnienia przewidzianego w art. 646 kc, który to przepis stosownie do art. 656 kc ma zastosowanie do umów o roboty budowlane. Zarzut przedawnienia podniesiony przez pozwanego jest uzasadniony, wobec czego roszczenie nie może być skutecznie dochodzone.

Apelacja powoda - wniesiona od powyższego wyroku - została oddalona przez Sąd Okręgowy w K. wyrokiem z dnia 22 grudnia 1999 r. Sąd ten podzielił w pełni stanowisko Sądu I instancji, że odesłanie zawarte w art. 656 § 1 kc obejmuje także art. 646 kc dotyczący terminu przedawnienia roszczeń. Roszczenia stron z umowy o roboty budowlane (w tym roszczenia związane z wadliwym wykonaniem tych robót) przedawniają się z upływem dwóch lat od daty odbioru obiektu budowlanego. Odszkodowawcze roszczenia powoda przedawniły się więc z upływem dwóch lat od oddania budynku.

Powód w kasacji zarzucił naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 656 § 1 kc polegającą na przyjęciu, że przepis ten odsyła do unormowania umowy o dzieło także w odniesieniu do przedawnienia roszczeń. Skarżący wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi II instancji do ponownego rozpoznania ewentualnie o zmianę wyroku i uwzględnienie powództwa.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W orzecznictwie Sądu Najwyższego, jak i w piśmiennictwie występowały dwa rozbieżne stanowiska co do tego czy do określenia terminu przedawnienia roszczeń wynikających z umowy o roboty budowlane ma odpowiednie zastosowanie przepis szczególny tj. art. 646 kc w związku z art. 656 kc, czy też przepis ogólny - art. 118 kc.

Rozbieżności w orzecznictwie, w przedmiotowym zakresie, rozstrzygnął Sąd Najwyższy w uchwale składu siedmiu sędziów z dnia 11 stycznia 2002 r. III CZP 63/2001 (OSNC 2002/9 poz. 106) stwierdzając, że roszczenia wynikające z umowy o roboty budowlane przedawniają się w terminach określonych w art. 118 kc. Stanowisko to spotkało się z aprobatą w piśmiennictwie (OSP 2002/10 poz. 125 str. 481).

W uzasadnieniu powołanej uchwały Sąd Najwyższy podkreślił, że generalną regulację prawną długości terminów przedawnienia roszczeń majątkowych zawiera art. 118 kc, którego wyłączenie stosowania zastrzeżone jest jedynie na wypadek odmiennego uregulowania tej materii w przepisie szczególnym. Wśród przepisów zawartych w kodeksie cywilnym w tytule XVI poświęconych umowie o roboty budowlane brak jest przepisu szczególnego, który samodzielnie określałby termin przedawnienia roszczeń wynikających z niewykonania albo nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane. Również przepis art. 656 § 1 kc, z uwagi na wyraźne przedmiotowo ujęte ograniczenie zakresu odesłania, nie stanowi podstawy prawnej pozwalającej na odpowiednie stosowanie do roszczeń wynikających z umowy o roboty budowlane art. 646 kc określającego termin przedawnienia roszczeń wynikających z umowy o dzieło oraz początek jego biegu. Przepis art. 646 kc nie może znajdować zastosowania nie tylko odpowiednio, ale również przez analogię do roszczeń wynikających z niewykonania albo nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane. Przedawnienie takich roszczeń podlega ogólnym normom przewidzianym w art. 118 i art. 120 kc. Stosowaniu art. 118 kc do roszczeń wynikających z niewykonania lub nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane nie może się sprzeciwiać fakt, że roszczenia te mogą się przedawniać z upływem dwóch zróżnicowanych terminów przedawnienia (trzech lat i dziesięciu lat) w zależności od tego czy roszczenia te związane są po stronie uprawnionego z prowadzeniem działalności gospodarczej, czy też nie charakteryzują się istnieniem takiego związku. W każdym bądź razie o tym, który termin przedawnienia spośród przewidzianych w art. 118 kc - winien mieć zastosowanie przesądza wyłącznie to czy roszczenie zgłaszającego go podmiotu związane jest z prowadzeniem działalności gospodarczej.

Uwzględniając powyższe należy stwierdzić, że zarzut naruszenia prawa materialnego wskutek błędnej wykładni art. 656 § 1 kc przez przyjęcie, że przepis ten odsyła do art. 646 kc w zakresie przedawnienia roszczeń dochodzonych z nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane jest uzasadniony. Została zatem wykazana podstawa kasacji z art. 393[1] pkt 1 kpc.

Wobec tego, że prawidłowe zastosowanie prawa materialnego wymaga dodatkowych ustaleń Sąd Najwyższy na podstawie art. 393[13] § 1 kpc orzekł jak w sentencji.



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 19 grudnia 2002 r.

II CKN 1334/2000

Jednoczesna z oświadczeniem zapłata wynagrodzenia nie stanowi warunku prawnego odstąpienia od umowy na podstawie art. 644 kc.

Uzasadnienie

Po ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Wojewódzki w K. zasądził od Gminy Miejskiej w K. na rzecz Zbigniewa Sz. - właściciela Przedsiębiorstwa Budowlanego "Sz." w K. kwotę 88.302,20 zł z odsetkami. Sąd ten ustalił, że w dniu 17 kwietnia 1990 r. strony zawarły umowę, której przedmiotem było wykonanie przez powoda budowy domu mieszkalnego; roboty miały być wykonywane w okresie od dnia 1 sierpnia 1990 r. do dnia 1 sierpnia 1993 r. Pismem z dnia 4 lipca 1991 r. pozwana zawiadomiła powoda, że jednostronnie odstępuje od umowy. Powód wystąpił o zasądzenie wynagrodzenia wynikającego z tej umowy i żądanie to zostało uwzględnione, na podstawie art. 644 kc, przez Sąd po raz pierwszy rozpoznający sprawę. Rozpoznając tę sprawę ponownie, po uchyleniu pierwszego wyroku przez Sąd Apelacyjny, Sąd Wojewódzki związany był oceną prawną wyrażoną przez Sąd odwoławczy. Ocena ta wyrażała się w stwierdzeniu, że podstawy żądania nie mógł stanowić art. 639 kc, który nie ma zastosowania do umów o roboty budowlane, ani art. 644 kc, który nie ma zastosowania z tego względu, że nie doszło do jednoczesnego - z oświadczeniem o odstąpieniu od umowy - zapłacenia wynagrodzenia, co stanowi konieczną przesłankę zastosowania tego przepisu. Dlatego, według Sądu Apelacyjnego, powód mógł dochodzić jedynie roszczenia odszkodowawczego z tytułu "jednostronnego zerwania umowy" na podstawie art. 471 kc. Przyjmując taką podstawę prawną orzeczenia, Sąd Wojewódzki, wymienionym na wstępie wyrokiem zasądził należność, określoną jako odszkodowanie z tytułu niewykonania umowy przez pozwaną, przyjmując że szkoda została przez powoda udowodniona.

Wyrok ten zmieniony został przez Sąd Apelacyjny w P., który orzeczeniem z dnia 28 października 1999 r. oddalił powództwo. Stwierdziwszy, że powód dochodził naprawienia szkody wynikającej z bezspornego zerwania przez pozwaną Gminę umowy o roboty budowlane, Sąd Apelacyjny ocenił - odmiennie niż Sąd pierwszej instancji - że powód nie udowodnił poniesienia szkody.

Kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego powód oparł na obu podstawach wymienionych w art. 393[1] kpc.

W ramach podstawy naruszenia prawa materialnego powód zarzucił naruszenie art. 471 kc przez jego niewłaściwe zastosowanie. W uzasadnieniu tego zarzutu powód wskazał, że przedmiotem jego żądania nie było odszkodowanie z tytułu zerwania umowy, lecz wynagrodzenie należne w związku z odstąpieniem pozwanego od umowy, na podstawie art. 639 i 644 kc, mających zastosowanie w sprawie w oparciu o art. 656 § 1 kc.

W ramach drugiej podstawy kasacyjnej powód zarzucił naruszenie art. 233 § 1 kpc polegające na odrzuceniu wszystkich dowodów pisemnych przedstawionych na okoliczność poniesienia szkody, art. 213 § 1 i 228 § 1 kpc przez nieuwzględnienie faktów powszechnie znanych, dotyczących istnienia nadwyżki mocy przedsiębiorstw budowlanych, art. 332 § 1 kpc przez nieogłoszenie wyroku w podanym przez Sąd terminie, miejscu i czasie oraz art. 328 § 2 kpc przez niewyjaśnienie podstawy faktycznej i prawnej wyroku.

W konkluzji skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Spośród zarzutów naruszenia przepisów postępowania stanowczo należy ocenić jako bezpodstawne dwa zarzuty ostatnio wymienione.

Zarzut naruszenia art. 332 § 1 kpc oparty jest na twierdzeniach dowolnych, nie mających oparcia w aktach sprawy i pozostających w sprzeczności z treścią protokołu rozprawy apelacyjnej z dnia 21 października 1991 r. oraz protokołu ogłoszenia wyroku z dnia 28 października 1999 r.

Odnośnie do zarzutu naruszenia art. 328 § 2 kpc (powinno być - w związku z art. 391 § 1 kpc), to chociaż Sąd Apelacyjny rzeczywiście nie wymienił wprost przepisu stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia, to z uzasadnienia jego wyroku w sposób niewątpliwy wynika, że oceniał żądanie powoda na płaszczyźnie art. 471 kc. Wskazane uchybienie nie miało zatem wpływu na wynik sprawy, co stanowi nieodzowną przesłankę skuteczności kasacyjnej podstawy naruszenia przepisów postępowania (art. 393[1] pkt 2(1) kpc). Podobnie ocenić należy zarzut dotyczący niewskazania podstawy faktycznej i prawnej "oddalenia roszczeń powoda o zapłatę wynagrodzenia". Sąd Apelacyjny w ogóle nie poddał rozważaniu tak ujętego roszczenia, traktując je - zgodnie z wytycznymi zawartymi w swym pierwszym wyroku - jako roszczenie odszkodowawcze; zaniechanie czynienia ustaleń faktycznych dotyczących należności z tytułu wynagrodzenia było konsekwencją przyjętej podstawy prawnej, na której - według Sądu - mogło opierać się żądanie powoda.

Ocena skuteczności pozostałych zarzutów podniesionych w ramach omawianej podstawy kasacyjnej mogła nastąpić dopiero po rozstrzygnięciu o zasadności podstawy naruszenia prawa materialnego. Tylko bowiem wówczas, gdyby ta podstawa okazała się nieuzasadniona, z taką konsekwencją, że utrzymałby się jako podstawa prawna rozstrzygnięcia przepis art. 471 kc, istniałby przedmiot do rozważań, dotyczących prawidłowości zastosowania przepisów postępowania przy ustalaniu faktu powstania szkody. Uwzględnienie natomiast zarzutu skarżącego w kierunku przezeń postulowanym, czyniłoby te rozważania bezprzedmiotowymi.

Sądy pierwszej i drugiej instancji, orzekające po uchyleniu pierwszego orzeczenia przez Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 11 kwietnia 1996 r. były związane wyrażoną w uzasadnieniu tego wyroku oceną prawną i wskazaniami co do dalszego postępowania (art. 386 § 6 kpc, mającego zastosowanie na podstawie art. 1 ustawy z dnia 13 lipca 1990 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego, Dz. U. 1990 r. Nr 55 poz. 318, będący odpowiednikiem poprzedniego art. 389(2) kpc).

Oceną prawną i wskazaniami Sądu Apelacyjnego nie jest natomiast związany rozpoznający kasację Sąd Najwyższy. Przedmiot tej oceny prawnej, w związku z podstawą kasacji, stanowi kwestia dopuszczalności zastosowania art. 639 lub art. 644 kc jako podstawy prawnej dochodzonego przez powoda roszczenia. Niewątpliwe jest w sprawie, że powód domagał się zasądzenia wynagrodzenia na takiej właśnie podstawie, nie zaś odszkodowania na podstawie art. 471 kc. Przeniesienie rozważań obu sądów (rozpoznających sprawę ponownie) na płaszczyznę określoną przez ostatnio wymieniony przepis nastąpiło w wyniku stanowiska Sądu Apelacyjnego, wyrażonego w jego pierwszym wyroku. Inną jest rzeczą dopuszczalność takiej zmiany kwalifikacji, która wiąże się z całkowitą zmianą nie tylko podstawy prawnej, ale także podstawy faktycznej, na której powód opierał swoje żądanie w procesie. Decydujące bowiem znaczenie ma obecnie to, czy ta ocena prawna - wykluczająca co do zasady oparcie żądania na podstawie art. 639 lub 644 kc - była prawidłowa; jeśli okazałaby się ona nieprawidłowa, oznaczałoby to tym samym, że zasadny jest zarzut kasacji naruszenia prawa materialnego polegającego na niewłaściwym zastosowaniu art. 471 kc i niezastosowaniu art. 639 lub 644 kc.

Stosownie do art. 656 § 1 kc, do umowy o roboty budowlane stosuje się odpowiednio przepisy o umowie o dzieło, dotyczące materii ściśle w tym przepisie określonej. Objęta jest nią także kwestia "uprawnienia inwestora do odstąpienia od umowy przed ukończeniem dzieła". Ścisła wykładnia tego przepisu sprzeciwia się odpowiedniemu stosowaniu art. 639 kc, co każe ocenić jako bezpodstawny kasacyjny zarzut jego naruszenia; wykładnia ta uzasadnia natomiast uznanie, że do umowy o roboty budowlane znajduje odpowiednie zastosowanie art. 644 kc. Tego ostatniego stwierdzenia nie negował zresztą Sąd Apelacyjny, co do samej zasady, odmawiając jego zastosowania ze względu na zachodzący - jego zdaniem - brak przesłanek.

Przepis art. 644 kc dopuszcza możliwość odstąpienia przez zamawiającego od umowy pomimo braku ustawowo określonych przyczyn odstąpienia, wymienionych w innych przepisach dotyczących umowy o dzieło lub w przepisach dotyczących umów wzajemnych (art. 491 i 493 kc). Uregulowanie to jest podyktowane interesem zamawiającego, muszą być przy tym jednak chronione interesy przyjmującego zamówienie (wykonującego roboty budowlane). Ochrona ta jest zapewniona przez nałożenie na zamawiającego, który odstępuje od umowy pomimo braku normatywnie określonych przyczyn, aby zapłacił umówione wynagrodzenie, pomniejszone o to, co przyjmujący zaoszczędził nie kończąc dzieła.

Przedmiotem wątpliwości, zarówno w orzecznictwie, jak i w literaturze przedmiotu była kwestia, czy przepis art. 644 kc wymaga - jako przesłanki skuteczności odstąpienia - jednoczesnej zapłaty wynagrodzenia. Sąd Najwyższy rozpoznający niniejszą kasację, podziela pogląd wyrażony w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 2001 r. II CKN 365/2000 (OSNC 2001/10 poz. 154), zgodnie z którym odstąpienie od umowy o dzieło na podstawie art. 644 kc wywiera skutek od chwili dokonania, a jednoczesna zapłata wynagrodzenia nie jest przesłanką skuteczności odstąpienia. Odwołując się przekonujących i obszernie wyłożonych w uzasadnieniu tego wyroku argumentów, należy jedynie potwierdzić, że takiemu rozumieniu znaczenia art. 644 kc nie sprzeciwia się wykładnia językowa, przemawia zaś na jego rzecz wykładnia historyczna, systemowa i funkcjonalna. Porównywanie, przez przeciwników tego poglądu, odstąpienia z art. 644 kc z odstępnym (art. 396 kc) pomija tę zasadniczą okoliczność, że wysokość odstępnego jest z góry ściśle oznaczona. Natomiast w wypadku odstąpienia na podstawie art. 644 kc, wynagrodzenie ma (może) być pomniejszone o kwotę, którą wykonujący zaoszczędził; jest ona w wielu wypadkach sporna, co oznacza, że w chwili złożenia oświadczenia o odstąpieniu od umowy nie jest pewne, jaka kwota winna być zapłacona.

Z przepisu art. 644 kc wynika, że odstępujący od umowy winien jednocześnie (wraz ze złożeniem oświadczenia) zapłacić wynagrodzenie. Ma to jednak znaczenie na przykład z punktu widzenia wymagalności, ale nie oznacza uzależnienia skuteczności oświadczenia od jednoczesnej zapłaty. Jeżeli bowiem zamawiający nie zapłaci wynagrodzenia wraz ze złożeniem oświadczenia o odstąpieniu, to oświadczenie wywrze skutek, a wykonującemu dzieło (roboty budowlane) będzie przysługiwało roszczenie o zapłatę wynagrodzenia. Uogólniając, jednoczesna zapłata wynagrodzenia nie stanowi warunku prawnego odstąpienia od umowy na podstawie art. 644 kc.

Prawidłowość takiego sposobu rozumienia omawianego przepisu jest wyraźnie widoczna w okolicznościach niniejszej sprawy. Ustalono, że umowa została "zerwana" (tak Sąd) przez pozwaną, i to z przyczyn leżących po jej stronie (czemu dała jasno wyraz w swoim oświadczeniu), ale wobec tego, że nie zapłaciła jednocześnie wynagrodzenia, powód miałby zostać pozbawiony roszczenia o wynagrodzenie, poprzez wyłączenie zastosowania art. 644 kc. Niewywiązanie się z obowiązku, związanego ze skorzystaniem ze szczególnej możliwości nieskrępowanego żadnymi warunkami odstąpienia od umowy, przynosiłoby nielojalnemu kontrahentowi korzyść polegającą na niemożności domagania się przez wykonawcę zapłaty wynagrodzenia na podstawie art. 644 kc. Konsekwencją tego byłoby postawienie wykonującego dzieło (roboty budowlane) w sytuacji znacznie mniej korzystnej, bo wymagającej wykazywania powstania szkody, ze wszystkim jej przesłankami, podczas gdy w wypadku wynagrodzenia, ciężar wykazania tego, co zostało "oszczędzone", a zatem pomniejszać będzie należne wynagrodzenie, obciąża zamawiającego. Taki właśnie był rezultat rozumowania przyjętego przez Sąd Apelacyjny, bowiem wszystkie negatywne skutki tego, że w trakcie wykonywania umowy zamawiający "rozmyślił się", uchybiając zasadzie dochowywania umów, w istocie okazały się obciążać tę stronę umowy, która ze swoich obowiązków się wywiązywała.

Niezależnie zatem od - pierwszorzędnych - względów jurydycznych, które przedstawiono wcześniej, także potrzeba takiego rozumienia przepisów regulujących stosunki umowne, które może wpływać na kształtowanie właściwych postaw stron stosunków gospodarczych, przemawia na rzecz przyjętego stanowiska.

To, co powiedziano oznacza, że uzasadniony jest zarzut naruszenia art. 471 kc przez jego zastosowanie oraz naruszenia art. 644 kc przez błędną wykładnię, której konsekwencją było jego niezastosowanie jako prawnej podstawy roszczenia powoda. Można jeszcze tylko przypomnieć, że art. 644 kc ma do umowy o roboty budowlane zastosowanie "odpowiednie", a nie wprost.

Z tego względu bezprzedmiotowe okazało się rozważanie wskazanych na wstępie zarzutów przepisów postępowania, bowiem pozostawały one w związku z ustaleniami dotyczącymi odszkodowania, a nie wynagrodzenia; przesłanki prawne i faktyczne obu roszczeń, a także rozkład ciężaru dowodu, są oczywiście różne.

Z omówionych przyczyn, uwzględniając kasację orzeczono jak w sentencji, stosownie do art. 393[3] § 1 kpc.



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 18 lipca 2002 r.

IV CKN 1273/2000

W razie nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane i oddania budynku z wadami, szkodą jest stan obiektywny, polegający na różnicy wartości między budynkiem oddanym, a zamówionym.

Uzasadnienie

Powód - Stocznia Remontowa "M." Spółka z o.o. w G. (inwestor) domagała się zasądzenia od Antoniego K. i Janusza R. (wykonawców) kwoty 53.324,03 zł z tytułu odszkodowania za nienależycie wykonaną umowę o roboty budowlane obejmujące tzw. stan zerowy budynku, twierdząc, że wznoszony przez pozwanych budynek był niezgodny z dokumentacją, której wykonawcy nie zmienili stosownie do porozumienia zawartego w trakcie budowy i wskutek tego organ nadzoru budowlanego orzekł o wstrzymaniu i rozbiórce budynku. Urząd Miasta w G. po upływie kilku lat umożliwił wydanie nowego pozwolenia po przedstawieniu zmienionego projektu. Strona powodowa twierdziła, że ponosi wskutek tego dodatkowe koszty ekspertyzy, oraz projektowe i wykonawcze.

Pozwany R. twierdził, że to powódka narzuciła wykonawcom zmiany w stosunku do projektu; poza tym zarzucił przedawnienie roszczenia twierdząc, że obiekt został odebrany 31 grudnia 1991 r.

Sąd Wojewódzki - pierwszej instancji zasądził kwotę 34.826,48 z odsetkami i kosztami procesu solidarnie od obu pozwanych, a oddalił powództwo w pozostałej części.

Sąd ustalił, że roboty zostały odebrane w terminie wyżej wskazanym, jednak wykonane niezgodnie z projektem i pozwani za to odpowiadają, ponieważ zobowiązali się do sporządzenia nowej dokumentacji uwzględniającej życzenia inwestora zgłoszone w trakcie realizacji umowy. Nie zgłaszali także inwestorowi usterek co do zastanej sytuacji - błędnego wytyczenia budynku poza linią zabudowy.

Zarzut przedawnienia został uznany za nieuzasadniony, mimo wniesienia pozwu po upływie 3 lat od daty odbioru robót, ponieważ szkoda powstała w toku sporu a była związana z prowadzeniem przez powoda prac zabezpieczających budynek i związanych z przebudową wejścia.

Sąd Apelacyjny po rozpoznaniu apelacji obu pozwanych zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że powództwo oddalił i orzekł o kosztach procesu. W uzasadnieniu wyroku wskazał, że szkodą jest różnica między wartością budynku zamówionego i oddanego przez wykonawcę. Wymagalność rozumiana jako obiektywny brak przeszkód prawnych do dochodzenia roszczenia (wyrok składu siedmiu sędziów z dnia 12 lutego 1991 r. III CRN 500/90 OSNCP 1992/7-8 poz. 137) następuje z chwilą powstania szkody, przy czym miarodajna jest chwila oddania budynku a nie stwierdzenia szkody przez wykonawcę. Ponieważ powód wniósł pozew 30 lipca 1995 r. pozwani mogli skutecznie zasłonić się zarzutem przedawnienia.

Kasacja strony powodowej oparta na obydwu podstawach zarzuca naruszenie art. 120 kc przez błędną wykładnię i nieprawidłowe zastosowanie polegające na uznaniu, że początek biegu terminu rozpoczął się w dniu rzekomego odbioru prac budowlanych oraz naruszenie art. 233 § 1 w związku z art. 230 kpc przez bezpodstawne uznanie protokołu odbioru prac budowlanych za wiarygodny dowód, mimo braku cech jego autentyczności oraz sprzeczności z innymi pewnymi dowodami oraz przez bezzasadne uznanie milczenia strony powodowej w kwestii tego protokołu za przyznanie okoliczności.

Skarżący wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku przez oddalenie apelacji albo o jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu.

Sąd Najwyższy, rozpoznając skargę kasacyjną zgodnie z art. 5 ust. 2 ustawy z dnia 24 maja 2000 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego, ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów, ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych oraz ustawy o komornikach sądowych i egzekucji (Dz. U. 2000 r. Nr 48 poz. 554) na zasadach obowiązujących przed 1 lipca 2000 r., zważył co następuje:

Druga podstawa kasacyjna (art. 393[1] pkt 2(1) kpc) z reguły rzutuje na stosowanie prawa materialnego, dlatego wymaga rozważenia w pierwszej kolejności.

Zarzut przedawnienia został zgłoszony na rozprawie przed sądem pierwszej instancji z takim samym uzasadnieniem faktycznym, jakie przyjął Sąd Apelacyjny, a należy dodać, że nie była to ostatnia rozprawa w tej instancji. Sposób podważania skuteczności zarzutu pozwanego należy do powoda, z tym, że w razie kwestionowania zakładanej przez drugą stronę podstawy faktycznej (odbioru obiektu budowlanego) na powodzie ciąży obowiązek przytoczenia okoliczności faktycznych i dowodów (art. 217 § 1 kpc w związku z art. 3 kpc i art. 6 kc). Poza wyjątkami określonymi w art. 381 kpc postępowanie przed sądem pierwszej instancji jest przeznaczone na gromadzenie dowodów i budowanie podstawy faktycznej. Nie ma natomiast miejsca w postępowaniu kasacyjnym na wszczynanie sporu i wyjaśnianie okoliczności faktycznych, ponieważ Sąd Najwyższy rozpoznaje kasację w granicach jej podstaw (art. 393[11](2) kpc), a te zostały ograniczone do wykładni i stosowania prawa (arg. z art. 393[3](3) kpc w związku z art. 393[1] kpc). Dlatego nieuzasadniony jest zarzut naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów przez Sąd drugiej instancji polegający na nieuwzględnieniu uchybień w protokole odbioru budowy lub wręcz jego sfałszowania, jeśli okoliczności tych nie wykazała strona zainteresowana.

Przyjmując ustalone fakty przez Sąd meriti, w tym dokonanie odbioru robót, nie można zgodzić się z zarzutem błędnego zastosowania przepisu art. 120 § 1 kc (z uzasadnienia kasacji zdaje się wynikać, że o tę część przepisu chodzi skarżącemu). Sąd Apelacyjny prawidłowo wyjaśnił istotę szkody, jako uszczerbku w stanie interesów majątkowych powodowej spółki polegającego na tym, że w chwili zakończenia robót, budowla miała mniejszą wartość użytkową i ekonomiczną od oczekiwanej, ze względu na wady techniczne i prawne (niezgodność z projektem). Był to stan obiektywny a po stronie powoda nie było przeszkód prawnych w zgłoszeniu roszczeń przysługujących w takim wypadku inwestorowi.

Skarżący zdaje się opowiadać za pojęciem szkody bezpośredniej, powstającej w zindywidualizowanym dobru i wiąże wymagalność roszczenia z konkretyzacją naruszonych dóbr. Przy takim rozumieniu nie można by mówić o jednej szkodzie i jednej dacie wymagalności. Szkoda według skarżącego powstawałaby w miarę ponoszenia wydatków na ekspertyzy i kolejne prace w ramach przebudowy schodów i stropów.

Okoliczności, na które zwraca uwagę skarżący (postępowanie administracyjne dotyczące rozbiórki lub wznowienia procesu budowlanego) miały charakter faktyczny i rzutowały na wysokość odszkodowania, jednakże - jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z 12 lutego 1991 r. (III CRN 500/90) powołanym przez Sąd Apelacyjny okres trzyletni jest dostosowany do dynamiki ujawniania się wysokości szkody przy nienależytym wykonaniu umowy o roboty budowlane i musi wystarczyć inwestorowi na zbadanie budowli, oszacowanie szkód poniesionych lub wydatków koniecznych w przyszłości. Natomiast szkodą określaną według metody dyferencyjnej jest porównanie stanu faktycznego (wykonanego) i stanu zakładanego w umowie. Przepisy ustanawiające przedawnienie i określające jego realizację mają znaczenie dla pewności stosunków gospodarczych, biorą także pod uwagę interes dłużnika, od którego nie można wymagać oczekiwania nadmiernie długo na określenie przez inwestora wysokości swej szkody. Dlatego datę wymagalności jako początek biegu przedawnienia prawidłowo powiązano z odbiorem obiektu.

Nie bez znaczenia dla stosowania art. 120 § 1 kc była również ustalona przez Sąd okoliczność uprzedniego wstrzymania przez nadzór budowlany robót ze względu na odstępstwa od projektu. Wstrzymanie robót było wyraźnym sygnałem wskazującym, że stan budowli był wadliwy, że istnieje zatem szkoda.

Prawidłowa wykładnia omawianego przepisu i odpowiadający jego hipotezie stan faktyczny prowadzi do wniosku, że art. 120 § 1 kc nie został naruszony w żadnej ze wskazanych postaci.

W rezultacie kasacja nie została oparta na usprawiedliwionej podstawie i z mocy art. 393[12] kpc podlega oddaleniu.



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 24 kwietnia 2002 r.

V CKN 1004/2000

Przedawnienie jest zdarzeniem prawnym samoistnym i nie jest związane z istotą stosunku prawnego w rozumieniu art. XLIX § 1 przepisów wprowadzających kodeks cywilny.

Uzasadnienie

Gmina L.O. domagała się zasądzenia od pozwanego B.Sz. kwoty 58.332,86 zł z tytułu zwrotu nadpłaty za wykonane roboty dot. wysypiska śmieci. Pozwany - w odrębnej sprawie - wniósł o zasądzenie od Gminy kwoty 61.600 zł twierdząc, że jest to należna mu kwota za wykonane prace, z której zapłatą zalega Gmina. Sąd Wojewódzki połączył obie sprawy do łącznego rozpoznania i wyrokiem z dnia 21 grudnia 1998 r. oddalił oba żądania.

W sprawie tej ustalono, że Gmina zawarła z B.Sz. w dniu 21 maja 1990 r. umowę na wykonanie przez niego wysypiska odpadów komunalnych. Wynagrodzenie wykonawcy określono na podstawie wstępnego kosztorysu na kwotę 697.704.485 zł (przed denominacją) zastrzegając możliwość jego zmiany w razie zmiany cen robocizny i materiałów. Projekt techniczny przewidywał wybudowanie niecki, wywiezienie urobku wielkości ponad 200.000 m3, usunięcie drzew i krzewów. Projekt ten przewidywał, że prace ziemne będą prowadzone w gruncie III kategorii. Pozwany B.Sz. przystąpił do prac w lipcu 1990 r. Po ich rozpoczęciu zaproponował zmianę sposobu usuwania ziemi przez rozpychanie jej na obrzeża niecki celem utworzenia skarpy. Inspektor nadzoru wyraził na to zgodę w lipcu i wrześniu 1990 r., zaś projektant dopiero w styczniu 1991 r. Po zmianie technologii pozwany rozpychał ziemię na obrzeża niecki, formułował nasypy, wykonał prace wykończeniowe i zgłosił obiekt do odbioru. W dniu 14 sierpnia 1991 r. protokołem zdawczo-odbiorczym przekazano obiekt inwestorowi. Ustalono, że wartość wykonanych prac I etapu będzie określona na podstawie kosztorysu powykonawczego. Jest poza sporem, że powodowa Gmina zapłaciła pozwanemu w trakcie wykonywania prac kwotę 1.318.126.220 zł (przed denominacją). Na podstawie opinii biegłych ustalono, że wartość prac wykonanych przez pozwanego wynosi ostatecznie 166.013,61 zł.

Skoro Gmina zapłaciła wykonawcy 131.812,62 zł, to winna dopłacić pozwanemu kwotę 34.200,99 zł. Roszczenie pozwanego rozpoznawane łącznie w niniejszej sprawie nie mogło być - zdaniem Sądu Wojewódzkiego - uwzględnione, skoro przedmiotowa umowa zawarta przez strony jest umową o dzieło, a zatem w rachubę wchodzi 2-letni termin przedawnienia z art. 646 kc. Skoro dzieło zostało oddane 14 sierpnia 1991 r., pozwany wytoczył powództwo 12 sierpnia 1994 r., to roszczenie uległo przedawnieniu.

Rozpoznając apelacje obu stron Sąd Apelacyjny we Wrocławiu - po dokonaniu dodatkowych ustaleń - przyjął, że całość wynagrodzenia wykonawcy przy stawkach dla II kategorii gruntu wynosiłaby 128.100 zł, a przy stawkach dla III kategorii gruntu - 238.200 zł. Powodowa Gmina zapłaciła pozwanemu 131.812,62 zł. Uznano jednak, że nadpłata wynagrodzenia nie występuje, skoro w okolicznościach sprawy zasadne jest przyjęcie, iż pozwany wykonywał prace ziemne w 50% w II kategorii gruntu i 50% w III kategorii gruntu. To wskazuje na niedopłatę wynagrodzenia należnego pozwanemu. Roszczenie pozwanego nie mogło być jednak uwzględnione, gdyż uległo przedawnieniu z art. 646 kc.

Wyrok ten zaskarżył kasacją pozwany B.Sz. - powód wzajemny. Jako podstawy kasacyjne wskazał naruszenie prawa materialnego tj. art. 646, 656 § 1 kc i art. XLIX § 1 przepisów wprowadzających kodeks cywilny przez ich niewłaściwe zastosowanie. Wskazując na powyższe wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i zasądzenie od Gminy L.O. na jego rzecz kwotę 34.200,99 zł z odsetkami bądź o uchylenie tego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Na etapie postępowania kasacyjnego problem prawny w niniejszej sprawie sprowadza się do kwestii przedawnienia roszczenia pozwanego - powoda wzajemnego. Sąd I instancji przyjął bowiem, iż rozliczenie stron z realizacji umowy, dokonane na podstawie opinii biegłego, wskazuje, iż powodowa Gmina winna dopłacić pozwanemu - powodowi wzajemnemu kwotę 34.200,99 zł. Apelację powodowej Gminy oddalono prawomocnie, przy czym sąd II instancji wyraźnie stwierdził, że co do zasady żądanie powoda wzajemnego jest słuszne, gdyż stwierdzono niedopłatę. Sąd II instancji nie precyzuje wysokości tej niedopłaty, dokonując pewnych korekt w ustaleniu sądu I instancji odnośnie sposobu rozliczenia, z uwagi na przedawnienie roszczenia pozwanego - powoda wzajemnego. Swoje stanowisko w przedmiocie zastosowania przedawnienia z art. 646 kc Sąd Apelacyjny uzasadnia tym, że z jednej strony umowa zawarta 21 maja 1990 r. nie mogła być zakwalifikowana jako umowa o roboty budowlane, skoro w tym czasie taka umowa mogła być zawarta tylko między jednostkami gospodarki uspołecznionej, z drugiej strony Sąd ten podnosi, iż nawet przyjęcie poglądu, iż strony zawarły umowę o roboty budowlane nie zmienia dokonanej oceny roszczenia powoda wzajemnego jako roszczenia przedawnionego, skoro treść odesłania zawartego w art. 656 kc pozwala na odpowiednie zastosowanie art. 646 kc do roszczeń z umowy o roboty budowlane.

Tej argumentacji podzielić nie można. W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na to, że w uchwale składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 2002 r. III CZP 63/2001 (OSNC 2002/9 poz. 106) przesądzono jednoznacznie - sporną dotychczas kwestię - przedawnienia roszczeń z umowy o roboty budowlane. Przyjęto, że roszczenie wynikające z umowy o roboty budowlane przedawniają się w terminach określonych w art. 118 kc. Sąd Najwyższy stwierdził stanowczo, że zakres odesłania zawartego w art. 656 kc należy stosować ściśle, a zatem przepisy o umowie o dzieło należy odpowiednio stosować do skutków opóźnienia się przez wykonawcę z rozpoczęciem robót lub wykończeniem obiektu albo wykonywania przez wykonawcę robót w sposób wadliwy lub sprzeczny z umową; do rękojmi za wady wykonanego obiektu oraz do uprawnienia inwestora do odstąpienia od umowy przed ukończeniem obiektu. W konsekwencji brak podstaw prawnych, aby do przedawnienia roszczeń wynikających z umowy o roboty budowlane stosować odpowiednio art. 646 kc. Prawidłowa kwalifikacja prawna umowy zawartej między stronami ma zatem podstawowe znaczenie dla kwestii przedawnienia.

Drugim argumentem powołanym przez Sąd Apelacyjny dla uzasadnienia uznania spornej umowy - jako umowy o dzieło była treść art. 647 kc w brzmieniu obowiązującym do 1 października 1990 r. tj. daty wejścia w życie przepisów ustawy z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny (Dz. U. 1990 r. Nr 55 poz. 321). Zgodnie z ówczesnym brzmieniem tego przepisu umowa o roboty budowlane mogła być zawarta tylko między jednostkami gospodarki uspołecznionej, a takiego statutu bezspornie nie miał pozwany - powód wzajemny, a przecież umowa była zawarta przed 1 października 1990 r. Sąd Apelacyjny uznał przy tym, że zmiana stanu prawnego tj. brzmienia art. 647 kc w czasie trwania umowy nie może uzasadniać poddania jej nowej regulacji prawnej. Na uzasadnienie swego stanowiska Sąd przywołuje wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 marca 1998 r. I CKN 522/97 (OSNC 1998/11 poz. 176). W związku z tym należy zwrócić uwagę na następujące kwestie: po pierwsze, z uzasadnienia przywołanego wyroku Sądu Najwyższego nie sposób wyprowadzić takiego wniosku, jak to uczynił Sąd Apelacyjny; po drugie, rozwiązania zagadnienia prawnego, które rozważał Sąd Apelacyjny należy poszukiwać w przepisach wprowadzających kodeks cywilny. Istotnie jest tak, że jeśli ustawa zmieniająca kodeks cywilny nie zawiera reguł intertemporalnych, to należy stosować - co oczywiste - przepisy ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Przepisy wprowadzające kodeks cywilny. Zgodnie z art. XLIX § 1 pwkc do zobowiązań, które powstały przed dniem wejścia w życie(1) kodeksu cywilnego, stosuje się przepisy tego kodeksu, jeżeli chodzi o skutki prawne zdarzeń, które nastąpiły po dniu wejścia kodeksu w życie, a które nie są związane z istotą stosunku prawnego. Odnosząc ten przepis do zmiany treści art. 647 kc w brzmieniu obowiązującym od 1 października 1990 r. należy przyjąć, że do zobowiązań powstałych przed 1 października 1990 r. na podstawie umowy o prace budowlane zawartej między podmiotami, które nie miały statusu jednostek gospodarki uspołecznionej (jednym z nich była osoba fizyczna) należy stosować przepisy art. 647-658 kc w brzmieniu obowiązującym po 1 października 1990 r. o ile chodzi o skutki prawne zdarzeń, które nastąpiły po 1 października 1990 r., a które nie są związane z istotą stosunku prawnego. W konsekwencji prowadzi to do wniosku, że o ile umowa zawarta przed 1 października 1990 r. o roboty budowlane pomiędzy osobą prawną a osobą fizyczną prawidłowo była kwalifikowana jako umowa o dzieło, o tyle do przedawnienia roszczenia powstałego po 1 października 1990 r. należy stosować przepisy dotyczące przedawnienia roszczeń z umowy o roboty budowlane, a więc - zgodnie z powołaną wyżej uchwałą Sądu Najwyższego - przepis art. 118 kc. Przedawnienie bowiem jest zdarzeniem prawnym samoistnym, nie jest związane z istotą stosunku prawnego. Taki sam wniosek wynika z treści art. XXXV pwkc, który dotyczy roszczeń powstałych - w okolicznościach sprawy - przed 1 października 1990 r. W konkretnej zaś sprawie roszczenie pozwanego - powoda wzajemnego powstało po 1 października 1990 r.

Z tych przyczyn zaskarżony wyrok w części oddalającej apelację Bogdana Sz. należało uchylić i sprawę w tym zakresie przekazać Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania (art. 393[13] kpc).



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 14 marca 2002 r.

IV CKN 821/2000

Świadczenie rzeczy oznaczonej co do tożsamości jest zawsze niepodzielne.

Uzasadnienie

Sąd Wojewódzki w B. wyrokiem z dnia 30 grudnia 1997 r. zasądził od pozwanych Zakładów Chemicznych "O.-Z." w B. na rzecz powoda Ogólnokrajowego Przedsiębiorstwa Ekologiczno-Inżynieryjnego "E." Spółka z o.o. w B. kwotę 26.380,70 złotych z ustawowymi odsetkami od dnia 30 grudnia 1996 r. do dnia zapłaty.

Sąd Wojewódzki poczynił następujące ustalenia: Strony zawarły w dniu 18 listopada 1994 r. umowę na wykonanie "Chemiczno mechanicznej oczyszczalni ścieków - CSN". Powód zobowiązał się do wykonania robót jako generalny realizator. Umowa zakładała udział także innych wykonawców. Strony określiły w umowie wysokość wynagrodzenia, przewidując jego waloryzację o wskaźnik wzrostu cen. Pismem z dnia 17 maja 1996 r. pozwany odstąpił od umowy ze względu na niewywiązanie się przez powoda z terminów realizacji poszczególnych etapów inwestycji. Strony protokolarnie oceniły stopień zaawansowania robót. W dniu 16 grudnia 1996 r. powód wystawił fakturę za wykonane roboty budowlano-montażowe na kwotę 320.726,31 złotych i potrącając 294.345,61 złotych wypłaconych mu zaliczek, domagał się zapłaty różnicy, na co powód nie wyrażał zgody, uważając, że wypłacone zaliczki przenoszą wartość zrealizowanych przez powoda prac.

Uznał Sąd Wojewódzki, że zgodnie z kryterium zgodnego zamiaru stron, określonym w art. 65 § 2 kc, w okolicznościach sprawy przyjąć należy, że umowa zawarta przez strony jest umową o roboty budowlane i że jest umową podzielną, na co wskazywało realizowanie jej i rozliczanie etapami, zaliczkowanie oraz inwentaryzacja przeprowadzona w celu ustalenia dotychczasowego postępu robót, a także zlecenie kontynuowania budowy innemu wykonawcy. Uznał Sąd, że odstąpienie pozwanego od umowy nie niweczyło spełnionego dotąd świadczenia i możliwa była dalsza jego realizacja, a zatem przy zastosowaniu art. 379 § 2 kc pozwany mógł jedynie odstąpić od nie spełnionej części świadczenia, a ponieważ nie dowodził błędów rachunkowych w wyliczeniu powoda, wykazując jedynie brak podstawy dla zgłoszonych żądań, to należało powództwo uwzględnić.

Wyrok Sądu Wojewódzkiego strona pozwana zaskarżyła apelacją. Sąd Apelacyjny w G. wyrokiem z dnia 22 stycznia 1999 r. oddalił apelację.

Sąd Apelacyjny stwierdził, że zasadniczym zobowiązaniem powoda wynikającym z umowy, dla którego pozostałe zobowiązania stanowiły jedynie uzupełnienie, była realizacja obiektu chemiczno-mechanicznej oczyszczalni ścieków i zgodził się ze stanowiskiem Sądu Wojewódzkiego, który umowę stron zakwalifikował jako umowę o roboty budowlane.

Sąd Apelacyjny zaakceptował także ocenę sądu pierwszej instancji co do tego, że świadczenie powoda było podzielne. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, z definicji zawartej w art. 379 § 2 kc wynika, że istotne dla przyjęcia podzielności lub niepodzielności świadczenia jest kryterium fizycznych właściwości przedmiotu świadczenia oraz stosunek wartości ekonomicznej części świadczenia do jego całości. Jeśli idzie o fizyczną możliwość podziału świadczenia, to strony swoim zachowaniem wskazały na jej istnienie. W umowie stron przewidziano, że obok powoda - generalnego realizatora robót, prace wykonywać będą dwaj inni wykonawcy, którzy rozliczać się będą na podstawie faktur, a otrzymywać będą wynagrodzenie bezpośrednio na swoje konto, ponadto obowiązywała zasada rozliczeń miesięcznych po protokolarnym odbiorze robót, z czego wynika, że były one wykonane etapami, a w każdym razie dawały się wyodrębnić. Przede wszystkim jednak przez inwentaryzację wykonanych prac wskazały strony na fizyczną możliwość podziału świadczenia. Jeśli zaś idzie o stosunek wartości ekonomicznej części świadczenia do jego całości, to każda część została oddzielnie oszacowana, a ich suma składa się na całościową wartość robót. Możnaby mówić o istotnej zmianie wartości, gdyby doszło do zaniechania dalszych robót lub gdyby prace wykonane nie nadawałyby się do kontynuacji. Skoro jednak z okoliczności sprawy wynika, że pozwany jako inwestor zlecił jednemu z dotychczasowych współwykonawców dalszą realizację zadania i zostało ono ukończone, to roboty już wykonane przez powoda i odebrane, zostały wykorzystane w toku dalszej realizacji inwestycji.

Z wymienionych wyżej względów Sąd Apelacyjny uznał, że zachodzą przesłanki z art. 379 § 2 kc i zgodnie z przepisem art. 491 § 2 kc oraz art. 656 kc w zw. z art. 635 kc (stosowanym odpowiednio) uprawnienie pozwanego do odstąpienia od umowy ograniczone było do części świadczenia, co do której wykonawca był w zwłoce lub też co do pozostałej części nie spełnionego jeszcze świadczenia. Powód miał uprawnienie do domagania się wynagrodzenia zgodnie z treścią umowy - zdaniem Sądu Apelacyjnego - wiążącej strony.

W kasacji opartej na podstawie naruszenia prawa materialnego, pozwany podniósł naruszenie art. 647 kc przez przyjęcie, że strony zawarły umowę o roboty budowlane, a nie umowę o dzieło, art. 379 § 2 kc przez przyjęcie, że świadczenie powoda na podstawie umowy z dnia 18 listopada 1994 r. miało charakter podzielny, art. 491 § 2 kc i art. 656 kc przez przyjęcie, że pozwanemu przysługiwało prawo odstąpienia od umowy tylko w zakresie ograniczonym do części świadczenia, co do której powód dopuszczał się zwłoki, albo do całej reszty niespełnionego świadczenia.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Kasacji nie można odmówić słuszności. Ustawową definicję świadczenia podzielnego zawiera art. 379 § 2 kc. Z definicji tej wynika, że podzielność świadczenia zachodzi wówczas, gdy przy jego spełnianiu częściami, występują kumulatywnie dwie przesłanki. Po pierwsze, zachowany musi być bez istotnej zmiany przedmiot świadczenia co oznacza, że poszczególne części muszą mieć wszystkie istotne właściwości całego świadczenia. Po drugie, wartość świadczenia nie może ulec istotnej zmianie.

W świetle powyższej ustawowej definicji, charakter podzielny ma z istotny swojej świadczenie pieniężne oraz z reguły świadczenie rzeczy oznaczonych tylko co do gatunku. Świadczenie rzeczy oznaczonej co do tożsamości jest zawsze niepodzielne. Bez względu na to, czy umowę stron zakwalifikować jako umowę o roboty budowlane czy umowę o dzieło, wykonywanie przez powoda oczyszczalni nie może być uznane za świadczenie podzielne. Podzielenie tego przedmiotu na poszczególne elementy, spowoduje bowiem istotną zmianę jego właściwości.

Przy robotach budowlanych, a także przy wykonywaniu dzieła, na ogół da się wyodrębnić poszczególne etapy pracy, a także ocenić na każdym etapie wartość wyłożonej robocizny i zużytych materiałów. W wypadku umowy o roboty budowlane, przepis art. 654 kc przewiduje, że w braku odmiennego postanowienia umowy inwestor obowiązany jest na żądanie wykonawcy przyjmować wykonane roboty częściowo, w miarę ich ukończenia, za zapłatą odpowiedniej części wynagrodzenia. Oczywiście, przy każdej budowie występuje pewna kolejność czynności. Budując dom, stawia się najpierw fundamenty, następnie ściany, wreszcie dach. W żadnym razie nie znaczy to, że dom jest podzielny w rozumieniu art. 379 § 2 kc na fundamenty, ściany i dach. Każda z tych części, traktowana osobno ma zupełnie inne właściwości, niż całość.

Dlatego nie można aprobować stanowiska Sądu Apelacyjnego, że w konkretnej sprawie przyjęcie podzielności świadczenia uzasadnia sukcesywne odbieranie prac zmierzających do wykonania umowy, oraz fakt, że prace wykonane przed złożeniem przez pozwanego oświadczenia o odstąpieniu od umowy, miały swoją wartość, dokonano ich inwentaryzacji i następnie zostały wykorzystane przy dalszej budowie obiektu. Także eksponowana przez Sąd Apelacyjny okoliczność, że powód nie wymagał wykonania świadczenia osobiście przez pozwanego i w umowie wyraził zgodę na posługiwanie się przez niego innymi osobami, nie ma znaczenia z punktu widzenia przesłanek wymienionych w art. 379 § 2 kc.

W rezultacie błędnego uznawania podzielności świadczenia powoda, Sąd Apelacyjny wadliwie przyjął, że do umowy stron mają zastosowanie ograniczenia w uprawnieniu do odstąpienia od umowy, wskazane w art. 491 § 2 kc. W konsekwencji wadliwy jest też pogląd, że mimo złożenia przez pozwanego oświadczenia o odstąpieniu od umowy, umowa nadal wiąże strony i na jej podstawie należy się powodowi wynagrodzenie.

Spór między stronami koncentruje się na kwestii skuteczności oświadczenia pozwanego o odstąpieniu od umowy. Przepis art. 635 kc uprawniający zamawiającego dzieło, w określonych w tym przepisie warunkach, do odstąpienia od umowy bez wyznaczenia terminu dodatkowego, z mocy art. 656 § 1 kc, ma także odpowiednie zastosowanie do umów o roboty budowlane. Zatem zbędne jest rozważanie czy do umowy stron powinno się stosować przepisy dotyczące umów o dzieło, czy umów o roboty budowlane.

Na marginesie wypada zauważyć, że skuteczność odstąpienia przez pozwanego od umowy nie przesądza, że powodowi nie przysługuje żadne roszczenie. Bezspornie powód zaczął wykonywać świadczenie. Zwrot tego co świadczył, nie był możliwy, ze względu na charakter świadczenia. Odstąpienie od umowy wywiera skutek wsteczny, kształtując stan prawny taki, jakby umowa nie była w ogóle zawarta. Otwiera to możliwość dochodzenia roszczenia przez pozwanego na mocy przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu.

Z powyższych względów, na podstawie art. 393[13] kpc Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji wyroku.



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 12 lutego 2002 r.

I CKN 486/2000

W wypadku odstąpienia od umowy o roboty budowlane odszkodowanie należne inwestorowi powinno naprawić szkodę wynikającą z niedokonanej wymiany ekwiwalentnych świadczeń wzajemnych określonych umową, mimo że utraciła ona moc ze skutkiem wstecznym. Szkoda obejmuje m.in. stratę spowodowaną koniecznością zastępczego zaspokojenia za wyższym wynagrodzeniem, jednak świadczenie zastępcze musi być takie samo lub zbliżone.

Uzasadnienie

Wyrokiem z 23 marca 1999 r. Sąd Okręgowy w Rzeszowie oddalił apelację pozwanej Spółdzielni Rzemieślniczej (...) w R. od wyroku Sądu Rejonowego w Rzeszowie z dnia 30 listopada 1998 r. w części zasądzającej na rzecz powoda Janusza P. kwotę ponad 7.500 zł tytułem odszkodowania, obejmującego koszt naprawy elewacji budynku powoda oraz usunięcia zabrudzeń budynku i otoczenia powstałych w czasie wykonywania prac naprawczych.

Sąd drugiej instancji podzielił podstawę faktyczną i prawną rozstrzygnięcia Sądu Rejonowego. Sąd przyjął, że strony łączyła umowa z 9 marca 1994 r., na podstawie której pozwana miała wykonać w budynku mieszkalnym powoda montaż parapetów z robotami tynkarskimi oraz elewację budynku za wynagrodzeniem w kwocie orientacyjnej 6.500 zł. Umowa została wykonana w zakresie obejmującym świadczenia obu stron. Po odbiorze wystąpiły wady elewacji, które były przedmiotem kolejnych bezskutecznych napraw. Powód odstąpił od umowy. Elewacja nie odpowiada wymogom technicznym i estetycznym, niezbędne jest wykonanie nowej. Sąd w oparciu o opinię biegłego przyjął, że należy usunąć wady elewacji wykonując nową według technologii obejmującej czyszczenie ręczne, ocieplenie płytami styropianowymi, zamontowanie siatki, położenie tynku i malowanie. Wartość tych prac wyliczona przez biegłego wyraża się kwotą 11.276,31 zł. Usunięcia wymagają ponadto zabrudzenia elementów budynku i otoczenia, powstałe podczas prac naprawczych. Ich koszt przyjęto na dalsze 2.156,13 zł. Jako podstawę prawną rozstrzygnięcia powołano art. 471 w zw. z art. 647 kc.

Kasację od powyższego wyroku wniosła pozwana Spółdzielnia Rzemieślnicza (...) z siedzibą w R. Oparła ją na podstawie z:

- art. 393[1] pkt 1 kpc powołując się na naruszenie art. 363 § 1 kc i 471 kc przez przyjęcie, że powodowi należy się odszkodowanie w wysokości przekraczającej wartość przywrócenia elewacji budynku do stanu poprzedniego, oraz art. 637 § 2 w związku z 656 kc przez przyjęcie, że powodowi przysługuje odszkodowanie, zamiast obniżenia wynagrodzenia wobec tego, że wady nie były wadami istotnymi;

- art. 393[1] pkt 2 kpc podnosząc naruszenie art. 233 § 1 kc przez brak oceny wiarygodności i mocy dowodowej dowodów przedstawionych bądź wnioskowanych przez pozwaną co do cen materiałów i robocizny, art. 378 § 2 kpc przez nieuchylenie wyroku sądu pierwszej instancji mimo nierozpoznania przez ten sąd istoty sprawy, o czym świadczy sporządzenie uzasadnienia z rażącym naruszeniem art. 328 § 1 kpc, art. 378 § 2 kpc przez pominięcie zarzutów pozwanej zgłoszonych w obu instancjach dotyczących wadliwości wyliczeń i sposobu usunięcia wad, co doprowadziło do nierozpoznania istoty sprawy także przez Sąd Okręgowy.

Powód wniósł o oddalenie kasacji i zasądzenie kosztów postępowania kasacyjnego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Wyrok Sądu Okręgowego w Rzeszowie, działającego jako sąd drugiej instancji, wydany został w dniu 23 maja 1999 r., stąd do rozpoznania kasacji zgodnie z art. 5 ust. 2 ustawy z 24 maja 2000 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego, ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów, ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych oraz ustawy o komornikach sądowych i egzekucji (Dz. U. 2000 r. Nr 48 poz. 554), mają zastosowanie przepisy kodeksu postępowania cywilnego w brzmieniu obowiązującym do 1 lipca 2000 r.

Wobec powołania przez skarżącą obu podstaw kasacyjnych z art. 393[1](1) kpc w pierwszej kolejności zbadać należy, czy doszło do naruszenia przepisów prawa procesowego, bowiem oceny prawidłowości zastosowania prawa materialnego można dokonywać dopiero w oparciu o przyjętą podstawę faktyczną rozstrzygnięcia.

Chybiony jest zarzut uchybienia art. 378 § 2(2) kpc w uprzednim brzmieniu. Upatruje go skarżąca w dwóch formach: po pierwsze - nieuchyleniu wyroku sądu pierwszej instancji, mimo że nie rozpoznał on istoty sprawy, nie dokonując oceny części przedstawionych dowodów, nie odnosząc się do zarzutów pozwanej dotyczących sposobów usunięcia wad i nie uwzględniając wniosku o powołanie innego biegłego, o czym świadczy sporządzone przez ten sąd uzasadnienie, które narusza wymogi art. 328 § 1 kpc; po drugie - nierozpoznaniu istoty sprawy przez sąd drugiej instancji na skutek pominięcia zarzutów pozwanej zgłoszonych w obu instancjach. Twierdzenia pozwanej świadczą o mylnym rozumieniu treści wymienionego przepisu i jego funkcji procesowej. Istota sprawy w rozumieniu art. 378 § 2 kpc oznacza jej kwintesencję, sedno roszczenia dochodzonego powództwem. Utrwalone jest stanowisko orzecznictwa, że do jej nierozpoznania dochodzi wówczas, gdy rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji nie odnosi się do tego co było przedmiotem sprawy, gdy zaniechał on zbadania materialnej podstawy żądania albo merytorycznych zarzutów strony bezpodstawnie przyjmując, że istnieje przesłanka materialnoprawna lub procesowa unicestwiająca roszczenie (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z 9 stycznia 1936 r. C II 1833/35 Zb. Orz. 1936/VIII poz. 315, postanowienie Sądu Najwyższego z 3 lutego 1999 r. III CKN 151/98, z 23 września 1998 r. II CKN 897/97 (OSNC 1999/1 poz. 22), z 15 lipca 1998 r. II CKN 838/97 - niepubl.). Treścią normy prawnej zawartej w omawianym przepisie jest upoważnienie do wydania przez sąd odwoławczy orzeczenia kasatoryjnego w określonych sytuacjach procesowych, jako wyjątku od zasady orzekania co do meritum sporu w tym postępowaniu. Nie stanowi on podstawy określającej zasady postępowania przed sądem drugiej instancji, w szczególności nie można wywieść z jego treści obowiązku prowadzenia postępowania dowodowego zmierzającego do wyjaśnienia rzeczywistej treści stosunków faktycznych i prawnych. Pozwana zarzucając, że obowiązek taki ciążył na sądzie i został niedopełniony, winna przytoczyć adekwatne przepisy prawa procesowego dotyczące postępowania dowodowego lub orzekania. Z przyczyn wskazanych wyżej nie można także uznać, że na skutek nieuwzględnienia stanowiska pozwanej i zgłaszanego przez nią wniosku dowodowego doszło do nierozpoznania istoty sprawy w znaczeniu wynikającym z art. 378 § 2 kpc.

Nie została skutecznie wywiedziona podstawa kasacji z art. 393[1] pkt 2 kpc obejmująca "naruszenie praw do obrony" na skutek niedopuszczenia dowodu z opinii innego biegłego wobec niepowołania przepisu postępowania, któremu sąd miał uchybić.

W zakresie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 kpc stwierdzić należy co następuje:

Nie jest kwestionowany w orzecznictwie sądowym pogląd, że w przyjętym modelu kasacji w sprawach cywilnych ocenę dowodów można podważyć wyjątkowo, gdyby okazała się ona rażąco wadliwa lub w sposób oczywisty błędna. W tym celu należy wykazać, że sąd uchybił zasadom logicznego wnioskowania lub doświadczenia życiowego, jako obiektywnie weryfikowalnym dyrektywom oceny. Nie podlega kontroli uprawnienie do dokonywania swobodnej oceny dowodów (por. wyrok Sądu Najwyższego z 14 stycznia 2000 r. I CKN 1169/99 OSNC 2000/7-8 poz. 139, postanowienie Sądu Najwyższego z 29 października 1996 r. III CKN 8/96 OSNC 1997/3 poz. 30, wyrok Sądu Najwyższego z 6 listopada 1998 r. III CKN 4/98 niepubl.). Sąd drugiej instancji odnosząc się do zarzutów apelacji pozwanej, obejmujących m.in. naruszenie powołanego przepisu i wadliwe ustalenie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, ograniczył się do ponownego skrótowego przytoczenia treści opinii biegłego ("biegły ustalił", "biegły podał") i stwierdzenia, że "niezasadny jest zarzut dotyczący wyliczenia kosztorysowego wartości" oraz że "zasadnie przyjęto wariant trzeci opinii (...), a uzasadnieniem tego jest, że jest on najkorzystniejszy, gwarantujący pełne usunięcie powstałych usterek". Tymczasem pozwana nie tylko kwestionowała wybór tego wariantu, ale także szczegółowo wskazała i umotywowała zastrzeżenia dotyczące przyjętych cen materiałów, zastosowania niewłaściwych cenników robocizny, rodzaju czynności zmierzających do usunięcia zabrudzeń, proponowanych środków zabezpieczenia terenu podczas wykonywania prac dowodząc, że wycena jest znacznie zawyżona. Przedstawiła również dokumenty uzasadniające twierdzenia. Obowiązkiem sądu w tej sytuacji było wskazanie, dlaczego podziela propozycje biegłego, odniesienie się do wszystkich objętych zarzutami zagadnień oraz sprawdzenie prawidłowości wyliczeń. Niedopełnienie go stanowi rażące naruszenie przepisu art. 233 § 1 kpc. W okolicznościach sprawy z przyczyn wskazanych niżej nie można jednak uznać, że mogło mieć ono wpływ na rozstrzygnięcie sprawy, a konsekwentnie że stanowi usprawiedliwioną podstawę kasacji z art. 393[1] pkt 2 kpc.

Odnosząc się do drugiej podstawy kasacyjnej polegającej na naruszeniu przepisów prawa materialnego zwrócić należy uwagę na wadliwe jej sformułowanie. Naruszenie prawa materialnego nie może nastąpić "przez przyjęcie, że (...)", tylko przez wadliwą wykładnię lub zastosowanie określonych przepisów (art. 393[1] pkt 1 kpc) do nie budzącej wątpliwości podstawy faktycznej rozstrzygnięcia. W ramach tej normy nie można w szczególności wywodzić, że przy innej od przyjętej przez sąd podstawie faktycznej należałoby zastosować inną od przyjętej podstawę prawną. Strona tylko w oparciu o art. 393[1] pkt 2 kpc może zakwestionować prawidłowość ustaleń składających się na podstawę faktyczną rozstrzygnięcia.

Z tej przyczyny pozwana, która w kasacji nie wzruszyła ustaleń, że wady elewacji mają charakter istotny, a powód skutecznie skorzystał z prawa kształtującego uprawnienia z rękojmi polegającego na odstąpieniu od umowy nie może twierdzić, że Sąd Okręgowy naruszył art. 637 § 2 w zw. z art. 656 kc przez przyjęcie, że powodowi należy się odszkodowanie zamiast stosownego obniżenia wynagrodzenia w związku z wystąpieniem wad nie będących wadami istotnymi.

W ramach podstawy naruszenia prawa materialnego pozwana powołała także uchybienie przepisom art. 363 § 1 i 471 kc. Jakkolwiek także użyła przy tym sformułowania "przez przejęcie, że" podstawa ta jest dostatecznie skonkretyzowana dalszym wywodem wskazującym, że skarżąca w istocie zarzuca, że sąd wadliwie zastosował przepisy określające zakres obowiązku naprawienia szkody wynikającej z nienależytego wykonania zobowiązania. Podnosi przy tym, że odszkodowanie nie może być wyższe od kwoty gwarantującej przywrócenie elewacji do stanu, który miało zapewnić wykonanie robót, których pozwana podjęła się w 1994 r., zwłaszcza nie może uzyskać korzyści polegającej na wzroście walorów technicznych i użytkowych elewacji przez zastosowanie siatki oraz płyt ocieplających.

Istota problemu sprowadza się do kwestii, według jakich zasad należy wyliczyć odszkodowanie w wypadku odstąpienia od umowy o roboty budowlane w wykonaniu uprawnienia z rękojmi. Przepisy regulujące umowę o roboty budowlane (art. 647-658(3) kc) nie przewidują szczególnych rozwiązań w tym zakresie. Odesłanie do przepisów o umowie o dzieło (art. 656 § 1 kc) nie obejmuje kwestii odszkodowawczych, stąd art. 566 § 1 w zw. z art. 638 kc nie mają zastosowania. Podstawę normatywną rozliczeń stron w takiej sytuacji stanowi zatem przepis art. 494 w zw. z art. 471 kc. Strona, która odstępuje od umowy wzajemnej, obowiązana jest zwrócić drugiej stronie wszystko co otrzymała od niej na mocy umowy, może żądać nie tylko zwrotu tego co świadczyła, ale również naprawienia szkody wynikłej z niewykonania zobowiązania. Kwestia, czy roszczenie powyższe odnosi się do całej szkody poniesionej wskutek niewykonania umowy w granicach dodatniego interesu, była przedmiotem rozważań Sądu Najwyższego w odniesieniu do umowy sprzedaży, od której kupujący odstąpił na podstawie art. 560 § 2 kc z powodu wady rzeczy sprzedanej (uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 13 maja 1987 r. III CZP 82/86 OSNCP 1987/12 poz. 189). Przyjął on, że art. 494 kc nie reguluje samych zasad odpowiedzialności w tych sytuacjach, które normuje art. 471 kc. Podstawowym obowiązkiem stron jest zwrot świadczeń wzajemnych. Kupujący, który od umowy odstąpił, może żądać nadto odszkodowania w granicach pozytywnego interesu umowy obejmującego m.in. szkodę (stratę) spowodowaną koniecznością i faktem zastępczego zaspokojenia się po wyższej cenie. W szczególności może się ona wiązać ze wzrostem cen w okresie od daty zawarcia umowy i zapłaty ceny do czasu zastępczego zaspokojenia się w formie nabycia takiej samej lub podobnej rzeczy.

Zdaniem Sądu Najwyższego orzekającego w obecnej sprawie, zasady te w całej rozciągłości należy stosować w wypadku odstąpienia od umowy o roboty budowlane przez inwestora, z tym zastrzeżeniem, że zastępcze zaspokojenie może nastąpić w drodze spełnienia świadczenia przez osobę trzecią, a szkoda wyrażać się będzie ewentualną różnicą wysokości wynagrodzeń. Świadczenia te muszą być takie same lub zbliżone. Brak podstawy do obciążania wykonawcy obowiązkiem ponoszenia kosztów wykonania innego świadczenia, w szczególności przy użyciu innych materiałów i technologii. Odszkodowanie powinno bowiem naprawić w tym wypadku szkodę wynikającą z niedokonanej wymiany ekwiwalentnych świadczeń wzajemnych określonych umową będącą normalnym następstwem jej niewykonania, mimo że utraciła moc ze skutkiem wstecznym (ex tunc) - art. 361 § 1 w zw. z art. 471 kc. Ponadto na zasadach ogólnych odpowiedzialności odszkodowawczej podlegać może wyrównaniu inna szkoda inwestora, obejmująca m.in. utracony zysk i koszty poniesione po odstąpieniu od umowy. Z istoty kompensacyjnego charakteru odszkodowania wynika jednak, że łączne odszkodowanie nie może przekraczać ogólnej szkody majątkowej doznanej przez wierzyciela (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z 28 kwietnia 1958 r. 2 CR 460/57 OSN 1959/II poz. 53).

Stwierdzenie usprawiedliwionej podstawy kasacyjnej uzasadnia orzeczenie o uchyleniu zaskarżonego wyroku i przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania (art. 393[13] § 1 kpc). O kosztach postępowania kasacyjnego postanowiono zgodnie z art. 108 § 2 w zw. z 393[19] i 391 § 1 kpc.



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 8 lutego 2002 r.

II CKN 88/2000

Przepis art. 654 kc jest źródłem uprawnienia wykonawcy do żądania od inwestora określonego zachowania się, ale tylko wówczas, gdy wykonawca spełnia świadczenie niepieniężne wynikające z umowy o roboty budowlane.

Uzasadnienie

Sąd drugiej instancji wyrokiem z dnia 25 czerwca 1999 r. uwzględnił apelację pozwanej Gminy w ten sposób, że zmienił zaskarżony wyrok Sądu pierwszej instancji w pkt 1 i 2 uchylając nakaz zapłaty i oddalając powództwo. Zarazem zasądzono od powodów na rzecz pozwanej koszty postępowania za obie instancje.

W uzasadnieniu tego wyroku Sąd Apelacyjny aprobował ustalenie Sądu pierwszej instancji, iż strony umówiły się na ryczałtowy system rozliczenia inwestycji a wysokość wynagrodzenia ryczałtowego wyraźnie określiły w § 5 umowy, w brzmieniu uzgodnionym aneksem z dnia 27 grudnia 1993 r. Nadto Sąd odwoławczy podkreślił, że choć strony postanowiły, iż ostateczne rozliczenie nastąpi na podstawie kosztorysu powykonawczego, to zarazem ustaliły też, że kosztorys ten nie może opiewać na kwoty wyższe niż umówiony ryczałt. Potwierdza to zamiar stron ryczałtowego charakteru wynagrodzenia, choć zarazem możliwego do zapłacenia przez inwestora w ratach, stwierdził Sąd Apelacyjny.

W rezultacie powyższego Sąd Apelacyjny zaprezentował pogląd, że skoro stopień zaawansowania przerwanych robót został określony bezspornie na 68%, to trafne jest stanowisko strony skarżącej, iż powód mógł żądać zapłaty wynagrodzenia za wykonane roboty jedynie w wysokości 68% kwoty umówionego ryczałtu. Zważywszy, że strona powodowa otrzymała zapłatę w kwocie przewyższającej ten stosunek, to żądanie pozwu wykracza poza wynagrodzenie należne stronie powodowej z mocy umowy, uznał Sąd odwoławczy, uzasadniając w ten sposób reformatoryjne orzeczenie wydane w następstwie uwzględnienia apelacji pozwanej Gminy.

W kasacji powódek, opartej na obu podstawach kasacyjnych, zarzucono obrazę prawa materialnego przez "błędną interpretację art. 654 kc (bądź wręcz jego niezastosowanie)...", w następstwie wadliwego przyjęcia, że powód mógł żądać zapłaty wynagrodzenia jedynie w wysokości odpowiadającej części wynagrodzenia ryczałtowego równej procentowemu zaawansowaniu robót w chwili wystąpienia z żądaniem zapłaty.

Nadto skarżące zarzuciły obrazę przepisów postępowania, a mianowicie: art. 328 § 2 kpc wobec nie wyjaśnienia podstawy prawnej oraz nie wskazania podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, art. 233 § 1 kpc wobec oceny protokołu z dnia 15 lipca 1994 r. z naruszeniem zasady swobodnej oceny dowodów i przyjęcia, że określony w nim stan zaawansowania robót ma charakter wartościowy, a wreszcie powódki zarzuciły naruszenie art. 278 kpc przez pominięcie dowodu z opinii biegłych.

W uzasadnieniu kasacji powódki wywodzą, że pozwana powinna dokonywać zapłaty wg reguły wynikającej z art. 654 kc, skoro strony nie uregulowały tej kwestii odmiennie w umowie, a przepis ten nie przewiduje reguły wskazanej przez Sąd Apelacyjny.

Zdaniem skarżących, umowa nie została wykonana wobec nieuzasadnionego odstąpienia od niej przez stronę pozwaną, co ma istotny wpływ na rozliczenie dokonanych już w trakcie wykonania umowy płatności. W ocenie powódek są one uprawnione do dochodzenia umówionego wynagrodzenia w całości, a okoliczności stanowiącej podstawę rozstrzygnięcia w tym zakresie Sąd nie badał.

Pozwana Gmina w odpowiedzi na kasację wniosła o jej oddalenie i zasądzenie kosztów postępowania kasacyjnego zgodnie z zestawieniem kosztów.

Zdaniem pozwanej, błędnym byłoby stosowanie art. 654 kc skoro umowa stanowi inaczej, bo ustala charakter wynagrodzenia w postaci ryczałtu.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Kasacja nie została oparta na usprawiedliwionych podstawach. Obowiązkiem Sądu Najwyższego było bowiem rozpoznanie sprawy w granicach kasacji, a to na podstawie art. 393[11](1) kpc w brzmieniu tego przepisu obowiązującym przed dniem 1 lipca 2000 r., a znajdującym w niniejszej sprawie zastosowanie na mocy art. 5 ust. 2 ustawy z dnia 24 maja 2000 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego... (Dz. U. 2000 r. Nr 48 poz. 554).

Nie można było uznać za usprawiedliwioną tzw. drugiej podstawy kasacyjnej, bowiem skarżące nawet niczym nie uprawdopodobniły, aby zarzucane naruszenie wskazanych w kasacji przepisów postępowania mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy. Tymczasem w ujęciu podstawy kasacyjnej wyartykułowanej w przepisie art. 393[1] pkt 2(2) kpc punkt ciężkości nie został ograniczony wyłącznie do samego naruszenia przepisu procesowego, ale do takiego jego naruszenia, które zarazem mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy. I choć ustawa nie wymaga, aby uchybienie procesowe istotnie wpłynęło na wynik sprawy, to jednak niezbędne jest udokumentowane stwierdzenie, że mogło ono na ten wynik wpłynąć. Innymi słowy, nawet bezsporne pogwałcenie wskazanych w kasacji przepisów postępowania tylko wówczas byłoby równoznaczne z wykazaniem wystąpienia usprawiedliwionej drugiej podstawy kasacyjnej, gdyby równocześnie zostało wskazane, że konkretne uchybienia mogły mieć stanowczy, decydujący, czyli istotny wpływ na wynik sprawy. I choć rację mają powódki twierdząc, że uzasadnienie zaskarżonego wyroku pozbawione jest zarówno wyjaśnienia podstawy prawnej z przytoczeniem przepisów prawa, jak też nie zawiera wskazania podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, zwłaszcza w zakresie ustalenia, czy i która ze stron odstąpiła od umowy, to jednak nawet takie uchybienia Sądu odwoławczego wymogom art. 328 § 2 kpc nie wystarczają do uznania drugiej podstawy kasacyjnej za usprawiedliwioną. Dla zaistnienia tej podstawy kasacyjnej nie wystarcza bowiem samo stwierdzenie naruszenia konkretnie oznaczonych przepisów prawa procesowego oraz wskazanie błędów lub braków świadczących o takim naruszeniu, ale niezbędne jest nadto przytoczenie argumentów prowadzących do uprawdopodobnienia, że pogwałcenie tych przepisów procesowych mogło doprowadzić do błędnych wyników w postaci istotnego zniekształcenia wyniku sprawy. Tymczasem w tym przedmiocie kasacja powódek nawet nie artykułuje wystąpienia takiego związku, co przesądza o braku wystąpienia drugiej podstawy kasacyjnej.

Wobec powyższego, oceny zarzutu naruszenia przepisu prawa materialnego, tj. art. 654 kc, należało dokonać z uwzględnieniem stanu faktycznego sprawy będącego podstawą orzekania dla Sądu drugiej instancji. Zarzut ten okazał się chybiony. Sąd drugiej instancji w ogóle nie zajmował się dokonywaniem wykładni normy prawnej zawartej w przepisie art. 654 kc, a więc tym samym nie dopuścił się jego błędnej interpretacji. Treść uzasadnienia kasacji wskazuje natomiast na to, że powódki w istocie dopatrują się naruszenia przepisu art. 654 kc przez Sąd odwoławczy wskutek - błędnego ich zdaniem - jego niezastosowania. Tak wyartykułowany zarzut okazał się również chybiony, bowiem w ustalonym i skutecznie nie podważonym stanie faktycznym sprawy brak było podstaw do dokonania aktu subsumpcji oczekiwanego przez powódki. Przepis art. 654 kc - w braku odmiennego postanowienia umowy - określa konkretne obowiązki inwestora, ale w sytuacji, gdy wykonawca spełnia świadczenie niepieniężne, wykonując swoje obowiązki wynikające z umowy o roboty budowlane. Tymczasem w niniejszej sprawie bezspornie ustalono, że roboty budowlane zostały przerwane, a strony odstąpiły od kontynuowania inwestycji, co w tej sytuacji wykluczało możliwość zastosowania art. 654 kc poprzez egzekwowanie przewidzianych tym przepisem obowiązków inwestora. Przepis ten daje bowiem wykonawcy daleko idące uprawnienie żądania od inwestora określonego zachowania się, ale tylko wówczas, gdy wykonawca nadal roboty wykonuje, co w stanie faktycznym sprawy nie miało miejsca.

Nie można natomiast wykluczać, że w zaistniałej sytuacji faktycznej właściwą podstawą prawną określającą zasady rozliczenia się stron byłby ewentualnie przepis art. 644 kc, stosowany odpowiednio z mocy art. 656 § 1 kc. Jednakże żaden z tych przepisów nie został wskazany w kasacji jako objęty zarzutem naruszenia, a więc tym samym nie został objęty jej granicami, co wyłącza możliwość Sądu Najwyższego dokonywania kontroli kasacyjnej w tym ostatnim zakresie.

Wobec powyższego Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji na podstawie art. 393[12] kpc w jego brzmieniu obowiązującym przed dniem 1 lipca 2000 r., a znajdującym w niniejszej sprawie zastosowanie z mocy art. 5 ust. 2 ustawy z dnia 24 maja 2000 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego... (Dz. U. 2000 r. Nr 48 poz. 554).

O kosztach postępowania kasacyjnego orzeczono na podstawie art. 102 kpc.



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Uchwała Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 11 stycznia 2002 r.

III CZP 63/2001

Roszczenia wynikające z umowy o roboty budowlane przedawniają się w terminach określonych w art. 118 kc.

Uzasadnienie

Zagadnienie prawne przedstawione powiększonemu składowi Sądu Najwyższego do rozstrzygnięcia postanowieniem Sądu Najwyższego z dnia 11 lipca 2001 r., wydanym na podstawie art. 393[14] § 1 kpc, wyłoniło się w sprawie z powództwa Spółdzielni Mieszkaniowej "P." w W. przeciwko Przedsiębiorstwu Budowlanemu "W.", spółce z o.o. w W. o zapłatę kar umownych za opóźnienie w oddaniu obiektu budowlanego. Poważne wątpliwości, poprzedzające przedstawienie zagadnienia, sprowadzają się do oceny wzajemnych relacji przepisów art. 646, 656 § 1 kc oraz art. 118 kc i w konsekwencji przesądzenia, w jakim terminie ulegają przedawnieniu roszczenia związane z prowadzeniem działalności gospodarczej, wynikające z nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane.

Sąd Najwyższy, przedstawiając zagadnienie prawne składowi powiększonemu, wskazał na rozbieżności występujące zarówno w orzecznictwie, jak i w piśmiennictwie, sprowadzające się do dwóch przeciwstawnych stanowisk: pierwszego, że do przedawnienia roszczeń wynikających z nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane stosuje się przepis szczególny art. 646 kc, oraz drugiego, sprowadzającego się do tezy, że do wspomnianych roszczeń ma zastosowanie przepis ogólny, tj. art. 118 kc. Jako przyczynę powyższych rozbieżności wskazano odmienne postrzeganie kwestii wzajemnych relacji między umową o roboty budowlane (art. 647 kc) a umową o dzieło (art. 627 kc), prowadzące w szczególności do odmiennej wykładni przepisu art. 656 § 1 kc, skutkującej rozbieżnym rozumieniem zakresu jego stosowania.

W odniesieniu do przedstawionego zagadnienia prawnego pełnomocnik strony pozwanej wniósł o udzielenie odpowiedzi, że wynikające z umowy o roboty budowlane roszczenia o zapłatę kar umownych z tytułu opóźnienia wykonania robót przedawniają się, stosownie do przepisu art. 646 kc, w związku z art. 656 kc, po upływie dwóch lat, a nie według zasad ogólnych wynikających z art. 118 kc.

Prokurator Prokuratury Krajowej wnosił natomiast o udzielenie na postawione pytanie odpowiedzi, że roszczenia związane z prowadzeniem działalności gospodarczej, wynikające z umowy o roboty budowlane, przedawniają się według zasad ogólnych, stosownie do art. 118 kc. Zdaniem Prokuratora, za taką właśnie odpowiedzią przemawia wyczerpujące, a nie przykładowe, wyliczenie w art. 656 kc tych sytuacji, w których do umowy o roboty budowlane stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące umowy o dzieło, co nie zezwala na rozszerzającą interpretację tego przepisu. W konsekwencji, odesłanie zawarte w art. 656 kc nie ma zastosowania do art. 646 kc, regulującego w sposób szczególny terminy przedawnienia roszczeń wynikających z umowy o dzieło.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

I. Uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego, którym zagadnienie prawne przekazano do rozstrzygnięcia, pozwala uznać za okoliczności bezsporne, że wiążąca strony sporu umowa była umową o roboty budowlane, a dochodzone przez powodową Spółdzielnię roszczenie o zapłatę kar umownych za opóźnienie w oddaniu obiektu budowlanego związane było z prowadzeniem przez powódkę działalności gospodarczej.

Fakt, że przedmiotem roszczenia powódki było żądanie zasądzenia kary umownej, zastrzeżonej w umowie na wypadek nieterminowego oddania przez pozwanego określonego umową obiektu, nie dezaktualizuje istnienia wskazanych rozbieżności odnośnie do określenia terminu przedawnienia takiego właśnie roszczenia, strony mogą bowiem ustalić także w umowie o roboty budowlane, że naprawienie szkody nastąpi nie przez zapłatę odszkodowania w wysokości ustalonej na zasadach ogólnych, ale przez zapłatę kary umownej (art. 483 § 1 kc). Jeśli chodzi natomiast o podstawy odpowiedzialności, to ustawodawca nie wprowadza w tym zakresie odrębnych zasad, a więc roszczenie o zapłatę kary umownej jest roszczeniem dochodzonym również w ramach reżimu odpowiedzialności kontraktowej.

II. Pierwsze z rozbieżnych stanowisk, sprowadzające się do uznania dopuszczalności odpowiedniego stosowania art. 646 kc dla potrzeb określenia terminu przedawnienia roszczeń wynikających z umowy o roboty budowlane, zaprezentowane w wyrokach Sądu Najwyższego z dnia 29 października 1971 r. II CR 457/71 (OSPiKA 1972/9 poz. 171) i z dnia 28 kwietnia 1972 r. I CR 32/72 (OSNCP 1972/10 poz. 188) oraz w uchwale z dnia 25 sierpnia 1978 r. III CZP 49/78 (OSNCP 1979/4 poz. 65), opiera się w zasadniczej mierze na spotykanym w piśmiennictwie oraz w orzecznictwie twierdzeniu, że umowa ta, zwłaszcza pod rządem przepisów kodeksu cywilnego w brzmieniu sprzed dnia 1 października 1990 r., była tylko szczególnym rodzajem umowy o dzieło, wyróżnionym w klasyfikacji przyjętej przez kodeks m.in., ze względów podmiotowych i dlatego wyodrębnionym w osobnym tytule kodeksu cywilnego (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 12 grudnia 1990 r. I CR 750/90 OSNCP 1992/5 poz. 81). Również w nowszym orzecznictwie Sądu Najwyższego podkreślono, że nie ulega wątpliwości, iż umowa o roboty budowlane jest szczególną postacią umowy o dzieło, od której różni ją m.in. rozmiar wykonywanych prac (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 7 listopada 1997 r. II CKN 446/97 (OSNC 1998/4 poz. 67). Niekiedy nawet wyraźnie traktowano umowę o roboty budowlane jako odmianę umowy o dzieło (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 5 lipca 1995 r. III CZP 81/95 OSNC 1995/11 poz. 159).

Pogląd ten znalazł także wyraz w niektórych opracowaniach poświęconych tej problematyce. Przyjmowano, że zawarte w przepisie art. 656 § 1 kc odesłanie oznacza możliwość odpowiedniego stosowania m.in. art. 646 kc, który ma także obecnie zastosowanie do określenia terminu przedawnienia roszczeń odszkodowawczych powstałych w wyniku nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane. Pogląd ten nie został jednak bliżej uzasadniony, a wręcz wskazano nawet wyraźnie na przykłady odmiennego stanowiska, wyrażonego w tym przedmiocie w niektórych orzeczeniach sądowych.

Bezpośrednio po dokonanej ustawą z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny (Dz. U. 1990 r. Nr 55 poz. 321) nowelizacji przepisów kodeksu cywilnego, Sąd Najwyższy również zajmował się kwestią przedawnienia roszczeń wynikających z umowy o roboty budowlane. W uzasadnieniu wyroku składu siedmiu sędziów tego Sądu z dnia 12 lutego 1991 r. III CRN 500/90 (OSNCP 1992/7-8 poz. 137) zaprezentowano jednakże odmienny od dotychczasowego pogląd. Stwierdzono, że "...termin dziesięcioletni, a dla roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej - trzyletni, musi być wystarczający dla zbadania jakości wykonanych robót (art. 118 kc in fine)". Ponieważ jednak pogląd ten wyrażono w uzasadnieniu i to jedynie przy okazji rozstrzygania zasadniczej w tamtej sprawie kwestii, tj. określenia początku biegu terminu przedawnienia, a nie jego długości, przeto Sąd Najwyższy nie miał wówczas sposobności, aby więcej uwagi poświęcić argumentacji przemawiającej za stosowaniem właśnie terminów przedawnienia określonych w art. 118 kc, a nie terminu przedawnienia wynikającego z art. 646 kc.

Drugie, zdecydowanie odmienne stanowisko odnośnie do wzajemnych relacji między umową o roboty budowlane a umową o dzieło, wyraził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 5 marca 1997 r. II CKN 28/97 (OSNC 1997/6-7 poz. 90) i w wyroku z dnia 25 marca 1998 r. II CKN 653/97 (OSNC 1998/12 poz. 207). W obydwu tych orzeczeniach Sąd Najwyższy zwrócił uwagę na zasadnicze różnice w cechach przedmiotowych każdej z tych umów, w szczególności na większe rozmiary przedsięwzięcia mającego stanowić dzieło oraz na konieczność sprostania przez strony wymogom prawa budowlanego w umowie o roboty budowlane. Z faktu akcentowania tych różnic wynikałoby, że - zdaniem Sądu Najwyższego - umowa o roboty budowlane, niezależnie od istniejących swego czasu dodatkowych odrębności natury podmiotowej, była i jest umową odmienną w porównaniu z umową o dzieło. W powyższych orzeczeniach Sąd Najwyższy nie rozważał wprost problematyki przedawnienia roszczeń z umowy o roboty budowlane, jednakże konsekwencją wyrażanego w tych orzeczeniach stanowiska musiałoby być uznanie niedopuszczalności stosowania do roszczeń z umowy o roboty budowlane terminu przedawnienia z art. 646 kc.

III. Bliskość charakteru zobowiązań niepieniężnych wynikających z umowy o roboty budowlane i z umowy o dzieło, a ponadto fakt legislacyjnego wyodrębnienia umowy o roboty budowlane głównie ze względu na potrzeby funkcjonującej wówczas kategorii podmiotów (jednostek gospodarki uspołecznionej), nie mogą przesądzać o trafności poglądu, że umowa ta jest jedynie szczególną postacią czy odmianą umowy o dzieło tylko dlatego, iż obie te umowy niewątpliwie znamionuje zobowiązanie rezultatu.

W piśmiennictwie trafnie podkreśla się, że kwalifikacja typologiczna danej umowy polega albo na przypisaniu jej do określonego typu umów nazwanych, albo na uznaniu jej za umowę nienazwaną lub mieszaną. Przez nazwane stosunki zobowiązaniowe rozumie się zarazem takie stosunki prawne, których co najmniej essentialia negotii są ustalone przez przepisy prawa.

Ponieważ kodeksowa regulacja umowy o roboty budowlane odpowiada tym wymogom, to umowę tę należy nadal traktować jako odrębny typ umowy nazwanej, nie będącej podtypem umowy o dzieło, aczkolwiek niewątpliwie historycznie z niej się wywodzącej. Trafnie wskazuje się w piśmiennictwie, że konstruowanie samoistnych typów umów nazwanych jest suwerennym prawem ustawodawcy, skoro więc ustawodawca wyodrębnił umowę o roboty budowlane na tym samym poziomie kwalifikacyjnym co umowę o dzieło, tj. w odrębnym tytule księgi III kodeksu cywilnego, to oznacza, że uznał odmienność obu tych umów. Wniosek taki potwierdza ustawowe odesłanie zastrzeżone w art. 656 § 1 kc, sprowadzające się do możliwości jedynie odpowiedniego stosowania, i to tylko w określonym w nim zakresie, przepisów poświęconych umowie o dzieło. Gdyby natomiast rzeczywiście chodziło wyłącznie o ten sam typ umowy nazwanej, to przepisy o umowie o dzieło stosowałoby się do umowy o roboty budowlane wprost, a nie jedynie odpowiednio, i to z wyraźnymi ograniczeniami przedmiotowymi. Można również dopatrzyć się różnic zachodzących w ujęciu cech konstytutywnych obu porównywanych umów, które to cechy - w wypadku umowy o dzieło - pokrywają się z jej elementami przedmiotowo istotnymi, natomiast w przypadku umowy o roboty budowlane wykraczają poza tradycyjnie rozumianą kategorię essentialiarum negotii.

Podkreśla się w piśmiennictwie, że - w stosunku do umowy o dzieło - umowa o roboty budowlane ma na pewno dwie cechy specyficzne.

Po pierwsze, przedmiotem świadczenia niepieniężnego wykonawcy w ramach tej umowy może być nie każdy rezultat pracy, lecz tylko taki, który powstał w wyniku robót budowlanych. Tę cechę odróżniającą dostrzeżono również w orzecznictwie, uznając, że zasadniczym kryterium rozróżnienia umowy o dzieło i umowy o roboty budowlane jest ocena realizowanej inwestycji stosownie do wymagań ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (Dz. U. 1994 r. Nr 89 poz. 414 ze zm.), co dobitnie uwypukla zwłaszcza brzmienie art. 17 (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 marca 1998 r. II CKN 653/97 OSNC 1998/12 poz. 207). Przedmiot świadczenia niepieniężnego w umowie o roboty budowlane jest zarazem przedsięwzięciem o większych rozmiarach, zindywidualizowanych właściwościach, zarówno fizycznych, jak i użytkowych, któremu z reguły towarzyszy wymóg projektowania i zinstytucjonalizowany nadzór.

Po drugie, elementem konstytutywnym umowy o roboty budowlane jest, dająca się wyinterpretować z art. 647 kc, szczególna postać współdziałania inwestora z wykonawcą w zakresie przygotowania i wykonania przedmiotu świadczenia, przejawiająca się w dostarczeniu projektu i przekazaniu terenu budowy.

Wskazane powyżej specyficzne cechy normatywne, charakteryzujące regulację prawną umowy o roboty budowlane, niewątpliwie przesądzają o odrębnym i samoistnym charakterze tej umowy i to niezależnie od statusu prawnego związanych nią stron. Celem jej jest bowiem m.in. zapewnienie właściwego rozkładu między inwestora i wykonawcę ryzyka inwestowania, którego rozkład kształtowany jest nie tylko przez unormowania prawne dotyczące poszczególnych postaci ryzyka obciążającego wykonawcę, ale także przez ustalony w umowie określony podział obowiązków.

Istniejącej nadal odrębności umowy o roboty budowlane od umowy o dzieło nie neguje również fakt słusznej rezygnacji przez ustawodawcę w 1990 r. (ustawa z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny - Dz. U. 1990 r. Nr 55 poz. 321) z kwalifikowanego podmiotowo charakteru umowy o roboty budowlane. Ten trafny wówczas zabieg legislacyjny niewątpliwie sprzyjał przejrzystości i jasności prawa, bo wyeliminował sztuczną dwutorowość regulacji prawnej, której wyrazem było wyodrębnienie umowy o roboty budowlane jedynie dla potrzeb ówczesnego tzw. obrotu uspołecznionego, przy równoczesnym podporządkowaniu stosunków umownych w dziedzinie budownictwa z udziałem podmiotów nieuspołecznionych przepisom umowy o dzieło.

IV. Przytoczone argumenty, dowodzące istnienia wyraźnej odrębności umowy o roboty budowlane w stosunku do umowy o dzieło, nie mogą pozostać bez wpływu na kierunek interpretacji, wskazujący na potrzebę i zakres jednoznacznej delimitacji regulacji prawnej kodeksu cywilnego, poświęconej obu umowom. Ten kierunek wykładni musi wpłynąć zarazem na ocenę wzajemnych relacji między przepisami będącymi elementem reżimu prawnego każdej z nich, a także na ocenę relacji tych przepisów szczególnych do przepisów ogólnych kc.

Generalną regulację prawną długości terminów przedawnienia roszczeń majątkowych zawiera przepis art. 118 kc, którego wyłączenie stosowania ustawodawca zastrzegł jedynie na wypadek odmiennego unormowania tej materii w przepisie szczególnym. Samo zastrzeżenie w tym przepisie "Jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej" odnosi się do całej treści art. 118 kc, to jest do wszystkich kategorii i podgrup roszczeń w nim wymienionych. Okoliczność ta nie zmienia jednak faktu, że ustalenie terminu przedawnienia konkretnego roszczenia wymaga w świetle art. 118 kc uprzedniego jednoznacznego określenia charakteru i źródła powstania tego roszczenia. Źródłem tym w sprawie niniejszej jest niewątpliwie umowa o roboty budowlane.

Wśród przepisów zawartych w tytule XVI kc, poświęconych umowie o roboty budowlane, brak jest przepisu szczególnego, który samodzielnie określałby termin przedawnienia roszczeń wynikających z niewykonania albo z nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane. Za przepis szczególny w rozumieniu art. 118 kc należałoby uznać także taki przepis, który inaczej niż art. 118 kc stanowi o przedmiocie określenia długości terminu przedawnienia, na którego odpowiednie tylko stosowanie pozwala ustawodawca na mocy innego przepisu szczególnego będącego elementem regulacji prawnej innej, odrębnej umowy nazwanej. Pogląd ten potwierdza wyrażona już w orzecznictwie teza, że przepisem szczególnym, o którym mowa w art. 118 kc, jest - w stosunku do roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej - każdy przepis ustawy przewidujący krótszy niż trzyletni termin przedawnienia (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 21 października 1994 r. III CZP 136/94 OSNC 1995/2 poz. 38), jeżeli tylko istnieje podstawa prawna do jego zastosowania w stosunku do konkretnych roszczeń.

W niniejszej sprawie problem ten sprowadza się zatem do udzielenia odpowiedzi na pytania:

- czy przepis art. 646 kc może być stosowany odpowiednio, na podstawie art. 656 § 1 kc, do określenia terminu przedawnienia roszczeń wynikających z niewykonania lub z nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane?

a w razie pozytywnej odpowiedzi

- czy przepis art. 646 kc jest przepisem szczególnym w rozumieniu art. 118 kc?

W przypadku udzielenia negatywnej odpowiedzi na pierwsze z powyższych pytań bezprzedmiotowe staje się udzielanie odpowiedzi na pytanie drugie.

Kwestii dopuszczalnego zakresu odpowiedniego stosowania przepisów poświęconych jednej umowie nazwanej do stosunków prawnych zawiązanych w wyniku zawarcia innej umowy nazwanej ustawodawca nie rozstrzyga jednolicie, przewidując dwa możliwe rozwiązania. Pozwala on bowiem albo na odpowiednie, ale zarazem pełne stosowanie wszystkich przepisów poświęconych innej umowie nazwanej, z uwzględnieniem jedynie przepisów znajdujących bezpośrednie zastosowanie, albo też wręcz wyczerpująco wskazuje na określone jednoznacznie przedmioty regulacji, do których pozwala odpowiednio stosować przepisy poświęcone innej umowie nazwanej.

Przykładem posłużenia się pierwszym z wymienionych rozwiązań jest przepis art. 694 kc, na podstawie którego "do dzierżawy stosuje się odpowiednio przepisy o najmie z zachowaniem przepisów poniższych". Natomiast przejawem skorzystania przez ustawodawcę z drugiego możliwego rozwiązania jest treść przepisu art. 656 § 1 kc.

Przepis ten wyraźnie ogranicza określony nim zakres przedmiotowy dopuszczalnego odpowiedniego stosowania przepisów poświęconych umowie o dzieło do takiego stosunku prawnego, którego źródłem powstania jest umowa o roboty budowlane. Odpowiednie stosowanie przepisów o umowie o dzieło zostało ograniczone w art. 656 § 1 kc wyłącznie do:

- skutków opóźnienia się przez wykonawcę z rozpoczęciem robót lub wykończeniem obiektu, co oznacza konieczność odpowiedniego stosowania art. 635 kc;

- skutków wykonywania przez wykonawcę robót w sposób wadliwy lub sprzeczny z umową, co oznacza obowiązek odpowiedniego stosowania art. 636 § 1 i 2 kc;

- rękojmi za wady wykonanego obiektu, co oznacza konieczność odpowiedniego stosowania art. 637 § 1 i 2 kc oraz art. 638 kc;

- uprawnienia inwestora do odstąpienia od umowy przed ukończeniem obiektu, co wymaga odpowiedniego stosowania art. 644 kc.

Z powyższego wyczerpującego wyliczenia wynika zatem, że przepis art. 656 § 1 kc nie stanowi podstawy prawnej pozwalającej na odpowiednie stosowanie do roszczeń wynikających z umowy o roboty budowlane art. 646 kc, określającego termin przedawnienia roszczeń wynikających z umowy o dzieło oraz początek jego biegu. Skoro więc dopuszczalność sięgania do odpowiedniego stosowania przepisów o umowie o dzieło została wyraźnie ograniczona do wskazanych wyżej czterech, taksatywnie określonych w art. 656 § 1 kc sytuacji, to oznacza, że taka właśnie była wola ustawodawcy, której nie można naruszać drogą rozszerzającej wykładni, ze szkodą dla spójności systemu prawnego. Jest to bowiem przepis szczególny i nie może być interpretowany rozszerzająco.

Roszczenia wynikające z umowy o roboty budowlane powstają niewątpliwie w wyniku niewykonania lub nienależytego wykonania tej umowy. Nieterminowe spełnienie świadczenia umownego przez wykonawcę, polegające na opóźnieniu się z oddaniem inwestorowi obiektu budowlanego w stosunku do terminu określonego umową, stanowi nienależyte wykonanie zobowiązania, skutkiem którego może być powstanie szkody po stronie inwestora i odpowiedzialności wykonawcy za tę szkodę. Nie o takim jednak skutku opóźnienia stanowi na wstępie art. 656 § 1 kc. Nie można bowiem utożsamiać skutków opóźnienia się przez wykonawcę z rozpoczęciem robót lub wykończeniem obiektu, o których mowa w tym przepisie, ze skutkami opóźnienia się wykonawcy z oddaniem inwestorowi przewidzianego w umowie obiektu.

Opóźnienie się przez wykonawcę z rozpoczęciem robót lub wykończeniem obiektu świadczy o perturbacjach w wykonywaniu przezeń umowy o roboty budowlane, które nie musi doprowadzić do niewykonania lub nienależytego wykonania tej umowy. Przypadki opóźnienia się wykonawcy, o których mowa w art. 656 § 1 kc, mogą bowiem wystąpić w okresie poprzedzającym upływ terminu spełnienia przez wykonawcę jego świadczenia niepieniężnego, a zatem mogą zaistnieć jeszcze przed upływem umówionego terminu do oddania przewidzianego w umowie obiektu. W tych więc tylko sytuacjach ustawodawca zezwolił w art. 656 § 1 kc na odpowiednie zastosowanie art. 635 kc. Przepis ten pozwala zamawiającemu na odstąpienie od umowy o dzieło jeszcze przed upływem terminu do wykonania dzieła, jeśli wskutek przewidzianych w tym przepisie opóźnień nie jest prawdopodobne ukończenie dzieła w czasie umówionym. Odpowiednie zastosowanie przepisu art. 635 kc na mocy art. 656 § 1 kc oznacza więc jedynie przyznanie inwestorowi uprawnienia do odstąpienia od umowy o roboty budowlane (bez wyznaczenia terminu dodatkowego), ale tylko wówczas, jeśli jeszcze przed upływem określonego w umowie terminu oddania obiektu wykonawca opóźnia się z rozpoczęciem robót lub wykończeniem obiektu, i to tak dalece, że nie jest prawdopodobne, iż odda inwestorowi obiekt w umówionym terminie. Hipotezą obu tych norm prawnych nie jest więc objęte zachowanie wykonawcy polegające na uchybieniu umownemu terminowi oddania obiektu, którego skutkiem mogłaby być kontraktowa odpowiedzialność odszkodowawcza wykonawcy. Przeciwnie, skutkiem opóźnienia, o którym mowa na wstępie art. 656 § 1 kc, nie jest jeszcze kontraktowa odpowiedzialność odszkodowawcza wykonawcy, ale jedynie brak prawdopodobieństwa, że wykonawca zdoła wydać inwestorowi obiekt w czasie umówionym. Ten brak prawdopodobieństwa nie jest jednak równoznaczny z pewnością, co oznacza, że nie można wykluczyć wystąpienia także i takiej sytuacji, w której mimo uprzedniego opóźnienia się określonego w art. 656 § 1 kc, wykonawca zdołał jednak oddać inwestorowi obiekt w określonym umową terminie. W razie jej wystąpienia nie będzie żadnych podstaw do formułowania roszczeń w ramach kontraktowej odpowiedzialności odszkodowawczej, z tytułu nieterminowego spełnienia świadczenia umownego.

Z powyższego jednoznacznie wynika, że przedmiotowym zakresem dozwolonego odpowiedniego stosowania przepisów o umowie o dzieło, określonym w art. 656 § 1 kc, nie są objęte roszczenia majątkowe wynikające z niewykonania lub nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane. Wymienione roszczenia nie są bowiem bezpośrednim skutkiem opóźnienia się przez wykonawcę z rozpoczęciem robót lub wykończeniem obiektu, czy też bezpośrednim skutkiem jego wadliwego wykonywania jeszcze przed upływem terminu umownego do oddania określonego umową obiektu. W tej sytuacji przyjąć trzeba, że art. 656 § 1 kc nie stanowi podstawy prawnej dla odpowiedniego stosowania art. 646 kc do roszczeń wynikających z umowy o roboty budowlane.

V. Brak również podstaw do podjęcia próby zastosowania art. 646 kc na zasadzie analogii. Ten zabieg byłby możliwy jedynie w razie jednoznacznego stwierdzenia występowania luki w prawie, a co za tym idzie - potrzeby jej wypełnienia. Sytuacja taka nie występuje jednak, skoro ustawodawca przyjął generalne założenie w art. 118 kc, że w braku znajdującego zastosowanie przepisu szczególnego, stanowiącego inaczej, terminy przedawnienia określone są właśnie ostatnio wymienionym przepisem. Brak jest zatem luki w prawie w omawianym zakresie, co wyklucza dopuszczalność posłużenia się analogią. W taki jedynie sposób można określić prawny skutek pominięcia w art. 656 § 1 kc odesłania do odpowiedniego stosowania art. 646 kc. Zważyć bowiem trzeba, co już wcześniej podkreślono, że umowa o roboty budowlane należy do zespołu umów nazwanych i pozostaje nadal umową odrębną od umowy o dzieło. (...)

W orzecznictwie dopuszczono wprawdzie możliwość ostrożnego posłużenia się analogią przez zastosowanie do umowy o roboty budowlane niektórych przepisów Kodeksu cywilnego o umowie o dzieło, ale uczyniono tak jedynie w odniesieniu do przepisów traktujących o wynagrodzeniu ryczałtowym (art. 632 § 2 kc) i to w sytuacji, w której trafnie uznano za niewystarczające uregulowanie wynagrodzenia za roboty budowlane, uwzględniając przedmiot tych robót ustawowo zakreślony w art. 647 kc i art. 658 kc (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 2000 r. IV CKN 70/2000 OSNC 2001/1 poz. 9; uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 26 września 1969 r. III CZP 8/69 OSNCP 1970/6 poz. 97; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 czerwca 1998 r. III CKN 534/97 niepubl.; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 listopada 1998 r. II CKN 913/97 niepubl.). Samo jednak ograniczone zastosowanie na zasadzie analogii do rozliczeń między stronami umowy o roboty budowlane odpowiednich przepisów dotyczących umowy o dzieło nie jest oczywiście tożsame z kwalifikacją łączącej te podmioty umowy jako umowy o dzieło (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 czerwca 2001 r. III CKN 324/2000 niepubl.). Brak w przepisach tytułu XVI Kodeksu cywilnego unormowania kwestii przedawnienia roszczeń nie pozwala - tak jak w przypadku wynagrodzenia za roboty budowlane - na uznanie zawartej w tym tytule regulacji za niewystarczającą i pozwalającą na posłużenie się analogią, a to wobec wyczerpującego uregulowania terminów przedawnienia w art. 118 kc.

W konsekwencji należy więc skłonić się do stanowiska, że art. 646 kc nie może znajdować zastosowania ani odpowiednio, ani przez analogię do roszczeń wynikających z niewykonania albo z nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane. Katalog przepisów, regulujących umowę o dzieło, do odpowiedniego stosowania których odsyła art. 656 § 1 kc, wskazując przedmiot odesłania, nie obejmuje bowiem materii uregulowanej w art. 646 kc. Gdyby wolą ustawodawcy było odpowiednie zastosowanie do umowy o roboty budowlane również regulacji zawartej w art. 646 kc, to niewątpliwie rozszerzyłby stosownie zakres przedmiotowy odesłania w art. 656 § 1 kc. Skoro rozszerzenie takie nie zostało w nim wprowadzone nawet w wyniku nowelizacji Kodeksu cywilnego w 1990 r., to - w braku przepisu szczególnego - przedawnienie roszczeń wynikających z niewykonania albo z nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane musi podlegać ogólnym normom art. 118 i 120 kc (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 lutego 2001 r. IV CKN 269/2000 OSNC 2001/9 poz. 139; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 lutego 2001 r. II CKN 377/2000 niepubl.; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 maja 2001 r. II CKN 449/2000 niepubl.). Poza wyraźnym, przedmiotowo ujętym, odesłaniem z art. 656 § 1 kc, nie można bowiem nawet odpowiednio stosować do umowy o roboty budowlane innych przepisów poświęconych umowie o dzieło, aniżeli regulujące materię wskazaną w tym artykule (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 lipca 1999 r. III CKN 315/98 Wokanda 1999/11 str. 3).

Za obroną stanowiska, że roszczenia wynikające z niewykonania albo z nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane przedawniają się według zasad ogólnych określonych w art. 118 kc, przemawia także potrzeba istnienia przejrzystej i czytelnej reguły, że terminów przedawnienia roszczeń wynikających z poszczególnych stosunków prawnych należy najpierw poszukiwać w przepisach regulujących określoną instytucję prawną. Dopiero w razie braku w tej materii przepisu szczególnego stosować należy istniejące przepisy ogólne poświęcone przedawnieniu. Ich istnienie dowodzi jednak zarazem braku luki w prawie i tym samym eliminuje dopuszczalność posługiwania się analogią.

VI. Stosowaniu art. 118 kc do roszczeń wynikających z niewykonania albo z nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane nie może sprzeciwiać się, dostrzeżony przez zwykły skład Sądu Najwyższego fakt, że roszczenia te będą przedawniać się z upływem dwóch zróżnicowanych terminów przedawnienia (trzech lat i dziesięciu lat) w zależności od tego, czy roszczenia te związane są po stronie uprawnionego z prowadzeniem działalności gospodarczej, czy też nie charakteryzują się istnieniem takiego związku. W pierwszym przypadku, roszczenie wykonawcy, który zawodowo zajmuje się oddawaniem obiektów budowlanych, skierowane do inwestora nie prowadzącego działalności gospodarczej w tym zakresie, ulegnie bowiem przedawnieniu już po upływie trzech lat, natomiast inwestor będzie mógł skutecznie wystąpić z własnym roszczeniem skierowanym przeciwko takiemu wykonawcy przed upływem aż dziesięcioletniego terminu przedawnienia.

Aprobata dla różnych terminów przedawnienia roszczeń wynikających z niewykonania albo z nienależytego wykonania tej samej umowy, zróżnicowanych w zależności od charakteru roszczenia, zdeterminowanego statusem podmiotu, któremu roszczenie to przysługuje, znajduje z pewnością swoje instytucjonalne uzasadnienie w ramach ogólnego uregulowania art. 118 kc, co podkreślił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia przedstawiającego zagadnienie prawne do rozstrzygnięcia.

W art. 118 kc ustawodawca zastrzegł krótszy, bo trzyletni termin przedawnienia tych roszczeń, które są związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Posługując się pojęciem "działalność gospodarcza" w znaczeniu użytym w art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 1999 r. - Prawo działalności gospodarczej (Dz. U. 1999 r. Nr 101 poz. 1178 ze zm.), można bronić poglądu, że choć terminu tego użyto na potrzeby tylko tej ustawy, to jednak zarobkowa działalność budowlana wykonywana w sposób zorganizowany i ciągły przez wykonawcę, o którym mowa w art. 647 kc, jest niewątpliwie działalnością gospodarczą, a roszczenia związane z jej prowadzeniem ulegają trzyletniemu przedawnieniu. W orzecznictwie podkreślono także, że cechą wyróżniającą działalność gospodarczą, jej elementem definiującym, jest cel zarobkowy, a więc ukierunkowanie na osiągnięcie zysku (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20 października 1999 r. III CKN 372/98 OSP 2000/10 poz. 144).

Wcześniej już wyrażono w judykaturze trafny pogląd, że o tym, który termin przedawnienia, spośród przewidzianych w art. 118 kc, powinien mieć zastosowanie, powinno przesądzać wyłącznie to, czy roszczenie zgłaszającego je podmiotu związane jest z prowadzeniem przezeń działalności gospodarczej. Uznano, że o istnieniu takiego związania można mówić wtedy, gdy czynności określonego podmiotu pozostają w funkcjonalnym związku z zakresem jego działalności gospodarczej i są realizacją jego zadań w celu osiągnięcia określonych korzyści (por. uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 14 maja 1998 r. III CZP 12/98 OSNC 1998/10 poz. 151; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 listopada 1998 r. I CKU 108/98 Prokuratora i Prawo - dodatek 1999/4 poz. 31).

Podmiot, który zajmuje się w sposób ciągły, zorganizowany i zarobkowy oddawaniem obiektów budowlanych, jest przedsiębiorcą, bez względu na status cywilnoprawny, a więc profesjonalistą, od którego można i należy wymagać szybkiego formułowania i dochodzenia własnych roszczeń wobec swego kontrahenta, tj. inwestora, który nie jest zazwyczaj profesjonalistą w zakresie działalności inwestycyjnej i z tych właśnie względów zawarł umowę o roboty budowlane.

Skrócenie zatem w art. 118 kc terminu przedawnienia roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej zostało podyktowane specyfiką (zawodowym charakterem) tej działalności oraz wymaganiami obrotu gospodarczego. W orzecznictwie trafnie podkreślono, że takie roszczenia - ze względu na dynamikę oraz pewność obrotu - muszą przedawniać się stosunkowo szybko, co niekoniecznie dotyczy roszczeń z materialnoprawnego punktu widzenia takich samych, ale oderwanych od prowadzenia działalności gospodarczej (por. uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 21 października 1994 r. III CZP 136/94 OSNC 1995/2 poz. 38).

Dopuszczalność zróżnicowania terminów przedawnienia przysługujących stronom roszczeń, wynikających z niewykonania albo z nienależytego wykonania tej samej umowy, ma także swoje generalne uzasadnienie w potrzebie wzmożonej ochrony konsumenta, która zmusza do przewartościowania wielu tradycyjnych pojęć i tendencji wynikających z klasycznego prawa cywilnego. Potwierdza ją dyrektywa 93/13/EWG w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich z dnia 5 kwietnia 1993 r., w której art. 8 upoważniono Państwa Członkowskie do wydawania dających się pogodzić z umową dalej idących postanowień, gwarantujących wyższy poziom ochrony konsumenta. Nie sposób zaprzeczyć, że inwestora, który zawarł z wykonawcą, będącym przedsiębiorcą, umowę o roboty budowlane w celu pozyskania obiektu nie związanego bezpośrednio z działalnością gospodarczą prowadzoną przez tegoż inwestora, należy uważać za konsumenta w rozumieniu art. 384 § 3 kc. W konsekwencji, powszechna tendencja do zapewnienia wzmożonej ochrony prawnej konsumentom, jako słabszym zazwyczaj uczestnikom obrotu gospodarczego, może, a nawet powinna wyrażać się m.in. w zagwarantowaniu im przez ustawodawcę dłuższych terminów przedawnienia przysługujących im roszczeń, w porównaniu z terminami przedawnienia roszczeń kierowanych przeciwko nim przez ich profesjonalnych kontrahentów.

Zważywszy na przedstawione argumenty, Sąd Najwyższy podjął uchwałę o treści przytoczonej na wstępie (art. 393[14] kpc w związku z art. 13 ust. 4 i art. 17 ustawy z dnia 20 września 1984 r. o Sądzie Najwyższym - Tekst jednolity: Dz. U. 1994 r. Nr 13 poz. 48 ze zm.).



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 11 lipca 2001 r.

V CKN 357/2000

Brak zbadania merytorycznej podstawy roszczenia na skutek błędnego uznania roszczenia za przedawnione oznacza, że nie rozpoznano istoty sprawy. W takiej sytuacji obowiązkiem sądu drugiej instancji, określonym w art. 378 § 2(1) kpc, było uchylenie zaskarżonego wyroku.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 22 lipca 1998 r. Sąd Wojewódzki we W. oddalił powództwo Spółdzielni Mieszkaniowej "P." we W. przeciwko Przedsiębiorstwu Budowlanemu "W." - spółce z ograniczoną odpowiedzialnością we W. o zapłatę 526.264,10 zł tytułem kar umownych. Z dokonanych w sprawie ustaleń wynika, że w dniu 23 października 1992 r. strony zawarły umowę, której przedmiotem było wykonanie przez pozwaną robót budowlano - montażowych wraz z elewacją i urządzeniem terenu w przedsięwzięciu XIIIb, jednostka C, budynek 16 A, B, C, D na osiedlu K., przy ul. B. we W. W umowie zastrzeżono kary umowne za zwłokę w wykonaniu umowy, w ostatecznej wysokości 0,05% wynagrodzenia za każdy dzień zwłoki. Termin zakończenia robót ustalono po zmianie umowy na dzień 31 marca 1995 r. Roboty zostały oddane z opóźnieniem, i tak: segment C - w dniu 31 maja 1995 r., segment D - w dniu 25 lipca 1995 r., urządzenie terenu - 19 września 1995 r., linia kablowa - w dniu 20 września 1995 r. Odbiór pozostałych obiektów był przedmiotem odrębnego protokołu.

Sąd Wojewódzki uznał, że umowa zawarta przez strony była umową o roboty budowlane. Do skutków opóźnienia się przez wykonawcę z rozpoczęciem lub wykończeniem obiektu określonego w takiej umowie, z mocy art. 656 kc stosuje się przepisy dotyczące umowy o dzieło, w tym art. 646 kc, przewidujący dwuletni termin przedawnienia roszczeń, liczony od dnia oddania dzieła. Wobec tego, że roszczenie o zapłatę kar umownych zostało zgłoszone po upływie tego terminu, a pozwana podniosła zarzut przedawnienia, powództwo zostało oddalone.

Sąd Apelacyjny we W. wyrokiem z dnia 19 listopada 1998 r. oddalił apelację powoda od powyższego wyroku, podzielając dokonaną przez Sąd I instancji ocenę zasadności zarzutu przedawnienia roszczenia. Sąd Apelacyjny stwierdził przy tym, że art. 646 kc jest przepisem szczególnym w stosunku do art. 118 kc i wyłącza stosowanie określonego na zasadach ogólnych trzyletniego terminu przedawnienia roszczeń.

W kasacji, opartej na pierwszej podstawie kasacyjnej określonej w art. 393[1] pkt 1 kpc pełnomocnik powódki zarzucał wyrokowi Sądu Apelacyjnego naruszenie art. 118 kc oraz art. 656 kc przez ich błędną wykładnię oraz art. 646 kc przez niewłaściwe zastosowanie. W konkluzji wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku przez uwzględnienie apelacji i zasądzenie kosztów procesu.

W odpowiedzi na kasację pozwana wnosiła o jej oddalenie i zasądzenie kosztów procesu.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Przy rozpoznawaniu kasacji Sąd Najwyższy, z uwagi na występujące w orzecznictwie rozbieżności odnośnie do terminu przedawnienia roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej wynikających z umowy o roboty budowlane przekazał składowi siedmiu sędziów do rozstrzygnięcia dotyczące tej kwestii zagadnienie prawne. Uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 2002 r. III CZP 63/2001 (OSNC 2002/9 poz. 106) wyjaśniła tę kwestię w sposób następujący: "roszczenia wynikające z umowy o roboty budowlane przedawniają się w terminach określonych w art. 118 kc." Uchwała ta, zgodnie z art. 393[14] § 2(1) kpc jest w tej sprawie wiążąca i przesądza o zasadności zarzutów skarżącej.

W świetle powyższej uchwały, za zasadny należy uznać zarzut naruszenia art. 646 kc przez jego błędne zastosowanie oraz art. 656 kc przez błędną wykładnię, a także art. 118 kc przez jego niezastosowanie w ustalonym stanie faktycznym. Skoro zatem roszczenie o zapłatę kary umownej przedawnia się w terminie lat trzech od dnia końcowego odbioru robót, to nie można uznać, by w dacie wniesienia powództwa było ono przedawnione. Nie było zatem podstaw do oddalenia powództwa z tej przyczyny.

Dokonane w sprawie ustalenia faktyczne nie pozwalają jednak na uwzględnienie wniosku o zmianę zaskarżonego wyroku. Tego rodzaju orzeczenie możliwe jest, stosownie do art. 393[15](2) kpc wówczas, gdy Sąd Najwyższy uzna, że nie ma naruszeń istotnych przepisów postępowania. Tylko w takiej sytuacji może orzec co do istoty sprawy, będąc przy tym związanym ustalonym stanem faktycznym. W rozpoznawanej sprawie jednak Sąd drugiej instancji oddalając apelację od wyroku, przy wydaniu którego zaniechano rozpoznania merytorycznej podstawy roszczenia naruszył art. 378 § 2(3) kpc. Brak zbadania merytorycznej podstawy roszczenia na skutek błędnego uznania roszczenia za przedawnione oznacza, że nie rozpoznano istoty sprawy. W takiej sytuacji obowiązkiem Sądu drugiej instancji, określonym w art. 378 § 2 kpc było uchylenie zaskarżonego wyroku (por. wyrok SN z dnia 23 września 1998 r. II CKN 895/97 Jurysta 1999/4 str. 32, wyrok SN z dnia 23 września 1998 r. II CKN 897/97 OSNC 1999/1 poz. 22).

Niezależnie od powyższego należy zwrócić uwagę na błędne uznanie przez Sąd drugiej instancji, że kara umowna ma charakter świadczenia akcesoryjnego, mającego na celu zabezpieczenie wykonania robót. Szczegółowe omawianie instytucji kary umownej przekracza granice kasacji, skoro nie podnosi ona zarzutu naruszenia art. 483 i 484 kc. Marginalnie tylko należy wskazać, że kara umowna, jak wynika z literalnego brzmienia art. 483 § 1 kc, stanowi odszkodowanie za niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy. Zakres odpowiedzialności z tytułu kary umownej pokrywa się z zakresem ogólnej odpowiedzialności dłużnika określonej w art. 471 kc, od określonego w tym przepisie odszkodowania kara umowna różni się tylko tym, że przysługuje - jak wynika z art. 484 § 1 kc - bez względu na wysokość szkody (por. wyrok SN z dnia 20 marca 1968 r. II CR 419/67 niepubl., wyrok SN z dnia 14 lipca 1976 r. I CR 221/76 OSNCP 1977/4 poz. 76). Kwestie te winny być brane pod uwagę przy merytorycznym rozpoznaniu sprawy.

Wobec powyższego orzeczono jak w sentencji na podstawie art. 393[13] kpc, o kosztach postępowania kasacyjnego orzeczono na podstawie art. 393[19] kpc w związku z art. 108 § 2 kpc.



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 7 czerwca 2001 r.

III CKN 324/2000

Zastosowanie do rozliczenia stron umowy przepisów dotyczących umowy o dzieło nie jest tożsame z kwalifikacją łączącej ich umowy jako umowy o dzieło.

Uzasadnienie

Sąd pierwszej instancji uwzględnił w części powództwo o zapłatę, uznając jego częściową zasadność w oparciu o uprzednie ustalenie, że strony zawarły ustną umowę o wykonanie przebudowy domu mieszkalnego, oraz wobec przyjęcia, że pozwany nie rozliczył się z pobranych od powódki zaliczek.

Apelację pozwanego oddalił Sąd drugiej instancji, który stwierdził, że ponieważ strony, zawierając ustną umowę, nie ustaliły wysokości stawki, to rozliczenie mogło nastąpić jedynie w oparciu o przepisy dotyczące umowy o dzieło, a więc obejmować musiało zakres prac oraz stawkę stanowiącą zwykłe wynagrodzenie.

Jako prawidłowe ocenił Sąd odwoławczy przyjęcie za podstawę określenia zakresu prac protokołu komisyjnego, jak również kosztorysu zatwierdzonego przez inspektora nadzoru, a także dokonanie szacunkowej wyceny wykonanych prac wg stawek zwykłego wynagrodzenia.

Zarazem Sąd Apelacyjny stwierdził, że żadna z podstaw apelacji nie została wykazana.

W kasacji pozwanego zarzucono naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie "...w szczególności art. 627 i następnych kc przez przyjęcie, że strony wiązała umowa o dzieło...", a nie umowa o roboty budowlane. Nadto skarżący zarzucił niewyjaśnienie warunków wykonania budowli, jakie przewidywała dokumentacja kosztorysowa i techniczna (art. 393[1] pkt 2 kpc).

W uzasadnieniu kasacji wywodzi się również, że orzeczenie Sądu Apelacyjnego jako oparte o przepis art. 628 kc nie może się ostać, gdyż strony zawarły ustną umowę o roboty budowlane, a zachowania stron odpowiadały przepisom art. 647 i 654 kc.

Pozwany podważa także aprobatę Sądu Apelacyjnego dla określenia przez biegłego sądowego wartości i zakresu wykonanych przez pozwanego robót budowlanych oraz sugeruje potrzebę wzięcia za podstawę rozstrzygnięcia naprowadzonych przezeń okoliczności faktycznych, które szczegółowo eksponuje.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Kasacja nie została oparta na usprawiedliwionych podstawach.

W całej kasacji nie wskazano na żaden przepis prawa procesowego, który w ocenie pozwanego miałby zostać naruszony przez Sąd drugiej instancji. Tymczasem dla uznania, iż przytoczono także drugą podstawę kasacyjną nie wystarcza bowiem samo powołanie się na art. 393[1] pkt 2(1) kpc, a wymagane jest wskazanie konkretnych przepisów procesowych, które - w ocenie skarżącego - miały zostać naruszone przez Sąd odwoławczy, a nadto wykazanie, iż następstwa stwierdzonych wadliwości postępowania były tego rodzaju, że kształtowały treść kwestionowanego orzeczenia (por. postanowienie SN z dnia 10 lutego 1997 r. I CKN 57/96 OSNC 1997/6-7 poz. 82; postanowienie SN z dnia 12 czerwca 1997 r. III CKN 91/97).

Skoro więc pozwany zarzucił Sądowi odwoławczemu niewyjaśnienie wskazanych na wstępie okoliczności, tj. niewyjaśnienie warunków wykonania budowli przewidzianych w dokumentacji, to winien zarazem wskazać jaki konkretnie przepis procesowy został w ten sposób naruszony przez Sąd Apelacyjny i z jakim skutkiem. Zawarta w końcowej części uzasadnienia kasacji próba kreacji własnych ustaleń przez naprowadzanie własnej, pożądanej przez pozwanego wizji okoliczności faktycznych, nie może odnieść zamierzonego skutku, wobec braku przytoczenia w kasacji adekwatnej dla takiego zabiegu drugiej podstawy kasacyjnej.

W tej sytuacji przedmiotem oceny Sądu Najwyższego stała się pierwsza podstawa kasacyjna, ograniczona w istocie do zarzutu błędnej wykładni i niewłaściwego zastosowania jedynie art. 627 kc. Użyte bowiem we wstępnej części kasacji zwroty "...w szczególności", oraz "...i następnych kc ..." nie mają żadnej normatywnej treści przy opisywaniu podstaw kasacyjnych i muszą być traktowane jako zwroty semantycznie puste.

Oznacza to, że Sąd Najwyższy rozpoznając kasację uwzględnia tylko te przepisy, które zostały wyraźnie wymienione w kasacji jako naruszone (postanowienie SN z dnia 26 września 2000 r. IV CKN 1518/2000 OSNC 2001/3 poz. 39), co w sprawie niniejszej sprowadza się do zarzutu naruszenia, i to w obu możliwych postaciach, art. 627 kc.

Zarzut taki nie mógł być jednak uznany za trafny.

Sąd odwoławczy nie dokonywał bowiem interpretacji normy prawnej zawartej w tym przepisie, nie wypowiadał się w przedmiocie rozumienia jego treści, a zatem skoro nie dokonywał w ogóle jego wykładni, to nie można zasadnie czynić zarzutu, iż wykładnia była błędna.

Za bezzasadny należało również uznać zarzut niewłaściwego zastosowania art. 627 kc, bowiem zarzut ten oparty został na błędnym założeniu pozwanego, iż Sąd Apelacyjny przyjął, że strony wiązała umowa o dzieło.

Tymczasem treść uzasadnienia zaskarżonego kasacją wyroku nie daje żadnych podstaw do przyjęcia takiego założenia. Sąd Apelacyjny, wskazując bowiem jedynie na formę, w której strony zawarły umowę, a nie rozstrzygając o jej kwalifikacji prawnej, wyraźnie stwierdza, że rozliczenie mogło nastąpić jedynie w oparciu o przepisy dotyczące umowy o dzieło. Samo więc uznanie za dopuszczalne zastosowania, do dokonania między stronami rozliczenia, przepisów dotyczących umowy o dzieło bynajmniej nie jest jeszcze równoznaczne z dokonaniem kwalifikacji łączącej strony umowy jako umowy o dzieło i w konsekwencji zastosowania art. 627 kc. Ustawodawca zezwala bowiem na odpowiednie stosowanie niektórych przepisów o umowie o dzieło także do umowy o roboty budowlane, co wprost wynika z art. 656 kc. Skoro więc brak jest jakichkolwiek usprawiedliwionych podstaw do twierdzenia, iż Sąd odwoławczy błędnie przyjął kwalifikację łączącej strony umowy jako umowy o dzieło, to zarzut niewłaściwego zastosowania art. 627 kc należało uznać za chybiony.

Sąd Apelacyjny w ogóle nie dokonywał aktu subsumpcji tego właśnie przepisu, a więc nie mógł go uczynić przedmiotem naruszenia w świetle przyjętych i nie podważonych skutecznie ustaleń.

Odrębną natomiast kwestią jest to, czy w przedmiocie dokonania rozliczenia między stronami umowy o przebudowę i remont budynku w ogóle możliwe jest odpowiednie stosowanie do tego rozliczenia stosownych przepisów dotyczących umowy o dzieło, a to na podstawie art. 656 kc w zw. z art. 658 kc.

Kwestia ta, choć kontrowersyjna w orzecznictwie (zob. wyrok SN z dnia 5 marca 1997 r. II CKN 28/97 OSNC 1997/6-7 poz. 90; wyrok SN z dnia 20 listopada 1998 r. II CKN 913/97 niepubl; wyrok z dnia 5 czerwca 1998 r. III CKN 534/97 niepubl.; oraz uzasadnienie wyroku SN z dnia 28 czerwca 2000 r. IV CKN 70/2000 OSNC 2001/1 poz. 9), nie może mieć jednak wpływu na treść rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie, bowiem kasacja nie formułuje zarzutu naruszenia art. 656 kc. Sąd Najwyższy zobowiązany był tymczasem rozpoznać tę sprawę w granicach kasacji, a to z mocy art. 393[11](2) kpc w jego brzmieniu sprzed dnia 1 lipca 2000 r., który to przepis należało stosować na podstawie art. 5 ust. 2 ustawy z dnia 24 maja 2000 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego... (Dz. U. 2000 r Nr 48 poz. 554).

W tym stanie rzeczy Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji, działając na podstawie art. 393[12] kpc.

O kosztach postępowania kasacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i § 3 kpc oraz § 7 pkt 4 i § 15 ust. 4 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 12 grudnia 1997 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie... (Dz. U. 1997 r. Nr 154 poz. 1013 ze zm.).



RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie

z dnia 7 marca 2001 r.

I ACa 512/2000

I. Skuteczne odstąpienie od umowy powoduje, że stosunek prawny wygasa ze skutkiem ex tunc, tak jakby umowa w ogóle nie została zawarta.

II. Odstąpienie od umowy jest wykonaniem uprawnienia kształtującego. Kształtuje ono bowiem nowy stan prawny między stronami w ten sposób, że od chwili jego złożenia umowa wzajemna przestaje je wiązać, strony nie są już obustronnie wobec siebie zobowiązane do świadczeń przewidzianych w umowie, a to co ewentualnie świadczyły już wcześniej, podlega zwrotowi. Zgodnie z treścią art. 494 kc strona, która odstępuje od umowy wzajemnej, jest obowiązana zwrócić drugiej stronie to, co otrzymała od niej na mocy umowy, sama zaś może żądać tego, co świadczyła oraz - niezależnie od powyższego - może żądać naprawienia szkody wynikłej z niewykonania zobowiązania.

Sąd Apelacyjny w Warszawie, po rozpoznaniu w dniu 22 lutego 2001 r. na rozprawie sprawy z powództwa "Euromirex" Spółki z o.o. w W. przeciwko "Prosper-Bank" SA w W. o zapłatę, na skutek apelacji pozwanego od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Warszawie z dnia 12 października 1998 r. XX GC 96/95:

1. zmienia zaskarżony wyrok w punkcie pierwszym w ten tylko sposób, że odsetki ustawowe od kwoty 82.955,50 zł zasądza w sposób następujący:

- od kwoty 11.500 zł od dnia 30 lipca 1993 r. do dnia zapłaty,

- a od kwoty 71.455,50 zł od dnia 12 stycznia 1994 r. do dnia zapłaty;

2. oddala apelację w pozostałej części;

3. zasądza od pozwanego "Prosper-Bank" SA w W. na rzecz "Euromirex" Spółki z o.o. w W. kwotę 8.500 zł tytułem zwrotu kosztów procesu za II instancję.

Z uzasadnienia

W pozwie z dnia 27 grudnia 1991 r. "Euromirex" Spółka z o.o. w W. wniosła o zasądzenie od "Prosper-Banku" SA w W. kwoty 11.500 zł (wszystkie kwoty podano z uwzględnieniem denominacji) z odsetkami wynoszącymi 2% dziennie, począwszy od dnia 27 listopada 1991 r., tytułem zapłaty za wykonane roboty budowlane w siedzibie pozwanego.

W toku procesu, na rozprawie w dniu 11 stycznia 1994 r., powód rozszerzył powództwo do kwoty 142.255,21 zł stanowiącej 130% należności za roboty, wyliczonej przez biegłego na kwotę 109.655,50 zł. Jednocześnie dochodził odsetek umownych w wysokości 2% dziennie od kwoty 38.606,62 zł od dnia 27 listopada 1991 r. i odsetek ustawowych od kwoty 111.700 zł.

Ostatecznie, po sprecyzowaniu roszczeń w pismach procesowych z dnia 7 i 8 kwietnia 1994 r., powód wnosił o zasądzenie:

1) kwoty 38.606,60 zł z odsetkami wynoszącymi 2% dziennie za okres od dnia 23 listopada 1991 r. do dnia zapłaty;

2) kwoty 71.048,77 zł z odsetkami wynoszącymi 2% dziennie za okres od dnia 1 stycznia 1992 r. do dnia zapłaty;

3) kwoty 1.775.606,15 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 12 kwietnia 1994 r. tytułem kar umownych za opóźnienie w uiszczeniu kwot z punktu 1 i 2 za okres do dnia 12 kwietnia 1994 r.;

4) kwoty 6.000 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Pozwany nie uznał powództwa i wniósł o jego oddalenie. Podniósł, że z dniem 7 marca 1992 r. odstąpił od umowy. Zarzucał wadliwość robót, zwłokę w wykonaniu. Zgłosił zarzut potrącenia kwoty 313.300 zł z tytułu kar umownych należnych mu za opóźnienie w wykonaniu robót oraz zarzut przedawnienia roszczeń rozszerzonego powództwa.

Wyrokiem z dnia 12 października 1998 r., Sąd Wojewódzki w Warszawie zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 82.955,50 zł z odsetkami od dnia 30 lipca 1993 r. do dnia zapłaty, oddalił powództwo w pozostałej części, orzekł o kosztach procesu, obciążając nimi pozwanego w części w jakiej przegrał proces.

Sąd I instancji oparł powyższe orzeczenie na następujących ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych.

Strony zawarły umowę nr 9/U/91, na podstawie której powód obowiązany był wykonać na rzecz pozwanego roboty budowlane w budynku przy ul. Krakowskie Przedmieście 55. Roboty te powód wykonał tylko częściowo, a ich wartość została wyceniona przez biegłego T.K. na kwotę 109.655,50 zł. Wartość ta nie była przez strony kwestionowana. Nie był też podważany przez powoda fakt odstąpienia od umowy przez pozwanego z dniem 7 marca 1992 r. ani to, że pozwany uregulował na poczet dochodzonej należności kwotę 26.700 zł.

Zdaniem Sądu Okręgowego, ponieważ powód nie wykonał w terminie umowy, pozwany mógł skutecznie odstąpić od umowy (art. 635 kc w związku z art. 656 kc). Umowa została rozwiązana ze skutkiem ex tunc, a zatem strony zobowiązane są do zwrotu wzajemnych świadczeń. Zasadne jest żądanie powoda zwrotu równowartości wykonanych na podstawie umowy prac, których wartość wynosi 109.655,50 zł. Od należności tej Sąd odliczył kwotę 26.700 zł i zasądził tak powstałą różnicę na rzecz powoda z odsetkami ustawowymi, przyjmując jako termin płatności 7 dzień od otrzymania ostatniej opinii biegłego sądowego, w której została ustalona wysokość świadczenia powoda.

W pozostałym zakresie - sąd pierwszej instancji oddalił powództwo - jako niezasadne. Odstąpienie od umowy powoduje jej rozwiązanie ze skutkiem ex tunc, co oznacza, że obie strony przestają wiązać dotychczasowe postanowienia umowne. Brak jest zatem podstaw zarówno po stronie powoda, jak i pozwanego do wzajemnego naliczania kar umownych określonych w umowie stron. Z tego też względu nieskuteczny był zarzut potrącenia zgłoszony przez pozwanego.

Apelację od powyższego orzeczenia wniósł pozwany. Zarzucając orzeczeniu sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego przez przyjęcie, że powód w dniu 11 stycznia 1994 r. rozszerzył powództwo i że opinia biegłego zastępuje fakturę (co skutkowało zasądzeniem odsetek od daty otrzymania opinii), a nadto pominięcie przez Sąd zarzutu przedawnienia, zarzutu potrącenia i zarzutu przekroczenia przez powoda wysokości ryczałtowego umownego wynagrodzenia, pozwany wniósł o zmianę wyroku i oddalenie powództwa w całości, ewentualnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Powód wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów procesu, według zestawienia, które złożył.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

I. Odnośnie do zarzutu potrącenia.

Nieuwzględnienie przez Sąd Okręgowy zarzutu potrącenia kwoty 313.200 zł zgłoszonej przez pozwanego jako wierzytelność z tytułu kar umownych naliczonych na podstawie § 7 umowy za opóźnienie w wykonaniu przez powoda robót, było zasadne.

Sąd I instancji prawidłowo ustalił, że pozwany, na podstawie art. 635 kc w związku z art. 656 kc, skutecznie odstąpił od umowy stron zawartej w dniu 21 czerwca 1991 r. Sąd Apelacyjny podziela też pogląd tego Sądu, że skuteczne odstąpienie od umowy powoduje, że stosunek prawny wygasa ze skutkiem ex tunc, tak jakby umowa w ogóle nie została zawarta. Faktem jest, że w kodeksie brak jest wyraźnego rozstrzygnięcia kwestii, czy następstwem ustawowego odstąpienia od umowy wzajemnej jest wygaśnięcie stosunku zobowiązaniowego ze skutkiem ex tunc, czy ex nunc. W literaturze przyjmuje się jednak zgodnie, że poza umowami stwarzającymi zobowiązania ciągłe (trwałe), jak np. najem, chodzi o skutek ex tunc (por.: Komentarz do kodeksu cywilnego. Zobowiązania, Księga trzecia, tom I, Wydawnictwo Prawnicze, Warszawa 1996 r., str. 461, "System prawa cywilnego. Prawo zobowiązań. Część ogólna", tom III, część 1, Ossolineum 1981 r., str. 825). Pewnym wyjątkiem od powyższej zasady jest możliwość odstąpienia od umowy, zgodnie z którą gdy świadczenie obu stron jest podzielne (art. 379 § 2 kc), na mocy art. 491 § 2 kc, wierzyciel może według swego uznania odstąpić od tej części, która nie została spełniona. Sytuacja taka nie miała jednak miejsca w niniejszej sprawie, gdyż świadczenia stron nie były podzielne w rozumieniu art. 379 § 2 kc.

Odstąpienie od umowy jest wykonaniem uprawnienia kształtującego. Kształtuje ono bowiem nowy stan prawny między stronami w ten sposób, że od chwili jego złożenia umowa wzajemna przestaje je wiązać, strony nie są już obustronnie wobec siebie zobowiązane do świadczeń przewidzianych w umowie, a to co ewentualnie świadczyły już wcześniej, podlega zwrotowi.

Zgodnie z treścią art. 494 kc strona, która odstępuje od umowy wzajemnej, jest obowiązana zwrócić drugiej stronie to co otrzymała od niej na mocy umowy, sama zaś może żądać tego co świadczyła - oraz niezależnie od powyższego - może żądać naprawienia szkody wynikłej z niewykonania zobowiązania.

Z literalnego brzmienia powyższego przepisu wynika, że świadczenie pozwanego powinno polegać na zwrocie wykonanego obiektu, co jednak z przyczyn oczywistych jest niemożliwe. Obowiązek pozwanego w świetle powołanej zasady może być zatem tylko obowiązkiem zwrotu wartości wzniesionego obiektu. Tyle bowiem otrzymał on od powoda w ramach zawartej umowy. Rozliczenie stron w taki sposób nie jest sprzeczne z art. 494 kc, co sugeruje apelacja. Gdyby bowiem przyjąć tok rozumowania skarżącego, zastosowanie powyższego przepisu byłoby wyłączone zawsze wtedy, gdy zwrot jednego z wzajemnych świadczeń nie jest możliwy w naturze. Jest to pogląd nie do zaakceptowania. Przepis ten nie statuuje zasady, że zwrot wzajemnych świadczeń może nastąpić tylko w naturze, aczkolwiek nie ulega kwestii, że przy odstąpieniu od umowy, w pierwszej kolejności należy rozważyć możliwość zwrotu świadczeń w ten właśnie sposób.

Ponieważ jednak pozwany nie może zwrócić świadczenia otrzymanego od powoda w takiej formie, winien zwrócić mu wartość uzyskanych od niego i zatrzymanych robót. Jest to ekwiwalent tej wartości, którą dla pozwanego przedstawia rozpoczęta budowa. Wartość ta, obliczona przez biegłego T.K., nie była przez strony kwestionowana i przedstawia ona należność przysługującą powodowi, po potrąceniu wcześniej otrzymanej przez niego zapłaty. Skoro odstąpienie od umowy następuje ze skutkiem ex tunc, pozwany nie może na jej podstawie, po jej wygaśnięciu (wskutek odstąpienia), dochodzić roszczeń w niej przewidzianych (kar umownych) na wypadek opóźnienia jej wykonania. Obowiązek zapłaty kary umownej ma w stosunku do zasadniczego obowiązku dłużnika charakter akcesoryjny (uboczny). Przejawia się on w tym, że nieważność, wygaśnięcie lub bezskuteczność umowy pociąga za sobą "odpadnięcie" kary umownej. Kara umowna jako świadczenie uboczne dzieli losy zobowiązania głównego.

Kary umowne określone w umowie wzajemnej należałyby się po odstąpieniu od niej tylko wówczas, gdyby były to kary przewidziane na wypadek właśnie odstąpienia od umowy z przyczyn leżących po drugiej stronie umowy. Wygaśnięcie umowy wskutek odstąpienia od niej powoduje, że nie przysługują zastrzeżone w niej na wypadek opóźnienia kary umowne.

Wskazać należy, że przed odstąpieniem przez pozwanego od umowy, co miało miejsce w dniu 7 marca 1992 r., nie wzywał on powoda do zapłaty kar umownych określonych w § 7 od wykonanych po terminie robót. To zaś, że do tego czasu powód nie wykonał w całości umowy, co było przyczyną odstąpienia od niej przez inwestora, nie daje podstawy do naliczenia z tego tytułu kar umownych. Naprawienia szkody jaką pozwany poniósł w związku z niewykonaniem umowy, mógł on dochodzić po odstąpieniu od umowy na zasadach ogólnych, o czym wprost stanowi przepis art. 494 kc.

II. Odnośnie do zarzutu przedawnienia roszczeń powoda przekraczających kwotę 11.500 zł.

Sąd Okręgowy do zarzutu tego w ogóle się nie ustosunkował i jedynie treść rozstrzygnięcia wskazuje, że go nie uwzględnił. W ocenie Sądu Apelacyjnego, roszczenia powoda przewyższające kwotę pierwotnie dochodzoną i określoną w pozwie (11.500 zł), nie uległy przedawnieniu. Wbrew zarzutowi apelacji, ustalenie sądu I instancji, że powód rozszerzył powództwo do kwoty 142.552,10 zł na rozprawie w dniu 11 stycznia 1994 r., nie jest sprzeczne z materiałem dowodowym.

Na rozprawie w dniu 11 stycznia 1994 r., pełnomocnik powoda rozszerzył powództwo do kwoty 142.552,10 zł, co stanowić miało 130% kwoty 109.655 zł, tj. kwoty wyliczonej przez biegłego jako należność powoda za wykonane roboty. Wówczas powód wniósł ponadto o zasądzenie odsetek umownych (2% za każdy dzień zwłoki). Z oświadczenia powyższego wynika, że jednym z roszczeń powoda była kwota 109.655 zł, należna mu według opinii biegłego za wykonaną część umowy. To, że Sąd zobowiązał pełnomocnika powoda do sprecyzowania rozszerzonego powództwa na piśmie i do jego uzasadnienia, nie przesuwa w czasie terminu zgłoszenia tego roszczenia, do momentu złożenia na żądanie Sądu pisma procesowego, co nastąpiło w kwietniu 1994 r. Na rozprawie w dniu 11 stycznia 1994 r. Sąd nie określił wysokości wpisu jaki powód winien uiścić od rozszerzonego powództwa. Z zapisu postanowienia w tym przedmiocie wynika, iż miało to nastąpić po złożeniu przez pełnomocnika powoda pisma precyzującego roszczenie. Brak jest dowodu, aby do tego czasu, tj. do dnia 7 kwietnia 1994 r. pełnomocnik powoda był wzywany do uiszczenia wpisu sądowego od rozszerzonego powództwa. Wpis od rozszerzonych roszczeń określony został w zarządzeniu przewodniczącego z dnia 7 kwietnia 1994 r., po złożeniu przez stronę powodową pisma rozszerzającego powództwo. Po wezwaniu do uiszczenia wpisu, pełnomocnik powoda wniósł o zwolnienie go od tego obowiązku. Wniosek ten został przez Sąd Okręgowy uwzględniony. Z powyższych względów prawidłowe było ustalenie, że rozszerzenie powództwa do kwoty 109.655 zł nastąpiło skutecznie na rozprawie w dniu 11 stycznia 1994 r.

Niezależnie od powyższego, nie można zgodzić się ze skarżącym, że termin przedawnienia roszczenia powoda wynosi na mocy art. 646 kc w związku z art. 656 kc dwa lata od dnia oddania dzieła (odstąpienia od umowy) lub od dnia, w którym zgodnie z umową dzieło winno być oddane.

Nieuprawniony jest pogląd pozwanego, że w przypadku roszczenia wykonawcy o zapłatę wynagrodzenia za wykonaną pracę, przepis art. 656 kc odsyła do terminów przedawnienia określonych w art. 646 kc. Przepis art. 656 kc wyraźnie określa, w jakim zakresie do umowy o roboty budowlane, stosuje się przepisy o umowie o dzieło, a mianowicie do:

1) skutków opóźnienia się przez wykonawcę z rozpoczęciem robót lub wykończeniem obiektu (art. 635 kc),

2) wykonywania przez wykonawcę robót w sposób wadliwy lub sprzeczny z umową (art. 636 i art. 637 kc),

3) rękojmi za wady wykonanego obiektu (art. 638 kc),

4) do uprawnienia do odstąpienia od umowy przed ukończeniem obiektu (art. 644 kc).

Z kategorycznego brzmienia powyższego przepisu (art. 656 kc) wynika, że ma on zastosowanie do wyczerpująco w nim wyliczonych roszczeń stron umowy o roboty budowlane. Jest to przepis szczególny i nie może być interpretowany rozszerzająco. Nie może więc mieć zastosowania do roszczeń wykonawcy o zapłatę wynagrodzenia czy też do rozliczeń stron umowy o roboty budowlane na podstawie art. 494 kc, wskutek odstąpienia od umowy przez zamawiającego na mocy art. 635 kc w związku z art. 656 kc. W takim bowiem przypadku termin przedawnienia wynosi trzy lata od daty odstąpienia od umowy (art. 118 kc). W niniejszej zatem sprawie upływał on z dniem 7 marca 1995 r. Nawet zatem gdyby przyjąć za pozwanym, że powód skutecznie rozszerzył powództwo dopiero w piśmie z dnia 7 kwietnia 1994 r. (którego to stanowiska Sąd Apelacyjny nie podziela), to nie ulega kwestii, że roszczenia zgłoszone w tym piśmie nie uległy przedawnieniu.

III. Odnośnie do zarzutu przekroczenia przez powoda wynagrodzenia ryczałtowego ustalonego w umowie.

I ten zarzut apelacji nie jest zasadny. Wbrew bowiem twierdzeniom skarżącego, strony nie umówiły się na zapłatę wynagrodzenia ryczałtowego. Zapis § 2 umowy stanowi bowiem, że "orientacyjna" wartość robót została ustalona w wysokości 1,8 mld st. zł. Nie ulega wątpliwości, że takie określenie "wartości robót" jest równoznaczne z ustaleniem w umowie wynagrodzenia ryczałtowego w kwocie 1,8 mld st. zł. Pamiętać należy, że przepisy o umowie o robotach budowlanych nie odsyłają do przepisów dotyczących określenia wynagrodzenia za dzieło, w których występują pojęcia wynagrodzenia kosztorysowego (art. 629 kc) i ryczałtowego (art. 632 kc) i określone z nimi rygory dotyczące możliwości ich zmiany.

Z umowy stron nie wynika, aby strony ustaliły w niej maksymalną i tym samym ostateczną wysokość wynagrodzenia wykonawcy. Podana wartość robót ma jedynie orientacyjny charakter, a szczegółowe określenie wynagrodzenia zawierają kolejne zapisy umowy (§ 4 i § 5), określające bazę cenowo-kosztową, kosztorysy powykonawcze, sposób wystawiania faktur itp.

IV. Odnośnie do zarzutu ustalenia niewłaściwego początkowego terminu płatności odsetek.

Zarzut ten jest zasadny. Skarżący słusznie podnosi, że opinia biegłego nie może zastąpić faktury ani tym bardziej wezwania do zapłaty. Dlatego brak było podstaw do ustalenia początkowego terminu płatności odsetek od zasądzonej kwoty, począwszy od 7. dnia od otrzymania ostatniej części opinii biegłego, w której ustalona została wysokość świadczenia powoda.

Zgodnie z umową, termin płatności należności wykonawcy wynosił 5 dni od wystawienia i sprawdzenia przez inspektora nadzoru faktury. Ponieważ faktura na kwotę 11.500 zł nie została prawidłowo wystawiona, a należność w tej kwocie zgłoszona w pozwie, została potwierdzona przez biegłego, jej wymagalność powstała w dniu wezwania pozwanego do zapłaty, czyli otrzymania odpisu pozwu. W zakresie zatem tej kwoty zasądzenie odsetek od dnia 30 lipca 1993 r. nie jest dla skarżącego niekorzystne i musi się ostać. Co zaś do pozostałej kwoty, to powód wystąpił o jej zasądzenie na rozprawie w dniu 11 stycznia 1994 r. i dopiero od tej daty roszczenie to stało się wymagalne, a jego nieuiszczenie rodzi obowiązek zapłaty odsetek za opóźnienie (art. 481 § 1 kc).

Z powyższych względów, Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok (art. 386 § 1 kpc) w części dotyczącej odsetek w ten sposób, że od kwoty 11.500 zł pozostawił odsetki od dnia 30 lipca 1993 r., a od pozostałej kwoty - 71.455,54 zł - zasądził je od dnia 12 stycznia 1994 r.

W pozostałej części, apelację - jako niezasadną - oddalił (art. 385 kpc). O kosztach procesu (zastępstwa adwokackiego), w związku z nieznacznym uwzględnieniem apelacji, Sąd Apelacyjny orzekł na mocy art. 100 kpc.

Sąd Apelacyjny nie uznał za skuteczne cofnięcie pozwu ze zrzeczeniem się roszczenia, dokonane przez Mirosława K., podpisanego jako prokurent powodowej spółki w pismach z dnia 24 marca 2000 r., i 13 października 2000 r. W dniach podpisania oświadczeń woli w tym zakresie, Mirosław K. nie był osobą upoważnioną do reprezentowania spółki i w związku z tym nie mógł w jej imieniu składać skutecznie takich oświadczeń.