niedziela, 8 sierpnia 2010

Zwrot ceny


 


RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 4 października 2001 r.

I CKN 328/99

Oceniając skutki odstąpienia przez korzystających od umowy leasingu zawartej przed 9 grudnia 2000 r. dotyczącej samochodu odebranego przez władze powołane do ścigania przestępstw, jako nabytego nielegalnie, sąd powinien wziąć pod rozwagę, że wartość samochodu miała być zwrócona z nadwyżką w jednym cyklu używania wynoszącym 11 m-cy, a pierwsza rata wynosiła około 2/3 tej wartości, że do umowy dodano "aneks" przyznający korzystającym dalsze uprawnienia według ich wyboru, w tym prawo pierwokupu.

Okoliczności te wskazują, że świadczenia korzystających bardziej były zbliżone do ceny sprzedaży niż czynszu za używanie przedmiotu najmu, co uzasadniałoby zastosowanie w drodze analogii art. 575 kc do skutków odstąpienia przez korzystających od umowy po odebraniu im przedmiotu leasingu.

Ustalenie, kto amortyzował przedmiot leasingu i w jaki sposób korzystający ustalał koszty uzyskania przychodów oraz brak w umowie opcji zakupu zastąpionej innymi uprawnieniami korzystających, nie stanowiło wystarczającej podstawy ustalenia podobieństwa umowy leasingu do jednej z umów nazwanych (sprzedaży albo najmu).

Uzasadnienie

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Apelacyjny po rozpoznaniu sprawy na skutek apelacji pozwanej zmienił wyrok w ten sposób, że oddalił powództwo powodów wspólników spółki cywilnej o zapłatę kwoty stanowiącej równowartość uiszczonych na rzecz pozwanych rat leasingowych oraz innych wydatków.

Orzeczenie zapadło w wyniku następujących ustaleń faktycznych i ocen.

Na podstawie umowy z 29 grudnia 1994 r. nazwanej umową leasingu powodowie otrzymali do używania samochód ciężarowy od pozwanej Spółki. Wartość pojazdu ustalono (w nowych złotych) na kwotę 52.000 zł. Korzystający zobowiązali się uiścić tytułem opłat kwotę 60.320 zł w 11 ratach, przy czym pierwsza rata płatna w dniu zawarcia umowy wynosiła 34.320 złotych. W tym samym dniu strony podpisały także aneks do niej, ustanawiający na rzecz korzystających uprawnienia, według ich wyboru dokonanego najpóźniej na 30 dni przed wygaśnięciem umowy. Na te uprawnienia składały się: prawo pierwokupu samochodu, prawo przedłużenia umowy na czas nieokreślony za czynsz w wysokości 50 zł miesięcznie i prawo do wynagrodzenia w razie wskazania kupującego i osiągnięcia określonej ceny.

Finansujący określany był w umowie jako właściciel przedmiotu leasingu, jednak to korzystający-powodowie mieli ponosić odpowiedzialność i ryzyko wyboru przedmiotu leasingu, producenta i sprzedawcy.

Wobec zakwestionowania przez organy dochodzeniowe legalności nabycia samochodu i zatrzymania pojazdu, a po ustaleniu komu został skradziony - oddania go uprawnionemu, powodowie poprzestali na uiszczeniu pięciu rat (44.720 zł) i złożyli oświadczenie o odstąpieniu od umowy, po czym zażądali zwrotu kwoty 54.558,40 zł, doliczając do sumy uiszczonych opłat również podatek VAT i koszty związane z ubezpieczeniem samochodu.

Pozwana Spółka odmówiła zapłaty powołując się na "postanowienia ogólnych warunków umowy leasingu", którymi się posługiwała, wyłączające odpowiedzialność finansującego (leasingodawcy) z tytułu wad fizycznych lub prawnych przedmiotu leasingu (część III, punkt 2).

Sąd Wojewódzki ocenił, że umowa zawarta między stronami ma charakter leasingu finansowego, za czym przemawia łączna wysokość opłat przekraczających wartość przedmiotu leasingu oraz przysługujące powodom prawo pierwokupu wprawdzie słabsze od "opcji sprzedaży" ale zbliżone do modelu leasingu finansowego. W ocenie tego Sądu sytuacja powodów była zbliżona do sytuacji kupującego, co pozwoliło zastosować unormowanie zawarte w art. 575 kc ustanawiające w razie kwalifikowanej wady prawnej odpowiedzialność sprzedającego w zakresie zwrotu uzyskanej ceny, chociaż umowa wyłączała odpowiedzialność z tytułu rękojmi. W uzasadnieniu powołano się na wykładnię prawa dokonaną w uchwale SN z 18 kwietnia 1996 r. III CZP 30/96 (OSNC 1996/9 poz. 112).

Sąd Wojewódzki zasądził zatem zwrot części uiszczonych rat leasingowych odpowiadających cenie oraz pokrycie kosztów ubezpieczenia za niewykorzystany okres korzystania z samochodu; łącznie 45.648,65 zł z odsetkami i kosztami procesu.

Sąd Apelacyjny uwzględnił apelację pozwanej Spółki, uznając że umowa łącząca strony ustanawiała leasing operacyjny. Zasadnicze znaczenie dla tej oceny miało ustalenie sposobu księgowania opłat jako kosztów uzyskania przychodu korzystającego, "odliczanie" podatku VAT i brak opcji sprzedaży, zastąpionej prawem pierwokupu. Sąd stwierdził przy tym: "Zasada, że leasingobiorca odlicza od kosztów uzyskania przychodu całą uiszczoną opłatę (a tak było w sprawie powodów, co wynika z przedstawionych do wglądu ksiąg handlowych) stosowana jest przy leasingu finansowym zbliżonym do umowy najmu. Leasingobiorca płaci rodzaj czynszu, zawierającego część kapitałową wartości samochodu, amortyzację, wynagrodzenie leasingodawcy i często odsetki od kredytu. Raty te łącznie znacznie przekraczają wartość przedmiotu leasingu (...). Ustalenie, że łączący strony leasing był leasingiem operacyjnym zbliżonym do najmu powoduje, że nie mogą mieć do niego zastosowania przepisy o rękojmi przy sprzedaży i art. 575 kc. Rękojmię przy umowie najmu reguluje art. 664 kc mający charakter względnie obowiązujący".

Wydaje się, że porównanie leasingu finansowego z umową najmu było oczywistą omyłką, a dalsze wywody zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wskazują, że chodziło o leasing operacyjny.

W kasacji powodów przytoczono następujące podstawy:

1. naruszenie prawa materialnego: art. 353[1], 575, 596-602 kc przez ich błędną wykładnię i w konsekwencji wadliwe ustalenie, że strony łączyła umowa leasingu operacyjnego a nie finansowego,

2. naruszenie przepisów postępowania art. 233 § 1, 316 § 1, 382 kpc przez nierozważenie wszystkich okoliczności składających się na treść stosunku prawnego łączącego strony.

Rozpoznając kasację w granicach określonych jej podstawami i wnioskami, stosownie do dyspozycji art. 393[11] § 1 kpc w brzmieniu obowiązującym przed 1 lipca 2000 r. Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Nie można zgodzić się z zarzutem naruszenia art. 353[1] kc przez zakwalifikowanie umowy łączącej strony jako leasingu operacyjnego. Powołany w kasacji przepis nie zawiera normy stanowiącej o treści umowy nienazwanej swobodnie ukształtowanej przez strony albo normy wskazującej kryteria klasyfikacji zwartych umów. Dlatego przyporządkowanie umowy leasingu przez Sądy orzekające do jednego lub drugiego modelu opisywanego w teorii oraz wywiedzenie z tego skutków wad prawnych, nie zostało dokonane na podstawie tego przepisu.

Jeśli chodzi o uzasadnienie kasacji odwołujące się do zachwiania równości świadczeń stron i w ten sposób podważające ważność umowy, to przytoczona podstawa nie może być skuteczna, wobec ustalonych okoliczności faktycznych. Wynika z nich wprawdzie korzystniejsze ukształtowanie sytuacji prawnej finansującego (wyłączenie odpowiedzialności z tytułu wad oddanego w leasing samochodu) ale korzystający nie zostali pozbawieni możności ochrony prawnej swoich interesów, skoro przejęli niektóre uprawnienia finansującego z tytułu rękojmi za wady wobec sprzedającego samochód, a poza tym zachowali roszczenia odszkodowawcze do finansującego z tytułu nienależytego wykonania umowy.

Przyjęcie zwiększonego ryzyka prawnego przez powodów nie stanowi dostatecznej przesłanki uznania za sprzeczną z zasadami współżycia społecznego umowy, zawartej na postawie przesłanek (w tym spodziewanych korzyści) kalkulowanych swobodnie przez obie strony.

Kasacja nie ma także usprawiedliwionej podstawy w naruszeniu przepisów art. 596-602(1) kc. Pogląd prawny Sądu Apelacyjnego, iż dla wykonania prawa pierwokupu konieczna jest wola "wystawienia przedmiotu na sprzedaż" odpowiada regulacji wynikającej ze wskazanych przepisów. Ponieważ oświadczenie o wykonaniu pierwokupu powoduje zawarcie umowy tej samej treści, co umowa zawarta przez zobowiązanego z trzecim (art. 600 § 1 kc), realizacja pierwokupu wymaga wpierw sprzedaży warunkowej.

Drugiej z przytoczonych podstaw kasacji nie można natomiast odmówić trafności. Uzasadniając naruszenie art. 233 § 1 i art. 382 kpc skarżący wskazuje, że wydając zaskarżony wyrok Sąd Apelacyjny nie rozważył wynikających ze zgromadzonego materiału istotnych okoliczności, to jest:

- wysokości opłat leasingowych wynoszących bez podatku VAT 60.320 zł, przy wartości początkowej samochodu ustalonej w umowie na kwotę 52.000 zł,

- kwoty pierwszej raty (34.320 zł),

- sporządzenia aneksu do umowy uprawniającej korzystających do wyboru jednego z trzech sposobów rozporządzenia (przez finansującego) przedmiotem leasingu.

Uzasadnienie zaskarżonego wyroku koncentruje się na wykazywaniu, jaki rodzaj leasingu łączył strony - finansowy, czy operacyjny. Od tego kryterium Sądy obydwu zresztą instancji uzależniały dopuszczalność uwzględnienia roszczenia powodów o zwrot świadczeń po odstąpieniu przez nich od umowy. Spór jednak tylko pozornie dotyczy zagadnienia rodzaju leasingu, choć posługiwanie się tymi (wówczas pozaustawowymi) pojęciami było uzasadnione, o ile ułatwiało rozstrzygnięcie podstawowego zagadnienia - dopuszczalności odstąpienia przez korzystających od umowy z powodu opisanej wyżej wady prawnej samochodu i jego skutków w sferze cywilnoprawnej.

Ustalając rodzaj leasingu Sąd orzekający badał, która ze stron amortyzowała pojazd oraz jakie wydatki związane z używaniem samochodu wliczali powodowie do kosztów uzyskania przychodu. Zagadnienia te istotne dla ustalania wysokości podatków dochodowych, w okresie sprzed wejścia w życie zmian Kodeksu cywilnego wprowadzających tytuł XVII[1] (Umowa Leasingu) mogły być uwzględniane wśród innych okoliczności przy ustalaniu cywilnoprawnego charakteru umowy ale z uwzględnieniem, że nawet przepisy podatkowe nie uzależniały tych kwestii od rodzaju leasingu lecz od spełnienia przesłanek określonych w § 2 rozporządzenia(2) Ministra Finansów z 6 kwietnia 1993 r. w sprawie zaliczania przedmiotu umów najmu lub dzierżawy rzeczy albo praw majątkowych do składników majątku stron tych umów (Dz. U. 1993 r. Nr 28 poz. 129). Jest oczywiste, że przepisy podatkowe nie miały na celu regulowania praw i obowiązków stron z zakresu prawa cywilnego.

Dopiero w wyniku zmian w Kodeksie cywilnym oraz w ustawach podatkowych (por. ustawa z dnia 6 września 2001 r. o zmianie ustaw: o zmianie ustaw: o podatku dochodowym od osób fizycznych, o podatku dochodowym od osób prawnych oraz o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym - Dz. U. 2001 r. Nr 106 poz. 1150), gdy essentialia negotii leasingu określa ustawa (zwłaszcza art. 709[1] kc), a przepisy podatkowe określają minimalne okresy korzystania, uprawnienia do amortyzowania, wysokość odpisów amortyzacyjnych i wprost odwołują się do leasingu, stan normatywny pozwala pewniej porównywać postanowienia umowne wprowadzone dla celów podatkowych z normatywnym cywilnoprawnym wzorcem tej umowy.

Przepisy nowe nie mają jednak zastosowania do umów zawartych przed 9 grudnia 2000 r., co wyklucza stosowanie ich w rozpoznawanej sprawie również w drodze analogii.

Wykładnia umów leasingu zawartych przed wspomnianymi zmianami powinna być dokonana zgodnie z dyrektywą zawartą w art. 65 § 2 kc, przy czym ustalając cel i zgodny zamiar nie można ograniczyć się do skutków podatkowych, skoro spór dotyczy odpowiedzialności za wadę prawną, regulowanej przez prawo cywilne. Ta płaszczyzna powinna decydować o zakresie ustaleń dotyczących treści składanych oświadczeń woli oraz konsensu co do ich znaczenia.

Jeżeli wyobrażenia stron o znaczeniu i skutkach umowy były rozbieżne, Sąd ustala je na podstawie "przypisania normatywnego" wskazując, jakie znaczenie strona powinna wiązać ze złożonymi oświadczeniami woli, po czym określa skutki czynności prawnej stosownie do dyrektyw zawartych w art. 56 kc.

W rozpoznawanej sprawie o skutkach tych, o ile nie zostały ważnie określone w umowie - decydują przepisy stosowanych przez analogię dwóch najbardziej zbliżonych umów nazwanych: sprzedaży albo najmu.

Istotną okolicznością pozwalającą ustalić podobieństwo badanej umowy do jednej z wymienionych wyżej, jest to, czy leasingodawca w jednym cyklu umownym wyraźnie krótszym od okresu amortyzacji otrzymywał zwrot pełnej ceny nabycia, czy też okresy podstawowe umowy i wysokość opłat ustalano w taki sposób, że zwrot ceny następował dopiero w kilku cyklach umów zawieranych przeważnie z różnymi podmiotami. W warunkach autonomii woli stron wysokość czynszu najmu pozostawiona jest wprawdzie umowie, ale przewidziana umownie spłata wartości samochodu ciężarowego w okresie 11 m-cy (przy zachowaniu obowiązku konserwacji i ubezpieczenia) nie wskazuje na bliskie podobieństwo do najmu, w którym suma opłat odpowiadająca jej wartości i zyskowi inwestora rozkłada się na cały okres, w którym następuje zużycie. Sąd Apelacyjny nie przywiązał znaczenia do tej okoliczności i nie wskazał argumentów przekonujących, dlaczego kwota przekraczająca wartość samochodu wypłacona w krótkim okresie czasu nie odpowiada cywilistycznej konstrukcji ceny, jako równowartości rzeczy sprzedawanej.

Umowa leasingu jeszcze przed 9 grudnia 2000 r. tworzyła nowy, samoistny stosunek prawny. Strony przy jej zawieraniu realizowały znany sobie, rozpoznawalny dla otoczenia oraz dopuszczony przez prawo cel gospodarczy i kształtowały jeden stosunek prawny. Nieuzasadnione byłyby zatem próby rozkładania go na poszczególne umowy odrębnie funkcjonujące w obrocie np. sprzedaż i najem. Jeśli zatem Sąd Apelacyjny przyjmował podobieństwo przedmiotowej umowy do najmu należało ustalić cel i okoliczności zawarcia w tym samym dniu tzw. aneksu, przyznającego powodom dalsze, wymienione uprawnienia.

Badając przesłankę tzw. opcji sprzedaży Sąd Apelacyjny kierował się dosłownym brzmieniem umowy i oceniał użyte sformułowanie w aspekcie prawa pierwokupu.

W kasacji zasadnie zwraca się jednak uwagę na kontekst przyznania powodom pierwokupu, który nie powinien być pominięty. Pierwokup jest jednym z trzech uprawnień wymienionych w aneksie, przy czym wybór (ograniczony jedynie terminem) przysługuje wyłącznie korzystającym. Wszechstronna ocena zgromadzonego materiału wymagała rozważenia tych postanowień umowy w aspekcie skutków dokonania wyboru, zwłaszcza związania strony pozwanej. Ocena postanowienia aneksu dotyczącego pierwokupu została wyizolowana z zespołu uprawnień leasingobiorców, w tym przyznanego im wyraźnie prawa do przedłużenia umowy na czas nieokreślony z obowiązkiem płacenia czynszu w wysokości niższej od dziesiątej części procenta wartości początkowej albo uzyskania wynagrodzenia za wskazanie kupującego, z jednym tylko warunkiem: uzyskania określonej ceny. Okoliczności te są istotne dla budowania podstawy kolejnego ustalenia, czy strony umowy zgodnie przewidywały sprzedaż samochodu przez stronę pozwaną po upływie terminu zawieranej umowy, co byłoby naturalne w razie wykorzystania przez leasingodawcę korzyści wynikających z amortyzacji.

Do warunków istotnych umowy sprzedaży należą - przeniesienie własności i zapłata ceny (art. 535 kc), a w umowie najmu oddanie rzeczy do używania i zapłata umówionego czynszu (art. 659 § 1 kc). Bezsporne oddanie samochodu do używania zbliżało umowę do najmu, jednak przesłanka ta w okolicznościach sprawy nie może mieć decydującego znaczenia ze względu na to, że przekształcenie posiadania zależnego w samoistne - odpowiadające stanowi określanemu w odniesieniu do właściciela, jako wyłączne korzystanie z rzeczy (art. 140 kc), może nastąpić z mocy samej umowy (arg. z art. 350 kc), a wówczas to, co przemawiałoby za umową najmu staje się tylko etapem do realizacji ostatecznego celu nawiązanego stosunku prawnego, jakim jest całkowite wyczerpanie wartości rzeczy przez korzystającego, zapłacenie całej lub niemal całej ceny nabycia w okresie podstawowym umowy i np. przejęcie jej własności przez wykonanie prawa pierwokupu. Dlatego istotną przesłanką oceny podobieństwa umowy łączącej strony do jednej z wchodzących w grę umów nazwanych powinien być również charakter świadczenia pieniężnego spełnianego przez korzystających. Odnośnie do ustalenia, że był to czynsz, skarżący trafnie podnosi, że wpłacenie pierwszej raty w kwocie 34.320 zł, to jest około dwóch trzecich wartości samochodu ustalonej przez strony, nie odpowiada pojęciu opłaty za używanie ustalonej w zwyczajnym układzie stosunków, gdyż nie pozostaje w rozsądnej proporcji do zużycia przedmiotu najmu.

Ustalenie, że spełniane przez powodów świadczenia stanowią w pewnej części cenę sprzedaży lub uznanie sformułowań aneksu do umowy za przyznanie powodom uprawnienia do wyboru sposobu rozporządzenia samochodem implikującego obowiązek rozporządzenia, wpływa na końcową ocenę charakteru umowy, jako zbliżoną do sprzedaży w takim stopniu, że dopuszczalne jest stosowanie bezwzględnie obowiązujących przepisów dotyczących sprzedaży.

Umowa zawarta między stronami powołała stosunek prawny o charakterze ciągłym, na czas oznaczony i była wykonywana przez dłuższy czas. Przyczyną perturbacji było działanie władz po stwierdzeniu nielegalnego pochodzenia samochodu. Ogólne przepisy o skutkach niewykonania zobowiązań z umów wzajemnych, zwłaszcza art. 491-494 kc nie byłyby w takiej sytuacji właściwą podstawą zarówno odstąpienia od umowy jak i określania jej skutków. Ich nieodpowiedniość wyjaśnia przyczyny odrębnego uregulowania instytucji odstąpienia dla różnych umów nazwanych.

Sądy obydwu instancji poszukując podstawy do rozstrzygnięcia o skutkach odebrania przedmiotu leasingu obrały zatem prawidłowo kierunek dociekań przez poszukiwanie umowy typowej (nazwanej) podobnej do leasingu, w której zostały one uregulowane. Na tle istniejącego uprzednio stanu prawnego, w uzasadnieniu uchwały SN z 18 kwietnia 1996 r. III CZP 30/96 (OSNC 1996/9 poz. 112), wyjaśniono, że do stosunków zobowiązaniowych nienazwanych i nieuregulowanych ustawowo nawet w zakresie essentialia negotii takich jak leasing należy w drodze analogii stosować przepisy tych umów nazwanych, do których umowy leasingu są najbardziej zbliżone swym charakterem prawnym. Pośród twierdzeń i dotychczasowych ustaleń dokonanych przez Sądy meriti brak danych, aby czynność prawna zakupu w całości lub w części ograniczonej np. do ustalenia stanu prawnego samochodu wybranego przez korzystających, została im powierzona. Dlatego do skutków oddania korzystającym samochodu dotkniętego wadą prawną zakupionego przez finansującego, może mieć zastosowanie bezwzględnie obowiązujący przepis art. 575 kc wyłączający skuteczność umownego uchylenia się sprzedającego od obowiązku oddania kupującemu ceny towaru zwróconego uprawnionej osobie trzeciej, w razie odstąpienia od umowy sprzedaży rzeczy wadliwej.

Wynika z powyższego, że nierozważenie zgromadzonego w sprawie materiału mogło wywrzeć istotny wpływ na treść wyroku, wobec czego kasacja oparta została na usprawiedliwionej podstawie. Dlatego zaskarżony wyrok z mocy art. 393[13] § 1 kpc podlega uchyleniu.


 


RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 6 czerwca 2000 r.

I CKN 760/98

1. Specyficzna sytuacja wynikająca z monopolistycznego charakteru wyprodukowania danej rzeczy zobowiązuje sprzedawcę do zwrócenia nabywcy na nią uwagi.

2. Jeżeli skuteczność roszczenia producenta wobec sprzedawcy rzeczy nie przekracza normatywnej granicy zobowiązań inter partes, to wówczas nie mamy do czynienia z obciążeniem rzeczy, o którym mowa w art. 556 § 2 kc.

Uzasadnienie

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Apelacyjny oddalił apelację strony powodowej od wyroku Sądu pierwszej instancji, którym - po rozpoznaniu zarzutów pozwanego - uchylono nakaz zapłaty uwzględniający powództwo o zapłatę kwoty 62.744,85 zł z tytułu zapłaty reszty ceny i zarazem oddalono powyższe powództwo.

Sąd Apelacyjny przyjął za miarodajne ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd pierwszej instancji, a które przedstawiały się następująco:

W dniu 17 listopada 1994 r. pozwany na podstawie umowy sprzedaży zawartej z powodową Spółką nabył maszynę do prasowania i pakowania torfu typu PREMIER 500. W dacie zawarcia umowy pozwany przekazał stronie powodowej z tytułu ceny kwotę 200 milionów złotych (przed denominacją). Reszta ceny została pozwanemu rozłożona na raty. Mimo nadejścia terminów płatności poszczególnych rat pozwany, poza sumą 5.000 zł, nie zapłacił jednak pozostałej ceny. Okazało się bowiem, że producent maszyny, mający siedzibę poza granicami Polski - powołując się na niezaspokojone swoje roszczenie względem powodowej Spółki z tytułu należności za jej zainstalowanie - odmówił pozwanemu wszelkich usług serwisowych, w tym dostarczenia części zamiennych. Producent przedmiotowej maszyny jest monopolistą w dziedzinie produkcji tego rodzaju maszyn i uzyskanie niezbędnej części zamiennej jest możliwe tylko u niego. W następstwie niemożliwości nabycia u producenta części zamiennej maszyna stała się dla pozwanego bezużyteczna, stąd też odstąpił on od umowy zawartej ze stroną powodową.

Rozważania natury prawnej Sąd Apelacyjny rozpoczął od podkreślenia, że stronie powodowej jako zbywcy znana była okoliczność, iż producent to monopolista w dziedzinie wytwarzania danego rodzaju maszyn, toteż umowa stron obejmowała również element w postaci "wyłączności możliwości uzyskania części zamiennych u producenta". Dlatego też obowiązkiem sprzedawcy było udzielenie kupującemu wszelkich informacji o cechach przedmiotu sprzedaży - tak fizycznych, jak i prawnych, a przede wszystkim o sporze z producentem co do żądania przezeń zapłaty za usługę serwisową. O sporze tym należało powiadomić pozwanego niezależnie od tego, jak strona powodowa oceniała zasadność tego żądania.

Sąd Apelacyjny uznał, że pozwany, powołując się na wadę prawną sprzedanej mu maszyny, skutecznie odstąpił od umowy (art. 556 § 2 kc). Zdaniem tego Sądu, wada prawna ma miejsce nie tylko wtedy, gdy rzecz nie stanowi własności sprzedawcy, lecz także w wypadku, gdy rzecz jest obciążona prawem osoby trzeciej, przy czym chodziłoby zarówno o prawa rzeczowe, jak i prawa obligacyjne. W rozpatrywanej sprawie wada prawna polega zaś na tym, że pozwany jest w istotny sposób ograniczony w wykonywaniu swoich uprawnień właścicielskich z powodu roszczenia osoby trzeciej wynikającego ze stosunku obligacyjnego łączącego tę osobę z poprzednim właścicielem i jednocześnie związanego z rzeczą będącą przedmiotem zawartej między stronami umowy sprzedaży. Podstawowym bowiem uprawnieniem kupującego jest, aby nikt do sprzedanej rzeczy nie rościł sobie roszczeń ze stosunków łączących jego poprzedników z osobami trzecimi i by po zawarciu umowy mógł z rzeczy korzystać w granicach nabytych uprawnień.

Kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego strona powodowa oparła na obu podstawach wskazanych w art. 393[1] kpc. Domaga się w niej zmiany zaskarżonego wyroku przez utrzymanie w mocy nakazu zapłaty ewentualnie uchylenia tego wyroku i przekazania sprawy Sądowi drugiej instancji do ponownego rozpoznania. Naruszenie przepisów prawa materialnego - według skarżącej - ma polegać na błędnej wykładni art. 556 § 2 kc oraz "pominięciu" art. 575[1] kc. Jeżeli chodzi natomiast o przepisy prawa procesowego, to naruszone miałyby zostać art. 230, 231 i 245 kpc.

Oddalając kasację, Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Odnosząc się w pierwszej kolejności do zarzutu naruszenia przepisów o postępowaniu należy przede wszystkim stwierdzić, że w istocie stan faktyczny przyjęty za podstawę zaskarżonego wyroku nie był między stronami sporny. Pozwany kupił od strony powodowej określoną maszynę, która po pewnym czasie uległa awarii. Wówczas okazało się, że pozwany nie może otrzymać od producenta-monopolisty niezbędnej części zamiennej, gdyż ten bezskutecznie oczekuje na zaspokojenie swego roszczenia przez stronę powodową. W rezultacie pozwany nie może wykorzystywać zakupionej maszyny zgodnie z jej właściwościami technicznymi i przeznaczeniem.

Wskazana sytuacja procesowa sama przez się sprawia, że zawarte w kasacji zarzuty związane z podstawą kasacyjną przewidzianą w art. 393[1] pkt 2(1) kpc nie mogą być uzasadnione, chociażby zostały z punktu widzenia formalnego zredagowane poprawnie. Kwestia bowiem w tym, że w myśl powyższego przepisu opierając kasację na podstawie naruszenia przepisów o postępowaniu, trzeba jednocześnie wykazać, iż uchybienie mogło mieć wpływ i to istotny na wynik sprawy. Skarżąca tymczasem powołała się wyłącznie na obrazę przepisów, które mają zastosowanie w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji (art. 230, 231 i art. 245 kpc). W postępowaniu przed sądem drugiej instancji natomiast mogą wchodzić w rachubę jedynie odpowiednio (art. 391 kpc). Z utrwalonego już orzecznictwa Sądu Najwyższego wynika zaś, że zaskarżenie kasacją orzeczenia sądu drugiej instancji nie może opierać się na zarzutach dotyczących ewentualnych uchybień sądu pierwszej instancji. Skoro więc ponadto uwzględni się okoliczność, że skarżąca w kasacji nie podjęła nawet próby wykazania, iż zarzucane wadliwości postępowania mogły rzutować na wynik sprawy, to siłą rzeczy omawianą podstawę kasacji ocenić należy jako nieusprawiedliwioną w rozumieniu art. 393[12](2) kpc.

Przechodząc do zarzutów naruszenia przytoczonych w kasacji przepisów prawa materialnego należy wstępnie stwierdzić, że ich ocena wypada w sposób zróżnicowany.

Za niezasadny, a nawet wręcz za niezrozumiały i to zarówno w aspekcie procesowym, jak i materialnoprawnym, uznać trzeba zarzut naruszenia art. 575[1] kc.

Zdaniem skarżącej, naruszenie to polegało na pominięciu tego przepisu przy ocenie niemożliwości zakupienia przez pozwanego części zamiennej w postaci programatora do maszyny - zgrzewarki. Skarżąca nie bierze zatem pod rozwagę, że stosownie do art. 393[1] pkt 1 kpc naruszenie prawa materialnego ma miejsce, gdy dochodzi bądź to do jego błędnej wykładni, bądź też niewłaściwego zastosowania. Jeżeliby jednak nawet przyjąć, że użyte w kasacji sformułowanie oznaczać ma niezastosowanie normy zawartej w nadmienionym przepisie do ustalonego stanu faktycznego, chociaż zaistniała podstawa do dokonania subsumcji, to i tak nie można podzielić zapatrywania skarżącej.

Przepis art. 575[1] kc ma następującą treść: "Jeżeli kupujący uniknął utraty w całości lub w części nabytej rzeczy, albo skutków jej obciążenia na rzecz osoby trzeciej przez zapłatę sumy pieniężnej lub spełnienie innego świadczenia, sprzedawca może zwolnić się od odpowiedzialności z tytułu rękojmi, zwracając kupującemu zapłaconą sumę lub wartość spełnionego świadczenia wraz z odsetkami i kosztami". W przedstawionej sytuacji dłużnik - sprzedawca może więc zwolnić się od odpowiedzialności z tytułu rękojmi przez spełnienie jednego ze świadczeń pozostawionych mu do dyspozycji w ramach upoważnienia przemiennego (facultas alternativa). W sprawie niniejszej natomiast pozwany jako kupujący nie spełnił na rzecz osoby trzeciej żadnego świadczenia, dlatego też w ogóle nie wchodziło w grę skorzystanie przez stronę powodową z powyższej możności zwolnienia się z obciążającej ją odpowiedzialności z tytułu rękojmi. Stanowisko skarżącej w omawianej mierze świadczy o nieuważnym odczytaniu treści art. 575[1] kc. Trzeba też zauważyć, że jest ono zarazem wyrazem pewnej niekonsekwencji, skoro strona powodowa negowała w trakcie procesu zasadność roszczeń kierowanych przeciwko niej przez osobę trzecią z tytułu usługi serwisowej. Trudno przecież wymagać od pozwanego zaspokojenia roszczenia tak kontrowersyjnego.

Zasadniczy zarzut skarżącej wiąże się jednak z przyjęciem przez Sąd drugiej instancji istnienia wady prawnej sprzedanej pozwanemu rzeczy. Z tym zarzutem trzeba się zgodzić.

Z art. 556 § 2 kc wynika, że przez wadę prawną należy rozumieć dwie sytuacje:

1) rzecz sprzedana stanowi własność osoby trzeciej a nie sprzedawcy;

2) rzecz sprzedana jest obciążona prawem lub prawami osoby trzeciej.

Sąd Apelacyjny mając na względzie ustalony stan faktyczny sprawy uznał, że ma miejsce druga z wymienionych sytuacji. Innymi słowy, według tego Sądu, realnie istniejący spór cywilnoprawny między powodową Spółką a producentem sprzedanej maszyny, związany z jej zainstalowaniem, przy uwzględnieniu, że producent to monopolista w zakresie wytwarzania danego rodzaju maszyn, stanowił obciążenie rzeczy prawem osoby trzeciej. W rezultacie wymieniony Sąd zajął stanowisko, że umowa stron obejmowała również element w postaci "wyłączności możliwości uzyskania części zamiennych u producenta". Dlatego też obowiązkiem sprzedawcy było udzielenie kupującemu wszelkich informacji o cechach przedmiotu sprzedaży - tak fizycznych, jak i prawnych, a przede wszystkim o sporze z producentem co do żądania przezeń zapłaty za usługę serwisową. O sporze tym należało powiadomić pozwanego niezależnie od tego, jak strona powodowa oceniała zasadność tego żądania.

Nie ulega wątpliwości, że specyficzna sytuacja wynikająca z monopolistycznego charakteru wyprodukowania spornej maszyny zobowiązywała stronę powodową do zwrócenia pozwanemu na nią uwagi. Trudno natomiast zaakceptować pogląd, że bezwzględnie konieczna była też wzmianka o jej sporze z producentem maszyny. Należałoby bowiem wówczas jednocześnie założyć, że skuteczność ewentualnego roszczenia producenta przekracza normalną granicę zobowiązań inter partes, do czego w żadnym razie nie ma podstaw. Prowadzi to do wniosku, że nie mamy tu do czynienia z obciążeniem rzeczy, o którym mowa w art. 556 § 2 kc.

Mimo wszystko Sąd Apelacyjny trafnie oddalił apelację powodowej Spółki od niekorzystnego dla niej wyroku Sądu pierwszej instancji, gdyż pozwany rzeczywiście był uprawniony do odstąpienia od umowy sprzedaży, z tym że nie z powodu wady prawnej, lecz ze względu na wadę fizyczną sprzedanej mu maszyny. Poczynione ustalenia faktyczne pozwalają na przyjęcie takiego stanowiska, skoro z art. 556 § 1 kc wyraźnie wynika, że sprzedawca odpowiada z tytułu rękojmi za wady fizyczne, jeżeli sprzedana rzecz ma wadę zmniejszającą jej wartość lub użyteczność ze względu na cel w umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub z przeznaczenia rzeczy.

Zważywszy, że zaskarżony wyrok mimo błędnego uzasadnienia odpowiada prawu, należało kasację oddalić jako pozbawioną usprawiedliwionych podstaw (art. 393[12] kpc).


 


RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 10 października 1997 r.

II CKN 378/97

1. Jeśli w trzyletnim okresie z art. 169 § 2 kc rzecz skradziona znajdowała się w posiadaniu kilku osób, które ją kolejno zbywały, warunkiem nabycia własności przez ostatnią z nich jest dobra wiara nie tylko jej, lecz i wszystkich poprzednich nieuprawnionych posiadaczy.

2. Sąd może z urzędu dopuścić dowód przeciwko domniemaniu prawnemu, jeśli ustawa tego nie wyłącza (art. 7 kc oraz art. 232 i 234 kpc).

Uzasadnienie

Andrzej Cz. kupił od Andrzeja B. w dniu 1 października 1994 r. samochód osobowy marki volkswagen golf za 60.000.000 zł. W pisemnej umowie sprzedawca zapewnił, że "sprzedaje pojazd, będący jego własnością, nie obciążony prawami na rzecz osób trzecich oraz innymi wadami prawnymi". W dniu 7 listopada 1994 r. samochód ten został zabezpieczony przez Policję Graniczną Niemiec, a następnie uległ konfiskacie jako pochodzący z kradzieży. Okoliczności te są niesporne.

W związku z tym, w pozwie z 12 maja 1995 r., Andrzej Cz. żąda zasądzenia od Andrzeja B. kwoty 6.100 zł z ustawowymi odsetkami od 1 października 1994 r., tytułem zwrotu ceny samochodu i uiszczonej opłaty skarbowej.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa.

Sąd Rejonowy w Nowym Sączu wyrokiem z 21 czerwca 1995 r. I C 165/95 uwzględnił powództwo, wskazując jako podstawę prawną rozstrzygnięcia art. 415 kc.

Na skutek rewizji(1) pozwanego, Sąd Wojewódzki w Nowym Sączu wyrokiem z 21 listopada 1995 r. I Cr 576/95 r. uchylił powyższy wyrok i sprawę przekazał Sądowi Rejonowemu w Nowym Targu do ponownego rozpoznania z zaleceniem zastosowania przepisów o rękojmi za wady prawne.

Sąd Rejonowy w Nowym Targu, po ponownym rozpoznaniu sprawy, wyrokiem z 21 lutego 1996 r. I C 402/95, zasądził od pozwanego na rzecz powoda 6.120 zł z ustawowymi odsetkami od 12 marca 1995 r. i kosztami procesu w kwocie 1.500 zł, wskazując jako podstawę prawną rozstrzygnięcia art. 556 § 2 kc.

Na skutek rewizji pozwanego, Sąd Wojewódzki w Nowym Sączu, wyrokiem z 18 lutego 1997 r. I Cr 524/96, zmienił powyższy wyrok Sądu Rejonowego z 21 lutego 1996 r. w ten sposób, że powództwo oddalił i nie obciążył powoda kosztami procesu. Rozstrzygnięcie oparł Sąd Wojewódzki na następujących przesłankach:

Przedmiotowy samochód został skradziony w Niemczech i zarejestrowany 8 lipca 1991 r. w Urzędzie Rejonowym w Dąbrowie Górniczej na Mieczysława S., a następnie - zarejestrowany 12 stycznia 1993 r. w Urzędzie Miasta Kalwarii Zebrzydowskiej na Mariusza K., który 16 stycznia 1994 r. sprzedał go z kolei pozwanemu Andrzejowi B. Następnie pozwany 1 października 1994 r. sprzedał samochód powodowi. Przyjmując za datę kradzieży dzień 8 lipca 1991 r. (data przekroczenia granicy polskiej przez samochód), należy - zdaniem Sądu Wojewódzkiego - uznać, że okres trzech lat z art. 169 § 1 kc do nabycia własności upłynął 8 lipca 1994 r. W tym czasie posiadaczem samochodu był pozwany. Kupił zaś ten samochód w dobrej wierze. Dla oceny dobrej wiary - zdaniem Sądu Wojewódzkiego - "właściwa jest chwila uzyskania własności przez nabywcę" a więc lipiec 1994 r. Wtedy pozwany miał już zarejestrowany samochód w oparciu o przekazane dokumenty, korzystał z samochodu przez kilka miesięcy. Nadto w chwili zakupu sprawdzał "w komputerze", czy samochód nie pochodzi z kradzieży. Wynika z tego, że pozwany stał się właścicielem przedmiotowego samochodu w dniu 8 lipca 1994 r. Nikt nie postawił pozwanemu zarzutu złej wiary, a więc korzysta także z domniemania, iż działał w dobrej wierze. Zdaniem Sądu Wojewódzkiego pozwany, jako właściciel, uprawniony był 1 października 1994 r. do sprzedaży samochodu powodowi i nie ponosi odpowiedzialności za wady prawne (art. 556 § 2 kc). Zdaniem tego Sądu brak jest również postawy do żądania zwrotu ceny kupna na skutek odstąpienia od umowy z uwagi na wady fizyczne (zresztą nie wykazane), albowiem powód nie zaoferował pozwanemu zwrotu samochodu (art. 560 § 2 kc).

Powód w kasacji od powyższego wyroku Sądu Wojewódzkiego z 18 lutego 1997 r., zarzucając naruszenie:

1) prawa materialnego: a) art. 7 i 169 kc przez błędną wykładnię kategorii dobrej/złej wiary, b) art. 84 kc przez niewłaściwe zastosowanie, polegające na "wprowadzeniu powoda przez pozwanego w błąd przy zawarciu umowy kupna samochodu" i w konsekwencji tego - przyjęcie, że art. 557 § 2 i art. 574 kc nie mają zastosowania w sprawie, c) "ewentualne" niewłaściwe zastosowanie art. 405 kc;

2) przepisów postępowania mających istotny wpływ na wynik sprawy: art. 3 § 2, art. 389 kpc (w brzmieniach sprzed 1 lipca 1996 r.) przez niewyjaśnienie istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy okoliczności oraz odstąpienie od wskazań zawartych w poprzednim wyroku rewizyjnym, a także - "art. 378 § 3 kpc" w brzmieniu obowiązującym od 1 lipca 1996 r. przez "nierozpoznanie istoty sprawy" -

wniósł o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Wojewódzkiemu do ponownego rozpoznania, ewentualnie - o zmianę tego wyroku przez oddalenie rewizji(2) pozwanego i zasądzenie na rzecz powoda od pozwanego kosztów procesu.

Pozwany wniósł o oddalenie kasacji i zasądzenie na jego rzecz od powoda kosztów postępowania kasacyjnego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

1. W sprawie jest niesporne, że przedmiotowy samochód został skradziony w Niemczech. Dla oceny skuteczności umowy sprzedaży samochodu skradzionego za granicą, a znajdującego się w chwili zawarcia umowy w Polsce, właściwe jest prawo polskie, stosownie do przepisu art. 24 § 2 ustawy z 12 listopada 1965 r. - Prawo prywatne międzynarodowe Dz. U. 1965 r. Nr 46 poz. 290 (zob. uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego - zasada prawna z dnia 30 marca 1992 r. III CZP 17/92 OSNCP 1992/11 poz. 186).

2. Zawarte w art. 169 kc uregulowanie nabycia własności rzeczy ruchomej, którą rozporządziła osoba nieuprawniona, jest odstępstwem od zasady nemo plus iuris in alium transferre potest, quam ipse habet. Brzmienie tego przepisu pozwala na wyodrębnienie następujących przesłanek nabycia własności rzeczy ruchomej na podstawie umowy zawartej z osobą nieuprawnioną:

1) posiadanie lub dzierżenie rzeczy przez nieuprawnionego zbywcę,

2) umowa rozporządzająca między zbywcą i nabywcą,

3) objęcie rzeczy w posiadanie przez nabywcę,

4) dobra wiara nabywcy,

5) w odniesieniu do rzeczy skradzionej - trzyletni okres ochronny, liczony od daty kradzieży.

Zauważyć przy tym trzeba, że z art. 169 § 2 kc wynika, iż dobra wiara u nabywcy musi istnieć zarówno w chwili obejmowania rzeczy w posiadanie, jak i przez cały wymieniony trzyletni okres oraz w dacie ukończenia jego biegu (zob. uzasadnienia: uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego - zasada prawna z dnia 30 marca 1992 r. III CZP 18/92 OSNCP 1992/9 poz. 144 oraz wyrok tego Sądu z dnia 28 sierpnia 1984 r. I CR 261/84 OSNCP 1985/5-6 poz. 71). Wynika z tego, że jeśli w trzyletnim okresie z art. 169 § 2 kc rzecz skradziona znajdowała się w posiadaniu kilku osób, które ją kolejno zbywały, warunkiem nabycia własności przez ostatnią z nich jest dobra wiara nie tylko jej, lecz i wszystkich poprzednich nieuprawnionych posiadaczy. W przeciwnym razie ustanowiony w tym przepisie okres trzyletni straciłby swój sens. W sytuacji, w której w wymienionym trzyletnim okresie przedmiotowy samochód znajdował się w posiadaniu czterech nieuprawnionych osób (Mieczysław S., Michał M.T. - zob. k. 136 i 137v, Mariusz K. i pozwany Andrzej B.), dokonujących kolejno zbycia, nabycie jego własności w trybie art. 169 kc może przeto nastąpić tylko przy istnieniu dobrej wiary u wszystkich kolejnych posiadaczy.

Istotną dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy jest odpowiedź na pytanie, czy pozwany - w dacie sprzedaży samochodu powodowi (1 października 1994 r.) - był uprawniony do zbycia tego pojazdu, tj. czy był jego właścicielem, bo tylko wtedy nie ponosiłby wobec powoda odpowiedzialności za wady prawne. Innymi słowy: czy w odniesieniu do pozwanego spełnione zostały wszystkie wymienione przesłanki nabycia własności samochodu na podstawie art. 169 kc, w stosunku zaś do jego trzech poprzedników - przesłanki podane wyżej w punktach 1, 2, 3 i 4, a w szczególności zaś ich dobra wiara.

W rozpoznawanej sprawie sporną pozostaje tylko dobra wiara pozwanego oraz - co w sprawie nie zostało dotąd rozważone - jego trzech nieuprawnionych poprzedników (Mieczysława S., Michała M.T. i Mariusza K.). W odniesieniu do dobrej wiary pozwanego skarżący trafnie zarzucił naruszenie zarówno prawa materialnego (art. 7 i 169 kc), jak i prawa procesowego (art. 3 § 2 i - w istocie - art. 387(3) kpc w brzmieniu obowiązującym przed 1 lipca 1996 r.), które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy.

3. Wyjaśniając pojęcie złej wiary w rozumieniu art. 169 kc, należy sięgnąć do uzasadnienia powołanej uchwały Sądu Najwyższego z 30 marca 1992 r., w którym - po szczegółowej analizie zarówno przepisów, jak i judykatury - Sąd Najwyższy przyjął, że według art. 169 kc nabywca ruchomości jest w złej wierze, jeżeli wie o tym, że zbywca nie jest osobą uprawnioną do rozporządzania ruchomością albo o fakcie tym nie wie w wyniku swego niedbalstwa, przy czym wystarczy tu nawet niedbalstwo zwykłe (culpa levis).

Wskazując zaś przykładowo okoliczności, które mogą przemawiać za złą wiarą nabywcy, Sąd Najwyższy stwierdził, że potencjalny nabywca używanego samochodu, zwłaszcza produkcji zagranicznej, powinien liczyć się z możliwością zbycia mu pojazdu skradzionego, dlatego też oczekiwać należy odeń przedsięwzięcia szeregu czynności celem upewnienia się (rozeznania), w ramach ogólnego doświadczenia życiowego oraz przeciętnego doświadczenia kierowcy-amatora, co do stanu prawnego nabywanego samochodu. W praktyce oznacza to przykładowo konieczność sprawdzenia przez niego tożsamości zbywcy i jego uprawnienia do rozporządzania danym pojazdem, skontrolowania dowodu rejestracyjnego pojazdu, dokonania oględzin samochodu, w szczególności sprawdzenia numeru silnika i tabliczki znamionowej. Niekiedy konkretne okoliczności, np. zbyt niska cena oferowanego do sprzedaży samochodu, mogą nakazywać wzmożoną ostrożność nabywcy. Może przeto pojawić się potrzeba zażądania od zbywcy książeczki gwarancyjnej (chociażby celem odszukania informacji o ewentualnych zmianach właściciela), dowodu przejścia własności samochodu na zbywcę czy wreszcie dokumentacji dotyczącej sprowadzenia pojazdu z zagranicy (dowody odprawy celnej, kwity podatkowe, poświadczenie, że auto pochodzące z Niemiec nie jest kradzione tzw. - Fahrzeugbrief). Jeżeli natomiast wyniki oględzin samochodu, i to dokonanych przez laika, wskazywałyby na ślady kradzieży (np. przerobiony numer silnika, zmiana zapisów na tabliczce znamionowej, odkształcenia zamków drzwiowych, dorabiane klucze do drzwi, różne zamki w drzwiach, bagażniku i pokrywce wlewu paliwa), wymagać należałoby od nabywcy ponadto sprawdzenia pojazdu w autoryzowanej stacji samochodowej, wyjaśnienia kwestii autentyczności dowodu rejestracyjnego pojazdu mechanicznego lub sprawdzenia policyjnej listy skradzionych samochodów. Drobiazgowe wyliczenie okoliczności mogących uzasadnić przyjęcie złej wiary po stronie nabywcy jest niecelowe, nie byłoby zresztą możliwe ze względu na bogactwo realiów życia, dlatego też ogólnie jedynie należy podkreślić, że w każdej sprawie obowiązkiem sądu meriti jest ustalenie, czy nabywca faktycznie zachował wzmożoną (szczególną) ostrożność celem utwierdzenia się w przekonaniu, iż samochód nie jest skradziony. Dodać należy, że podstawę wnioskowania o złej wierze nabywcy mogą stanowić także domniemania faktyczne, jeżeli tylko istnieją przesłanki przewidziane w art. 231 kpc.

W konsekwencji przeprowadzonych rozważań Sąd Najwyższy w powołanej uchwale z 30 marca 1992 r. - mającej moc zasady prawnej - przyjął, że nabywca używanego samochodu powinien zachować stosownie do okoliczności - zwłaszcza gdy zbywca nie jest osobą zajmującą się zawodowo obrotem samochodami - szczególną ostrożność w celu upewnienia się, czy samochód nie pochodzi z kradzieży.

Skarżący trafnie zarzucił, że nie zostały wyjaśnione wszystkie okoliczności związane z nabyciem samochodu przez pozwanego, mogące rzucić światło na kwestię jego dobrej lub złej wiary. Obowiązek ich wyjaśnienia, a także wyjaśnienia kwestii dobrej wiary poprzedników pozwanego, wynikał dla Sądu Rejonowego z obowiązującego wówczas art. 3 § 2 kpc, czego Sąd Wojewódzki - uwzględniając rewizję(4) pozwanego - nie miał na uwadze (art. 381 § 1(5) kpc w brzmieniu sprzed 1 lipca 1996 r.). Z kwestią tą wiąże się problem domniemania z art. 7 kc.

4. Artykuł 7 kc ustanawia domniemanie dobrej wiary w sytuacji, w której ustawa uzależnia skutki prawne od dobrej lub złej wiary. Domniemania prawne wiążą sąd; mogą być jednak obalone, ilekroć ustawa tego nie wyłącza (art. 234 kpc). Odnośnie domniemania z art. 7 kc takiego wyłączenia brak.

W procesie cywilnym przed zmianami dokonanymi ustawą z 1 marca 1996 r. (Dz. U. 1996 r. Nr 43 poz. 189) obowiązywała zasada kontradyktoryjności w ograniczonym zakresie. Z mocy obowiązujących wówczas art. 3 § 2 i art. 232 kpc sąd miał nie tylko prawo, ale i obowiązek dopuścić dowód z urzędu. Użyte w art. 234 kpc sformułowanie "(...) wiążą sąd (...)" oznacza, że domniemania prawne zastępują dla sądu dowody faktów. Nie można natomiast przepisu art. 234 kpc, wykładać w ten sposób, że sądowi nie wolno dopuścić z urzędu dowodów w celu obalenia domniemania prawnego. Taka wykładnia - proponowana przez pozwanego i faktycznie przyjęta przez Sąd Wojewódzki - jest nie do zaakceptowania nie tylko pod rządem art. 3 § 2 i art. 232 kpc w dawnym brzmieniu, ale również po wspomnianej nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego. Obecnie, ze względu na treść art. 232 zdanie drugie kpc w szczególnych sytuacjach procesowych o charakterze wyjątkowym, np. w sytuacji bezradności strony, niemożliwości przezwyciężenia przez nią przeszkód w powołaniu dowodów, sąd powinien skorzystać ze swojego uprawnienia do dopuszczenia dowodu nie wskazanego przez stronę. Odnosi się to również do sytuacji, w której interes społeczny - jak w rozpoznawanej sprawie, ze względu na częste kradzieże samochodów - wymaga działania sądu z urzędu. Sąd może przeto z urzędu dopuścić dowód przeciwko domniemaniu prawnemu. Należy także zauważyć, że w postępowaniu przed Sądem Rejonowym powód wprawdzie wyraźnie nie zarzucił pozwanemu złej wiary, jednakże zarzut taki jest zawarty implicite w jego twierdzeniach, skoro powoływał się on - w kontekście art. 169 kc - na wadę prawną sprzedanego samochodu.

5. Sąd Wojewódzki, rozpoznając sprawę jako sąd rewizyjny(6), miał obowiązek wziąć pod rozwagę z urzędu niewyjaśnienie powyższych okoliczności (art. 381 § 1(7) kpc w brzmieniu obowiązującym przed 1 lipca 1996 r. w zw. z art. 11 ust. 2 cyt. ustawy nowelizującej z 1 marca 1996 r.), czego nie zrobił, a co mogło doprowadzić do naruszenia prawa materialnego (art. 169 oraz 556 § 2, art. 560 i 410 § 1 kc). Rodzi to potrzebę, również w związku z pozostałymi zarzutami naruszenia prawa materialnego, wskazania na podstawę prawną roszczenia dochodzonego przez powoda. Podstawę tę można upatrywać bądź w art. 575 kc, bądź w art. 410 § 1 kc.

Przepis art. 575 kc stanowi, że jeżeli z powodu wady prawnej rzeczy sprzedanej kupujący jest zmuszony wydać rzecz osobie trzeciej, umowne wyłączenie odpowiedzialności z tytułu rękojmi nie zwalnia sprzedawcy od obowiązku zwrotu otrzymanej ceny, chyba że kupujący wiedział, iż prawa sprzedawcy były sporne, albo że nabył rzecz na własne niebezpieczeństwo. Wynika z tego, że obowiązek zwrotu ceny istnieje tym bardziej, gdy - jak w rozpoznawanej sprawie - nie było wspomnianego umownego wyłączenia odpowiedzialności (argumentum a minori ad maius). Pozwany nie twierdzi bowiem, że było inaczej i nie zarzuca powodowi, iż wiedział o wadzie albo że nabył samochód na własne niebezpieczeństwo. Wprost przeciwnie - pozwany w umowie zapewnił powoda, że "sprzedaje pojazd będący jego własnością, nie obciążony prawami na rzecz osób trzecich oraz innymi wadami prawnymi".

Podstawę prawną roszczenia powoda można upatrywać również w art. 410 § 1 kc. Gdyby się okazało, że sprzedany samochód nie był własnością pozwanego (wada prawna - art. 556 § 2 kc), to powodowi przysługują uprawnienia z art. 560 kc, a z nich - skoro dochodzi zwrotu ceny - wybrał odstąpienie od umowy, które niweczy umowę ze skutkiem wstecznym (ex tunc). Rodzi to dla każdej ze stron obowiązek wzajemnego zwrotu świadczenia otrzymanego wcześniej od drugiej strony, a ponadto dla sprzedawcy - obowiązek naprawienia szkody poniesionej przez kupującego, a wynikłej z niewykonania umowy (art. 494 kc, zob. uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego - zasada prawna z dnia 13 maja 1987 r. III CZP 82/86 OSNCP 1987/12 poz. 189). Powód nie może zwrócić pozwanemu przedmiotowego samochodu, albowiem utracił go w następstwie wady prawnej (samochód został odebrany przez policję jako skradziony), ponieważ jednak umowa została zniweczona ze skutkiem wstecznym, przeto powód z powołaniem się na przepis o nienależnym świadczeniu (art. 410 § 1 kc) - w powiązaniu z przepisem o istocie umowy wzajemnej (art. 487 § 2 kc)  - może żądać od sprzedawcy zwrotu ceny, jako świadczenia nienależnego (causa data, causa non secuta).

6. Zarzut naruszenia art. 378 § 2 (błędnie zacytowanego w kasacji jako art. 378 § 3) kpc, w brzmieniu obowiązującym od 1 lipca 1996 r., przez "nierozpoznanie istoty sprawy", polega na nieporozumieniu, albowiem jest to przepis, który - ze względu na rozpoznawanie sprawy przez Sąd II instancji w systemie rewizyjnym - w ogóle nie miał zastosowania. Nie jest również zasadny zarzut naruszenia art. 389(8) kpc w brzmieniu sprzed 1 lipca 1996 r., albowiem Sąd Wojewódzki nie odstąpił od rozpoznawania sprawy na płaszczyźnie odpowiedzialności za wady prawne rzeczy. Te niezasadne podstawy kasacji, wobec innych - usprawiedliwionych, nie mają jednak wpływu na sposób rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd Najwyższy.

Dlatego Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji (art. 393[13] kpc oraz art. 108 § 2 kpc w zw. z art. 393[19] i 391 kpc).


 


RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


 

Uchwała Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 30 maja 1996 r.

III CZP 42/96

Przepis art. 575 kc nie ma zastosowania do odpowiedzialności komisanta, gdy została ona wyłączona na podstawie art. 770 kc.

Uzasadnienie

Przedstawione zagadnienie prawne wynikło na tle następującego stanu faktycznego:

Powód kupił 13 września 1994 r., od pozwanych jako komisantów, samochód marki Mercedes 814 D za 988 000 000 zł. W pisemnej fakturze odpisanej przez obie strony umowy zamieszczone zostały m. in. następujące oświadczenia: "Kupujący oświadcza, że stan techniczny pojazdu, po dokładnym jego sprawdzeniu i odbyciu jazdy próbnej, jest mu znany i z tego tytułu nie będzie wnosił roszczeń w stosunku do Autohandel "FUTURA" s.c. Autohandel "FUTURA" s.c. nie odpowiada za wady ukryte i prawne ww. pojazdu". Okazało się następnie, że kupiony samochód pochodził z kradzieży i w ramach postępowania karnego prowadzonego przez Prokuraturę Wojewódzką w Białymstoku, został odebrany kupującemu (powodowi) i zwrócony osobie uprawnionej.

W związku z tym powód zawiadomił sprzedawcę (komisanta) o wadzie prawnej samochodu, złożył mu oświadczenie o odstąpieniu od umowy kupna i zażądał zwrotu ceny. Następnie zaś wytoczył powództwo przeciwko komisantom, żądając zasądzenia od nich kwoty 98 800 zł (nowych) z ustawowymi odsetkami od 14 sierpnia 1995 r. stanowiącej cenę kupna.

Pozwani wnieśli o oddalenie powództwa zarzucając, że na mocy art. 779 kc wyłączyli swoją odpowiedzialność za wady sprzedanego samochodu.

Sąd Wojewódzki w Białymstoku wyrokiem z 9 grudnia 1995 r. oddalił powództwo i orzekł o kosztach procesu, przyjmując, że pozwani, na podstawie art. 770 kc, skutecznie wyłączyli swoją odpowiedzialność za wady sprzedanego samochodu.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku, rozpoznając sprawę na skutek rewizji(1) powoda, przedstawił Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne, przytoczone w sentencji uchwały.

Sąd Najwyższy, rozstrzygając to zagadnienie miał na uwadze, co następuje:

Rękojmia za wady fizyczne i prawne rzeczy jest szczególnym rodzajem odpowiedzialności cywilnej sprzedawcy względem kupującego. Odpowiedzialność ta jest ściśle związana z charakterem sprzedaży jako umowy wzajemnej, ma charakter obiektywny, a więc opiera się na zasadzie ryzyka. Zadaniem rękojmi jest wzmożona ochrona kupującego. Ustawodawca jednakże pozostawił stronom swobodę w ukształtowaniu wzajemnych praw i obowiązków wynikających z rękojmi. W związku z tym przepisy odnoszące się do niej mają charakter dyspozytywny, z wyłączeniem wypadków wyraźnie w ustawie przewidzianych. Stosownie do tego, art. 558 § 2 zd. I kc przewiduje, że strony mogą odpowiedzialność z tytułu rękojmi rozszerzyć, ograniczyć lub wyłączyć. Od tej zasady istnieje szereg wyjątków, np. wyłączenie to jest bezskuteczne, jeżeli sprzedawca wadę podstępnie zataił przed kupującym (art. 558 § 2 kc), stosownie zaś do dyspozycji art. 558 § 1 zd. II kc w umowach z udziałem konsumentów ograniczenie lub wyłączenie odpowiedzialności z tytułu rękojmi jest dopuszczalne tylko w wypadkach określonych w przepisach szczególnych.

Przepisem szczególnym, dotyczącym wyłączenia odpowiedzialności za wady rzeczy przy komisie sprzedaży, jest art. 770 kc. Stanowi on, że "komisant nie ponosi odpowiedzialności za ukryte wady fizyczne rzeczy, jak również za jej wady prawne, jeżeli przed zawarciem umowy podał to do wiadomości kupującego. Jednakże wyłączenie odpowiedzialności nie dotyczy wad rzeczy, o których komisant wiedział lub z łatwością mógł się dowiedzieć". Wyłączenie odpowiedzialności za wady rzeczy wymienione w tym przepisie jest konsekwencją jednostronnego oświadczenia woli przez komisanta w warunkach w tym przepisie określonych i jest wyłączeniem ustawowym.

Zagadnienia wyłączenia odpowiedzialności z tytułu rękojmi za wady prawne dotyczy również art. 575 kc. Stanowi on, że "jeżeli z powodu wady prawnej rzeczy sprzedanej kupujący jest zmuszony wydać rzecz osobie trzeciej, umowne wyłączenie odpowiedzialności z tytułu rękojmi nie zwalnia sprzedawcy od obowiązku zwrotu ceny, chyba że nabył rzecz na własne niebezpieczeństwo". Przepis ten dotyczy umownego wyłączenia odpowiedzialności z tytułu rękojmi.

W związku z wadami prawnymi rzeczy przy komisie sprzedaży powstaje problem stosunku art. 770 zd. I kc do art. 575 kc. Z teoretycznego punktu widzenia problem ten nie jest klarowny, albowiem oba te przepisy mają charakter przepisów szczególnych. Za stanowiskiem, że wymieniony w art. 575 kc obowiązek zwrotu ceny nie ma zastosowania w razie wyłączenia odpowiedzialności komisanta na podstawie art. 770 zd. I kc, przemawiają przede wszystkim dwa argumenty: 1) ograniczenie wyłączenia odpowiedzialności za wady prawne rzeczy, w warunkach art. 575 zd. I kc, odnosi się do wyłączenia umownego, zaś w art. 770 zd. I - jest wyłączenie ustawowe, 2) przy komisie sprzedaży kupujący, któremu komisant przed zawarciem umowy oświadczył, że nie ponosi odpowiedzialności za wady prawne rzeczy, nabywa rzecz na własne niebezpieczeństwo (art. 575 in fine kc).

Dlatego w oparciu o lex lata należało przedstawione zagadnienie prawne rozstrzygnąć jak w sentencji uchwały. De lege ferenda zauważyć jednak trzeba, że - przewidziane w art. 770 zd. I kc - wyłączenie odpowiedzialności komisanta z tytułu rękojmi wynikało ze wzmożonej ochrony jednostek gospodarki uspołecznionej, które w okresie centralnego sterowania gospodarką prowadziły - prawie na zasadach wyłączności - komis sprzedaży i komis kupna. Można rozważać zaś, czy w warunkach gospodarki rynkowej unormowanie to jest słuszne. Należy mieć również na uwadze, że art. 575 kc jest wyrazem racji natury moralnej, które powinny odgrywać znaczącą rolę.

Poza zakresem niezbędnych rozważań Sądu Najwyższego przy rozstrzyganiu przedstawionego zagadnienia prawnego pozostają dwie kwestie: a) nieskuteczność wyłączenia odpowiedzialności komisanta, przewidziana w zdaniu drugim art. 770 kc, b) odpowiedzialność komitenta wobec kupującego. Pierwsza z tych kwestii związana jest z oceną twierdzeń stron i materiału dowodowego. Co do drugiej - trzeba zauważyć, że komitenta nie łączy z nabywcą umowny stosunek prawny (art 765 kc) i dlatego jego odpowiedzialność wobec nabywcy z tytułu wady prawnej rzeczy może być konstruowana jedynie na podstawie przepisów o czynach niedozwolonych lub bezpodstawnym wzbogaceniu (por. uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 5 czerwca 1981 r. III CZP 27/81 OSNCP 1981/12 poz. 232).

Z powyższych przyczyn i zasad Sąd Najwyższy rozstrzygnął przedstawione zagadnienie prawne jak w sentencji uchwały (art. 391 § 1 kpc oraz art. 13 pkt 4 ustawy z 20 września 1984 r. o Sądzie Najwyższym, Tekst jednolity: Dz. U.  1994 r. Nr 13 poz. 48 ze zm.).


 


RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


 

Uchwała Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 18 kwietnia 1996 r.

III CZP 30/96

Artykuł 575 kc może w drodze analogii znaleźć zastosowanie do odpowiedzialności leasingodawcy z tytułu rękojmi za wadę prawną pojazdu będącego przedmiotem umowy leasingu finansowanego z opcją sprzedaży; przy zaistnieniu przesłanek przewidzianych w tym przepisie leasingodawca jest zobowiązany do zwrotu uiszczonych rat leasingowych w zakresie odpowiadającym cenie pojazdu.

Uzasadnienie

Przedstawione Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne powstało na tle następującego stanu faktycznego:

Powód Kazimierz R. prowadząc działalność gospodarczą w formie Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Handlowo-Usługowego "T. (...)" wniósł o zasądzenie od Wschodniego Towarzystwa Leasingowego - Spółka z o. o. w B. kwoty 41 234, 08 zł tytułem zwrotu części rat leasingu. Uzasadniając roszczenie, stwierdził, że strony łączyła umowa leasingu z opcją sprzedaży, której przedmiotem był samochód marki Mercedes 814 D; samochód ten jako pochodzący z kradzieży został powodowi odebrany przez policję, w związku z czym powód odstąpił od umowy.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa, zarzucając, że pozostaje ono w sprzeczności z punktem 1. 2 umowy, w którym strony postanowiły, iż powód nie może dochodzić wobec pozwanego roszczeń z tytułu jakichkolwiek wad przedmiotu leasingu.

Sąd Wojewódzki uwzględnił powództwo, pozwany wniósł rewizję(1), a Sąd Apelacyjny przy jej rozpoznawaniu powziął poważne wątpliwości prawne, które skłoniły go do przedstawienia do rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego sformułowanego w sentencji uchwały.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Na wstępie należy zauważyć, że instytucja leasingu pojawiła się w obrocie krajowym na szerszą skalę dopiero w ostatnich latach wraz z rozwojem gospodarki rynkowej, brak orzecznictwa jej dotyczącego, a z nielicznych pozycji literatury wypływa wniosek, że przeważają poglądy zaliczające umowy leasingu do umów zobowiązaniowych nienazwanych, dwustronnie zobowiązujących, wzajemnych, znajdujących podstawę w art. 353[1] kc, umożliwiającym stronom swobodne kształtowanie stosunków umownych zgodnie z ich wolą, byleby ich treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego. Zakwalifikowanie umowy leasingu do umów nienazwanych, a zatem do umów, z których wynikają stosunki zobowiązaniowe nie uregulowane nawet w zakresie essentialia negoti prawem obowiązującym, powoduje, że w myśl ogólnej zasady należy do nich stosować w drodze analogii przepisy dotyczące tych umów nazwanych, do których umowy leasingu są najbardziej zbliżone swym charakterem prawnym. Leasing finansowany z opcją sprzedaży, na tle którego powstało zagadnienie prawne, najczęściej wymienia się obok najmu, sprzedaży, pożyczki i zlecenia, wskazując, że połączenie w nim wszystkich lub niektórych elementów tych umów nie stanowi konglomeratu, lecz generuje swoistą strukturę zobowiązaniową. W rezultacie mogą do niego znaleźć zastosowanie w drodze analogii przepisy regulujące wspomniane umowy, jeżeli zachodzi podobieństwo treści świadczeń i obowiązków. W umowie leasingu podstawowym obowiązkiem leasingodawcy jest zakup rzeczy w celu oddania jej leasingobiorcy do używania i ewentualnie pobierania pożytków oraz wydania jej w stanie przydatnym do umówionego użytku, polegającego na przekazaniu leasingobiorcy faktycznego władztwa nad nią na czas zbliżony do okresu jej gospodarczej używalności. Natomiast podstawowym obowiązkiem leasingobiorcy jest zapłata rat leasingu, których suma w zasadniczej części odpowiada wartości rzeczy określonej ceną jej zakupu przez leasingodawcę, a w pozostałej części stanowi zapłatę prowizji i premii za zwiększone ryzyko udzielenia leasingobiorcy kredytu rzeczowego, oraz zwrotu wydatków poniesionych przez leasingodawcę w związku z zawarciem umowy leasingu i wykonaniem przez niego wynikającego z niej zobowiązania. Dalszym składnikiem rat są odsetki stanowiące wynagrodzenie za korzystanie z wartości rzeczy, które, w przeciwieństwie do poprzednio wymienionych elementów rat leasingowych, nie stanowią części jednorazowego świadczenia, jako że ich globalny rozmiar zależy od czasu trwania leasingu.

Obowiązek zapłaty przez leasingobiorcę częściami sumy pieniężnej odpowiadającej cenie jej zakupu przez finansującego zwolennicy zaliczenia leasingu finansowanego do sprzedaży uznają za taki sam ekwiwalent substancji rzeczy, jakim jest cena sprzedaży i, między innymi, uważają, że stanowisko to uzasadnia pogląd o tożsamości leasingu finansowanego ze sprzedażą. Taki pogląd na naturę świadczenia leasingobiorcy jest także akceptowany przez zwolenników kwalifikowania leasingu jako umowy nienazwanej. Wskazuje się na nią jako na podstawę stosowania w drodze analogii przepisów o sprzedaży regulujących skutki przedterminowej zapłaty rat oraz skutki uchybienia terminom poszczególnych rat. Potwierdzeniem dalszego podobieństwa leasingu ze sprzedażą jest także stanowisko, że do obowiązków ponoszenia przez korzystającego niebezpieczeństwa przypadkowej utraty lub uszkodzenia rzeczy oraz ponoszenia. ciężarów i opłat związanyeh z rzeczą powinien znaleźć analogiczne zastosowanie art. 548 kc, określający chwilę przejścia na kupującego niebezpieczeństwa oraz podatków i ciężarów związanych z przedmiotem sprzedaży.

Jak łatwo dostrzec, przytoczone przykłady przemawiają za zastosowaniem do obowiązku leasingobiorcy przepisów regulujących obowiązki kupującego, co jednak nie usuwa jeszcze wątpliwości dotyczących stosowania w drodze analogii art. 575 kc, stanowiącego, że jeżeli z powodu wady prawnej rzeczy sprzedanej kupujący jest zmuszony wydać rzecz osobie trzeciej, umowne wyłączenie odpowiedzialności z tytułu rękojmi nie zwalnia sprzedawcy od obowiązku zwrotu otrzymanej ceny, chyba że kupujący wiedział, iż prawa sprzedawcy były sporne, albo że nabył rzecz na własne niebezpieczeństwo. Przedmiotem bowiem jego regulacji nie jest obowiązek kupującego, lecz obowiązek sprzedawcy, w szczególności obowiązek zwrotu ceny kupującemu w sytuacji, gdy ten z powodu wady prawnej sprzedanej rzeczy był zmuszony wydać  ją osobie trzeciej. Nie może budzić wątpliwości, że jest to przepis bezwzględnie obowiązujący. Ponieważ fakt, że przepisy bezwględnie obowiązujące nie są w prawie zobowiązaniowym tak liczne, jak w prawie rzeczowym czy spadkowym, nie daje podstaw do uznania ich za przepisy szczególne i stosowanie ich w drodze analogii jest dopuszczalne; sam charakter art. 575 kc nie może stanowić przeszkody do stosowania go w drodze analogii, a wręcz odwrotnie, może za takim stosowaniem dodatkowo przemawiać. Przewidziany w powołanym przepisie obowiązek sprzedawcy zwrotu kupującemu otrzymanej ceny stanowi bez wątpienia wyraz udzielenia ochrony interesowi majątkowemu kupującego. Nie ma żadnych względów, które by uzasadniały odmówienie analogicznej ochrony interesowi leasingobiorcy. Wprawdzie nie nabywa on jak kupujący własności rzeczy, ale jest uprawniony do jej posiadania oraz używania i ewentualnie pobierania pożytków, ponosi niebezpieczeństwo przypadkowej utraty lub uszkodzenia rzeczy, płaci raty leasingowe stanowiące ekwiwalent substancji rzeczy, oraz przez czas leasingu wykorzystuje całą lub znaczną wartość substancji rzeczy, a w wypadku leasingu połączonego z opcją zakupu, po upływie terminu leasingu od niego tylko zależy nabycie własności. Pozycja jego jest zatem podobna do pozycji kupującego, zwłaszcza kupującego na raty, co uzasadniałoby wniosek o udzielenie mu ochrony podobnej do tej, jaka przysługuje kupującemu.

Nie można też pominąć, że sprzedaż w swojej istocie stanowi instrument prawny realizacji przez sprzedawcę wartości rzeczy. Podobnym instrumentem jest leasing także służący leasingobiorcy nie do czego innego, jak do realizacji wartości jego przedmiotu. Z tego punktu widzenia między obu wspomnianymi umowami zachodzi nie podlegające dyskusji podobieństwo. Jeżeli zatem ustawodawca uznał za niesłuszne, aby sprzedawca pozostał przy tym, co uzyskał od kupującego w wyniku realizacji wartości przedmiotu sprzedaży, gdy z powodu wady prawnej tego przedmiotu był zmuszony wydać go osobie trzeciej, byłoby równie niesłuszne, aby leasingodawca w takiej samej sytuacji zatrzymał to, co w wyniku realizacji wartości przedmiotu leasingu otrzymał od leasingobiorcy. Wymaga jednak dostrzeżenia, że odmiennie, niż w umowach sprzedaży, w leasingu zasadą jest pełne wyłączenie rękojmi leasingodawcy. W związku z tym, że zastosowanie w drodze analogii art. 575 kc oznacza, iż zasada ta nie może funkcjonować w takim zakresie, w jakim pozostawałaby w sprzeczności z wolą ustawodawcy inkorporowaną w powołanym przepisie, uprawnione staje się przyjęcie, że w sytuacjach wymienionych w tym przepisie odpowiedzialność leasingodawcy jest odpowiedzialnością z tytuł rękojmi, a nie odpowiedzialnością szczególną, ustanowioną poza tą rękojmią. Odpowiedzialność szczególna łączy się bowiem z przypadkami szczególnymi, a nie z zasadami.

Na koniec wyjaśnić należy, że skoro art. 575 kc przewiduje obowiązek zwrotu ceny, a raty leasingowe, jak poprzednio przyjęto, tylko w części stanowią spłatę wartości rzeczy określonej ceną, byłoby nieuzasadnione obciążenie leasingodawcy obowiązkiem zwrotu uiszczonych rat leasingowych w całości.

Mając powyższe względy na uwadze orzeczono jak w sentencji.


 


RADCA PRAWNY
Procesy sądowe

tel. 503-300-503


 

Uchwała Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 28 września 1995 r.

III CZP 125/95

Dokonanie przez nabywcę samochodu jego przewłaszczenia na rzecz banku w celu zabezpieczenia pobranego kredytu nie stanowi przeszkody w dochodzeniu odszkodowania od zbywcy w razie ujawnienia, że samochód pochodził z kradzieży i został zwrócony osobie uprawnionej.

Z uzasadnienia

Przedstawione zagadnienie prawne wystąpiło na tle następującego stanu faktycznego:

W czerwcu 1991 r. Stanisław T. sprzedał Jerzemu K. samochód osobowy marki Audi 80. Nabywca zaciągnął na zakup tego samochodu kredyt z Banku PKO-II Oddział w R., z którym zawarł w lipcu 1991 r. umowę przewłaszczenia samochodu w celu zabezpieczenia kredytu.

We wrześniu 1991 r. doszło do zajęcia i zabrania powodowi samochodu w związku z dochodzeniem karnym dotyczącym kilku samochodów osobowych, które pochodziły z kradzieży. Powód zawiadomił o tym fakcie Bank PKO w piśmie z dnia 7 października 1991 r.

Postanowieniem z dnia 30 kwietnia 1992 r. Prokuratura Wojewódzka w Rzeszowie postanowiła zwrócić dowód rzeczowy w postaci samochodu osobowego zarejestrowanego jako własność Jerzego K. na rzecz Centrali Związku Towarzystw Ubezpieczeniowych HUK-V.H., jako osobie uprawnionej w rozumieniu art. 199 kpk. Zażalenie Jerzego K. na to postanowienie zostało oddalone w dniu 28 października 1993 r.

W pozwie wniesionym dnia 10 października 1992 r. Jerzy K. domagał się zasądzenia od Stanisława T. 158.400.000 starych zł z odsetkami, obejmując tą kwotą cenę kupna, podatek i ubezpieczenie samochodu. Pozew ten został zwrócony z powodu nieopłacenia wpisu. W kolejnym pozwie z dnia 30 kwietnia 1994 r. powód zgłosił identyczne żądanie jak poprzednio, które rozszerzył następnie do ponad 600.000.000 starych złotych, powołując się na konieczność waloryzacji należnego mu świadczenia.

Sąd Wojewódzki w Rzeszowie uwzględnił powództwo w kwocie 32.453 zł, przyjmując, że żądanie powoda obejmujące zwrot ceny kupna oraz zwrot zapłaconego podatku i składki ubezpieczeniowej znajduje podstawę w art. 556 § 2 kc, żądanie waloryzacji zaś w art. 358[1] § 3 kc.

Rozpoznając rewizję(1) pozwanego Sąd Apelacyjny w Rzeszowie podał w wątpliwość dopuszczalność dochodzenia przez powoda uprawnień przewidzianych w art. 556 § 2 kc w sytuacji, gdy: 1) doszło do przewłaszczenia samochodu nabytego przez powoda na rzecz PKO i ten stał się następcą prawnym powoda i w dodatku, gdy 2) powód został pozbawiony tego samochodu na rzecz osoby trzeciej i nie mógłby go zwrócić pozwanemu, tak jak to przewiduje art. 560 § 2 kc. Sąd Apelacyjny uznał natomiast, że powód ma interes prawny w dochodzeniu zwrotu ceny kupna i poniesionych w związku z nabyciem samochodu wydatków na podstawie art. 471 kc.

Sąd Najwyższy podziela zastrzeżenia Sądu Apelacyjnego co do możliwości wykorzystania w tej sprawie uprawnień z tytułu rękojmi, ale przede wszystkim dlatego, że powód nie zgłosił zamiaru ich wykorzystania, a poza tym dlatego, że zestawienie daty dowiedzenia się przez powoda o istnieniu wady prawnej samochodu z datą wystąpienia z niniejszym powództwem zdaje się wskazywać na to, że powód nie dochował terminu przewidzianego w art. 576 § 1 kc. Sąd Najwyższy nie podziela natomiast argumentacji, która, zdaniem Sądu Apelacyjnego, powinna przemawiać przeciwko dopuszczalności oparcia roszczenia powoda na przepisach o rękojmi.

Odnosząc się do argumentu przytoczonego w pkt 2 postanowienia Sądu Apelacyjnego należy zwrócić uwagę na to, że przepisy kodeksu cywilnego nie wyłączają stosowania przepisów o rękojmi w takim przypadku, gdy z powodu wady prawnej rzeczy kupujący jest zmuszony wydać ją osobie trzeciej. Świadczy o tym jednoznacznie treść art. 575 kc, który to przepis, nawet przy umownym wyłączeniu odpowiedzialności z tytułu rękojmi, przewiduje obowiązek zwrotu otrzymanej przez sprzedawcę ceny.

Jeżeli natomiast chodzi o argumentację Sądu Apelacyjnego ujętą w punkcie 1, to trzeba stwierdzić przede wszystkim, że opiera się ona na nietrafnym założeniu, iż przewłaszczenie rzeczy w celu zabezpieczenia kredytu bankowego jest równoznaczne z trwałym wyzbyciem się rzeczy, tak jak np. przy sprzedaży. Poza tym argumentacja ta nie uwzględnia złożoności problemu sukcesji uprawnień z tytułu rękojmi. Wprawdzie Sąd Najwyższy opowiedział się w uchwale Pełnego Składu Izby Cywilnej i Administracyjnej z dnia 30 grudnia 1988 r. III CZP 48/88 (OSNCP 1989/3 poz. 36) za przejściem uprawnień z tytułu rękojmi i gwarancji tak w drodze sukcesji generalnej, jak również singularnej, to jednak przejście takich uprawnień wiązał z wadami fizycznymi (art. 556 § 1 kc), a ponadto mówiąc o następstwie prawnym pod tytułem szczególnym Sąd Najwyższy dopatrywał się tego następstwa jedynie w razie zawarcia przez nabywcę umowy sprzedaży, zamiany i darowizny. To ostrożne, bo zawężone do wad fizycznych i tylko niektórych umów obligacyjnych, stanowisko sprowadzało się w gruncie rzeczy do przyjęcia dorozumianego przelewu uprawnień z tytułu rękojmi na kolejnego nabywcę rzeczy. Stanowisko to nie było w pełni i powszechnie akceptowane w doktrynie. Podnoszono mianowicie, że nie każda umowa sprzedaży kryje w sobie przelew uprawnień z tytułu rękojmi. W niniejszej sprawie stanowisko zajęte w uchwale z dnia 30 grudnia 1988 r. jest bez znaczenia, choćby dlatego, że pomiędzy powodem a Bankiem PKO nie miała miejsca umowa sprzedaży.

Jak wynika z samej treści przedstawionego zagadnienia prawnego, a także z odpisu umowy z dnia 8 lipca 1991 r. (...), powód zawarł z PKO "umowę przeniesienia własności rzeczy ruchomej" w celu zabezpieczenia udzielonego mu kredytu. Zgodnie z tą umową Bank PKO, pozostawiając powodowi przedmiot umowy (samochód marki Audi 80) do bezpłatnego używania, zobowiązał się do korzystania z prawa własności w sposób nie wykraczający "poza granice uzasadnione zabezpieczeniem udzielonego kredytu" oraz do przeniesienia z powrotem na kredytobiorcę własności tego przedmiotu po spłacie kredytu. Zarówno oznaczenie zawartej umowy, jak również treść jej postanowień nie pozostawiają wątpliwości co do jej charakteru. Ten rodzaj umowy, znany od dawna jako umowa przewłaszczenia na zabezpieczenie, zyskuje coraz większe znaczenie w aktualnym obrocie prawnym. Jej charakterem zajmował się Sąd Najwyższy w orzeczeniach: wyrok z dnia 19 listopada 1992 r. II CRN 87/92 (OSNCP 1993/5 poz. 89) i uchwała z dnia 5 maja 1993 r. III CZP 54/93 (OSP 1994/10 poz. 176). W obu tych orzeczeniach Sąd Najwyższy, zwracając uwagę na to, że ważność czynności prawnej przysparzającej zależy od prawidłowej przyczyny przysporzenia, jednocześnie wyjaśnił, że przeniesienie własności rzeczy w celu zabezpieczenia określonej wierzytelności ma inną, niż tradycyjne, własną przyczynę przysporzenia, którą jest causa cavendi. Ta odrębność przyczyny przysporzenia sprawia, że odmiennie niż np. przy umowie sprzedaży, przewłaszczenie rzeczy w celu zabezpieczenia nie następuje z zamiarem trwałego wyzbycia się tej rzeczy i już tylko z tego powodu wykluczone jest identyfikowanie stosunku przewłaszczenia w celu zabezpieczenia ze stosunkiem sprzedaży.

W świetle powyższych uwag następstwo prawne Banku PKO w zakresie uprawnień powoda z tytułu rękojmi, wiązane z wyżej wspomnianą umową z dnia 8 lipca 1991 r., jest nie do przyjęcia i nie podlegałoby rozważaniu w tej sprawie także wtedy, gdyby podstawą dochodzenia określonego w pozwie roszczenia były przepisy o rękojmi. O następstwie prawnym PKO można byłoby mówić tylko wtedy, gdyby w związku z umową przewłaszczenia na zabezpieczenie strony tej umowy zdecydowałyby się dokonać wyraźnej cesji (przelewu) uprawnień z tytułu rękojmi, tak jak to zrobiły odnośnie do "praw z umowy ubezpieczenia samochodu" (...).

Sąd Najwyższy podziela natomiast stanowisko Sądu Apelacyjnego, że powód może dochodzić swoich roszczeń na zasadach ogólnych, tj. na podstawie określonej w art. 471 kc. Stanowisko to wiąże się z zagadnieniem kolizyjności norm, występującym w szczególności wtedy, gdy przepisy nie wskazują prymatu określonej podstawy odpowiedzialności. W orzecznictwie Sądu Najwyższego występowała początkowo tendencja do wyłączenia zbiegu odpowiedzialności z tytułu rękojmi z odpowiedzialnością kontraktową przewidzianą w art. 471 kc. Ulegała ona jednak stopniowej ewolucji, aż doszło do zajęcia przez pełny skład Izby Cywilnej Sądu Najwyższego jednoznacznego stanowiska, że kupujący może, niezależnie od żądania naprawienia szkody, o której mowa w art. 566 § 1 kc, dochodzić na podstawie art. 471 kc odszkodowania w pełnym zakresie, bez względu na to, czy uprawnienia z tytułu rękojmi wygasły, czy nie. Kierunek ten należy uznać za ugruntowany, czego przykładem są ostatnie orzeczenia: wyrok z dnia 15 listopada 1994 r. I CRN 140/94 (nie publ.) i wyrok z dnia 10 sierpnia 1995 r. I CRN 106/95 (nie publ.). W obu tych orzeczeniach Sąd Najwyższy wyraził zapatrywanie, że sprzedawca, który sprzedał rzecz dotkniętą wadą ponosi "także" odpowiedzialność z tytułu nienależytego wykonania zobowiązania, przewidzianą w art. 471 i nast. kc. Również przedstawiciele nauki prawa zajmują stanowisko, że instytucja rękojmi ma służyć polepszeniu, a nie pogorszeniu sytuacji kupującego. Stąd też obowiązywanie przepisów o rękojmi nie może służyć jako argument przemawiający za pozbawieniem kupującego roszczeń odszkodowawczych na zasadach ogólnych, jeśli nie skorzystał on z uprawnień przewidzianych w przepisach o rękojmi. W każdym bowiem wypadku sprawą nadrzędną jest interes kupującego, który powinien doznać ochrony za pomocą takich środków prawnych, które ją lepiej gwarantują.

Biorąc pod uwagę powyższe założenia Sąd Najwyższy podjął uchwałę wyrażoną w sentencji.